Ile kosztuje wystawienie stoiska? Bo nigdzie nie moge znalezc tej informacji.

Czytaj co napisałem: "najlepsze oferty".
Mam świadomość, że niektóre stoiska nie mogą sobie pozwolić na stawki proponowane przez inne konwenty czy płatność w gotówce. Liczymy na "co łaska", rozsądek i doświadczenie wystawców. Z tego co nam zaproponują wybierzemy najlepsze i najciekawsze oferty.
Płatne i powiedzmy dające się zapisać w jakimś cenniku są oferty dodatkowe np. oświetlenie czy obsługa kurierska.

Aaa przepraszam, po prostu siedze w robocie i filtrowalem po liczbach :)

Ok, wszystko jasne :)

Innymi słowy kto da więcej, tego weźmiecie. Dodatkowe profity. Sprytne!

Miejsce na korupcję.

"Korupcja (łac. corruptio - zepsucie) – nadużycie stanowiska publicznego w celu uzyskania prywatnych korzyści."

Takze gdzie tu miejsce na korupcje?

No to prywatną ocenę wartości wkładu.

Wiesz zbójeckim prawem organizatora jest prawo wyboru kto i na jakich zasadach będzie brał udział w jego imprezie. Nie widzę w działaniach Yanka niczego nagannego.

szczerze mowiac sama to robie na zasadzie punktow sympatii

Bzdura. Żadna poważna impreza targowa nie działa w taki sposób. Są rabaty za jakieś rzeczy, ale ogólnie to niepoważne podejście.

Poważna impreza targowa, czyli np. Comiket, bo za taką ją uznaję, ma system losowania i ok 80% grup/kółek dostaje swój stolik. Reszta może próbować na następnej edycji.

Więc zasady są takie same dla każdego.

Zgadza się.

Szczerze nadal uważam, że to tylko i wyłącznie sprawa organizatora danej imprezy jakie ustala kryteria, co więcej jestem przekonany, że gdyby kryterium wejścia na jakiś konwent zakładało spacer na rękach z pieśnią na ustach wokół budynku imprezy to zapewne znalazłaby się spora grupa osób, która by się na to zdecydowała. Przykładów desperacji daleko szukać nie trzeba, wystarczy przescrollować parę stron newsów w dół.

Prawo ma jak najbardziej. A firmy maja prawo albo rzucic sie do licytacji, albo olac taki pomysl.

Myślę że takie działanie byłoby godnym hołdem złożonym działaczom solidarności, górnikom w kopalni wujek, więzionym latami przez PRL działaczom, powstańcom warszawskim, Polakom zmarłym podczas II wojny światowej oraz wszystkim innym Polakom, którzy poświęcili swoją krew, pot, łzy i życie, po to żebyśmy dzisiaj mogli cieszyć się demokratycznym państwem i wolnością słowa.

Chciałbym zauważyć, że to nie jest poważna impreza targowa w wielkiej hali z szeregiem wystawców z całego kraju, w którym każdy ma promować swój region przy pomocy rzeczy wykonanych metodą dziada pradziada. Tu mamy przede wszystkim konwent, czyli imprezę kulturalną (poziom kultury czasem widywanej jednak przemilczmy :P), której jednym z elementów są stoiska, ale z pewnością nie najważniejszym (oczywiście nie licząc zdania wystawców xP).

Podobnie odwołam się do postu Corvusa. Comiket służy przede wszystkim promowaniu fanowskiej działalności, ale jego skala jest naprawdę ogromna. Niestety miejscówka Otakonu nie dorównuje Tokyo Big Sight, ale pomijając już to to wracam do poprzednio przytoczonego argumentu - to przede wszystkim jest konwent.

No i sprawa samego wyboru. Czy przez losowanie czy przez cokolwiek innego... Jego konwent. On panem. On ustala. Czyli w skrócie prawa wolnego rynku - kto coś ma (w tym przypadku miejsce) ten stawia warunki. Miejsca jest ograniczona ilość, a zapotrzebowanie duże - tak więc kto zaoferuje konwentowi więcej (niekoniecznie pieniędzy, być może będzie sprzedawać coś co zachęci ludzi do przyjścia) ten wygrywa.

Rzekłbym, że jest to niepoważna impreza targowa.

oj, tam, ja nie wiem czemu nikt nie wpisze wprost - yanek robi impreze zeby przed swietami zarobic - dobry ruch biznesowy,
nie bedzie wiec wpuszczal konkurencji, zeby zgarnela mu klientele, ale jak napisal raven - to jego sprawa i skoro swoje sily i intelektualny potencjal :) w to wklada - to on jest wodzem i on rzadzi :) i jak napisala hyo - firmy albo przyjma warunki, albo je oleja.

Szanowny Panie, wypowiada się Pan na temat o którym nie ma Pan zielonego pojęcia.
Zasady są jasne i czytelne.
Za konwentem stoję nie tylko ja ale i stowarzyszenie Animatsuri.
Lista zgłoszeń będzie udostępniona po zakończeniu procesu selekcji z wyjaśnieniem dlaczego i kto odpadł.
Biorąc pod uwagę, iż miejsca jest naprawdę mało, logicznym posunięciem jest wybranie najlepszej dla UCZESTNIKÓW oferty.

albo oferty, ktora nie koliduje z twoja ;)

Ale gdzie Ty tu widzisz powazna impreze targowa? Tego nawet powaznym konwentem nie mozna nazwac, tylko mala lokalna imprezka dla lokalnych fanow ;)

Chodzi o powagę potraktowania sprawy, a nie o jej wielkość. Można mieć piaskownicę dla siebie i samemu oceniać kto ma do niej dostęp. Można też inaczej.

Corvus - wyluzuj. Uważasz, że lepsza jest zasada "kto pierwszy ten lepszy"?

Nie, jestem przeciwnikiem metody "kto pierwszy ten lepszy". Losowanie jest lepsze, a nawet da się znaleźć rozwiązanie pośrednie z tym, co teraz jest, np. jest bilet, który upoważnia do losowania miejsca. Można zabezpieczyć więcej biletów i wtedy rosną szanse na wylosowanie. W przypadku braku wylosowania nic się nie płaci, a gdy jest się wylosowanym, to ilość odpowiednią do wykupionych biletów, np. za 30zł. Tylko że to wymaga wnoszenia kwoty pieniężnej.

Co to daje? Drobną szansę dla najmniejszych stoisk (+), w miarę dużą pewność obecności większych stoisk (+) oraz wzrost wpływów dla organizatora w porównaniu do zwykłego losowania (+). Traci się przejrzystość (-).

U nas jest 100% przejrzystości. Decyzje będą umotywowane i publicznie dostępne. Zależy mi na jak najciekawszej ofercie giftów i nagród a nie na "dajcie coś za 50 zł" = "dam same niesprzedajne kupy o wartości 10 zł"

Szanowny Pan Szanowny Biznesmenie idzie o zaklad ze ma racje, inaczej Szanowny Biznesmenie, marny z was by był biznesmen.

Dziwie mnie Yanku, ze to Ty zwracasz uwage na problem "dam same niesprzedajne kupy o wartosci 10 pln" :)

Poza tym ostatnio chyba czesciej wprowadza sie zasade - 1 stolik = 50 pln. A nie "towar wart 50 pln". Przynajmniej na Balconie tak bylo :)

Tak z ciekawości... a jak rozwiązałbyś fakt, że niektóre stoiska wymagają kilku ławek? Według mnie pomysł losowania stoisk na konwencie jest nierealny.

W przypadku jeśli założymy, że losujemy po jednej ławce (jeden los - jedna ławka). Mali wystawcy mają szansę się dostać ze swoją jedną ławką. Jednakże panowie z dużych stoisk mogliby dostać 2 ławki zamiast 6 co sprawiałoby, że oleją konwent, bo 2 ławek im się nie opłaca (a zapłaciliby jak za 6, więc są w plecy). A co jak co, ale dzięki dużym stoiskom konwent ma często lepsze profity niż dzięki małym. Ponadto ktoś chce mieć pewność, że dostanie tą swoją 1 ławkę, ale wylosowało go 3 razy. Owszem, może stwierdzić, że chce tylko jedną, ale to prowadzi do zamieszania i poza tym czemu miałby płacić wtedy za 2, z których nie korzysta? W końcu dochodzimy do tego, że źli są duzi wystawcy, źli są mali wystawcy i szczęśliwych jest tylko kilku wybrańców, którzy może okazać się, że będą sprzedawać tylko plakaty, a żadnych przypinek i maskotek.

Drugą opcją jest założenie, że każdy określa swoją ilość ławek i liczy się kolejność losowania. W ten sposób jeśli mamy 10 ławek, a Pan A wylosowany jako pierwszy weźmie 6, zaś Pan B, który był drugi, weźmie 4, to mali wystawcy mogą pomachać tylko z drugiej strony kupując coś sobie przy okazji. Uprzedzam już, że wprowadzenie "limitu ławek" jest kretyńskie, bo część z dużych wystawców będzie miała niesmak słysząc, że 3 to maksymalnie, a ja coś pisałem o nich.

widze z tych ławek to niezła waluta ;), ciekawe ile lawek warta bedzie oferta JG, pytam tylko dlatego ze jestem z (i)lawy :)

ławki zawsze były twardą walutą w relacjach wystawca- konwent, co prawda mimo odgornych ustalen zdarzaly sie przypadki ze jedne wystawca drugiemu lawke podpierdolil ;)

Można przyjechać z własną ławką ;)

A można wynająć ławkę w danym mieście i stawić się z nią na konwent? Odpadałby transport na duże odległości.
Można by też skonstruować i opatentować ławkę turystyczną.

W ten sposób działa administracja, przetargi i dużo poważnych firm. Masz coś jeszcze do powiedzenia?

Niepoważne jest upychanie stoisk po kiblach i między kwietnikami.
Z niepoważnych rzeczy w fandomie przerabialiśmy 'co łaska' gdzie wystawcy pozbywali się niechodliwych rzeczy, mieliśmy ceny od stolika, które w zasadzie organizatorom gówno dawały, bo w przeliczeniu ilości wpuszczonych wystawców na wejściówki to czasem stoisko wychodziło taniej (patrz->ostatni magnificon).
Mieliśmy też takie cenniki za stolik i reklamę na stronie, że wystawcy pasowali, a ja nie wiedziałem, czy się śmiać czy płakać.

Jeśli trzeba ograniczyć liczbę stoisk, a kryterium jest dobro konwentowicza w postaci różnorodności towaru oraz ilości/jakości nagród i giftów, to rozwiązanie Yanka nie jest głupie.
Do tego ciężko mówić o zasadach targowych w momencie gdy tak niewielu wystawców może się pochwalić REGONem.

Moim zdanie układ 'przetargowy' jest korzystny dla konwentu.
Firmy się postawią na ile mogą, a nie jak im wygodnie.
Ewentualnie jeśli nie są w stanie się postawić, bo im się nie opłaca, to wejdą we współpracę (reklama, atrakcje).

Jestem ciekawy jak się to rozwiązanie sprawdzi. Mam nadzieję, że dobrze, i że z czasem nie mutuje do postaci kumoterskiego wykańczania konkurencji, czy też generaora oskarżeń o ten proceder.

Wg mnie ma to swoje wady i zalety
wada jest przy normalnych konach ze casem zaplacisz za reklame na stronie i w identyfikatorze i jej nie otrzymujesz

Poza tym płacisz wymagasz...chocby tego by lawki byly ustawione przez organizatoro i by było przejscie

Co do roznorodnosci towaru z tym coraz gorzej bo ludzie kopiuja idee stoiska...gorzej jak tego co jest na stoisku nie ma na ebayu

Zgadzam sie też ze musi byc ograniczona ilosć stoisk a nie to co było np na Balconie gdzie stoisk bylo 2 razy tyle niz logicznie usankcjionowane

faktem jest tez że wiele stoisk daje totalne odpady

Inna kwestią jest to ze jak słysza stoiska co łaska często daja wiecej jesli jestescie mili i staracie się by wszystko zostało dla nich przyszykowane

Jestem ciekawy jak się to rozwiązanie sprawdzi. Mam nadzieję, że dobrze, i że z czasem nie mutuje do postaci kumoterskiego wykańczania konkurencji, czy też generaora oskarżeń o ten proceder.

A czemu z czasem? Jak widać powyżej czasu w takich sprawach nie potrzeba.
Rozwiązanie uważam za ciekawe, a co do eliminowania kolidujących ofert - to przecież powszechna praktyka, na której konsument na krótką metę korzysta. Dziwi mnie nazywanie takiego systemu niepoważnym - jeśli ktoś robi imprezę by sprzedawać i promować swoje produkty, to jego sprawa i całkiem logiczne posunięcie marketingowe (do tego szeroko praktykowane). Myślę, że do tej postaci nie trzeba wcale mutować. Zresztą, czy tylko mnie nazwa i logo konwentu coś przypominają?

Druga sprawa, że dopiero pojawiły się pierwsze informacje o systemie, a część osób już z miejsca poczyniła założenia o jego przeznaczeniu. Jak widać generatorem oskarżeń może się to stać zanim zostanie de facto wprowadzone w życie i tu również mutacja nie była potrzebna.

Poczekamy, popatrzymy (a przynajmniej zbiorowość będąca dyżurnym sumieniem fandomu popatrzy) na listę stoisk zaakceptowanych i odrzuconych wraz z uzasadnieniami, dopiero wtedy będzie można wyciągać wnioski. Mnie osobiście zastanawia tylko dlaczego słowo "zarobić" się tak źle tutaj kojarzy (tym bardziej gdy mowa o stoiskach bądź co bądź handlowych), że organizacja unika oskarżeń o pragnienie zarobku jak ognia, a konkurencja używa ich jak obelgi.
No ale może oyu nie ma racji i to wszystko faktycznie jedna wielka misja charytatywna dla całego fandomu.

Bo w fandomie słowo "zarobić" od lat jest jedną z największych obelg, jaką można kogoś obrzucić. Abstrahując od mojej opinii, wszak najczęstszym zarzutem pod adresem michiowego Kawaii było: "jest komercyjne". Mangazyn "nie był komercyjny" i skończył jak skończył.
Przez lata wszystko robiliśmy na zasadzie "od fanów dla fanów". Problem w tym, że fanów zaczęło przybywać i ta zasada przestaje się sprawdzać. Osobiście uważam, że podniesienie cen wejściówek jest nieuchronne, jeśli chcemy od konwentów czegoś więcej.
Stoiska powoli, ale jednak się profesjonalizują. Może metoda Yanka ma tu zatem sens. Otakon może być ciekawym eksperymentem - jeśli to się powiedziecie, to kto wie, być może stanie się to zasadą. Natomiast - owszem, stanowimy na tyle małą zbiorowość, że oderwać to od relacji czysto towarzyskich może być trudno.

Bo konwenty od zawsze były od fanów dla fanów, a kto na tym zarabiał, był fe.
Aktualnie na polskiej konwentologii rośnie wrzód kasowy.
Bo jednostki trzepią kasę na wolontariackiej pracy wielu ludzi. Kiedyś ten wrzód pęknie, i ropa wyleje się na każdego kto miał kiedyś kasę z konwentu. I nie będzie się patrzeć czy to była zwykła defraudacja czy jawne i 'czyste' działanie marketingowe.

Swoim ostatnim posunięciem Yanek wchodzi na śliski grunt.
Miesza sprawę stoiska, gdzie z góry wiadomo że chodzi o zysk, a przynajmniej utrzymanie się, i że obsługa dostaje wynagrodzenie takie czy inne, z konwentem, gdzie wedle starych idei rządzi zasada "od fanów dla fanów, nie dla kasy". I oberwie za to tak czy siak.
Poniekąd niesłusznie, bo nawet jeśli cała impreza jest tylko po to, by nakręcić sobie koniunkturę, to jest to in plus dla fandomu jako takiego, i jeśli Yanek chce sobie upiec drugą pieczeń na ogniu, to jego prawo.
Jeśli na Otakonie Yanek zarobi na stoisku, wypromuje sobie markę i co tam jeszcze - co w tym złego? Będzie miał motywację na kolejną edycję, i to bez uciekania się w chamskie wkładanie łapy do kasetki w akredytacji.

Jeśli chodzi o mutowanie - tu miałem na myśli zagrywki nie fair. Aktualnie system będzie czysty, u nie ma wątpliwości,
na jakikolwiek błąd w wyborze stoisk czeka już kolejka z widłami i pochodniami.
Natomiast z czasem ta cenzura osłabnie. Kroczek po kroczu z czegoś passe zrobi się codzienna praktyka, a ludziom przestanie zależeć.
Dokładnie tak, jak było z czerpaniem kasy z konwentów.
Na początku za coś takiego się rozrywało na strzępy,
'niektóre' kluby fantastyki za przekierowanie kasy z konów mangowych na kony fantastyczne okrzyknięte zostały organizacją zbrodniczą, a ktoś kogo złapano na wyciąganiu kasy z konu miał przesrane.
A teraz? To że ten lub tamten robi kony dla kasy na cele prywatne jest tajemnicą poliszynela, stara gwardia zachowuje status quo, młodzi dają się rąbać i robią za frajer na kasę dla kogoś, bo widocznie tak ma być...

Rośnie nam wrzód na konwentach.
A ja ze swojej strony mam nadzieję, że pęknie, a nie że zapudrowany stanie się elementem krajobrazu.

wybacz, ze odpowiem akurat pod Twoim postem, ale... XD kurcze, czemu wystawcami martwia sie nie-wystawcy? to chyba oni powinni podniesc larum, jesli uznaja, ze to, co Yanek wymyslil jest w jakis sposob krzywdzace... nie ma co bronci tych, ktorzy moze wcale nie chca byc bronieni?

Jak dobrze widzę, to wystawcy też się tutaj wypowiadają ;] Moim zdaniem jeżeli wszystko faktycznie przebiegnie w 100% uczciwie to konwentowicze sporo na tym skorzystają.

tych wystawcow jest malo imo. aczkolwiek ja uwazam, ze to sprawa miedzy wystawcami a ich "szefem", a nie wszystkimi naokolo ;)

Gdyby nie informacja w newsie to pewnie by tak było ;] Jak widać gra w otwarte karty ma swoje wady i zalety ;]

Oj tam... Coachu, to że ludzie mówią to co mówią mimo, że w najmniejszym stopniu ich to nie dotyczy, jest spowodowane zazdrością.

Gdybym napisał "stoliki za 50zł" zaraz podniósł by się rejwach że całość robiona jest dla kasy. Gdybym stoiska wpuszczał za dramo to by krzyczeli, że znowu coś jest nie tak.
Prawda jest taka, że niektórzy nie potrafią znieść tego, że komuś wychodzi.
Konwent "Otakon" nie jest robiony dla kasy, z DK otrzymujemy jakiś niewielki procent który ledwo pokryje druk informatorów, przygotowanie gadżetów jakie wręczymy na kasie czy np. koszty własne stowarzyszenia Animatsuri.
Ale przecież Yanek łoi miliony złotych do swojego wora...
Wystarczyło, że na Otaku.pl pojawiło się głosowanie smsowe, żeby społeczność ACePa ogłosiła, iż nabijam kasę.
Niedługo dojdziemy do takiej sytuacji kiedy przez podniesienie ręki lub przeturlanie się z boku na bok w łóżku w oczach fandomu będę generował złotówki.

Nie przejmuje się tym, bo fandom nie zamyka się na ACePie i wąskim gronie krzykaczy i trolowisku, tylko sięga troszkę dalej.

A jeśli zamierzacie bluzgać "Otakon" to bluzgajcie też Roota za MMCP, bluzgajcie Robina za First Impact, bluzgajcie ŚKF za Asucon, Animatsuri za Animatsuri, Baloo za Balcon czy Dojiego za Dojicon - jak wszystkich to wszytkich!

wow yanek jak turlaniem bedziesz kase produkowal to nauczysz mnie tej techniki

Ten wrzod juz kilka razy pękł
myslisz ze czemu tyle klotni i rozłamow w fandomie dla kasy

Generalnie, to konwenty od zawsze były dla fanów dla fanów, a jak ktoś przy tym zarabiał na działalność statutową (np. kasę ze Światów Maneki Neko udzieliło pożyczki V2 na rozkręcenie MA-88) to było ok.

Były też przedsięwzięcia z definicji komercyjne jak MMXP i wtedy nikt nie traktował tego jako konwent, tylko imprezkę (bieda)targową. Also: "Gambleriady" nikt nie nazywał konwentem.

Natomiast za każdym razem, jak ktoś działający komercyjnie udaje działalność fanowską, to jest to sprawa śmierdząca. Nie wiem czy pamiętasz jak wychodził kiedyś taki "fanzin", który okazał się reklamówką firmy sprowadzającej anime z Australii? Wtedy uważałem, że to śmierdzi i dziś nie zmieniam zdania.

A jakie twoim zdaniem ma mieć logo konwent który organizowany jest przez mój magazyn? "Świątkon"?
Jest "Otakon" i już. I nazywa się tak mimo tego, iż od samego początku wiedziałem, że na ACP dostanę za to zjebkę.
Tak jak już napisałem Coachowi, świat nie kończy się na ACePie.

A co do opinii...
Pan Dzierżawski uprawia politykę w stylu "Lech&Jarek", w której otoczony jest hordą wrogów i bohatersko odpiera ataki na jedyną i słuszną jego wizje mangowego świata.
Całe szczęście, że większości prywatne animozje Pana Arkadiusza guzik obchodzą i potrafią oni mieć swoje zdanie na omawiane tu tematy bez wnikania w jego opinie.

A jakie twoim zdaniem ma mieć logo konwent który organizowany jest przez mój magazyn? "Świątkon"?

A czy ja twierdzę, że to źle że podpisałeś się pod własnym tworem? Wręcz przeciwnie, dla mnie cała sprawa wygląda na jawną i logiczną, zresztą jak już napisałem, a Coach potwierdził, wiele bardziej zaangażowanych i rozeznanych ode mnie osób będzie się pieklić jeśli znajdzie coś zagadkowego.

Pan Dzierżawski uprawia politykę w stylu "Lech&Jarek", w której otoczony jest hordą wrogów i bohatersko odpiera ataki na jedyną i słuszną jego wizje mangowego świata.
Całe szczęście, że większości prywatne animozje Pana Arkadiusza guzik obchodzą i potrafią oni mieć swoje zdanie na omawiane tu tematy bez wnikania w jego opinie.

Witalnym elementem polityki stylu dowolnego, bo wszystkie one zawierają charakterystyki tego, co nazywasz stylem "Lech&Jarek", jest również twierdzenie, jakoby wszystkie opinie nie popierające w całkowitym stopniu naszych, wynikały z "wnikania" w zdanie naszych przeciwników i nie były opiniami własnymi. ;]

Nie znam jakoś szczególnie ani Ciebie ani Joya, nie posiadam najbledszej nawet wizji "mangowego świata" i tym bardziej niewiele wiem o wizjach Waszych. Opinia Joya wyrażona w jednym z jego komentarzy jest po prostu w moim odczuciu trafna, w jaki dokładnie sposób i w jakim kontekście - to już sprecyzowałem we własnym komentarzu. Pisząc tamte słowa nie widziałem nic zdrożnego w całej sprawie, dopiero Coach podał mi rozsądną przyczynę dla której komuś się to może nie podobać. Tak czy siak życzę tej inicjatywie wszystkiego najlepszego, a opinie są po to by je wymieniać, nie by nimi walczyć.

EDIT: gratuluję doboru avatara. XD

Wręcz przeciwnie, dla mnie cała sprawa wygląda na jawną i logiczną (...)

Problem jest taki, że wielu którzy nie potrafią wykuć własnej postawy i opinii będzie uważać to co podsunie im ACP-TrollSquad.
Zapraszam na konwent - wydaje mi się, że przeprowadzamy ciekawy eksperyment fandomowy (a głosy jakie dostaje od innych orgów i osób z konwentami powiązanymi wskazują, iż kroczymy dobrą ścieżką), który zaowocuje doskonałą zabawą.

@EDIT: gratuluję doboru avatara. XD

Ja też! Yanek kojarzy mi się z takim bossem z pierwszego levelu, dużym i nadętym spritem dającym się rozwalić jedną paczką Heavy Machine Gun.

o kolega Yanas stal sie aktywny :) Nie porownuj anarchisty do prawicowych faszystow :) Nie myl marnych socjotechnik z mowieniem prawdy bez ogrodek i sciemy. Zacznij dostrzegac, ze nazywajac cie dobrym biznesmenem ktos cie komplementuje, bo nie kazdy ma dryg do intersow i specyficzna moralnosc. Prowadzisz firme by zarabiac, zyc z niej, wiec nie rob z siebie fliantropa na boga. Inna sprawa to oczywiscie jak sie zarabia, ale ja poki co tego tematu u ciebie nie dotykam, bo inni wylapuja to skuteczniej od mnie. Po za tym to w wielu przypadkach to bedzie twoje i tylko twoje zmartwienie jak bedziesz chcial chocby wydawac np. mangi, a ktos z wydawcow wejdzie na strone Otaku czy Yatta. Po za tym sam zapracowales bardzo dobrze na moj stosunek do ciebie i twojej dzialnosci, wiec nie powinnes sie dziwic, ze odbija to sie teraz w druga strone. Karma to potezna moc. :)

Nie jest Pan moim kolegą żeby być ze mną na "ty".
A teraz Panie "samozwańcze guru fandomu" proszę zająć się czymś innym - ten temat wyraźnie Pana nie dotyczy.

Przestań się Yaneczku wywyższać, kiedyś w fandomie była zasada, że wszyscy są ze sobą na ty, co świadczyło, że wszyscy jesteśmy na tym samym poziomie. Jestem ciekaw jak podczas konu rozwiążecie sprawę stoisk, bo wg ustawy wymagane jest sprzedawanie artykułów ORYGINALNYCH, a nie niemieckich podróbek ;)

@Yanek: Czyli mielibyście być jedynymi dwiema osobami które mówią do siebie per Pan w komentarzach? Bez przesady :)

fluxid nie wybigaj przed orkiestre :) Moze Y chce by mowic na niego Pani. :)

Nie, wątpię. Po prostu to byłoby śmieszne. Z góry na dół gromada radosnych ludzi mówiących do siebie po nicku, i nagle dwójka (póki co jeden) poważnych, ponurych Panów. Ale jak wiadomo, "proszę pana" mówi się gdy już rezerwy cierpliwości są na wyczerpaniu :)

Panie Dzierżawski, uprawia Pan politykę w polskim fandomie, dzieli Pan fandom na obozy i frakcje. Prowadzi Pan niepotrzebne wojny zamiast zajmować się swoją pracą.
Nie uważam, żeby jeśli ktoś pluje mi w twarz i zachowuje się tak jak Pan, można było być ze sobą na "ty".

Kolega Yanku macie tu chusteczke chawtowana i wytrzyjcie sie :)))))) Nie Yanku nie polityke, tylko mowie prosto i bez sciem co sie o czyms sadzi, bez klamstwa, bez hipokryzji. Przypomne ci. To ty sam zaczales budowac ta barykade, ja tylko ja dokonczylem, bo nie mam zamiaru jak inni byc chlopcem do bicia. A jak kiedys zaczne wojne to sie o tym dowiesz pierwszy, bo sam uzbroiles mnie po zeby :))))))

W którym momencie niby zacząłem budować barykadę? W premierowej audycji o Pańskim magazynie tematem przewodnim była moja działalność. Jak wyszło Otaku to był Pan głównym krytykantem mimo, że w swoim magazynie popełnia Pan takie same błędy, które już interpretuje Pan jako "wypadek przy pracy". Słynne już umowy, czy telefony do sklepów, w których wypytuje Pan o sprzedaż Otaku...

Kończę tę dyskusję, bo to nie jest miejsce na takie rozmowy.
Ma Pan coś do powiedzenia o konwencie, na którym Pana nie będzie i którym nie jest Pan zainteresowany czy też będzie Pan dalej gadał bez sensu?

Yanku rozumiem, ze przyjales postawe na bohatera? :))))To mozez sobie do reki jeden z numerow Otaku, przypomnij akcje Nie dziekuj, przypomnij swoje rozmowowy, ktore prowadziles z poslkim wydawcami, twierdzenia ze numer 3 to numer ostatni Arigato itp, itd :)) Rozpoczeles takie same akcje jak w przypadku Kyaa itp. Nie wyszlo ci. Twoj czarny PR odbil ci sie czkawka :), bo w przeciwenstwie do innych nie balismy sie jak to okreslila zaprzyjezniona z redkacja Otaku osoba - szlamu z studia JG. A moze pokazesz fandomowi specjalny temat o Arigato na forum studia JG?, tylko dla wybranych :)))) Telefony? Chodzi ci oto, ze zapytalem sie ostatnio w Komikslandii, czy jest roznica w sprzedazy Otaku z plyta czy bez? :))))))) I jakie umowy? To ,ze nie chcemy byc patronatmi imprez z studiem JG? Oczywiscie, ze nie. Za bardzo szanujemy swoje logo :)

Normalnie idę po popcorn, bo atrakcje lepsze niż w kinie. Dalej, hejże ho, obrzucajcie się błotem ku uciesze gawiedzi :D

wypraszam sobie, ja co najwyżej pluje ku uciesze gawiedzi :))) tak to jest jak sie czlowiek slini na gole baby z arigato :)))

ej, daj troche tego popcornu :/

Kurde wymiękłem. Pozwolę sobie być w tym jednym poście na "ty" bo inaczej ciężko mi pisać...

Arku! Ty się pogrążasz tym co piszesz! Akcje rozpocząłem jak w wypadku Kyaa? Wybacz ale z Krzysztofem Sokołowskim mam bardzo dobre relacje i nie mam jego działalności nic do zarzucenia bo facet jest szczery i można z nim normalnie rozmawiać. A ty co? Szpiegujesz mnie poprzez swoich ludzi w mojej redakcji? No to jest pełna żenada. Mam forum redakcyjne w którym rozmawiamy także o Poloni 1, Waneko, Hanami i innych produktach naszego rynku!

Masz mi coś do powiedzenia to zapraszam, umówmy się na kawkę czy piwko co tam wolisz - poznamy się, pogadamy, może naprostuje twoje krzywe spojrzenie na moją osobę. A jeśli wolisz spotkać się przy świadkach to zapraszam w wakacje na konwent możemy sobie konferencje wydawców zrobić i pogadać o różnicach w naszym spojrzeniu na świat mangi i anime w Polsce.

A teraz, nie zaśmiecaj ACePa swoimi dywagacjami na temat mojej osoby i działalności z którą jestem związany.

THE END dyskusji z tobą.

Yarku, Onaldzie, no nie każcie się prosić, Naród kocha igrzyska -_^

A kto pisze o czasach Kyaa za czasow Krzycha, teraz jestes grzeczny bo sprzedajesz w jego sklepie :))), ale jakos redakcja z czasow pierwszego numeru nie mile wspomina nagonke ktora na nich zrobiles :), ja cie szpieguje? :)) zastanow sie lepiej czemu takie informacje do nas docieraja :), bo my specjalnie jakos o nie nie zabiegamy, wbrew temu co sobie tam ubzdurales nie jestes pepkiem arigatowego wszechswiata :) Nie mam ci nic do powiedzenia, czego bym nie napisal tutaj - i nie rob sie na meczenika, naprawde nie wiele osob to kupi :) jakos dziwnie nie zabrales stanowsika w sprawie akcji rozmow z wydawcami, akcji nie dziekuje i kilku innych milych sympatycznych akcentow i ruchow ktore zrobiles - yanek, ja osadzam ludzi po czynach i nie kupuje ruchu pogadajmy - bo juz kiedys pogadalismy - i wiem co robiles potem. Nie widze jeszcze jednak powodu do wojny, po prostu jesli zauwazam chore posuniecia, to w przeciwenstwie do wielu innych nazywam je po imieniu, masz wiele grzechow stary na sumieniu i ja cie rozgrzeszac nie mam zamiaru, nie ta instytucja. :) ja nie bede swoja osoba dawal przyklasku temu co robisz. spotkanie przy swiadkach? stary co tvn uwaga krecisz? :))))
zauwazam tez tendencje do wydawnia mi rozkazow, tryb rozkazujacy ci nie pomoze :) i pisanie w imieniu tajemniczej wiekszosci :)
konczysz i cos skonczysz nie mozesz :))))

DO WANT konferencja wydawcow!

Może byś ciekawie.

nie ma sprawy, to kiedy przyjezdzacie do ilawy? :))

Tylko jeżeli konferencja zakończy się pojedynkiem wydawców na ringu. Na płonącym ringu otoczonym kolcami.

Zapraszam na konwent, przyjdź, zobacz i nie martw się na zapas.

dajesz mu wejsciowke za darmo? ;)

Konwent w świetle ustawy jest niepoważny :)

Chibicon nie jest powazna impreza targowa podobnie jak Otakon

A właśnie, zaczęłaś już płacić podatki?

Boje sie zadac to pytanie, ale ... czy ktos pytal o Chibicon :D ?

dzieki
kolejnego chibiconu nie bedzie mam was gdzies nei bede juz nic robic wolontaryjnie bo mam to w dupie
90% tego co zarobie i to zarowno na stoisku jak i w pracyidzie na konwent i dzialalnosc stowarzyszenia
co do placenia podatkow za chibicon nasza decyzje odnosnie formy rozliczen podjelismy po rozmowie z pania od naszego stowarzyszenia w Zusie

Ale nie mówię o stowarzyszeniu tylko o Tobie, bo kiedyś na acepie pisałaś, że nie płacisz.

Ciekawy koncept, ogólnie z zainteresowaniem będe obserwował jak to będzie się rozwijać.

Sprzedaż wejściówek ruszy na stronie Yatta.pl w niedzielę 22 listopada.

Oryginały czy bootlegi?

Twoja stara

Heh, słuszne spostrzeżenie...

Akurat jak będą ludzie jechać na B-Kon to beda rezewacje na inny kon? Gimme a Break.

Nie wiem, ale wydaje mi się, że dla jednodniowej imprezy raczej Warszawa z przyległościami będzie targetem, nie cały kraj.

niekoniecznie, ja na b-con jakoś się nie wybieram, chociaż mieszkam w Krakowie, a na Otakon jadę, wszystko chyba przez to, że mam wolne tylko niedziele xD

Wiesz bywało, że dla jedniodniówki przejeżdżało się Polskę od gór do morza, ale z zasady takie konwenty na ogól przyciągają ludzi z bliska - co nie znaczy, że ludzie z innych stron świata mają zakaz wstępu :)

chyba każdy lubi mieć blisko na konwent, ja nigdy jeszcze nie byłam na konwentach poza moim pięknym miastem, ale wszystko wskazuje na to, że tym razem będzie mi bardziej po drodze na warszawski niż krakowski ^^

b-con sie zaczyna 28, co nie? a tutaj rezerwacje trwaja OD 22 DO 27. tak wiec jest to do zrobienia ^-^

szczególnie, że wejściówki pójdą w ciągu pierwszych kilku minut. b-con górą >D