Niusy Teksty Galerie Plikownia | Noc z Anime w Warszawie
Maraton anime podczas którego pokazane zostaną trzy filmy: „Origins: Spirit of the Past”, „Utena The Movie” oraz „Saiyuki – Requiem”. W przerwach między filmami odbędą się konkursy z nagrodami. Ponadto będzie można dokonać mangowych zakupów na stoisku z z wydawnictwami Anime Virtual, Waneko oraz Otaku. Bilety w cenie 25 zł dostępne są w kasie kina (miejsca nienumerowane). W cenę wliczony jest napój i posiłek regeneracyjny. Organizatorami maratonu są Otaku oraz anime.com.pl. Dodaj do: Lista obecności23 użytkowników tam było: A.K. Seiya, Aldar, Cheruby , doji_mozg, endrju, Foresst, Gyoshi, Joe, karniak, Keiy, Lenyka, Lord_Canti, Manni, Naq, Natkers, Neji, Ryuki, S, Sasek, TIGRA, Wrzo, Yanek, Zitz-sama Do listy obecności mogą dopisać się tylko zarejestrowani użytkownicy. Zobacz takżePowiązane tematy: Saiyuki, Shōjo Kakumei Utena. Nasze publikacje:
Z tą publikacją nie są jeszcze powiązane żadne sznurki. KomentarzeIlość komentarzy: 3 dodaj [2] Re: Noc z Anime w Warszawie
[3] Re: Noc z Anime w Warszawie
I znowu się łezka w oku kręci, gdy wspominam konwenty z serii MnS, gdzie oprócz możliwości pogadania z ludźmi typu Shin Yasuda można było obejrzeć filmy pierwszoligowe... Smutne to, jeszcze kilka lat temu nawet nie miałbym kiedy wpaść na pomysł burackiego zachowania na seansie... teraz? Tuu---raaa.... | Użytkownik Szukacz Radio | ||||||||
Pierwszy film to było jakieś nieporozumienie, rozumiem, że jest bonusem do serii telewizyjnej, więc mógłby zainteresować fanów serialu - ale chyba bynajmniej nie tylko ja nie bardzo łapałem wątki, postaci (fatalne, zwłaszcza w miejscowej Bandzie Drombo) i e... no, niech jej będzie, fabułę.
W drugim twórcy się pogubili podczas zrzynania. Wstępnie oceniłem film jako źle zrobioną sałatkę z kawałków Laputy, Nausici i Ality, podlaną odrobiną sosu z DragonBalla. Potem dopatrzyłem się sporo motywów żywcem przeniesionych z MononokeHime. Sałatki bywają smakowite, ta była po prostu straszna. Do końca życia będę miał traumę z chodzącym wulkanem (przepraszam, jak on działa po opuszczeniu swojego miejsca na płaszczu planety?!).
Zdecydowanie całość uratowała Utena, choć znowu wrócił problem filmu-do-serialu - pewne elementy i symbole rozumiałem tylko dlatego, że w bohaterskich czasach obejrzałem ze 3-4 odcinki serialu, a jedna z jego fanek kilka zawiłości dokładnie mi wytłumaczyła. Inaczej zostałaby tylko ogłuszająca feeria fantasmagorycznych obrazów. Inna, rzecz, że pierwszej klasy.
Rozumiem, że Sayuki i Origins, to tytuły dystrybuowane przez firmy organizujące, a jak towar nie schodzi, to trzeba reklamować, ale na miłość kozią... litości.