Trudno powiedziec. Z jednej strony film puszczany pod szyldem Disneya(jak by nie bylo - te filmy zawsze odnosza sukces), a z drugiej wszyscy wiedza juz ze to chinska porno.. eee.. japonska animacja(a tu juz bywa roznie ;-). Ale trzymam kciuki :}

B.

z trzeciej 90% filmow Disnaya jest.. jak by to ujac.. do dupy nie podobne. Ludzie coraz czesciej z gory skreslaja filmy z tej stajni. Moze Warner Bros bylby lepszy? Wszyscy kochaja Strusia Pedziwiatra czego nie mozna powiedziec o Myszce Mickey. Zbytnia polityczna poprawnosc (a przez to czysta kastracja) zabila pana D. wsrod mlodziezy.

Zostaja niezmierzone masy rodzicow prowadzacych swoje dzieci do kina na "bajke", bo w koncu toto jest z disney'a, "a disney by nam tych satanistycznych pokemonow nie podeslal" ;P

No dobra.. Sam bylem w kinie na Herculesie i Pocahontas(nie smiac sie) i mialem mieszane odczucia.. w koncu nagminne poprawianie pierwowzoru wychodzi bokiem. Ale przeciez tym razem mamy do czynienia z filmem ktory jest tylko dystrybuowany pod szyldem Disney'a, wiec nie ma co sie zrazac. I choc nie licze na zlote gory to mam nadzieje ze klapy nie bedzie :}

B.
PS. a w mojej miescinie nie graja narazie, i nie wiem czy beda :{

Wątpie,że Spirited Away w Polsce odniesie jakikolwiek sukces. Wynika to z polskiej mentalności, jak tylko ktoś usłyszy, że jest to bajka od razu pomyśli, iż nie wartop zwrócić na nią uwagę - niestety tak jest , wiem z doświadczenia. Sytułacje tą może jedynie poprawić fakt , że Spirited dostało oskara (choć nie wątpie , że znacznie )

dla mnie oskar to obciach. Sporadycznie jego laureaci sa czegos warci. Sam Autor (nie smiem wypowiedziec jego swietego imienia) stwierdzil ze woli usmiech na twarzach ogladajacych.

ano, trudno wyczuc. filmu jeszcze nie widzialem. do kina... eee... znaczy sie na film :P wybieram sie w przyszlym tygodniu.
szarej masie to oczu na nowe horyzonty nie otworzy...

tez nie bylem.. Nawet nie wiem czy juz dotarl w moje strony (w co szczeze watpie), ale wybrac sie trzeba...

Hm.. W czasie prezentacji co mlodsi ogladacze niemal rozplakali sie.. Faktycznie, Polak widzac info "film animowany" bezsprzecznie skojarzy go z filmem kierowanym dla najmlodszej widowni.. Zupelnie jak z "Malym Ksieciem" - w koncu nie jest to bajka dla dzieci, tylko dla starszyzny plemiennej a przerabia sie ja w szkolach podstawowych (i pobierznie w liceach) :/ Umiarkowany sukces bym rzekla - jezeli wiekszosc mlodszej widowni po pol godzinie nie wybiegnie z placzem :D
KariNka

coc taki np. Shrek byl hitem takze wsrod studentow. Moze i SA sie uda?

Niestety rozumowanie europejczykow w sprawach komiksu (poza nielicznymi wyjatkami jakimi sa np. Francuzi) jest niekorzystne do postrzegania animacji jako przekazu innego niz wylacznie dla dzieci... stad ten brak zrozumienia dla sztuki rysunkowej... Sen to Chichiro nie odniesie sukcesu u nas...tego jestem niemalze pewien (obym sie mylil)

a u tepych amerykancow manga jest wszedzie. Na deviant arcie (w pelni powazny serwis) czy na yahoo co chwila mozna znalezc reklamy przeroznych mangowych sklepow i-netowych. Moze i na nas przyjdze czas?

u jak to piszesz tepych amerykancow wszystko jest wszedzie. to taka cecha tego narodu. wchłaniają wszystko, tylko w przeciwieństwie do np. Japończyków (generalnie) nie potrafią segregować idei na wartościowe i nic nie warte i dlatego kultura USA jest conajmniej przejrzała...

Zależy o jakim sukcesie mówimy. W komercyjny raczej nie wierzę. Artystyczny już jest- jak na razie czytałam same bardzo pozytywne recenzje.

ocena krytykow to jedno... zas ocena "szarych ludzi" to co innego... a to oni zadecyduja o sukcesie... ;)
Z drugiej strony milo slyszec ze ci pierwsi maja pozytywne zdanie... dobre i to ;)

Ocena zwykłych ludzi: Satanistyczna bajka dla zwyrodniałych zboczeńców. Taka jest prawda, chociaż może recenzje coś zmienią...

raczej nie. zwykli ludzie nie beda wiedzieli ze to rodem z Japonii :)

ocena krytykow ksztaltuje opnie masy..

pozostaje matka glupcow...

coz.. nawet gdy ogladalem bravo girl w sklepie (nie smiac sie :)), ocena byla 100/100... Nie wiem czy to czeste, ale nawet debile (tamtejsi redaktorzy) to doceniaja. Moze proletariat zainteresuje sie filmem wlasnie przez takie czasopisma nizszych lotow?

Redakcja z Bravo grila zapewne dała 100/100, bo nie wypada ocenić gorzej coś, o czym każdy mói, ze doskonałe...pewnie anwet nie widzieli :)

Mnie najbardziej rozbroiło pytanie jednego dzieciaka, który siedział za mną na premierze: "Mama, to kto tu jest zły noooo?". Argh.

norma :)

Moim zdaniem anime (nawet tak dobre jak "Sen...") nie ma większych szans na sukces. Brat mój był w kinie "Femina" w dniu premiery (fakt że rankiem) i było 6(!!!) osób. Poza tym przyjrzyjcie się programom kinowym, w stolicy "Sen..." jest w zaledwie kilku kinach podczas gdy dajmy na to "Shrek" czy "Ice Age" leciały wszędzie miesiącami. Je jeszcze nie byłem (grypa, mam usprawiedliwienie:) ale sądze że muszę się pospieszyć, bo film z ekranów zniknie szybko. Cóż, taki kraj...

Zaraz będzie można zrobić spis osób , które na tym seansie były :). Oprucz twojego brata byłem ja , a ta dziewczyna , która przyszła podkładała głos Chihiro.

Ale czemu się w sumie dziwić. O 11 człowiek jest albo w pracy , albo w szkole. O tej porze zwyczajnie się do kin nie chodzi.

Za moich szkolnych czasów (jakieś 10 lat temu) bywałem w kinie o 11 rano WŁAŚNIE dlatego że byłem w tym czasie w szkole:) Ale poważnie mówiąc masz rację, 11 to nie prime time. Jednak wydaje mi się to nie mieć znaczenia. Przypomina mi się "FF the movie" które po świetnym przedpremierowym pokazie (chwała śp.Secret Service) istniało w kinach przez jakiś tydzień... Polacy słysząc że coś jest animowane i z Japonii to myślą: pokemony i porno. I to jest stereotyp z którym musimy walczyć

ahh... Secret... Premiera Final Fantasy byla dla wielu wydazeniem roku wlasnie dzieki temu sp. Pismu. Czemu ono upadlo.. Buuu... Ojciec i matka zainteresowania M&A w polsce...BUUUU

dobrze mowisz, zbierałem wszystko o kompach od czasów Bajtka, ale nic mnie nie zasmuciło jak plajta SS, browar w ich intencji!

pierwszy numer od mamusi dostalem gdy z 7 lat temu bylem chory.. Ahh.. Pamietam jak po kolejne numery leicalem z wypiekami.. Potem pare dni czytania (mlody bylem^).. A anime nawet czytalem choc myslalem ze to siakies dziwne gry :))

zejdzcie z off-topow :/

OT dobra rzecz :)

prawda:)

Gab, nie rozpedzaj sie :P
ja jak zobaczylem, ze jedna osoba zaspamowala komentarze, to przestalem je juz czytac :D

Najlepiej "ogniem i mieczem" ;} Dlatego wlasnie nazywaja was "fanatykami" ;P Dzok ofkoz, ale niezwykle realny :{ A swoja droga to szkoda ze gdy juz anime zdobylo oscara(niby trzode powinien do kas zapedzic) to wiekszosc kin olewa temat, bo to japonskie jest, i przez to "be".. No i takim oto sposobem zapewne nie zobaczę "sen.." w kinie (do dzis nie wiem jakim cudem widzialem "mononoke..") :(

B.

Masz rację, BaToU, trochę zabrzmiałem jak fanatyk. Bardziej niż o obronę M&A chodziło mi o ogólną nieprzychylność statystycznego Polaka do przejawów obcej kultury. Polska ma własny bogaty dorobek kulturalny ale niezdolność do przyjmowania i brak chęci zgłębienia innych kultur pozbawia ją wielu ścieżek rozwoju.

chyba ze ze szkola.. :)

Byłem w multikinie na "Spirited Away" i oprócz mnie i mojej dziewczyny zjawiło się 4 rodziców z dziećmi. Mój brat, który był w kinie tydzien wcześniej mówił mi, że było mało ludzi. To samo mówili ludzie z Bydgoskiego Klubu M&A "Jodan" do którego należę.

Moze i odniesie jesli W OGOLE ZOBACZE TO W KINIE:( jak sie mieszka w zapyzialym miasteczku (koszalin), to sie cierpi katusze, oby "chociaz raz puscili film, co dostal oskara w tym roku" Nie wiem jak u was, ale czarno to widze, czyzby oskar nie pomogl? :/ ps.Monoke puscili "po cichu" czyli tak, ze nie bylo ani jednej reklamy...

a ja obejrzałem, podoba mi się baardzo, chociaż zawsze wolałem anime typu DB czy Pokemon xD