Czym się różni zero-dniowy od "nie jeżdżę na konwenty" ?

Zerodniowy to chyba taki organizowany przez młodą ekipę, która braki w doświadczeniu nadrabia entuzjazmem. Po iluś tygodniach entuzjazm się kończy, członkowie grupki obrażają się na wieki, a jedynym śladem, że konwent miał się odbyć, jest całkiem zapomniana i nieaktualizowana strona w necie.

Doskonały opis milordzie!

Zaiste!

No kurw@ !

zero dniowe np cafe albo spodkania

Zerodniowy brzmi śmieszniej, a to ważne w ankiecie na acp ;p

Jeśli nie widzisz różnicy między preferowaniem konwentu zero-dniowego, a nie jeżdżeniem na konwenty... to znaczy, że jesteś idiotką i to kompletną. Tutaj już innego określenia na Ciebie nie ma.

Teraz wyjaśnienie, bo mam dobry humor:

Konwent Zero-dniowy - Konwent zaczyna się i kończy tego samego dnia

Nie jeżdżę na konwenty - nie biorę udziału w konwentach

Dziękuję za uwagę.

To teraz wyjaśnij pojęcie konwentu jednodniowego :P

Emmm... Fuck... wiedziałem, że coś mi tu nie pasuje... Macie mnie

A teraz przeproś i przyznaj, że jesteś idiotą (i to kompletnym!).

Przepraszam. Przyznaję - jestem kompletnym idiotą... I MI Z TYM KURWA DOBRZE!! XD

Wychodzi na to, że już konwent dwugodzinny = jednodniowy.:)

tym ,że np. nie ruszasz tyłka z Warszawy do Krakowa ? *tadammm* xD

in b4 piknikon. discuss.

Jak najdłuższe. 2 dni to często za mało ^_^

Dwudniowe to tak naprawdę jednodniowe, bo w niedziele *najczęściej* wszyscy się pakują i wyjeżdżają >.

Tja... Np. DDR znika już koło 8-9 rano... Ech...

Trzydniówki :D Jak gdzieś jechać to porządnie

ew. Jednodniowe lokalne

Zależy, bo młodzież w ciągu roku jakich by konwentów nie preferowała, to ze szkoły się specjalnie na nie nie urwie (a jak tak to trochę przykre), więc pozostają 2 dniowe w weekendy, a dłuższe jedynie w wakacje. Z kolei starsi wyjadacze nie będą się za często zwalniać z pracy i tracić urlopu, wyjątkiem są tutaj różne święta, jak zbliżająca się majówka. Wg mnie 2 dni to długość optymalna.

po ostatnim magni zdecydowanie 3dniowe; przy dwudniowych poranek dnia drugiego to już zmóła i pakowanie, a przy 3dniowych to dopiero początek zabawy :D generalnie dobrym jednodniowym, który nie jest za daleko też nie pogardzę

Co do Magni zgadzam się. Okazało ,że tylko na konwencie byłam niecałe 24 godzinyXD
Wolę 3 dniowe.Jednodniowy w przypadku lokalnego.

sekunduję! jeszcze nie jest tak źle, jak można dzień wcześniej przyjechać, ale jak się prawie tyle samo czasu spędza w pociągu co na konwencie to taki kac zostaje... ó_ó

2 dni w ciągu roku szkolnego/studenckiego/pracy, to idealny okres. W wakacje, dla studentów/uczniów 3 dni to optimum dobrej zabawy, byleby tylko w ostatni dzień jakoś doczłapać do pociągu!

Doczłapac jak doczłapać....ale udźwignąć bagaże? XD

Najlepiej 1-2 dniowe w ciągu szkolnego i 3dniowe w wakacje.

Mi by wystarczyły 3dniowe ;)

Siedem tygodni.

4 i więcej! XD

Przypomniał mi się tekst "Do porzygu!" XD

Pochyl sie wacpan! ;D

ah ten Konecon ;)

2:30 zamykamy DDR XD

Jenga!

Wtedy był chińczyk ^_^
I Meduz po 15 zaliczający spella w DSie XD

Zdecydowanie konwenty 3-dniowe wspominam najlepiej ^^

No nieeee. Po tygodniu zaczelyby sie masowe samobojstwa o_0'

socjal na pełnej pi...:P

Ech Kwaku, Kwaku...
Pokaż mi Helpera, który by to pociągnął, a Ci normalnie moje Double Back'owe berło do przetykania kibli odstąpię :P

Organizacja kupilaby hurtowa ilosc amfetaminy oraz dyzurna karetke pod conplacem i daloby rade. :P

Taaa... i tira kawy dla mnie :P

Hmm... wreszcie nowa ankieta^^ xD

A co do niej, to ja zaznaczyłam,że mi obojętne, bo jak konwent jest dobrze zorganizowany, są fajne atrakcje i zawsze się gdzieś coś dzieje to spoko, ale jak tak nie ma to lipa. W takich wypadkach, gdzie organizacja kuleje, wszędzie jest naprawdę syfno, nie ma nawet pójść na jaką atrakcję, to ja wolę krótszy, a dobrze zrobiony.
Ja niestety nie mam 50 znajomych, którzy też będą na tym konwencie xDDD Tak, tu do tych, co mówią, że na konwenty jeżdżą dla spotkania znajomych ;) Hehe ale fajnie by było pojechać na taki dłuższy zawsze to się przynajmniej odczuje, że się było^^ Tylko tak jak mówię, musi się coś dziać! xD
A no i jeszcze wiadoma sprawa, jak konwent dłuższy, to też nocleg powinien inaczej zdecydowanie wyglądać :P Co do spania w szkole to spoko, ale by było miejsce dla ludzi dobrze umiejscowione i by nie gnieździli się na sobie wręcz, ani po korytarzach :P

Mmmm to moje zdanie^^

2dniowe kiedy szkoła jest, 3dniowe w wakacje :D
bo ja lubię dwudniowe bo jeżdżę na bilecie podróżnika za 69zł co wychodzi taniej[kochane PKP TLK] (zadupie 3miasto wita xD)

Szkoda, że nie ma opcji "Nie byłam/em nigdy na konwencie", ale dla wyrażenia własnego zdania, jednak wolałabym jednodniówkę :3

Przecież jest "nie jeżdżę na konwenty"...

Ale nie jeżdżę (dla mnie) oznacza również, że nie planuję, a tu sytuacja jest odmienna. Niemniej jak ktoś nie był a planuje to albo nie zaznacza, albo zaznacza co by chciał ;)

Od czasu do czasu możnaby pojechać na 3-4 dniowy, ale generalnie dwudniowe mi najbardziej pasują :P

Dwudniówki są najpopularniejsze bo wypadają zazwyczaj w weekend, a ten pasuje uczniom, studentom i nawet tym co sami na swoje mangi zarabiają. ^^

Jednakże osobiście marzę o powrocie ery konwentów czterodniowych!

Powrocie ery? Czterodniówki nigdy nie były popularne - zdarzały się sporadycznie o ile pamiętam.

Zdecydowanie trzydniowe XD

2-dioniowe są ok
3-dniowe kosmos
3+ - przebiore się za Beara Gryllsa xD

Jak najdłuższe oczywiście ;P

Na razie jednodniowe, ale z biegiem lat coraz dłużej :3

W zależności od ilości ciekawych atrakcji - dwu lub trzydniowe, z ukierunkowaniem na te drugie (ostatnio na Magni na połowie interesujących mnie atrakcji nie mogłem być, bo się pokrywały z innymi...). Inna sprawa, że w wakacje na dłuższy też bym się pewnie chętnie przejechał, ale wtedy albo musi być co robić przez te 4 lub więcej dni, albo konwent musi się odbyć w takim miejscu, że nie będzie on jedyną atrakcją :P.

Trzydniowe, wiadomo 8D

Taki 4 dniowy gdzieś nad morzem czy jeziorem mógłby być ciekawy.

Trzydniowe, po dwudniowych zostaje niemiły posmak niedosytu. A na dłuższym niż trzydniowy nie byłam, ale jak nadarzy się okazja z chęcią się wybiorę. Ciekawi mnie jak wygląda survival na takim.

Na pierniconie 4 w 2008 roku impreza trwała od piątku 16:00 do poniedziałku 16:00. Przypominała "trzydniowe" kony z ta różnicą, że atrakcje nie trwały 24 godziny na dobę, lecz były wygaszane na noc, więc chcąc nie chcąc szło się spać (w zależności od miejsca, od ok. 24:00-01:00 do 08:00-09;00 konplejs był praktycznie martwy).
Od kilku lat rozkładam się w AMV roomach i P4 ze wzglądu na tamtejsze atrakcje wspominam dotąd najlepiej.
Ogólnie to najlepsze są 3-4 dniowe imprezy, a na krótsze wybieram się raczej wyjątkowo. Szkoda, że w Krakowie i w ogóle na południu, takie są rzadkością nawet w wakacje.

W Krakowie jest w tym roku 4dniowy i jest to fajna gratka, pierwszy raz się dowiem jak to jest na 4dniowym bo na 3 i 2 dniowym byłam już nie raz.

Konwent 30-dniowy! 30 dni w basenie :D

Idąc twoim tokiem myślenia zapewne bez wymiany wody ?

Mi chodziło o basen wypełniony żwirkiem.

i muchomorkiem

Gdzie opcja Over 9000 pytam?!

najlepsze są 2 dniowe konwenty na które ogrowie i helperzy przyjeżdżają dwa dni wcześniej. w czwartek praca, w piątek praca, w sobotę nagła pobudka w sleepie (czasem nawet w południe) i: "o! konwentowicze!" xD

Najlepsze są kobyły w stylu reanimation.
Spędzasz prawi tydzień na służbie, tracisz 4kg i pod koniec zżerasz co znajdziesz ;)

najlepiej trzydniowe!
ale jak się da to więcej ~

Zdecydowanie trzydniowe - wystarczająco dużo czasu żeby się wyszaleć i dostatecznie, by nie paść z braku snu ;p

W ciągu roku szkolnego 2 dniowe w weekendy jak najbardziej mi odpowiadają . W wakacje to oczywiście jak najdłużej szkoda tylko ,że gdy właśnie jest jak najwięcej okazji by na konwent kilkudniowy się wybrać ja jakoś takich nie widzę .

zerodniowe- moze chodizlo im o kilku-godzinne? xD

w ciągu roku szkolnego lepsze są dwudniowe łatwiej jest przetrwać jedną noc bez snu. Jeśli chodzi o wakacyjne to wolę trzydniowe.

Po ostatnim konwencie doszłam do wniosku że 3dniówki są najsensowniejsze. 2 dni sprawiły tylko to że nie dość że niecały 1 dzień upłynął na dobrej zabawie,to już następnego dnia trzeba było się pakować... Moim zdaniem 2dni zlatują zbyt szybko,a człowiek nie zdąży nawet złapać mocnej fazy XD

Tylko i wyłącznie trzydniowe !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 2 dni to za mało, więcej niż trzy, to można się zapomnieć, i tydzień posiedzieć xD

Dwa dni maks. Po trzech konwentowicze za bardzo śmierdzą.

Taaak. Przez to po trzech dniach ludzie o jedną cechę mniej różnią się od zombie ;)

Czyżby chodziło o drugą noc na Animatsuri ;> ?

Raczej dwudniowe to najbardziej optymalny czas. Po większej ilości dni ludzie staj się zmęczeni, maja gorsze samopoczucie ^.^ ale to moje zdanie.