Niusy Teksty Galerie Plikownia |
{Rynek} Hiroszima - 60. rocznica Autor: Yoghurt, Data: 06.08.2005, 01:00:00 Dziś mija sześćdziesiąta rocznica zrzucenia bomby atomowej Little Boy na Hiroszimę. Z tej okazji wielu rządzących, historyków i dziennikarzy postanowiło przyjrzeć się kilku aspektom tego, jakże ważnego dla świata, wydarzenia.Kilka wyciągniętych wniosków, jakiem zasłyszał bądź obejrzał: - 75% Japończyków uważa użycie a-bomb za zwykłą i niepotrzebną demonstrację siły, nie zaś za krok konieczny do wygrania wojny, - 65% Amerykanów stwierdziło, że spuszczenie na Hiroszimę i Nagasaki bomb było niezbędne, by szybko i bez dalszych ofiar zakończyć przeciągającą się wojnę na Pacyfiku, -Hibakusha(ci, którzy przeżyli wybuch), których żyje w Japonii wciąż ok. 80 tysięcy, obarczają za tragedie w Hiroszimie i Nagasaki zarówno amerykański, jak i japoński rząd, - rocznica ta dała powód do dyskusji wielkim tego świata (najgłośniej udzielający się - USA, Rosja, Japonia, Chiny) na temat wznowienia zbrojeń atomowych przez Iran oraz zapobiegania konfliktom atomowym. Poczytaj o wydarzeniach w Hiroszimie i o samym mieście: - BBC Polska, - Wikipedia, - A-Bomb Museum. Na wydarzeniach z 6 sierpnia 1945 r. oparta jest m.in. wydana także w Polsce przez wydawnictwo Waneko manga "Hiroszima 1945. Bosonogi Gen". Dodaj do: Zobacz takżeZ tą publikacją nie są jeszcze powiązane żadne sznurki. KomentarzeIlość komentarzy: 174 dodaj [3] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Co jak co, ale Chamerykanie mogą troche znać sie na swojej historii, w końcu Chamerykańce zyja tylko wojna na Pacyfiku, bo ta wojna bezposrednio w nich uderzyła, a Europa była tylko zbrojna interwencja, tak jak Irak w latach 90-tych. Pytajac sie jakiegokolwiek Chamerykanina o szczegóły,a nawet o powody interwencji tam(czyt. Irak), zapewniam cię że mniej niż 65% bedzie wiedzieć dlaczego.... [5] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[7] Re: Hiroszima - 60. rocznica
A gdyby nie te wojny, to nie byłoby o czym filmów kręcić w, uważanym przez cały świat za ideał i symbol kina, holiłudzie.
O wietnamie niech lepiej zapomną, gdyż ze swoim najlepszym na świecie sprzętem dostawali łomot od partyzantów z uzbrojeniem sprzed I WŚ. No i dawali marysie żołdakom którzy po zjaraniu dostawali doły i strzelali sobie w łeb. Ech, ci kowboje. [36] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[39] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[95] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[104] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[107] Re: Hiroszima - 60. rocznica
No to AK-47, RPK, RPG, dzialka bezodrzutowe, Striely i reszta sprzetu VC nie pochodzila "sprzed IWS".
A piszac o Francuzach, myslalem w dodatku ze miales na mysli IIWS, chociaz, a wiec radzieckie, francuskie, amerykanskie i niemieckie bronie Vietminhu, chociaz i te pochodzily raczej z okresu wojny, a nie "sprzed". Chociaz Francuzi mieli z grubsza to samo plus czolgi, a i Amerykanie takoz uzywali czesto sprzetu z tego okresu (o poludniowcach juz nie wspominajac, bo polnocni zawsze uzbrojeni byli lepiej). Jednym slowem, bredzisz. Ten "lomot" to tez jakas podejrzana sprawa, gdyz jakos zawsze sami ponosili wieksze straty (1 milion 100 tys. zabitych, wg samego generala Giapa), a i tak np. cala wielka ofensywe Tet to wygrali tylko w telewizji. BTW, wracajac wczoraj z konwentu spotkalem fajna mloda i strasznie niesmiala Wietnamke, ktorej matka mowila, ze studiowala w Polsce 1956-60. Pozniej musiala wrocic i zostawic tu chlopaka, albo (tu przejechala reka po szyi). Nie zwiazane z niczym, ale tak wspomnialem. [110] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Tak, w Wietnamie obecne były takze radzieckie śmigłowce, oraz panowie z mundurach GRU czy Spetznazu. W początkowym okresie wojny(gdy jeszcze Związek Rad się zbytnio nie mieszał) partyzanci wietnamscy byli jak mówiłem uzbrojeni na bardzo słabym poziomie. Właśnie, później do Wietnamu pojechał nawet nasz Gromodzierzca pierwotny, ale to niepotwierdzona przez niego informacja. [114] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Powiedziales, ze "sprzed IWS". Co jest gownoprawda, gdyz zawsze mieli nawet nie z I, a z IIWS, a pozniej stopniowo w coraz wiekszym stopniu byla to najnowsza bron "bloku wschodniego", przy czym juz nawet podstawowa bron piechoty byla lepsza od owczesnego najnowszego odpowiednika po stronie amerykanskiej. Poza partyzantami byla takze regularna armia polnocy, a wiec MiGi, SA-2 i dywizje pancerne (od 1968 czolgi w akcji na poludniu, od 1972 na masowa skale).
Natomiast przy uzbrojeniu Vietminhu (tudziez VC do polowy lat '60) oczywiscie zapomnialem o japonskim. Tez z IIWS. Amerykanska piechota przyjezdzajac do Wietnamu takze uzbrojona byla w mniej to samo co w IIWS, tudziez Korei - plus M-14, M-60 i Bloopery, ale za to poludniowcy mieli sprzet z drugiej wojny przez jakies pol calej (swojej) wojny. Thompsony, M-1, Garandy, Springfieldy, Grease guny, czyli to samo co minimal po drugiej stronie (no, japonski szmelc byl zwykle gorszy). [118] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Większość broni którą posiadali mozna uznać za zdobyczną, głównie mowa o partyzantach VC, na porządku dziennym były m1903, mausery98k, mosiny i Bary i głownie o to mi chodziło, że takimi gratami się posługiwali. Owszem, były obecne takze schmeisery, rpd, karabinki m1, ale dopiero jak ZSRR i Chiny zaczęły wspomagać czy to północną wietnamską armię czy siły vietcongu pojawiły się na szeroką skalę Chicomy, AK47,Pepesze, SKS-y czy Dragunowy (a także chińskie modele Type) Amerykanie posiadali broń nie tyle gorszą, co nie nadajacą się do terenów wietnamskich, karabiny m60 zacinały się a m16 którego ponoć nie trzebabyło w ogóle czyścić żołnierze zamieniali na AK (po wystrzeleniu oczywiście mnóstwa amunicji trybem full-auto). Pod tym względem karabin m-14(i jego starsi bracia) był o wiele bardziej niezawodny. [124] Re: Hiroszima - 60. rocznica
To samo mieli poludniowcy i Amerykanie na poczatku. Mausery miala wiekszosc Niemcow w 2WS i jakos z tym zyla (czesc do czasu), Mosin-Nagant to bron z wyboru najlepszych snajperow swiata (Finow), a Pepesze to mial juz Vietminh (tak 41 jak 43, czy ich chinskie wersje), a VC w 1960 to generalnie startowali juz z "pofrancuska". Przypominam, ze mialo byc cos z "przed IWS". Twoje gadanie, to cos jak moja matka: "no bo oni biedni nawet helmow nie mieli" (czesc komunistow miala stalowe helmy, ale co to w ogole ma do rzeczy).
Sprawdz sobie takoz, czego uzywaly nawet amerykanskie sily specjalne na poczatku wojny (nie, nie Stonerow i Coltow Commando). [126] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Do jasnej cholery, przyczepiłeś się tamtej wypowiedzi, ale chyba jej nie zrozumiałeś :D Nie napisałem nic o armii wietnamskiej jedynie o grupach partyzantów, które praktycznie nigdy nie były wyposazone na poziomie sił północnego wietnamu. Miało być uzbrojenie sprzed IWŚ i było, bo duzo broni którą posiadali była sprzed IWŚ nie twierdziłem, ze cały wietnam działał na mosinach, ale nie mozesz powiedzieć ze cały wietnam działał na kałasznikowach.
Mosin moze i dobry karabin ale sporo sprzed peirwszej wojny, tak samo jak 98k czy browningi.
Tak samo mogę ci odpowiedzieć na komentarz w którym wymieniałeś AK47 i inną broń (bo na początku wojny praktycznie nie mieli). [128] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[132] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Samopaly to ja widzialem (granaty wlasnej produkcji tez), widel nie (o maczetach slyszalem).
Jakby jednak nie patrzec, od poczatku uzbrojeni byli lepiej od mudzahedinow w pierwszych latach wojny w Afganistanie (poza buntem dywizji Ismaela Chana w Herat i innymi dezercjami z armii, no bo w koncu gadamy o uzbrojonych chlopach). Tu na porzadku dziennym byly nie tyle nawet Lee-Enfieldy, co karabiny ladowane przez lufe. [133] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[136] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Nie, widzialem zdjecia. Zreszta wszyscy tak zaczynali, znam zdjecia z 1995 Czeczencow z mysliwskimi dwururkami (jeden nawet z obrzynem, zreszta wiecej mozna by sie spodziewac po beznogim weteranie z Abchazji - drugi w kombinezonie maskujacym z powiazanego przescieradla chyba). Albo kolesie w kombinezonach roboczych, jakby sie z Powstania Warszawskiego urwali, tudziez w kompletach dzinsowych po Chucku Norrisie. Rozne takie. No i poradzieckie helmy. Teraz takich juz nie uswiadczysz, wszystko fachowe i sami Rosjanie juz dawno mowia ze lepsze od nich (chocby amerykanskie mundury i noktowizory), a helmy w ogole zarzucili juz po pierwszym Groznym. [149] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[153] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Stronka, nie. Fora internetowe wszelakie to z reguly strata czasu (jak caly interent, w ogole). W sumie raczej czytam, niz pisze - tu sie rozpisuje jak rzadko kiedy nowadays. Natomiast bron z domowych warsztwatow to w ogole ciekawa sprawa. Dzisiaj np. w Czeczenii uzywa sie takich smiesznych malych pm Borz (Wilk) do roboty typu "close and personal", oproznia sie z bliska magazynek i wyrzuca, tak zamiast z Makarova. Robia tez np. takie jednostrzalowe granatniki przeciwko ludziom na amunicje robiona z tasm do AGS, albo cos co wyglada jak miejscowa wersja Barreta na lekko opancerzone cele. Te ostatnie, to wygladaja jak nieamatorskie, z celownikiem optycznym nawet (na pewno lepiej, niz te szwedzkie peemy co to je uzywali SOG na poczatku Wietnamu, a co wygladaly jak "from the makers of Sten and Blyskawica"). Ciekawa sprawa byla z jakimis malokalibrowymi karabinkami (KBKS?), do ktorych dorabiaja jednorazowe tlumiki z... butelki plastikowej. Podobno tak zabojcze w warunkach miejskich, ze az zainspirowalo Rosjan do tego dziwnego czegos na amunicje 9mm.
W Iraku w Armii Mahdiego widzialem natomiast domowej produkcji granaty typu tluczek do kartofli u chlopakow za pasami, co bylo dosc dziwne, bo przeciez tam podobno amunicja to na ziemi lezy (niezabezpieczone sklady, kto chcial to bral). W Somalii Amerykanow zasypywali takimi granatami, ktore mogly rownie dobrze sluzyc za kamienie - poczytaj Black Hawk Down, jest w internecie - w filmie masz tylko jak jeden w Humvee dostal z RPG, a ten nie wybuchl, jak taki bardzo duzy naboj z kolei. W ogole to rozne przekrety, szczegolnie nacpany stary murzyn w afro, ktory chyba urwal sie z planu Highlandera (wiesz, strzelaja do niego z M-60, a ten ciagle wstaje). Film mogl byc znacznie lepszy, gdyby takie rzeczy pokazali. Albo somalijska kawalerie uliczna, czyli faceta na krowie. Albo wiecej wariackich zachowan nazwijmy to cywili, bo tak byla tylko baba z pistoletem. Zamiast scen w stylu mieszany tlum uzbrojonych lub nie vs minigun na smiglowcu. Albo efekty serii z M-2 z bliska, czyli doslownie reka noga mozg na scianie. I narzekaliby jeszcze bardziej, ze "niepotrzebnie epatuje przemoca", czy cos tam w tym stylu. [155] Re: Hiroszima - 60. rocznica
A propos M2- widziałeś już przesłynny filmik jak z M2 prują do katany? Ten peem co wkleiłem to prawdopodobnie będzie jeden z modeli które niby będą uzywane w polskiej armii, ale de facto nie będą. Tak jak Wisty się rozsypują, a wersji z celownikiem laserowym nigdzie nie ma, Magi ulepszone ale jakoś nikt się nanie nie rzucił, Beryle co gorsze jakością od zwykłego AK. Zresztą u nas tak samo z tym nowoczesnym sprzętem:) Niby są kbw Sako, (nawet widziałem parę modeli m16 u naszych żołnierzy!) niby są pm MP5, niby nowocześnie, ale wiadomo jak jest naprawdę. Dostaliśmy Pułaskiego z wyposażeniem w postaci karabinów m14 i w ciągu pierwszych tygodni rozpłynęły się w powietrzu i zasiliły kolekcję oficerów WP:) Ku chwale ojczyzny, oczywiście. No ale wracając do tegopistoletu- na razie nazywa się PMM i jest na 9x19 para, ale mądre głowy planują robić wersję na 5,7, tylko wątpie aby jakością dorównało mp7 czy p90. Zresztą, w ogóle ostatnio idzie produkcja, najpierw kbw Alex, teraz PMM :) To dopiero wygląda amatorsko. BlackHawka relacja byłą swego czasu w MMS Komandos i czytałem :), zresztą niektóre artykuły pismo miało-zwłaszcza pana Chloupka który znał się na rzeczy. Zresztą mam chyba gdzieś na wierzchu ten numer. [157] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[173] Re: Hiroszima - 60. rocznica
byłem [130] Re: Hiroszima - 60. rocznica
No to ja ci powtarzam, ze na Browningach (M-1, Thompsonach) to poludniowcy jechali tak samo, a ty dopiero teraz mowisz, ze chodzilo ci o local forces, czyli tzw. part-timers (w odroznieniu od regionalych i main forces). Rzadowe odpowiedniki, czyli CIDG i inne milicje to tez uzbrojeni byli cienko (Mike Force znacznie lepiej, ale ci to by podpadali pod odpowiednik mobilnych VC).
No wiec w kazdym razie osobiscie nie slyszalem, zeby lokalni "spuscili lomot" komukolwiek. Zreszta czego spodziewac po starcach i dzieciach, co to maja pilnowac skladow, stawiac miny, obserwowac ruchy wroga. (Natomiast pod koniec wojny, to VC jako takich zasadniczo zas w ogole juz nie bylo.) [131] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[117] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[119] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[127] Re: Hiroszima - 60. rocznica
W ramach GRU.
Specnaz to nie "po prostu [rosyjskie] sily specjalne", bo to taka sama powszechna pomylka, co nazywanie wszystkich amerykanskich jednostek specjalnych "special forces" (to nazwa jednostki Armii, popularnie Zielone Berety), tudziez mowienie "komandosi" na np. SAS (w wypadu Brytyjczykow). Ciebie sie moge czepiac, bo ty to powinienes wiedziec. [129] Re: Hiroszima - 60. rocznica
W ramach GRU to mozna powiedzieć, że Spetznaz się narodził, ale to jest co innego. Spetznaz jest kontrolowany przez GRU a takze byłe KGB,dzisiejszą Federalną Służbę Bezpieczeństwa oraz Ministerstwo Obrony. (z tymże dwa ostatnie dotyczą bardziej zadań antyterrorystycznych). Dobrze, więc jeśli Spetznaz to nie są jednostki specjalne, siły specjalne to co to jest? Przecież to własnie są jednostki specjalnego przeznaczenia, tak samo jak GROM, czy SAS. Sas mozna nazwać special forces, zresztą sami tego terminu uzywają. [134] Re: Hiroszima - 60. rocznica
KGB (FSB) to ma Osnaz (np. grupy A i B, czyli popularnie Alfa i Wympiel), a nie Specnaz. Specjalni MVD (Rus, Witiez i inne take) moga sie nazywac "Specnaz" jak ostro popija, bo Specnaz to jest nazwa jednostki GRU, chociaz w dziesiejszej Rosji to wszyscy zachowuja sie jak pernamentnie naprani, wiec moze tak jest, ale za to w lepszych czasach tak nie bylo.
W Rosji nie ma i nie bylo nigdy jednostki specjalnej "do zadan antyterrorystycznych" (nawet w rodzaju amerykanskich poodzialow SWAT, nie wspominajac juz o np. wyspecjalizowanym Hostage Rescue Team). Wszystkie to grupy bojowe, uzywajace zawsze typowo wojskowych metod (w odroznieniu od SAS, ktorzy np. do ambasady w Londynie nie wpadli przeciez z miotaczami ognia pod oslona ognia z dzial czolgowych). Nawet milicyjny OMON to w czasie pokojowej sluzby to riot police w rodzaju ZOMO, a w "razie potrzeby" lekka piechota, ale zadni z nich "antyterrorysci" (dosc trafne okreslenie to paramilitary police, zupelnie jak serbska Specjalna Policja w czasie wojny). Maja tyle wspolnego z policja, co 3 Dywizja SS "Polizei" z GSG-9. Ale czego sie spodziewac po kraju, w ktorym nawet w ogole policje nazywa sie milicja. No :P Co do special forces to mowilem przy Amerykanach (US Special Forces, Amerykanie ci sie czepia o to), a o komandosach i SAS przy Brytyjczykach (to przeciez rozne formacje). [135] Re: Hiroszima - 60. rocznica
A ja mówiłem o mundurach GRU i Specnazie i znowu się temat zmienia:D(i brnie w coraz dokładniejsze szczególiki). Gruba B to nie jest Wympiel(czy też Wega), tylko grupa Beta. Alfa i Beta pełnią role jednostek do zadań antyterrorystycznych (zaś Wympiel jest przeznaczony raczej do zadań saperskich). Osnaz to po prostu jednostki Specnazu podległe KGB i Ministerstwu(OMON), po prostu nie zagłębiałem się w takie szczegóły. Nie mówiłem ze rosja ma swojego swata, tylko jednostki które pełnią funckje antyterrorystyczne(Grom to też nie jest jednostka na modłe SWAT, ale pełni funckje jednostki antyterrorystycznej, jak i SAS). [150] Re: Hiroszima - 60. rocznica
"Funkcje antyterrorystyczne" to pelnia w Rosji wszyscy, bo na "operacje antyterorystyczna", w "strefie operacji antyterorystycznej", przeciwko "terrorystycznej interwencji" poslali doslownie wszystko i wszystkich, poza flota (bo z tejze wyslac dalo sie tylko ichnich Marines, z oczywistych wzgledow) i jednak lotnictwem strategicznym (inna sprawa, ze tego juz prawie nie maja).
W Osnazie nie ma zadnej "grupy Beta". B to jest Wympiel, czasami (rzadko) zwany takze Wega. To nie jest "jednostka do zadan antyterrorystycznych", to elitarne grupy KGB do zadan ogolnych - od zabicia prezydenta bratniego Afganistanu w jego wlasnym bratnim palacu, do odpalania miotaczy ognia w dach szkolnej sali gimnastycznej pelnej dzieci. OMON ("Oddzialy Milicji Specjalnego Przeznaczenia"), jak juz mowilem, to po prostu takie ichnie ZOMO - ktore w razie potrzeby wysylane jest tez na front przebrane za zolnierzy, jako lekka piechota liniowa. To nawet nie jak "Plutony Specjalne Zmotoryzowanych Oddzialow" posla RP 'Lysego', tylko jak zwykle ZOMO (chociaz w Twilight 2000:) pisali ze ZOMO w razie wojny tez bylo do przebrania za zolnierzy i na front - w takim razie, to nawet zupelnie tak samo). Milicja ma tez SOBR ("bystre reagowanie") i inne takie, jak juz pisalem na wojne wysyla sie wszystkich, poprzebieranych jak wojsko - a wlasciwie to jak chca (rosyjskie mundury sa rozne i kolorowe, a nawet w obrebie jednego plutonu kolesie potrafia wygladac jak z zupelnie roznych armii). Tak wiec nasz przykladowy OMONowiec w "strefie operacji" moze byc ubrany na czarno, bialo-niebiesko, jednolicie zielono, kamo lesne paru roznych typow, a nawet wlasny customowy zestawik roznych elementow naraz, przez co wyglada jak mala choinka obwieszona granatami zamiast bombek (a do tego w helmie jakiegos koloru, czarnym berecie, czapce polowej, kominiarce) - mysle, ze chwytasz co mam na mysli :) Jedyne czego nie uswiadczysz, to antyterrorystycznego uzbrojenia - a wiec kalach z granatnikiem lub PK, zamiast swiatowego MP-5 (ba, nawet Serbowie mieli MP-5, w tym Arkan), Mucha na plecach. Na nogach czesto jakies trampki ("adidasy"). Obie strony konfliktu wygladaja generalnie tak samo, szczegolnie gdy maja maski na twarzy. Tzn nie, jedna w ogole nie nosi juz helmow, a druga wciaz czasami :P Na koniec bede super-mega-analny: nie Grom, ale GROM ;) [152] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Nie no jestem pod wrażeniem.Twilight2000 :) Chyle czoła, bo myślałem że tylko ja miałem z tym do czynienia (mam nawet grę komputerową opartą na mechanice) Aha, noo jak nie ma Specgruby Beta, jak jest:D Wympiel to Wympiel a Beta to beta. Co prawda, nie wiadomo czy jeszcze istnieje, ale Beta to nie Wympiel. GROM też jest używany jak cię mogę, ale jedną z jego zastosowań są działania antyterrotystyczne(właściwie większość jednostek specjalnych moze być uzywana do tych celów, ale Specgrupy Alfa i Beta "ponoć" są do celów antyterrotystycznych). Równie dobrze można się spierać o to, czy powinno się mówić karabineczki pdw, subkompaktowe pistoleciki itp.:) Ja też mogę być mega-ekstra-analny bo nie Ak47, tylko AK:D(chociaż sam już zglupiałem i pisze ak47) A tak zmieniając temat- widziałeś to cacko? [154] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Alfa/Wympiel - wygoogluj sobie (Vympel dla angielskich). GROM to jednak stworzony zostal do tego celu specjalnie (okazja byla ochorna ewakuacji Zydow z ZSRR w 1990), natomiast A i B to tylko Osnaz, a ten to juz byl w Polsce '39 (na przyklad). Co do Kalacha to ja mam racje a ty jendak nie zglupiales, bo nie jestesmy juz w UW ale w NATO, a w nomenklaturze NATO to AK-47/74 :D
To cos na zdjeciu, to z jakiej gry komputerowej? ;) [156] Re: Hiroszima - 60. rocznica
No dobr. To ja powiem tak, wygogluj sobie "Spetsgruppe b", "spetznaz Alfa/beta" :) Ja jestem komuch i dla mnie jest tylko AK ;) Kałasznikow opracował Awtomat Kałasznikowa i nie było tam zadnego 47, tak samo jak przy RPK nie ma 47, proste:D Na zdjęciu co jest napisałem w komentarzu nieco wyżej, bo pomyliły mi się komentarze z tego całego zamieszania :) [174] Re: Hiroszima - 60. rocznica
co nie [113] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[18] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Nie, źródłem jest radiowa trójka, wczorajsza audycja o 14, a ona czerpała niusy z New York Times i CNN. I fakt, źle sie wyraziłem- 65% ANKIETOWANYCH amerykanów (pozostałych 35% odpowiedzi nie podano, pewnie ze 20% było "jaka bomba"). A ankietowano ich chyba koło 3 tysiaków. Podobnie z japończykami. Nie wiem, ilu Hibakushia przepytano. [22] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[26] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[96] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Chyba pomyliles z Brytyjczykami. A tak w ogole, odpuscilibyscie sobie w koncu kompleksy wobec "Chamerykancow". Az tak bardzo Polish Jokes dokuczaja? Wincie poziom intelektualny tamtejszej polonii, az tak bardzo odstajacy od reszty amerykanskiego spoleczenstwa, czyli makaroniarzy, ruskich, wietnamcow, afroamerykanow, zydkow i innych Indian. [103] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Nie, nie pomyliłem. Amerykanie nawet nie wiedzą gdzie Polska lezy, więc jak mogą sobie z nas zartować- nie twierdzę, ze wszyscy są osłami, ale większośc i to niestety, nie stereotyp. [108] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Nie, maja po prostu lepszy (tak) system edukacji - albo mieli, bo teraz sa absurdy z rownymi inaczej w ramach politycznej poprawnosci. Natomiast mozesz mi powiedziec, po co wlasciwie maja wiedziec, gdzie Polska lezy - jesli jest to im niepotrzebne w pracy, a i sami sie tym nie interesuja? Ja nie widze zadnej potrzeby, zeby wszyscy Polacy mogli wskazac na mapie Bangladesz, Gorna Wolte i Burkina Faso.
Tymczasem ja ci pokazalem, ze wiekszosc wspaniale europejsko wyedukowani Brytyjcy nie zna podstawowych faktow z wlasnej historii najnowszej, takich jak czy byla w ogole Zimna Wojna (jedna trzecia), albo nawet czy Hitler i "najwiekszy Brytyjczyk" Churchill istnieli (co dziesiaty) i naprawde nie sadze, zeby wiecej Amerykanow (z obywatelstwem, a nie meksykancow) sadzilo, ze Washington to postac z komiksu. [111] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[115] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[120] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[137] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Mit, czlowieku. Zeby Polacy czy inne France mogli sie poczuc lepiej, jak kompleksy dokuczaja. Ze co, jakis loga z IRC? Moj jak najbardziej wszechpolski kolega myslal, ze ONZ to panstwo (dorosly, kiedy mu proponowali w wojsku wycieczke do niebieskich). Moja nauczycielka geografii w LO(L), ze "fale zwane tsunami" to tsuny. Moja matka, po maturze i po studiach, gada takie glupoty, ze glowa boli. [138] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Ja pamiętam znam parę osób dla których chociażby Japonia i Chiny to to samo. Log z czata przypadkowo czytałem i naprawdę mnie załamał. Ja tez swego czasu w liceum kłóciłem sie z nauczycielami, tak juz jest. Wszystkiego wiedzieć nie mozna i akurat w sprawach oceny ogółu społeczeństwa zawsze dochodzi do generalizowania. A w Stanach Zjednoczonych jest niski poziom nauczania i taka prawda. Nie wiem jak jest we Francji, Wlk. Brytanii czy innych krajach, po prostu siłą rzeczy, najwięcej styczności mamy z kulturą stanów zjednoczonych. LO(L) ;) [144] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[147] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Fakt, też jest w tym trochę prawdy. Nie wiem po jaką cholere mi jakieś różnego rodzaju działania matematyczne (kombinacje, wykresy funkcji i inne takie pierdoły), podstawy chemii czy skomplikowane wzory fizyczne. Jednak mimo wszystko coś takiego jak wiedza ogólna oraz połozenie krajow na świecie powinno raczej być jakoś nauczane. Wiedzę specjalistyczną można pogłębiać na specjalistycznych studiach. [2] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Prawda jest taka, że Japonia wiedziała czym dysponują Stany w momencie ataku na Pearl Harbor. "Tora, tora" był tak samo niepotrzebnym posunięciem jak zrzucenie "LB" 2,5 roku później. Niby każdy wiedział, że Japonia należy do "Osi", a Stany do "Aliantów", ale atak bez rządowego wypowiedzenia wojny w realiach XX-wiecznych, uznawany jest i bedzie za coś niewybaczalnego. Amerykańskich żołnierzy, stacjonujących w na wyspie Oahu, zginęło 50 razy więcej niż żołnierzy strony japońskiej, tylko samego 7 grudnia 1941. Oczywiście zrzucenie "atomówki" to był pokaz siły, a i bez niego wojna skończyłaby się szybko. Można jednak uznać, że o ile "uzasadniony" [jeśli wogóle można mówić o jakimkolwiek uzasadnieniu] był zrzut na Hiroszimę, o tyle 3 dni później na Nagasaki, był całkowicie niepotrzebny i brutalny [choć i to mało powiedziane]. A "japońce" niech nie są takie święte; o mordowaniu cywili chińskich przed IIWŚ, to sie dopiero ostatnio przyznali... [6] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Święte nie są, ale wojna to nie bajka dla dzieci. A cywile mają zawsze najgorzej. Nie tylko Japończycy gwałcili, mordowali i zabijali ludność cywilną, to się praktycznie zawsze zdarza. A co do atomówek, to słyszałem w jednym z programu Wołoszańskiego, że łączna liczba zabitych przez nie, nie przekroczyła liczby zabitych bombardowaniami lotniczymi na samo Tokio (chyba, że coś przekręciłem). Miały one mieć jedynie skutek psychologiczny, bo wiadomo, że Japończycy nie poddaliby sie z byle jakiego powodu- a walka Stanowiczy Zjednoczonych na terenie Japonii byłaby bardzo nie ekonomiczna w tym przypadku. Dlatego też nie zgadzam się z tym co napisane powyzej, że bez atomówek wojna skończyłąby się szybko, mówcie co chcecie, ale Japończycy to nie Francuzi. [8] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[10] Re: Hiroszima - 60. rocznica
no gajnie, a o tym, ze jedno z miast (nie pamietam dojkladnie ktore) w ogole nie mialo byc celem a bylo ze wzgledu na zmiany pogody to sie nie mowi? A pilotach tychze samolotow? Jeden mial wyrzuty inny nie. A o pilotach kamikaze wiecie? Ze nie kazdy tak o sobie szedl z bananem na twarzy na smierc? Ze mogli odmowic? Ze tak naprawde tym, ktorzy nie polecieli albo udalo sie przezyc przynioslo to ogromna ulge? To nie jest tak, ze Japonia byla faszystowska, jak Wlochy czy Niemcy. Oni mieli zupelnie inna polityke niz pozostale panstwa osi. A polecam jeszcze ogladnac film Spielberga The empire of the sun - troche o amerykanach i o kamikadze. I o obozie w Sucho. Bomby byly zbyteczne. Amerykance zemscili sie za Pearl Harbour, w ktorym tak naprawde nie odniesli wiekszych strat. Wietnam to zupelnie inna spraw - to ludzie beda pamietac, bo relacje telewizyjne stamtad byly na zywca - jak zolnierzowi noga odpadala albo jak zolnierze przedzierali sie przez dzungle etc. Zadnej cenzury. Wietnam to Amerykanie dobrze beda pamietac... Pozdrawiam. Pozdrawiam. [14] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Nie ponieśli większych strat? Człowieku zginęło prawie 2500 zołnierzy a ponad 1000 zostało rannych; po stronie Japońskiej zginęło 50 osób. Amerykanie mieli tam ponad 2 razy więcej wojska niż Japończycy, tyle że nikt na świecie nie spodziwałby się, że ktoś będzie chciał zaatakować kraj o takiej potędze jak USA. A już napewno nie bazę odległą od kraju napastnika o 1/2 odległości pacyfiku. Ostatecznie w pył poszła cała flota stacjonująca w PH, a Japończycy ze swoich 360 samolotów stracili 30; flota pozostała nietknięta [poza jednym okrętem podwodnym i pięcioma "liliputami"]. [15] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Nie wiedzieli? To czemu ważniejsze jednostki opuściły baze przed atakiem? [16] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Chwila, ale czy ja gdzieś napisałem, że nie wiedzieli? Każdy wiedział, że woja wisi w powietrzu, ale nikt nie spodziewał się, że rozpocznie się ona "nieoficjalnie", bez wystąpienia rządowego. Jednostki "ważniejsze" [głupie stwierdzenie - to jest wojna, tu nawet pojedynczy nabój jest ważny] wcale nie były na "przedpołudniowych manewrach turystycznych", tylko wycofywały się już do Kalifornii i innych baz przybrzeżnych. Ciekawe jak potoczyłaby się walka na Hawajach gdyby rząd Japoński najpierw wypowiedział wojnę Stanom... Na Oahu pewnie nie byłoby żywej duszy. [20] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Niezwykle rzadko wtrącam się do takich dyskusji, a że historia Japonii a co za tym idzie, Wojny na Pacyfiku, to moje hobby to uprzejmie proszę o dokładną bibliografię i źródła Twojej wiedzy. Bo według mojej wiedzy mówisz bzdury, być może to swoiste skróty myślowe z twojej strony ale takowych się nie stosuje jeśli rozmawia sie na tematy historyczne - po prostu mogą nie być zrozumiałe przez rozmówców. Jeśli chodzi o Perl Harbor to podobna taktyka ( nawet taka sama) została zastosowana podczas ataku na Port Arthur w 1904, jednakże wtedy Anerykanie jako pierwsi zachwycali się nią i nikt nie mówił o tym że była nieetyczna czy tym podobne bzdury a wręcz określając atak jako "błyskotliwy" i "męski". Oczywiście nie mogę się zgodzić że flota amrykańska została rozbita w "pył" jeśli trzonem floty były lotniskowce a większość zatopionych na płytkiej wodzie dało się bardzo szybko przywrócić do służby. [33] Re: Hiroszima - 60. rocznica
( nawet taka sama) została zastosowana podczas ataku na Port Arthur w 1904, jednakże wtedy Anerykanie jako pierwsi zachwycali się nią i nikt nie mówił o tym że była nieetyczna czy tym podobne bzdury a wręcz określając atak jako "błyskotliwy" i "męski". Czy zachwycali sie? Za dużo powiedziane. Atak z zaskoczenia zawsze był przedmiotem wykładów jako podstawa sukcesu w Westpoint i pod tym względem można było podziwiać zdolność japończyków do skrytego przerzucenia tak wielkich sił w okolice Port Arthur, tak samo jak można być pod wrażeniem niemal niepostrzeżonego dostarczenia samolotów do zbombardowania Oahu (choć w obu przypadkach zawiniła też spora ignorancja przeciwników i zaniedbania). Ale trudno tu mówić o zachwycie. A co do floty- faktycznie bezpowrotnie utracono Arizonę, West Wirginię, Californię i Oklahomę (o ile mnie pamięć nie myli), reszta statków osiadła na płytkim dnie lub doznała lżejszych uszkodzeń. Zaś Lotniskowce Lexington, Saratoga i Enerprise zdołały spierdzielić nim zaczął się atak, oczywiście oficjalnie z powodu "Manewrów". [34] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[37] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[41] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[42] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[44] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[45] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[46] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[70] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[48] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Przepraszam bardzo, ale fakt, że 50 razy więcej żołnierzy amerykańskich niż japońskich zginęło podczas ataku na Pearl Harbor, ja nie nazwałbym "nie odniesieniem większych strat". Owszem część floty można było przywrócić do służby [niektóre nawet po kilku dniach], ale w porównaniu z brakiem [prawie] jakichkolwiek strat po stronie Japońskiej, straty były wielkie. Proszę nie traktować moich wypowiedzi jako proamerykańskich. Prawdą jest, iż nawet Roosevelt wiedział o ataku. Dlaczego nie wycofano wszystkich oddziałów? Powodów może być kilka, ale najbardziej trafna jest polityka prezydenta, który chciał uzyskać poparcie wstrząśniętych obywateli w zniesieniu izolacji USA. Jednak fakt, iż atak nastąpił bez rządowego wypowiedzenia wojny, rzuca na czyn Japonii haniebny cień. [65] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Zainteresowanym polecam lektórę Focusa nr12(75) grudzień 2001 Dział Focus EXTRA "Pearl Harbor zraniona duma Ameryki" który stawia w tak samo złym świetle, Stany jak i Japonię. Cytat: Japonia prowadziła negocjacje z USA, przygotowując jednocześnie atak na Pearl Harbor. Kiedy do prezydenta Roosevelta trafiały kolejne oficjalne noty z Tokio, japońska flota uderzeniowa płynęła już ku Hawajom Cytat: Do roosevelta trafia raport (...) A. McColluna. W zakończeniu oficer formułuje następujące wnioski: W interesie USA leży jak najszybsze wyłączenie zagrożenia ze strony Japonii na Pacyfiku. Wobec aktualnego stanowiska opinii publicznej rząd amerykański nie będzie mógł wypowiedzieć wojny (...) ustanowić totalne embargo wobec Japonii (...) A jeżeli w ten sposób Japonia miałaby zostać skłoniona do ataku otwartej agresji - to tym lepiej [23] Re: Hiroszima - 60. rocznica
no gajnie, a o tym, ze jedno z miast (nie pamietam dojkladnie ktore) w ogole nie mialo byc celem a bylo ze wzgledu na zmiany pogody to sie nie mowi? Planowano zrzucenie bomb na Kyoto, Hiroshima, Yokohama, Kokura , Niigata, oraz prawdopodobnie na pałac cesarski. O tym, gdzie zostanie zrzucona bomba, zależało tylko i wyłącznie od pogody- Kokura np. została nietknięta dzięki warunkom atmosferycznym, w związku z tym Fatman uderzył na Nagasaki. [66] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[27] Re: Hiroszima - 60. rocznica
A pilotach tychze samolotow? Jeden mial wyrzuty inny nie. Tibbets i reszta jego załogi wykonali rozkaz, nie byli poinformowani o dokłądnych skutkach wybuchu, wiedzieli tylko, że bomba jest naprawdę potężna. W gruncie rzeczy piloci w Enola Gay wykonywali kolejną misję bombową, tyle że tym razem zamiast nalotu dywanowego jebnęli jednym konkretnym ładunkiem (a to, ze jego moc była faktycznie niewiele większa niż łączna siła destrukcyjna ładunku bomb, który zwykle zrzucano w kluczach B-17 i B-29 to już sie nie mówi) i była to dla nich rutynowa misja (poza faktem, ze musieli wykonac szybki nawrót), więc nie można oczekiwać, by mieli większe wyrzuty sumienia- to jest kurde wojna, a oni mieli dostateczne wiele dusz na sumieniu i wystarczjąco wiele śmierci widzieli. A o pilotach kamikaze wiecie? Ze nie kazdy tak o sobie szedl z bananem na twarzy na smierc? Ze mogli odmowic? I co z tego, ze mogli, skoro kastowe wychowanie i frazes "kraj tego od ciebie oczekuje" nie pozwalały im zrezygnować? Pojęcie honoru (chciałoby się rzec w przypadku wojskowych bonzów w japonii- nieco wypaczone) faktycznie nie dawało im szansy odmowy. Ze tak naprawde tym, ktorzy nie polecieli albo udalo sie przezyc przynioslo to ogromna ulge? Oczywiście, każdemu, kto wie, ze idzie na śmierć, przeżycie musi sprawić ogromną ulgę, nie trzeba mieć magistra z psychologii, by to wiedzieć. Dlatego też kolesie pred lotem szprycowali się dragami i pili sake, zeby o śmierci nie myśleć i sie nie zawachać. To nie jest tak, ze Japonia byla faszystowska, jak Wlochy czy Niemcy. Oni mieli zupelnie inna polityke niz pozostale panstwa osi. Tak, a jaką? Nie można jej nazwać faszystowską sensu stricto, ale rządy kliki wojskowej (bo cesarz to sobie mógł siedzieć na tronie, ale władzy to on nie miał nawet jak kazał sobie przynieść herbate) podpadały pod wszelkie wzorce dyktatury piorącej mózgi społeczeństwu i szerzącej pewne rasistowskie wzorce (chińczycy i koreańczycy niczym żydzi i słowianie u hitlera, nazywanie murzynów w korpusach amerykańskich "tresowanymi gorylami" w materiałach propagandowych jako przykłady), więc ja cie prosze, nie pieprz mnie tutaj o odmiennej polityce. Mimo, ze cele Japonii były inne (to nie była czysta taktyka powiększania Lebensraumu), ale podejście do "problemu"- niemal identyczne. [30] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[38] Re: Hiroszima - 60. rocznica
a to, ze jego moc była faktycznie niewiele większa niż łączna siła destrukcyjna ładunku bomb, który zwykle zrzucano w kluczach B-17 i B-29 to już sie nie mówi Wystepuje z pozycji miliatarnego laika, ale cos mi sie tu srednio podoba. Bron konwencjonalna robi "bum" i blyskawicznie traci niszczaca energie kinetyczna. Bomba atomowa ta energie traci niezwykle wolno, wiec na logike skoro poczatkowo ta energia byla podobna, to jednak wieksze zniszczenia wywola atomowa. [47] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Znó użyłęm skrótu myślowego- bombardowanie dywanowe fali B-29 robiło nie mniejsze zniszczenia niż zrzucenie little boya albo fat mana. Zajmowało więcej czasu i środków, ale po podliczeniu mocy w kilotonach i wielkości zniszczeń, wyszłoby niewiele więcej na rzecz a-bomb. Zasadnicza różnica to późniejsze skutki (skażenie radiologiczne, choć te w przypadku Hiroszimy i Nagasaki nie było zbyt duże w porównaniu z tymi, które wywołały choćby próbne eksplozje na atolu Bikini) oraz odmienny rodzaj obrażeń dla ludności cywilnej (choć naloty z bombami zapalającymi miały podobne skutki) [58] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[78] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[93] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[24] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Ofiar w hiroszimie było mniej (i to wliczając tych umierających na choroby popromienne- łącznie około 240 tys.) niż podczas bombardowania Tokio bombami zapalającymi w 1943 roku- jeden taki morderczy nalot w tamtym roku zgarnął 300 tysięcy ofiar plus niezliczonych rannych. Bomba miała być jednak demonstracją siły a Hiroszimę wybrano jako cel, bo była odpowiednio położona- w dolinie otoczonej górami, więc fala uderzeniowa po przejściu przez miasto odbiła się od zboczy górskich i przeszła raz jeszcze. Lądowanie w Japonii było rozważane, ale wszyscy, nawet najbardziej betonowi generałowie wiedzieli doskonale, ze inwazja na wyspy macierzyste (nauczeni po lądowaniu na Okinawie czy Iwo Jimie) zamieniłaby się w BARDZO długą wojnę partyzancką aż do wybicia ostatniego japończyka na wyspach, bo tak kształcono cywili, by byli dumni, że giną za swój kraj. Ba, dzieciarnia z podstawówek była wyszkolona do rzucania się na czołgi, a kobiety uczono walki wręcz. Tak więc z ekonomicznego punktu widzenia pierdolnięcie raz (tudzież dwa) a dobrze opłacało się bardziej, niż wytracenie (jak obliczono) minimum ćwierć miliona żołnierzy podczas inwazji. A ekonomiczna blokada Japonii, aż tej wyczerpią się zapasy? Ciekawe, ile by to potrwało- rok, dwa? Także nieopłacalne, nawet przy utopieniu całej japońskiej floty stały kordon niszczycieli, lotniskowców i pancerników wokół wysp pochłąnąłby kupę ropy, amunicji, żarcia i gazetek z pin-up girls dla marynarzy. [28] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Operacja Downfall, czyli "dwufazowego" desantu na Japonię, miała by pochłonąć około 2-4 milionów ofiar ze strony Ameryki (nieco więcej pośród Japońzyków), natomiast dla porównania można dodać, że liczba ofiar ze strony amerykańskiej w II WŚ pochłonęła "tylko" 300 tysięcy (Normandia około 70 tysięcy).
Mimo wszystko, ja ostaję za argumentem, że jest to zbrodnia wojenna, przeciwko cywilom, którzy byli głównym celem bombardowania. Jakiś myśliciel powiedział ongiś, że gdyby Niemcy zrzucili atomówkę na jakieś miasto, to sądzeni byliby za to w Norymberdze. Ale wiadomo, zwycięzców nikt nie sądzi. Ba, była to praktycznie decyzja samego prezydenta Trumana, bo większość wielkich głów armii, jak Einsenhower czy McArthur byli przeciwko (a nawet z nimi tego nie skonsultowano). No, ale jak jest teraz z Irakiem? [31] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Oczywiście kroku amerykanó nie można uznać za chwalebny czyn- tego nie powie nikt. Trudno też tu mówić o wyborze "mniejszego zła". Na pewno można uznać to za demonstrację siły, szczególnie, ze już zaczęły się napięcia na lini Anglosasi-Ruscy i tylko wojna z japonią spajała aliantów i trzeba było pokazać, kto ma lepsze argumenty w przypadku drobnego "sporu" (a wiadomym jest, ze sam Patton wkurwiał się na bytność ruskich we wschodniej europie i rzekł "Dajcie mi moją 6 armię,a pogonię komuchów aż do Moskwy"). Ale był to też krok, z punktu widzenia w warunkach wojny, słuszny i najprostzy- mieć taką broń i nie użyć jej do zakończenia wojny i powstrzymania dalszego rozlewu krwi? Będąc na miejscu Trumana sam bym się zastanawiał, czy nie pierdolnąć porządnie i mieć wreszcie spokój. [43] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Ech panie, co mi tutaj gadasz o punkcie widzenia wojny- on jest najprostszym z wszelkich idelogii- przezyj za wszelką cenę. Zrzucenie bomby było czysto polityczne, nie wojskowe, zresztą kowboje zawsze lubieli się wozić. Politycy powinni przedewszystkim nie doprowadzić do wojny, a nie bawić się tym, co powinno należeć do generałów. Dobrze, że Keneddy nie powtórzył błędu Truman Szoła(a raczej, nie dano mu tej możliwości). [49] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Zarzegnanie kryzysu kubańskiego w dużej mierze zawdzięczyć można raczej hruszczowowi, który wycofał się w odpowiednim momencie, bo się przestraszył. Ale można by rzec, że bałby się mniej (reszta świata też) gdyby nie zaprezentowano w praktyce (nie zaś próbnie, gdzieś na pustyni) mocy bomby i gdyby nie pamiętał lotniczych zdjęć Hiroszimy. A Kennedy tak naprawdę był prezydentem deczko pierdołowatym- dobrze wyglądał w telewizji, ale rządzić to on nie bardzo umiał i przesadą jest twierdzić, ze to on trzymał w ryzach generałów. Sami się trzymali, w każdym sztabie istnieją ugrupowania twardogłowych i bardziej pacyfistycznych dowodzących. Sam nawet rozważał i nie wykluczone, ze użyłby rakiet już po incydencie w zatoce świń, gdy ośmieszyło się CIA. Politycy powinni przedewszystkim nie doprowadzić do wojny, a nie bawić się tym, co powinno należeć do generałów. Nie doprowadzić do wojny powiadasz? Czyli w tej chwili można by zwalić calą winę na Japończyków, gdyby nie sprowokowali walk na pacyfiku atakiem na pearl, nie dostali by bombą po głowie, bo opinia publiczna w USA nie chciała wojny, sam Truman był gotów co najwyżej wysłać trochę zasobów do brytoli i dopiero po PH zarządano odwetu (podobnie jak pośrednim powodem przystapienia amerykańców do IWŚ było zatopienie Lusitanii przez niemieckich podwodniaków). Ale tu ujawnia się jeszcze jeden błąd tego niby prostego stwierdzenia- a co, jeśli politykowaniem zajmują się generałowie, tak jak to miało miejsce w Japonii? [51] Re: Hiroszima - 60. rocznica
CIA I dam głowę, że właśnie to właśnie oni sie go pozbyli. No, ale nie o tym temat. dyby nie sprowokowali walk na pacyfiku atakiem na pearl, nie dostali by bombą po głowie Ano tak, gdyby nie zaczęli wojny z Ameryką dzisiaj nie toczyłaby się ta dyskusja. Ale tu ujawnia się jeszcze jeden błąd tego niby prostego stwierdzenia- a co, jeśli politykowaniem zajmują się generałowie, tak jak to miało miejsce w Japonii? Prowadzili militarystyczną politykę i się sparzyli do tego stopnia, że dziś ich wojsko nazywa się Siły Samoobrony Japonii i w konstytucji (lub też w jakimś innym ważnym dokumencie państwowym) stwierdzają, że nigdy nie wypowiedzą wojny ani nie zaatakują żadnego państwa (tylko że z Rosją wciąż toczą wojnę ;)) [54] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[98] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[122] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[116] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[121] Re: Hiroszima - 60. rocznica
500,000 to zdecydowanie zbyt mało. W podanym linku wielokrotnie wymieniona jest prognoza tych liczb które wymieniłem. (tzn. sto milionów) [139] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Czytam zupelnie losowe zdanie: "And unlike the final death throes in Germany, which saw Soviet troops engage the bulk of German strength and suffer 352,475 casualties (including 78,291 dead) during their final, twenty-three-day assault on Berlin and central Germany" i mowie "LULZ", bo facet wierzy sowieckim statystykom (nawet nie statystykom, co dokladnym danym - "78,291 dead", swietne), a ty wierzysz jemu ;) Ruskie stracili 100-300 tys. zabitych w samym Berlinie (nie wiadomo, sami nigdy nie liczyli), nota bene czesc z nich w walkach bratobojczych w wyscigu Zukow-Koniew po trofea (ostatnio mowi sie tez, ze zabili nawet Polakow wieszajacych polskie flagi, a te stracili). Oni maja wciaz miliony "zaginionych", nigdy nie pochowanych zabitych - tysiace nawet w lasach pod sama Moskwa! Poza okoliczna ludnoscia i dzisiaj pojedynczymi osobami na wlasna reke, nikt sie nigdy tym nie zajal, co zreszta pewnie nikogo tam nie dziwi, ale tego tu badacza mogloby. Ciekawe, czy wierzy tez danym z 1981, ze w ciagu 3 lat stracili w Afganistanie w ramach "ograniczonego kontyngentu bratniej pomocy" 3 zabitych i ilus tam rannych. Ogolnie, od razu widac jakiej klasy to liczenie. Moze uzyl szacunkow sztabu japonskiego? ;) [141] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[161] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[97] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[105] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[109] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Co takiego wyprawiali? Weszli do stolicy wroga i wymordowali 200,000+ ludzi w 5 tygodni, gwalcac przy tym 30,000 kobiet? Zorganizowali 27 obozow-laboratoriow, w ktorych zameczyli tysiace ludzi, a setki tysiecy dalszych w "eksperymentach polowych" i przy usuwaniu sladow - wszystko pod nadzorem brata prezydenta? Porywali miliony ludzi, w tym do do USA, zeby pracowali jako niewolnicy? Amerykanska gazeta zorganizowala konkurs dla oficerow, kto pierwszy zetnie 100 jencow - a kiedy dwoch szlo leb w leb (doslownie), zorganizowano dogrywke? Zabili z zimna krwia 6 milionow cywili i jencow (wcale nie najwyzsze szacunki, a liczba najbardziej prawdopodobna - bo ta gorna to 30 milionow)? No bo jesli tak, to widac ja nie slyszalem o tym. [112] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[148] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Jak juz pwoiedziano- amerykanie nie zakładali konzentratzionelagerów, nie robili eksperymentów medycznych i nie zatrudniali wietnamczykó do zapierdalania w kopalniach i fabrykach. Owszem- gwałcono. Owszem- palono wsie. Owszem- rozstrzeliwano jeńców. Ale VC i NVA takze gwałciło wietnamki, wiochy paliło i także nie miało dla jeńców litości, takie są od zawsze cruel rules of war. Jednak hektaomby jakie urządzono na terenie europy i azji przez państwa osi nie można nawet zaliczyć do i tak wypaczonej wojennej moralności. [4] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Ogolem z pewnych relajci wynika ze amerykanie mieli swiadomosc ze atak na Pearl Harbor nastapi, jednakze nic nie zrobili w tym celu poniewaz ludnosc cywilna cywilna nie chciala by USA bralo udzial w wojnie. Masakra w Pearl Harbor miala byc ponoc biletem do wojny gdybz po takim zniewazeniu ludzie nie puscili by tego plazem. No coż podobny przekret byl z WTC ale nie bede tu siac pewnych informacji bo i tak nikt nie uwierzy :) [12] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Hehe, tak bylo. Mieli przecieki. Nie dosc tego - w bazie zostaly same stare lotniskowce, bo reszta byla na morzu:D A zrobli z tego nie wiadomo jaka tragedie..:/// Wiadomo, ludzie zgineli, ale tam, to byla baza wojskowa. Zgineli wojskowi. ktorzy zawsze zginac mogli. Prawda jednakze jest tez to, ze w wiekszych miastach w Japonii byly fabryki bomb i broni i nierzadko kobiety w nich pracowaly. Stad tez przypuszczalnie atak na cywili. Bezsensowny... [29] Re: Hiroszima - 60. rocznica
w bazie zostaly same stare lotniskowce, bo reszta byla na morzu:D Sprawdź swoje źródła- tam nie było żadnych lotniskowców. Tylko niszczyciele, pancerniki i masa mniejszych jednostek (kutry torpedowe, eskortowce). Należy dodać, ze duża część statków przebywała w dokach na przeglądach, będąc, jak mawiają amerykanie, sitting ducks dla drugiej fali bombowców (bo "płytkich" półdrewnianych torped japończycy mieli stosunkowo mało i woleli je wypstrykać na statki zacumowane przy nadbrzerzach, a i tak nieruchome cele zostawić bombowcom nurkującym) Wiadomo, ludzie zgineli, ale tam, to byla baza wojskowa. Zgineli wojskowi. ktorzy zawsze zginac mogli. Cóż za bzdura. Oczywiście zbombardowania szpitala (oznakowanego bardzo dokładnie) nie można uznać za pogwałcenie wszelkich konwencji, bo przebywał na terenie bazy marynarki? Pomijając już fakt, ze tłumaczenie "Bo tam byli wojskowi" to pieprzenie, bo każda ofiara wojny liczy sie tak samo, czy to cywil, czy żołnierz. Szczególnie w ataku przeprowadzonym bez wypowiedzenia wojny. [53] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Kurna, co wy macie do tego że nie wypowiedzieli wojny?? Przeciez wojna to nie żaden durny szczyt G-8 żeby politycy dostawali pozłacane zaproszenia na "imprezkę". Wojna polega na tym by uderzyc przeciwnika tam gdzie boli, najlepiej tak żeby on o tym nie wiedział do chwili ataku. A takie pitu-pitu o tym ze trzeba dać przeciwnikowi szanse na obronę to bzdura.O tego kazde państwo ma swój wywiad, by informowało swoich oficjeli o możliwych atakach wroga. A swoja drogą to ciekawi mnie czy jak chamierikanie atakowali niedawno Irak to wysyłali wypowiedzenie wojny do Saddama?? A nawet jeżeli to z chwila gdy dostał ją na swe rece, to pewnie amerykanie już zdażyli mu je posłac na rakiecie "tom-a-hołk" [55] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Atak bez wypowiedzenia wojny to złamanie jednego z postanowień umów międzynarodowych, m.in. konwencji genewskiej. Podobnie jak złamaniem tej konwencji był zupełnie nieuzasadniony wybuch bomby w Nagasaki (z Hiroszimą mogą istnieć pewne wątpliwości). I tak, Irak został zaatakowany po wypowiedzeniu wojny. Afganistan także (co prawda ten drugi został zaatakowany po "wypowiedzeniu wojny terrorzymowi", ale irak- ze wszelkim dopełnieniem procedury). Aha- za wypowiedzenie wojny uważa sie oficjalne ogłoszenie tego stanu przez rządzących krajem wypowiadającym. Nikomu nie wysyła się pisemnego potwierdzenia. [56] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Atak bez wypowiedzenia wojny to złamanie jednego z postanowień umów międzynarodowych, m.in. konwencji genewskiej. Nie no, Yog-Soggoth, ile ty masz lat? Co myślisz, że bombowce nie zrzucą bomby na jakiś budynek bo ma on niebieską chorągiewkę? Po co mam dawać szansę przeciwnikowi do obrony, skoro atak z zaskoczenia daje najlepsze efekty. A te głupie postanowienia i deklaracje są kretyńskie wg. mnie, bo zawsze będą dotyczyły przegranych, no bo, jak już napisałem w powyższym komentarzu, zwycięzców nikt nie sądzi. Wypowiedzieli wojnę Irakowi- farsa z tym Irakiem jedna wielka. Masz tam nie wiem, dwadzieścia lat czy ile. Chcesz spuścić srogie bęcki jakiemuś rówieśnikowi, ale troche silniejszemu- wiadomo, że lepiej zaczaić się na niego z pałą:D, niż otwarcie mu powiedzieć, że zaraz mu wtłuczesz. Natomiast Irak, to jakbyś chciał jakiemuś przedszkolakowi wpierdolić. Proste, że jasne. [57] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Tłumaczyłem, czemu sie tak czepiłem tego, gdyż wtedy była to plama na honorze. Teraz są nieco inne zasady. I czy ty mnie czasem od pedałów nie wyzwałeś, jak mi tu jakieś aluzje do czajenia sie z pałą robisz? :P A tak serio- ja jestem człowiek prosty i bezkonfliktowy, ja nigdy z nikim nie śmiem sie bić, chyba że sam nie zacznie. Wtedy jestem skłonny mu wpierdolić, bez względu na koszta i środki. :roll: [60] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[67] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[71] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[79] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[86] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[125] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[72] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[83] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[99] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[123] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[151] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Nie uzywaj swoich skrotow myslowych, sloneczko, bo w czasie przykladowej obecnej wojny "z terrorem" (np. Irak), nie kazdy przykladowy Amerykanin (Irakijczyk) "pracuje na rzecz wojska", czy co tam sobie wymyslisz, bo to po prostu nie jest wojna totalna (ani "matka wszystkich wojen" to tez nie byla). Natomiast WW2 to byla wojna totalnie totalna, lacznie z nuklearna, i to jest wlasnie ta roznica podstawowa. [158] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Masa ludzi w stanach to rodzice żołnierzy stacjonującyh w Iraku. Masa ludzi w stanach pracuje na rzecz armii w zakładach przemysłowych. Masa ludzi w stanach oddaje swoje pieniądze dla związków weteranów z Iraku. Masa ludzi w stanach opłaca ze swoich składek zdrowotnych leczenie weteranów. Większość ludzi w stanach opłaca wojnę ze swoich podatków. Nie jest to już wojna globalna, ale każdy konflikt zbrojny zmienia w pewnym stopniu sytuację gospodarczą, polityczną i społeczną i mimo iż faktycznie- nie jest to wojna totalna, gdzie kobiety robią amunicję w fabrykach, dzieci obsługują pelotki a mężczyźni giną na froncie, to jednak wciąż w pewnym sensie masa tak amerykanów, jak i (tym bardziej) irakijczyków może czuć się w jakimś stopniu odpowiedzialnymi za owy konflikt. Proste? [162] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[164] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[9] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Hmm ,wiekszosc amerykanów sadzi ze atomówki były konieczne.
Oni naprawde mają nie po kolei we łbach.Po prostu idioci. [11] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[13] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[17] Re: Hiroszima - 60. rocznica
d-s zastanów sie chodź raz w zyciu co piszesz.
Jak jestes anty to precz. [19] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[21] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[68] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[73] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[25] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[32] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[35] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[40] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[50] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[52] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Amerykanie zrobili złą rzecz i chyba to rozumieją i żalują.
Tylko idiota myśli inaczej. [59] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[61] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[62] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[82] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[63] Re: Hiroszima - 60. rocznica
ameryka jest be a japonia jest najlepsza. [64] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Ktoś całkiem mądry powiedział zaraz po wojnie , że świat bardzo się zmieni gdy Niemcy zaczną uważac się za poszkodowanych II Wojny Światowej.
Japonia stała po stronie osi, była dla Azji tym, czym Niemcy dla Europy. Prawda - ucierpieli cywile, jednak zanim Japonia dostała atomówką robiła równie paskudne rzeczy.
Boli mnie, że staje po stronie amerykanów, bo jak kilka osób na forum też mam ich za ciężkich idiotów - ale Japonia była tymi złymi w II Wojnie - według mojego sumienia nie można ich usprawiedliwiac. [69] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Pojecie zla jest bardzo wzgledne to raz. Dwa - fakt, japonczycy swieci nie byli. Ale tez trzeba przyznac, ze im sie dostalo i to bardzo. Ameryka nigdy tak naprawde u siebie nie walczyla oprocz wojny secesyjnej. (chodzi mi o lad a nie Hawaje na chybcika przyczepione, bo sie oplacalo). Amerykanie uwazali sie za obroncow swiata i nadal tak sadza. Ale nie do konca tak jest. Poczytaj chociazby o Wietnamie - rozjasni Ci nieco odnosnie 'biednych, poszkodowanych Amerykanow'. Im bardziej poznaje kulture tego kraju tym lepiej widze, ze to nawet nie wina ludzi, ze tak sa zadufani w swoim kraju a propagandy i systemu szkolnictwa:) [74] Re: Hiroszima - 60. rocznica
filmy amerykanskie najlepiej swiadcza o tym jak ci amerykanie sa zadufani w sobie i patrza na innych z góry.We wszytkich filmach to amerykanie są pokazani jako dobrzy a japonczycy jako źli ,nigdy odwrotnie.
Oni po prostu mają wpajane że są najlepsi i niepokonani,a to niedobrze.
Dopóki to sie nie zmieni to nienawisc do ameryki bedzie rosła. [75] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[77] Re: Hiroszima - 60. rocznica
powinnes sie domyslec ze chodzi mi o amerykanskie filmy.
Azjatyckie filmy to w Polsce zadkosc.
A jak jestes taki mądry to podaj tytuł filmu azjatyckiego w którym ameryka jest zła a japonia dobra.Tylko niech to bedzie o II wojnie swiatowej. [81] Re: Hiroszima - 60. rocznica
A mogą być choćby filmy biura propagandy? Przy okazji- twierdzenie, iż "W każdym filmie amerykanie to dobrzy chłopcy" to wierutna bzdura. Już po sekundzie jako kontrargument przychodzi mi do głowy Pluton, Apocalypse Now, born at 4th july, Full Metal Jacket z tematyki wietnamskiej czy Dr Strangelove w kwestii atomowej (jest tam takze zakamulfowane m.in. rozliczenie się z hiroszimą). O Iraku pewnie powstanie też parę filmów "rozliczeniowych". W tematyce drugowojennej obrazów o "złych amerykanach" nie ma, z oczywistych względów- amerykanie stali po stronie aliantów, walczacych z chorymi reżimami. Ale filmy drugowojenne nie ukazują japończyków jako bezdusznych sukinsynów mordujących wszystko co popadnie, jak ktoś usiłuje insynuować, ale w większości skośni są przedstawieni jako dumni wojownicy, walczący niczym lwy, wielcy stratedzy czy też po prostu godni przeciwnicy (choćby Thin Red Line, Tora Tora Tora, Bitwa o Midway). Nie wypowiadajcie się o wojennej kinematografii, nie mając o niej pojęcia i nie powołujcie się na czysto rozrywkowe filmiki nie mające się nijak do rzeczywistości i tworzone z myślą o masowej publiczności. [89] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[145] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[101] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[102] Re: Hiroszima - 60. rocznica
WWII w Europie - chlopaki w Ryanie i Brothers strzelaja do poddajacych sie i do jencow tez. Jest tez np. zbombardowane miasteczko z francuskimi cywilami, itp motywy. Natomiast zupelnie klasyczna Parszywa Dwunastka to ogolnie banda przestepcow wojennych jeszcze przed poczatkiem filmu :) Wiecej jest tego. [143] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[76] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[167] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[100] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[80] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Pojecie zla jest bardzo wzgledne to raz. Czytaj- jeśli chodzi o amerykę, można wspomnieć że jest dobra, ale ogólnie to idioci, ale o japończykach ni złego słowa albo ich usprawiedliwiać. Takie podejscie to zmora mangowych forów. Ameryka nigdy tak naprawde u siebie nie walczyla oprocz wojny secesyjnej. (chodzi mi o lad a nie Hawaje na chybcika przyczepione, bo sie oplacalo). Znów brak podstawowej wiedzy- a wojna o niepodległość to gdzie była? Amerykanie uwazali sie za obroncow swiata i nadal tak sadza. Ale nie do konca tak jest. Bo są faktycznie potężni, mają do tego środki i dość tupetu. Niepodoba ci się? Napisz list do kongresu. Kilka faktów- gdyby nie pomoc wpierw handlowa, a potem wojskowa dla europy, szprachałaś teraz pewnie zi dojcz. Gdyby nie amerykańska interwencja w Korei i pomoc ONZetowi, spory kawał południowo-wschodniej azji mógł być teraz w łapach chin. Nie twierdzę, iż amerykańskie interwencje są w pełni usprawiedliwione i kowboje mają pełne prawo panozyć się po świecie, ale jako najpotężniejsze mocarstwo na świecie mogą sobie na to pozwolić i mają w dupie opinie takich jak ty. Poczytaj chociazby o Wietnamie - rozjasni Ci nieco odnosnie 'biednych, poszkodowanych Amerykanow'. Czyli twierdzisz, że partyzanci wujka Ho to byli "ci dobrzy" w tym konflikcie, a nie tak jak to pokazują na filmach? to nawet nie wina ludzi, ze tak sa zadufani w swoim kraju a propagandy i systemu szkolnictwa:) Propaganda- przykłąd mnie daj. Edukacja- lepsza niż u nas, jeśli przyjzeć się funkcjonalności tam panującego systemu szkolnictwa. Skoro mieszkają tam sami idioci, to jakim cudem nie panuje tam anarchia, a od 300 lat demokracja, gospodarka funkcjonuje, bezrobocie istnieje ale jest o wiele niższe niż u nas, "wielce wykształconych"?(tak, to też wina specyficznej areny politycznej, ale nie tylko, a za mało miejsca i nieodpowiedni temat na dłuższy wywód) Przykład? Śmiejesz się z fizyka jądrowego, ze nie wie gdzie leży polska? A po co mu ta wiedza, skoro on posiadł jedno specjalizacyjne wykształcenie i więcej mu nie potrzeba, bo jest przystosowany do swojego zawodu i przedmioty ścisłe ma w jednym palcu? "Ogólniakowy" system szkolnictwa to bzdura, po co przyszłemu pisarzowi czy reżyserowi wiedza na temat całek a metematykowi czy architektowi znajomość wielce uniesionych poetów? Jeśli ich to zainteresuje, sami po to sięgną, a nie muszą się tego uczyć. I jak widac, taka opcja sprawdza się nieco lepiej niż "wiem wszystko, korzystam z 5% tej wiedzy w życiu". [84] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[85] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Miast wieczorami (siedząc na totalnym zadupiu na kresach wschodnich w ramach roboty wakacyjnej) wzdychać do urodziwych kobiet bądź zalać się w trupa postanowiłem przeprowadzić akcje edukacyjną. Ale nie martw sie, o 7 wstaje jutro, bo na 8:30 musze zawieźć 5 okien do wstawienia a ludzie białostoccy jeżdża zupełnie inaczej niż stolicyjni, więc misja ta nastręczać może pewnych trudności a ładunek przewieźć w całości będzie dla mnie kwestią honoru, więc za długo dziś pierdolić nie będe, kotku. [87] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[88] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Urodziwe kobiety koją mą duszę Bo po dyskusjach tutaj wśród zjebów czasem czuje, ze ledwie sie ruszę Boli mnie wielce ludzka niewiedza szczególnie niektórych buców co tutaj siedzą i gdy tak sobie posiedzę czasem wśród kobiet grona to od razu myślę kutasem i nie strach mi jest nawet konać lub chociaż sobie wyobrazić kawał cyca albo i dwa to trudno mnie mieczem czy piórem zranić nie dam się zagiąć ni chuja Powinienem być sławny jak to rude beztalencie masłowska, tworząc takie limeryki w minutę. [90] Re: Hiroszima - 60. rocznica
A cóz to z niej za poetką Nigy o niej nie słyszałem Twój kunszt jest jak ser fetka Lepszego tu rymu nie miałem coż moge napisać ja jeszcze ja tez tą umiejętnośc posiadłem ponoć w lecie groźne sa kleszcze a ja kasy nie nie kradłem więc nie stać mnie na szczepienia no ale dość juz pierd..zenia chwyćmy nasze pióra, zakasajmy rękawy zyzczymy wszystkim udanej zabawy tekst w kilka sekund wygenerowany na poczekaniu niemal robiony w sumie mógłbybyć tez sprzedany jak tej poetki farmazony [142] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Pięknieś to zrymował mosci remielu lecz rymów jest taka uroda że niestety mój przyjacielu większa niż pożytek z nich szkoda Choć gdyby spojżeć tak blizej to nawet zjeb będący jełopem rymami zarobić może gdy się zakręci w polskim hip-hopie Bądź będąc nawet rudą niedojebą niczym masłowska pizdencja smutna zarobić w warszawce siedząc swymi powieściami nudząc okrutnie [146] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Wylewasz zale mój yog-sogocie? Mieszkasz w Polsze nie na Zachodzie Tutaj wszystko do góry nogami Męzczyzni często myślą chujami Sonet przydałoby się tutaj zmajstrować Ale za duzo jest przy nim roboty Lepiej se tak na fristajlu wierszować Bo na męczarnie nie mam ochoty Moze wydamy poezji tomiki Remiel and Yogurt albo odwrotnie Lub załozymy kapele muzyki I będziemy zyli dostotnie :D [159] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Chuja tam panie daj ze pan spokój uprawiamy zwykłe objebanie mając masłowską niczym sól w oku Lecz jeszcze zemsta nadejdzie ze strony prawdziwych artystów i prawdziwych dzieł czas będzie nie zaś pieprzenie jakichś statystów Powiadam zatem i wszem i wobec że już mnie nudzi to rymowanie zajmę się lepiej goleniem owiec i znó zacznę gdy zacny czas nastanie [106] Re: Hiroszima - 60. rocznica
"Edukacja- lepsza niż u nas, jeśli przyjzeć się funkcjonalności tam panującego systemu szkolnictwa." jesli pominąć fakt że w bujkach w szkole zamiast pięści używa się gnatów (jakby niewiedzieli do czego broń służy !niedouki!), a poziom państwowego liceum jest jak nasza podstawówka, to żeczywiście są lepsi bo dostają więcej kasy. gospodarka funkcjonuje, bezrobocie istnieje ale jest o wiele niższe niż u nas, "wielce wykształconych" jak sam napisałeś od 300 lat demokracja ciekawe jakby dziś wyglądały stany gdyby 50 a nie 300 lat temu kiś skurwysyn zaczesany w lewo zajebał pół narodu i prawie cały kraj wyburzył ?? Pozatym stany w czasie międzywojennym ustępowały potęgą militarną i gospodarczą nawet Polsce, więc żałosne, wzbogaciły się jak pasożyt, na ludzkim nieszczęściu. [140] Re: Hiroszima - 60. rocznica
1.Bo przeciętnemu amerykaninowi kończy sie edukacja na liceum i krajowi wystarczy, ze ptorafi dodawać i sie podpisac na swoim ubezpieczeniu. Tylko najbardziej wybitni, pracowici bądź dostatecznie bogaci idą do koledżu, reszta zadowala się wykształceniem średnim (na nasze warunki) i znajduje pracę w przemyśle i usługach (service to podstawowy filar gospodarki w państwach wysoko rozwiniętych). A ci wybitni zajmują wyzsze stanowiska. I to sie sprawdza. 2.Ależ pierdolenie. Kryzys gospodarczy w, jak to nazwałeś, okresie międzywojnia, wynikł z krachu na giełdzie w 29 roku i dotknął cały świat, m.in. posrednio to dzięki niemu Hitler zdołał zdobyć władzę. I podaj mi źróło wiedzy, z którego zaczerpnąłeś wiedze, iż stany były w okresie miedzywojennym militarnie i gospodarczo zacofane względem kogokolwiek, jestem bardzo ciekaw, skąd wziąłeś te dane. [165] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[168] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[169] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[91] Re: Hiroszima - 60. rocznica
W Chinach poszkodowani przez japońskich żołnieży pewnie robią sobie grillparty z tej okazji. Osobiście jestem zwolennikiem zrzucenia bomb, bo się to Japończykom należało. Czy zrzucenie obu było koniecznością, tego nie wiem. Wiem tylko, że zrzucenie drugiej dało natychmiastowy skutek. No i oczywiście pierwszą rzeczą jaką zajęła się propaganda powojenna, było zrobienie z Japończyków biednej ofiary amerykańskich bomb. A co do faktów wcześniejszych to niewiele znajdziemy w japońskich podręcznikach. Gdyby ktoś zrzucił im kolejną bombę może by im się przypomniało. [92] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Bo japończycy to byli poszkodowani.amerykanie równiez ale nieznacznie.
Ciekawe jak by to sie ameryka czuła jakby jacys terrorysci zrzucili na nich bombę atomową.
A tak wogóle to wczoraj na dwójce był bardzo ciekawy dokument o hiroshimie.Po obejrzeniu tego tylko kompletny palant moze sądzic ze bomby były konieczne. [94] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[160] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Zeby zakonczyc cala dyskusje, ktos juz o tym napisal. Polecam. [163] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Pierwsza część arta- patrz 9 epizod Band of Brothers- "Why we fight" Druga część, Unit 731- patrz planete i discovery jakieś 2 lata temu późną nocą. Co ciekawe pamietam do dziś, ze przed programem "Wschodnie obozy zagłady" (o ile dobrze spamietałem tytuł) na planete puszczali dokument o dalszych losach samolotu Enola Gay. [166] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Po przeczytaniu wielu opnii, artykułów, walk troli, itp. ułożyłem porównanie (dotyczące Perl Harbour a Hiroshimy): - Japończycy zaatakowali jednostki wojskowe, Amerykanie przede wszystkim cywilów - dlatego dziwi mnie masakra ludności cywilnej jako odwet za atak na bazę wojskową - u Amerykanów istniało coś takiego jak opnia publiczna, w Japonii była tylko opinia rządu i cesarza - poza tym dziwię się że Amerykanie uważają bombardowanie za konieczne, zamiast uznać to za zbrodnię i obwiniać tamtejszy rząd, tak jak robią to Hibakusha - obwiniają również Japoński rząd przez co ich postawa jest godna naśladowania - różnice w mentalności i sytuacji politycznej - co sprawia że nie można mierzyć tą samą miarą zbrodni - a jeśli już, to tym śmieszniej wygląda usprawiedliwianie masakry ludności cywilnej bronią masowego rażenia przez "kochających wolność i pokój na świecie", "sprawiedliwych i dobrych" Amerykanów, którzy w ogóle jako jedyni w historii użyli broń atomową - podobno Amerykanie zgadzali się wyłącznie na bezwarunkową kapitulację i nie uznaliby np. zawieszenia broni, czy rozmów pokojowych (głównie z powodu "krzywdy" w Pearl Harbour) - Japonia nie poddała się ani po pierwszym bombardowaniu ani od razu po drugim - pewnie jakiś wpływ na zgodę na bezwarunkową kapitulację miało zakończenie przez Rosjan kampanii na zachodzie i przenoszenie działań na wschód - według zasad wojennych Sun Tzu atak na PH był "skuteczny", a nie "podstępny i podły" - jak Amerykanie wolą to sobie wyobrażać zamiast przyznać się do strategicznej porażki - na marginesie: podobno w Nagasaki było największe skupisko chrześcijan w całej Japonii - możnaby powiedzieć że Japonia będąc w izolacji kulturalnej, gospodarczej, z wyczerpującymi się zasobami naturalnymi była w jakiś sposób zmuszona do wojny, a będąc jednym z państw Osi, miała możliwość rozwinąć się technologicznie po okresie izolacji. - jak Amerykanom burzą dwa wieżowce mając na celu spowodowanie ekonomicznych strat, to jest to brutalny, podły, nieludzki atak, a jak Amerykanie zrównują dwa miasta z ludnością cywilną, to jest to "zemsta za Pearl Harbour" - rozumiem że jeśli np. Iraq zdetonuje atomówkę w Nowym Yorku to oni są w porządku tłumacząć się jak Amerykanie: "no a jak mielibyśmy wygrać wojnę nie narażając się na niepotrzebne straty?". Japończycy powinni się wstydzić decyzji tamtejszego rządu jeśli w ogóle, natomiast Amerykanie powinni się wstydzić: - tamteszego rządu Amerykańskiego - swojej postawy wobec bombardowania w Hiroszimie i Nagasaki - swojej postawy wobec Pearl Harbour - że nie uznali tej porażki i zamiast dyskretnie o tym zapomnieć, to zrobili z tego tragedię większą niż Hiroszimę i Nagasaki - zamiast martwić się o ofiary wśród własnych żołnierzy, prawda jest taka że boli ich że tak dostali w d... - w ogóle powinni się wstydzić że są Amerykanami ;) Amerykanie powinni okazać trochę szacunku dla zmarłych zamiast tłumaczyć że "to było konieczne do zakończenia wojny". [170] Re: Hiroszima - 60. rocznica
That's right. [171] Re: Hiroszima - 60. rocznica
[172] Re: Hiroszima - 60. rocznica
Jeśli to ktoś przeczyta (w co wątpie) to niech zapamięta.
1 Pepesza- jak coś to PPSz wzór 1941
2 Jest PPS wzór 1943 ( PPSz wz. 1943 dobre sobie)
3 Broń ładowana przez lufe - mówi się broń ładowana odprzodowo.
PS. Japonia powinna podziękować USA za te 2 bombki. Desant amerykański wybiłby żółtych ( co jak co ale japońców stawiam jako największych zbrodniarzy). A fakt że ZSRR też by wzieło udział w takiej operacji jest raczej logiczny (lekka nietolerancja żołnierzy radzieckich względem japońców jest już chyba oczywista). A tak dzięki bombkom Japonia wyszła na swoje. | Użytkownik Szukacz Radio Gorące niusy
|
Znaczy, jedynym źródłem ankiety jest Yog?