Niusy Teksty Galerie Plikownia |
{Media} "Zakazane komiksy" w Interwencji Autor: Olaz, Data: 22.03.2012, 17:21:26, Źródło: Interwencja Na stronie polsatowskiej Interwencji można obejrzeć materiał dot. odwołanego konwentu Reunicon, który miał odbyć się w dniach od 16 do 18 marca w Rzeszowie.Opis ze strony Interwencji: W Rzeszowie odwołano „Reunicon”, czyli ogólnopolski konwent miłośników komiksu i mangi. Impreza miała się odbyć w jednej ze szkół. Nie odbędzie się, bo dyrektor nagle rozwiązał umowę z organizatorami. Co go tak wystraszyło? Dodaj do: Zobacz takżePowiązane tematy: AltBay.tv, Unicon. Nasze publikacje:
Inne serwisy: KomentarzeIlość komentarzy: 96 dodaj [1] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
alvis [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 22.03.2012, 17:26:17, oceny: +22 -0 No i zaczyna się. Odpowiedz Komentarz ukryty z powodu przewagi negatywnych ocen. [2] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[6] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Obiektywny? Fajnie, że był "pro mangowy", ale nie nazwał bym go obiektywnym - trochę jak odwrócona "Uwaga" z 2003r - przynajmniej odniosłem takie wrażenie (tzn. poucinane wypowiedzi "drugiej" strony; sprawiało to wrażenie wybrania tych wypowiedzi, które będą kompromitować dyrektora / księdza). Tym niemniej - duży sukces :) BTW - w mojej wersji (oglądałem online na stronie Interwencji) nie widziałem podpisów wypowiadających się osób, widać je było w TV? Tego mi brakowało, bo wypowiadały się osoby właściwie anonimowe. [23] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
a co powiesz na tezy pana sedziego w spoczynku czy nie uważasz,że ksiadz wysyłajac tresci , ktore zawierały( wg niego) tresci pornograficzne z udzualem nieletnich sam nei złamał masy przepisów [30] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[57] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
nie mówie że to co wysyłał to pornografia( osobiscie nei posiadam dostepu do tresci maili) , ale czy gdyby była to rzeczywiście pornografia to czy ksieża, kuria czy inny nadawca nei byłby osoba popełniajaca przestepstwo Domyslam sie że tam pornografii nei było wbrew twierdzeniu jednej ze stron. [58] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
W przypadku pornografii dziecięcej, zakazane jest posiadanie, nagrywanie, rozpowszechnianie i jeszcze kilka kategorii (chociaż przepisy określają różne kary / czyny niedozwolone wobec kilku rodzajów pornografii, zależnie od wieku "aktorów" oraz od sposobu jej wytworzenia, także ciężko tu generalizować), więc tak, byłoby to przestępstwo (zresztą, o takich materiałach zawiadamia się prokuraturę, a nie szkołę ;p). [34] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Ten sędzia w spoczynku to jakiś troll i pajac. Nikt rozsądny nie skopiował by przepisów pod tamtym artykułem. [31] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[44] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[49] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[7] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[17] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Dla mnie to krok milowy. W całej sprawie co prawda marginalny, ale pierwszy raz w telewizyjnym teatrzyku sensacji nie jesteśmy robieni na tych złych. Widać tendencyjny montaż, ale mogli iść za ciosem i dorypać jakiejś marginalnej subkulturze i nabić punkty u widowni strasząc ich diabłem z pudełka. A tymczasem stanęli po stronie która dotychczas była medialnie przegrana, za co szacun. [21] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[22] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[25] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Nie sądzę, przejrzałem sobie portfolio autorki, pani Ewy Pocztar-Szczerby. Zajmuje się głównie sprawami społecznymi. Ma na koncie kilka reportaży związanymi z Kościołem, ale to nie są nagonki, ale głownie przypadki konkretnych oszołomów: tnij.org/py5d tnij.org/py5f Więc to nie jest 'jebanie czarnych' dla zasady, tylko walka z konkretnymi przypadkami patologii, szkodliwych także dla samego Kościoła. To typowa sprawa jakiegoś oszołoma, który swoimi działaniami krzywdzi zarówno innych ludzi, jak i sam Kościół (bo żal za zaistniałą sytuację jest kierowany w stronę instytucji Kościoła, a nie pojedynczych odszczepieńców). A tymczasem Kościół to wielka instytucja, i muszą się w niej trafić pełne świętej pasji oszołomy w stylu Magdaleny Guziak czy wierzące w lepszą sprawę powielacze bredni w stylu księdza J. [27] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[92] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[3] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Całkiem w porządku ten reportaż, nie podoba mi się właściwie tylko sugerowanie jakoby Kościół Katolicki był głównym winowajcą sytuacji i przedstawianie tego księdza jako osobę... nierozgarniętą (może rzeczywiście taki jest, ale znając metody takich dziennikarzy, myślę, że raczej nie) - "mange i anime"? Ale reszta jest w porządku, dobrze jest zobaczyć, że ktoś wreszcie mówi coś pozytywnego na temat fandomu. [8] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[26] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[29] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[56] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[4] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Reportaż zaskakujący pod tym względem, że przedstawili ową sprawę nie pod pretekstem mówiącym, że manga i anime to zło. Tutaj to MY (fandom jak i organizatorzy konwentu) jesteśmy "pokrzywdzeni" i autor reportażu próbuje znaleźć sensowny powód takiej a nie innej decyzji dyrektora. Jest po prostu obiektywny, a to się ceni. [9] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[11] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Niekoniecznie. Zależy czy ich wybrane wypowiedzi były celowo tak dobrane, czy rzeczywiście stanowiły podsumowanie rozmowy (w końcu mają limitowany czas antenowy). To, że jakaś strona jest przedstawiona negatywnie nie zawsze musi wynikać z założenia dziennikarza, co z zastanej rzeczywistości. [20] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
ale montaż to już rzecz dziennikarza, a dobór kadrów jest jednoznacznie negatywny dla jednej ze stron. Chociażby rzut na świątynię i napis "Bóg uleczy" przy słowach "tchórzliwa, asekurancka reakcja strony urzędowej" na naciski "nawiedzonych czarnych". Inna rzecz, że dyrektor i księdzu byli raczej nieprzygotowani i stronniczość dziennikarki ich zdziebko zaskoczyła. [24] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[48] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Jeśli będziesz wyciągał poszczególne momenty dla uroku, to nie odbierzesz tego inaczej niż stronniczo. Zauważyłem, że często się pojawia argument, że "winowajcy" zamieszania ukazani są jako ignoranci i niespecjalnie rozgarnięci - pytanie: jak obiektywnie pokazać faktycznego nierozgarniętego ignoranta? [50] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Z tym wyciąganiem momentu to akurat chodziło mi o ciekawy montaż ;) Natomiast sprawa "nierozgarniętych ignorantów" jest w mediach praktycznie nie do rozwiązania. Tu niestety trzeba poznać osobiście danego człowieka i z nim porozmawiać, a po pierwsze media są często w jakiś sposób stronnicze, a po drugie ciężko kogoś poznać poprzez nawet kilka wypowiedzi (najwyżej można stwierdzić, że ktoś jest kompletnym idiotą). [5] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Reportaż sprzyjał konwentom, fanom mangi i anime, a wyśmiewał dyrektora szkoły i księdza. [53] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
U don't say?! [59] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[10] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Nie prowokacja tylko poważne pytanie: Dlaczego tylu księży wypowiada się na poziomie dziecka z zespołem downa? Chodzi mi nie o treść, a formę wypowiedzi. Posłuchajcie sobie chociażby na youtubie Natanków, Rydzyków, Glempów i innych wysoko postawionych duchownych. Mam wrażenie, że oni próbując coś powiedzieć układają słowa w zdaniach w losowy sposób - żadnej poprawnej składni, gramatyki, odmiany. Jakieś dziwne powtórzenia - o co tu chodzi? [15] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[51] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[52] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[12] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
- Rozjebał ksiądz konwent. - Oj tam oj tam. [14] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[60] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[67] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[80] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Wiesz, mam wrażenie, że coś mylimy się w pojęciu "satanista". Satanista, czyli osoba o ideologii satanistycznej to nie osoba, która przeciwstawia sie Bogu i czci Szatana. Czczenie Szatana nie ma nic wspólnego z prawdziwym satanizmem. Jest on tylko symbolem. Darcie Biblii itd to pseudosataniści. Można być ateistą satanistą :) http://www.satan.pl/faq.php polecam :> [88] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Otóż nie mylimy się, gdyż wiara w Szatana w formie "osobowej" jest ciągle satanizmem (teistycznym). Nie trzeba drzeć Biblii, pluć na kościół itd. - tu się zgodzę, że to robią "pseudosataniści" rządni uwagi. Nie zmienia to jednak faktu, że satanizm LaVeya, o którym wspominasz jest bardzo śmieszną sprawą. W zasadzie jest to forma hedonizmu, w której dodano słowo "szatan" i się twierdzi, że to "satanizm" (w zasadzie zrobiono to głównie w celu przeciwstawienia się wartościom chrześcijańskim). Uważa się za "ateistyczny", a tak naprawdę posiada system praktyk mistycznych odwołujących się do "wyższych bytów". Może ciężko nazwać to znanym nam systemem religijnym z wiarą w Boga (czy bóstwa), ale do właściwego ateizmu jednak tu daleko. Tu też co prawda zależy od tego jak szerokim pojęciem ateizmu dysponujemy (dla informacji - jest kilka koncepcji ateizmu). [89] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
kościół katolicki rozjebuje wszystko. gejów, kobiety, prawa mniejszości, nawet prezerwatywy. nie mam nic do wierzacych w Boga, ale bez wsadzania nosa w politykę. [13] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Widać trochę niekompetencję dyrektora szkoły. Powinien wraz z chwilą podpisania umowy zapoznać się z planem atrakcji (taką wersją demo) a nie na ostatnią chwilę doznać olśnienia. Cóż jesteśmy poszkodowani, ponieważ niektórzy widzą wszystko jako "zło wcielone" i nie ważne czy jest to przeznaczone dla ludzi w odpowiednim wieku czy nie... to i tak będzie złe. Chodźcie popełnijmy samobójstwo na wzór tej książeczki... [18] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[28] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[33] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
To zaiste stara ta mądrość, bo teraz mamy tifirifi i kable idą do nieba. [19] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Pozyskanie budynku to jeden z pierwszych kroków przy tworzeniu konwentu, domknięcie planu atrakcji jednym z ostatnich. Taka specyfika organizacji. Przy podpisywaniu umowy można więc co najwyżej przedstawić portfolio atrakcji z poprzednich edycji. Plus oczywiście wgląd w plan i obecność pracowników oświatowych na samej imprezie. Natomiast winą dyrekcji było to, że z powodu oszczerstwa zwinęła ogon i bez konsultacji z organizatorami wypowiedziała umowę. Trochę dyrka rozumiem, bo oświata to trudny teren, i jak na człowieka gówno poleci, to się z niego nie umyje, taka prawda. A dziecko+seks+ksiądz to gówno pierwszego sortu. Dla paru tysiaków to nie ryzykuje się stanowiska, an które się pracowało ileś tam lat. Z drugiej strony od dyrektora wymaga się jaj i rozwagi, bo małmazja która ucieka od problemów nie zapanuje nad szkołą, która jest środowiskiem z duuużo większymi problemami, niż trafiają się na konwentach. [16] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[35] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[36] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[38] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[39] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[55] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[42] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[54] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[43] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[40] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Mam go na strychu (wspomniany komiks o Wandzie). [37] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[41] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Bo teraz wyszło an to, że umowy trzeba zawierać bezpośrednio z burmistrzem/wójtem, wtedy nie będzie takich problemów. [46] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[47] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[91] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[45] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Heh, akurat Polsat najmniej wykoślawia rzeczywistość, co widać w reportażu. Aczkolwiek poruszono zbyt wiele tematów jak na tak krótki materiał. Bo z jednej strony mamy tu moralizatorstwo odnośnie shibari (po portfelach, państwo chce zaglądać do łóżek obywateli, a zachowania promowane przez partię, która szturmem wdarła się na scenę polityczną są przerażające), podniesioną kwestię "zaufania" do instytucji jaką jest szkoła (wszak system oświaty znajduje się w stanie daleko posuniętego rozkładu), wpływ kleru na życie publiczne, no i przede wszystkim kwestię podpisywania dobrych umów. Przepraszam, ale skoro w umowie organizatorzy rzeczywiście mieli zapisany 3-dniowy okres wypowiedzenia, to po co robić zamieszanie. Jeżeli jednak dyrektor nie dotrzymał warunków umowy, można dochodzić sprawiedliwości w sądzie. [61] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Z punktu widzenia osoby wierzącej, studenta psychologii a także fana mangi i anime (choć teraz już bardziej kultury japońskiej), to moim zdaniem przedstawiony materiał jest manipulacją. Wielce irytująca jest wypowiedź pana, który twierdzi, że to jest fanatyzm czy jak on to określił "nawiedzenie", jeśli ktoś wierzy w prawdę objawioną i fundamentalną. Otóż, jest to fundamentalna nieprawda. Na tym między innymi opiera się wiara chrześcijańska, że wierzymy w Tego, a nie innego Boga, który ustalił takie a nie inne prawo naturalne, i Kościół jako wspólnotę ludzi wierzących. Człowieka zaprosił do współuczestnictwa w Jego dziele w wolności, po to bowiem dał mu wolną wolę i rozum. Ale to taka dygresja. Materiał jest zmanipulowany na korzyść fandomu (albo raczej na niekorzyść Kościoła), choć próbuje się silić na obiektywizm, dla niewprawionego obserwatora, budując iluzję rzetelnego przedstawienia obu stron. Po pierwsze, jak ktoś powyżej zauważył jeśli na umowie jest trzydniowy okres wypowiedzenia, to nic zarzucić dyrektorowi nie można. Po drugie, dyrektor szkoły słusznie mógł się obawiać "smrodu" z tytułu shibari, jest to koncept obyczajowo konserwatywny. Zrobił to, co w tej możliwości mógł, postąpił zgodnie ze swoim sumieniem. Dzisiejszy świat, to by w ogóle chciał by człowiek był uniezależniony od swego sumienia, i w tym duchu jest ten materiał. Że facet nieumiejętnie się tłumaczył i zrobił to nieelegancko? To kwestia stylu. Dzisiaj to, co wyprawia się w sferze obywatele - państwo, najlżej można określić terminem "nieelegancko". A propos książeczki z samobójstwem. Za tamtych czasów psychologowie nie byli jeszcze uświadomieni, że obserwacja zachowań, potrafi tak ludzi inspirować, wpływu nie doceniali, a poza tym istotne jest w jakim kontekście jest to samobójstwo przedstawiane, (czy w jakiś sposób "nagradzane"?). Trochę kuriozalnym jest ten przykład, gdy sięgnę czasów mojego dzieciństwa i roku 97 kiedy to w miesięczniku Spider-Man, w sadze Maximum Carnage, na kartach jednego numeru mordowano milion ludzi w Nowym Jorku. Kontekst jednakowoż, był jednoznacznie negatywny. Co do księdza, to rozmowa z nim pokazana, jest w klimacie rozmów z ukrytymi sprawcami, wyrywkowa i tak jakby znienacka, ale wierzę w to, że mógł nie posiadać wiedzy nt. mangi i anime. Jest to wciąż w świadomości wielu pewien "worek", w którym symbole chrześcijańskie są używane nieraz w kontekstach profanacji, a kultura szczerości emocji (makoto) przeważa nad właściwymi moralnie wyborami, z kolei w tej chwili anime się jeszcze bardziej schamiły i był taki moment jeszcze rok temu (w tej chwili nie jestem na bieżąco i sięgam do starszych pełnometrażówek) ociekały wręcz seksualnością. Idealnym byłoby by każdy przypadek analizować oddzielnie. Ciekawy jaki ksiądz ma na to czas. Moim zdaniem materiał idealnie pasował do klimatu "antyklerykalnych" zagrań, które od jakiegoś czasu się nasiliły w mediach, choć muszę mu oddać, że pokazał, że nie o same m&a spór się toczył, tylko o coś co jest moralnie konserwatywne i może budzić spór. Argument, że coś jest "od lat 18", nie zmienia faktu. Gdyby w ramach konwentu był striptiz "od lat 18", to też byśmy się dziwili decyzji? Niektórzy pewnie tak. Inni nie. Zależy od wrażliwości. Kwestia zagadnień związanych związanych z seksualnością to w ogóle śliski temat, gdyż łatwo w tej materii o naruszenie granic dobrego smaku, a przede wszystkim na tle tej akurat sfery łatwo o zaburzenia i promowanie fetyszy nawet z punktu widzenia medycznego może być kontrowersyjne. [62] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
@A propos książeczki z samobójstwem. Za tamtych czasów psychologowie nie byli jeszcze uświadomieni, że obserwacja zachowań, potrafi tak ludzi inspirować, wpływu nie doceniali, a poza tym istotne jest w jakim kontekście jest to samobójstwo przedstawiane, (czy w jakiś sposób "nagradzane"?). Efekt Wertera - nazwany tak w 1974 roku w oparciu o książkę z 1774 r. "Cierpienia Młodego Wertera", która stała się pierwszym(?) opisanym powodem samobójstw naśladowczych. Co do samej książki to: In that work the hero shoots himself after an ill-fated love, and shortly after its publication there were many reports of young men using the same method to commit suicide. This resulted in a ban of the book in several places. Już w XVIII wieku byli uświadomieni i potrafili połączyć jedno z drugim. PS. Werter się zabija bo jest strasznie smutny, zero nagrody. [66] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Wówczas polska psychologia inspirowana zdobyczami ZSRR. To co z USA nie odbierane tak przychylnie jak dziś. Rzeczywiście, Werter (książka) nie jest zupełnie bezpieczny ze względu na brak oceny jego postępowania. Zero nagrody? Zależy jak na to spojrzeć. Nagroda jest - koniec cierpień nękanej miłosnymi zawodami duszy. Bez odpowiedniej interpretacji mógłby siać zamęt w głowach odbiorców i siał, jak wiemy z historii. Sam efekt zaś opisuje wzrastającą liczbę dziwnych wypadków np. samochodowych w okresie, gdy jakieś samobójstwo jest nagłaśniane. Na ile jest on realnie występujący, a na ile jest mitem (gdyż również psychologia społeczna opiera się na sztandarowych "założycielskich" mitach), pozorną korelacją, nie wiem. Nie pamiętam już badań związanych z tym tematem. [68] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Ogólnie romantyzm nie jest zbyt zdrowy dla młodzieży... Do tego trzeba mieć dystans, a tego w takim wieku brakuje. No, ale naćpani samobójcy widzący duchy innych samobójców to całkowicie bezpieczne przecież, w przeciwieństwie do pokemonów. [70] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[79] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
zmien uczelnie bo cie oklamuja [90] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
^this [64] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Mądry wywód, podpisuje sie pod nim;) [69] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
>Z punktu widzenia (...) studenta psychologii Psychologowie do spółki z psychiatrami, żeby mieć pracę wmawiają ludziom, że coś z nimi jest nie tak. Luz. > z kolei w tej chwili anime się jeszcze bardziej schamiły i był taki moment jeszcze rok temu (w tej chwili nie jestem na bieżąco i sięgam do starszych pełnometrażówek) ociekały wręcz seksualnością Chyba przestraszyłeś się tego, co wtłukli Ci do głowy na tych studiach ;] > Kwestia zagadnień związanych związanych z seksualnością to w ogóle śliski temat, gdyż łatwo w tej materii o naruszenie granic dobrego smaku, Ten tak zwany "dobry smak", to właśnie zachowania promowane przez media z inicjatywy tych psychologów. A temat jest "śliski", bo ten "dobry smak", to seks "po bożemu". >a przede wszystkim na tle tej akurat sfery łatwo o zaburzenia i promowanie fetyszy nawet z punktu widzenia medycznego może być kontrowersyjne. Patrz pierwsze zdanie mojej wypowiedzi. [71] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Możesz tak myśleć. Masz do tego prawo. Fakt jest taki, że nie użyłeś żadnego merytorycznego argumentu. Co więcej, rozminąłeś się z prawdą, gdyż dziś akurat więcej psychologów w tym kraju uważa to za mało szkodliwe. A tzw. psychologowie społeczni, którzy tylko badają zjawiska, a nie leczą ludzi odżegnują się od pojęcia normy, sumienia czy też zaprzeczają, że mamy wolną wolę. Natomiast Ci, którzy pracują z rozpadającymi się małżeństwami, przemocą seksualną, wypowiadają się na podstawie praktyki, a nie suchych konstruktów teoretycznych, w których narrację "wpychają" swoje badania, Ci wyraźnie powiedzą Ci, że to jest niebezpieczna materia. Dobry smak to poczucie przyzwoitości, które każdy może mieć ustawione w zupełnie innym miejscu. Media nie są w ogóle spójne w tym co mogłoby sugerować, że określają tym terminem. Poza tym, argumenty odwołujące się do moich emocji, nie przeciwstawiając temu żadnej wiedzy? Przykro mi, że wchodzisz w polemikę, nie próbując znaleźć żadnych argumentów. [74] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
> Co więcej, rozminąłeś się z prawdą, gdyż dziś akurat więcej psychologów w tym kraju uważa to za mało szkodliwe. Ale co? Nie wymieniłem żadnego z fetyszy i spuszczę zasłonę milczenia, bo niestety "Polska to dziki kraj". > Natomiast Ci, którzy pracują z rozpadającymi się małżeństwami, przemocą seksualną, wypowiadają się na podstawie praktyki, a nie suchych konstruktów teoretycznych, w których narrację "wpychają" swoje badania, Ci wyraźnie powiedzą Ci, że to jest niebezpieczna materia. Przepraszam bardzo, ale "przemoc seksualna" to sprawa dla organów ścigania, natomiast rozpadające się małżeństwa to raczej wewnętrzna sprawa zainteresowanych. Niestety tu odzywają się uwarunkowania społeczno-polityczne zwalniające ludzi z samodzielności i odpowiedzialności. Przykro mi, ale kwestia "niebezpiecznej materii" przysłużyć się może jedynie w celu manipulacji. > Przykro mi, że wchodzisz w polemikę, nie próbując znaleźć żadnych argumentów. Chyba coś Ci umknęło. [75] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
"Ale co? Nie wymieniłem żadnego z fetyszy i spuszczę zasłonę milczenia, bo niestety "Polska to dziki kraj"." Zupełnie nie o to mi chodziło. Ten fragment to była odpowiedź na to, że psychologowie wciskają ludziom, że coś z nimi nie tak. "Przepraszam bardzo, ale "przemoc seksualna" to sprawa dla organów ścigania, natomiast rozpadające się małżeństwa to raczej wewnętrzna sprawa zainteresowanych. Niestety tu odzywają się uwarunkowania społeczno-polityczne zwalniające ludzi z samodzielności i odpowiedzialności. Przykro mi, ale kwestia "niebezpiecznej materii" przysłużyć się może jedynie w celu manipulacji." Wspólnym mianownikiem tych sytuacji jest to, że w jednym i drugim przypadku opinie wydaje biegły sądowy psycholog na garnuszku państwa (a więc z pieniędzy podatników opłacany). Eufemizmu tego(niebezpieczna materia) użyłem po to, by określić podłoże do powstawania zaburzeń. Mam nawyk używania felietonowego języka. Na potrzeby dyskusji postaram się tego unikać. "Chyba coś Ci umknęło." Może znamy inne definicje słowa merytoryczne. W moim mniemaniu nie są to ani argumenty ad personam, ani pomysły, że psychologowie wmawiają ich pacjentom zaburzenia by napędzić sobie klientów. I dodawanie "luz". Zupełnie na marginesie, powiem Ci, że zjawisko "cackania się" z człowiekiem, ma czasem miejsce i ono mam wrażenie odpowiada czasem za zjawisko, które opisujesz jako napędzanie sobie klientów przez psychologię. Dziś dba się przede wszystkim o dobre samopoczucie ludzi, pozytywne nastawienie, eliminując poczucie winy, które w wielu sytuacjach może być konstruktywne, w taki sposób by klient nie naprawiał realnie sytuacji tylko czuł się dobrze z tym co zrobił. To sprawia, że dochodzi do takich absurdów, że ludzie, którzy mają jakieś symptomy gorszego samopoczucia zamiast sami się z nimi skonfrontować, lecą do psychologa myśląc, że mają depresję. Takie myślenie odrywa też ludzi od myślenia przyczynowo - skutkowego, co do swoich zachowań i sprawia, że doznają oni poczucia bezradności, nie umiejąc wytłumaczyć swojego stanu emocjonalnego. To napędzanie klientów, nie występuje jednak, w sytuacjach konkretnych patologii społecznych. Jeśli jakiś praktyk mówi, że w jego pracy klinicznej takie, a takie zachowania prowadzą do takich, a takich zaburzeń, to lepiej to wziąć pod uwagę. Trzeba jednak uważać i sprawdzać, kto się wypowiada, gdyż dziś często w gazetach osoba podpisana mianem "psycholog" nie jest psychologiem klinicznym (praktykiem) jakby to kazało sugerować myślenie zwyczajowe, ale psychologiem społecznym, który z zaburzonymi ludźmi do czynienia w rzeczywistości nie ma. I tak zupełnie zupełnie poza tematem, najbardziej należy się strzec tych psychologów, którzy ochoczo interpretują zachowania polityków (mając do czynienia tylko z ich próbką zasłyszaną w tv czy radiu). Jeszcze to mnie zaciekawiło w Twojej wypowiedzi: "Niestety tu odzywają się uwarunkowania społeczno-polityczne zwalniające ludzi z samodzielności i odpowiedzialności." Wierzysz w ten determinizm? Zawsze to dany człowiek podejmuje decyzje. Nie jest bezwolną lalką, za której sznurki pociąga "system". [76] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
> opinie wydaje biegły sądowy psycholog na garnuszku państwa (a więc z pieniędzy podatników opłacany) No właśnie, na garnuszku państwa. > Dziś dba się przede wszystkim o dobre samopoczucie ludzi, pozytywne nastawienie, eliminując poczucie winy, które w wielu sytuacjach może być konstruktywne, w taki sposób by klient nie naprawiał realnie sytuacji tylko czuł się dobrze z tym co zrobił. Ale w praktyce to co jednego ma podnieść na duchu, drugiego zdołuje. O czym nierzadko się zapomina. > To napędzanie klientów, nie występuje jednak, w sytuacjach konkretnych patologii społecznych. Określenie "patologie społeczne" sprowadza się to kwestii odgórnego narzucenia jak należy postępować, niestety. Wystarczą przepisy prawa. > Wierzysz w ten determinizm? Zawsze to dany człowiek podejmuje decyzje. Nie jest bezwolną lalką, za której sznurki pociąga "system". Oczywiście, bo urząd stanie w obronie osoby, która dała naciągnąć się na "darmowy sms" poprzez nieprzeczytanie regulaminu, bo telewizja poruszy kwestię odpowiedzialności ubezpieczyciela w zakresie ubezpieczenia roweru klienta, który nie przeczytał warunków tegoż, bo państwo narzuca obowiązek szkolny, bo rodzic dostanie wezwanie do obowiązkowego szczepienia dziecka, bo filmy w telewizji mają oznaczenia wiekowe (wzięte z dupy, zwłaszcza jeżeli chodzi o filmy animowane dla dzieci), bo kierowca dostanie mandat za jazdę bez zapiętych pasów, bo na emeryturę trzeba przejść w wieku 67 lat, a dług publiczny nie może przekroczyć 55% pkb. A w ogóle to wszystkiemu winny jest alkohol i inne używki ;] [77] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Pełna zgoda z ostatnim akapitem. Nie o to pojęcie systemu mi jednak chodziło. Mówimy o dwu zupełnie różnych rzeczach. Kiedy mówię system, myślę o takim jak w systemowej terapii rodzin. Gdzie system rodzinny spowodowany jest takim, a nie innym statusem społecznym, szczególną osobowością ludzi go tworzących, niedopasowaniem seksualnym i wieloma innymi czynnikami, które go tworzą. I winę za patologie społeczne takie jak alkoholizm, przemoc fizyczna, psychiczna, seksualna czy po prostu zdrada, zrzuca się na ten szereg uwarunkowań, nie na jednostkę, jako tę, która świadomie naruszyła granice, która popełniła przestępstwo. Takie podejście sprawia, że wyjaśniając motywy postępowania jednostki, jednocześnie zapominamy, że ona na etapie tworzenia się danej patologii stawała przed wyborami. Decydowała się jednak w to brnąć. Z takich czy innych powodów, które orzekając o winie absolutnie należy brać pod uwagę. System, jako państwo narzucające odgórne regulacje, w tej dyskusji, mnie zupełnie nie interesuje, choć uważam, że nasz aparat państwowy nadmiernie chce ingerować w wolność jednostki, a obecnie w ogóle nie liczy się z obywatelami, narzucając im rozwiązania tyleż krzywdzące, co przeciwskuteczne w stosunku do pożądanego rezultatu. Ale to zupełnie inny temat. Są jednak pewne aspekty, co do których państwo ma prawo i musi ingerować, żeby oszczędzać. I to jest właśnie to zapinanie pasów, które ma zmniejszać śmiertelność czy też chronić przed obrażeniami spowodowanymi wypadkiem samochodowym (a więc w konsekwencji chronić siebie przed wydawaniem więcej na służbę zdrowia), wprowadzać zakaz palenia w miejscach publicznych (bo za to leczenie też będzie trzeba zapłacić z kasy państwa) itd, itp. Kwestią sporną jest czy lepiej zakazywać czy np. finansować kampanie pozytywne. Potencjał konformizmu w społeczeństwach pokazuje, że i to i to jest właściwe. W tych zapędach państwa w zapewnianiu bezpieczeństwa obywateli trzeba jednak umieć rozróżnić, kiedy jest to zabieg sensowny i wynika z troski o obywatela, a kiedy sposób na zbicie kasy przez podmioty prywatne, lub wyciągnięcie kasy z kieszeni obywatela czy łatanie dziur, które samemu niegospodarnym zarządzaniem się stworzyło. Diagnoza moja, co do obecnej sytuacji w Polsce jest taka, że troski o obywatela, nie widać u nas za grosz. [72] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
w tej chwili anime się jeszcze bardziej schamiły i był taki moment jeszcze rok temu (w tej chwili nie jestem na bieżąco i sięgam do starszych pełnometrażówek) ociekały wręcz seksualnością. A co jest złego z seksualnością? Przecież to integralna część życia dorosłego człowieka. Sedno tkwi w tym, żeby ograniczać dostęp do takich treści osobom nieletnim, a z tym jest problem, bo rodzice często nie mają czasu lub chęci, by kontrolować co oglądają ich dzieci. Więc najeżdżanie na anime, że są złe bo ociekają seksualnością, to jak mówienie, że gry są złe, bo uczą młodzieży przemocy. Tylko, że jakoś rodzice nie zwracają uwagi na znaczek 18+ i fakt, że nie wszystkie gry są dla dzieci. Lepiej ocenzurować wszystko i dla wszystkich. przede wszystkim na tle tej akurat sfery łatwo o zaburzenia i promowanie fetyszy nawet z punktu widzenia medycznego może być kontrowersyjne. A co jest złego w fetyszach? Jak nie godzą w drugiego człowieka to proszę bardzo. Jeśli kogoś podnieca siedzenie w wannie pełnej makaronu, to mi to naprawdę nie przeszkadza. Ale zauważyłam, że ludzie lubią zaglądać innym do alkowy i mówić im jak powinni żyć. [73] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Miejcie świadomość, że w zasadzie robimy tym offtopic, gdyż moim zadaniem było przedstawić, że osoba (dyrektor) mając takie, a nie inne poglądy mogła mieć uzasadnione (z jej punktu widzenia) powody by tak się zachować, a nie inaczej. W tej chwili wchodzimy w kwestię tego, co kto uważa o tej sferze seksualnej. Nie miało być to przedmiotem dyskusji, ale ostatni raz się, co do tego wypowiem, jak najbardziej nie odżegnując się w tym od mojego światopoglądu i obserwacji. Argument o zaglądaniu do alkowy, jest pozorny, bo kiedy tylko prof. Izdebski publikuje swoje badania nt. seksualności Polaków, to wszyscy się tym ekscytują, że oni tacy rutynowi w alkowie, i że trzeba by im jakoś urozmaicać. Kiedy jednak ktoś staje po tej drugiej stronie i mówi, że to nie jest takie bezpieczne, to zamyka się mu usta mówiąc: "nie zaglądajmy do alkowy". No, ale my przecież zaglądamy. Sami ludzie się na to godzą, odpowiadając na pytania w kwestionariuszach. Poza tym czym według społeczeństwa zajmują się seksuolodzy? Zaburzeniami, które na tym tle powstają. Czy w związku z tym należy odmawiać im prawa do mówienia co jest w tym zakresie szkodliwe? Poza tym, to nigdy nie jest zaglądanie do alkowy konkretnego pana X i pani Y, ale zawsze mówienie o pewnych tendencjach. Tak jak można ludziom radzić w kwestii żywienia, ćwiczeń fizycznych, kosmetologii, tak samo można też w kwestii seksualności. Hipokryzja tego zjawiska polega na tym, że Ci, którzy mówią, że trzeba być ostrożnym, natychmiast odsądzani są od czci i wiary i pojawia się argument "nie należy ludziom zaglądać do alkowy", a gdy wypowiadają się Ci, co to zachęcają do eksperymentów, to oni już są jak najbardziej "prawidłowi" i żadnego tabu nie przekraczają. A w kwestii samego fetyszu. Z tym trzeba uważać. Po pierwsze, są fetysze, które po ludzku wydają się obrzydliwe (np. oddawanie moczu na klatkę piersiową partnera -ale to kwestia własnego sumienia). Po drugie, chodzi o natężenie siły fetyszu, gdyż cały problem polega na tym, że może on prowadzić do uprzedmiotowienia partnera, a nawet wypierać go jako źródło pobudzenia seksualnego. W takich sytuacjach staje się to po prostu niebezpieczne dla związku. Partner zauważa swoją podrzędną rolę, w momencie gdy druga osoba tak bardzo przyzwyczaiła się do sytuacji, że trudno to już odkręcić. Po trzecie, w związku, który się psuje, osoby nagle doznają "oświecenia" i spostrzegają dziwactwo, tego, co robiły w łóżku (choć przez kilka lat im to zupełnie nie przeszkadzało). Nagle pod naporem wszystkich wad partnera, ta przechyla czarę goryczy i nierzadko bywa wręcz opisywana w pozwie rozwodowym. Jest jeszcze temat seksualności Japończyków (szczególnie odbiorców anime), z którą to w ogóle miewają oni zasadniczy problem i nie potrafią w odpowiedni sposób rozładowywać. Czy wiecie, że wprowadzono oddzielne wagony dla kobiet w niektórych liniach metra, bo zdarzało się, że wyposzczony mężczyzna łapał je za tyłek? I kwestia neutralności obecności bodźców seksualnych w TV czy reklamach, gdyż producenci i marketingowcy doskonale zdają sobie sprawę, że umieszczenie bodźca seksualnego w reklamie czy filmie na pewno przyciągnie odbiorców (są na to badania). Oba powyższe to tzw. "tematy rzeki" więc może nie będę ich rozpoczynał. [63] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Powiem tak. jestem uczennica tej szkoły, znam sprawę od wewnątrz i jak dla mnie przyczyną odwołania konwentu były nauczycielki plastyki. Dlaczego? Ogólnie obie są agresywnie nastawione do anime, które nazywają "japońskimi obrazkami". Miałam okazję całą lekcję wykłócać się o to że japońska sztuka wcale nie jest zła ale dowiedziałam się tylko że mangi i anime ucza zabijać i są podstawa wszelkich sket satanistycznych >.< Niemozliwe wydaje mi się zeby dyrektor z własnej inicjatywy, bez niczyich podpowiedzi odwołał konwent. A co do nauczycielki to jest ona po prostu w pewnym sensie ograniczona. Ma własne poglądy i broni ich za wszelką cene. Podczas tej jakby "kłótni" miała wrażenie że próbuje mi udowodnić swoją wyższość ponieważ to ona jest nauczycielką i to ona ma większa pojęcia o sztuce. Być może tak też jest, ale to osoba mocno ograniczona zamknięta na nowości. Tyle w tym temacie bo się zaczęłam bulwersować ^o^ [65] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[78] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Materiał ogólnie nienajlepszy. Po pierwsze kuratorium oświaty mówi że o niczym nie wie a tak naprawdę to ono przesłało do szkoły pierwszy list. Drugą sprawą jest fakt że sam organizator jest dosyć nieodpowiedzialny. W umowie, którą zawarł z dyrektorem dokładnie wypisane było że może wycofać się z umowy trzy dni przed rozpoczęciem umowy. Podobno do artykułu w interwencji organizatorzy wystylizowali się na takie biedne ofiary a w rzeczywistości wyglądali i zachowywali się zupełnie inaczej. Ale to tylko opinia mojej nauczycielki także nie jestem do końca przekonana. W sprawie zostaje bezstronna no bo wina de facto leży po obu stronach ale... ja chcem konwent ! : [81] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
>Materiał ogólnie nienajlepszy. Po pierwsze kuratorium oświaty mówi że o niczym nie wie a tak naprawdę to ono przesłało do szkoły pierwszy list. Nie, droga panno. Pierwszy list do szkoły wysłał pewien fandomowy troll. Kuratorium nie ma tu nic do gadania, bo tak naprawdę szkołę wynajmuje gmina, a nie dyrektor, który tylko pośredniczy w zawarciu umowy jako zarządca budynku. Twój dyrektor to baran z prostej przyczyny - dał się złapać na słabą prowokację, nawet nie spróbował jej zweryfikować. Email, który dostał, to 100% podpucha, napisana ewidentnie przez osobę, która musiała wiedzieć o M&A nie mało, bo uderzała celnie, a poza samymi fanami nie ma osób, które potrafią skutecznie uderzyć w fandom. Możesz swojemu dyrektorowi ode mnie pogratulować. [82] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[86] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Witamy w fandomie. [83] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Znaczy ja tylko pisałam sytuacje w taki sposób jaki zrobiła to moja nauczycielka. Sama de facto nie mam jakoś specjalnie wyrobionego zdania w tej sprawie. Jak juz pisałam wina leży po obu stronach zarówno organizatorzy jak i dyrekcja mogli to rozegrac zupełnie inaczej, z korzyścią dla obu stron. A teraz- jak to powiedziała wyżej wymieniona plastyczka- moja szkoła cieszy się "reklamą". Tak więc nikt jakoś specjalnie nie rozpacza nad sprawą tego konwentu... a szkoda... [87] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Zajebista reklama, dyrektor protekcjonista to czysta marka. [84] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[85] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
Sfierszcz. [93] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
[94] Re: "Zakazane komiksy" w Interwencji
O ile zakład, że na konwent czysto mangowy też by pojechał? | Użytkownik Szukacz Radio Gorące niusy
|