//„ednych z najlepszych polskich rysowników”
//Zamierzona literówka?

Ciekawi mnie, czy ta karcianka przebije MTG wśród mangowców.

Nie sądzę, żeby ludzie rzucili się na jakąś karciankę, tylko z tego powodu, iż będzie wykonana w mangowy deseń. Choć mogę się mylić, nigdy nie można wykluczyć że powstanie jakiś owczy pęd na taki bajer

A wszystko i tak bedzie zalezec od tego, czy okaze sie to kupa, czy strzalem w dziesiatke

Poczekam na prezentacje systemu rozgrywki.

jak rozmawiałam o tej karciance z Zelem, to wyrazil sie, izby rpgowcy na identyczny pomysl wpadli pare lat temu, przy czym gra nie osiagnela zbytniej popularnosci.

szybki czas minal od ogloszenia, do wydania, zle to wrozy produktom ._.

Sim Wiocha - było to drukowane w Portalu. Gra nawet grywalna, ale na jedną - dwie rozgrywki, nie więcej. Poza tym niektórych irytowała hermetyczność humoru.

"hermetycznosc produktu" to idealny pretekst do irytacji :c

Dziwisz się?
Jak będzie np. karta pt. "Najazd Młodych Konfederatów" to niby ilu ludzi skojarzy o co biega?
Nie mówiąc już o pewnych rzeczach, które funkcjonują w ramach określonych grup, konów czy miast.

no nie dziwie sie...

Btw, co sie stalo z Mlodymi Konfederatami?

Wyrosli z konfederowania? :)

Juz Ci odpowiem - nie stanie sie. Nadal nie wierze w jakosc mechaniki tej gry ..

Swoja droga, ciekawe czy Yen zobrazkowal te karcianke. Jesli tak to na pewno kupie, ale dla rysunkow Yena :D

Na stronie Otaku jest widoczna ilustracja z gry. Nie wygląda yenowato, poza tym Yen zalicza, nie rysuje.

Sądząc po journalu Meago na deviantarcie to właśnie ona (przynajmniej po części) jest odpowiedzialna za stronę graficzną.

Yen produkuje kilka kart - jak będzie miał więcej czasu to postaram się namówić do większego udziału w dodatku.

Poczekaj aż zobaczysz - na Magni będzie panel pokazowy.

Pytanie do Studia JG - planujecie na Maginificonie jakąś prezentację tej karcianki, czy trzeba najpierw kupić, żeby się dowiedzieć, z czym to się je?

Hai, na Magni będzie prezentacja gry.

To jeszcze powiedz, ile to będzie kosztować.

Było by fajnie gdyby gra okazała się warta zakupu, tego sobie i wszystkim zainteresowanym życzę. Ale na razie pozostanę przy UFS'ie ^^

Może coś fajnego wreszcie wyjdzie ze Studia JG.

Jak do korekty instrukcji czy tekstów na kartach będzie ta sama panna co zawsze, to nie zdziwi "weźm czy karty wiencej i dociongaj rzwawo". Będzie fajnie.
Z drugiej strony teksty będa pisać mangofantaści, którzy czytali więcej niż dwie książki w życiu i odróżniają u od ó, więc pewnie się mylę i korekta nie będzie miała nic spektakularnego do przegapienia.
Ciekawe co z tego wyjdzie - zrobić wyważoną grę to nic łatwego.

Napisać komentarz z sensem też jak widać ciężko. Po pierwsze w Otaku masz trójkę korektorów, a ty rzucasz opiniami które niestety były prawdziwe w numerach 1-2. Proponuje choćby w Empiku zagłębić się w najnowszy numer i nie podtrzymywać nieprawdziwych stereotypów.

Magazyn magazynem, a co z mangami? To też "nieprawdziwy stereotyp"? Karcianka to nie magazyn, a publikacja "poboczna", jak i mangi, a one nadal STRASZĄ nie gorzej od pierwszych numerów Otaku, a korektę ponoć mają. Jeśli do karcianki zaprzęgniecie tę samą osobę, co do mang, to sorry, ale o nieprawdziwym stereotypie nie może być mowy.

Wstrzymaj się ze swoimi ocenami i poczekaj na efekt naszej pracy. Fakt faktem dane było cielska tu i ówdzie - ale dlatego mówimy o karciance dopiero na chwilę przed premierą bo chcieliśmy mieć pewność że skończymy na czas i że będzie to produkcja na wysokim poziomie. Przestawiliśmy nasz typ myślenia i nie pragniemy wydawać "aby wydawać - jak najszybciej i byle jak". Odpowiednio przeciągamy terminy premier (vide Def NoT) żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik.

Przecież ja nie oceniam czegoś, co jeszcze nie wyszło, doczytaj dokładnie - ale gdybać o jakości na podstawie dotychczasowego dorobku przecież można. Jeśli będzie jak dotąd, to będzie nieciekawie, jeśli będzie lepiej, to... będzie lepiej? Tym lepiej. Nie rozumiem tylko, czemu ciągle na stanowisku korektora siedzi ta sama osoba, która niestety niezmiennie zawodzi, i nie bez podstaw zakładam, że i do tego projektu zostanie przydzielona - bo czemu miałoby być inaczej? To nie tak, że wtopa była jedna czy dwie, więc naprawdę mam prawo mieć wątpliwości, przykro mi, wędlin z Konstaru też nikt nie chciał kupować, chociaż zapewniali, że już je umyli. W poście wcześniej zgadywałam też, że ludzie zajmujący się karcianką najpewniej będą pisać POPRAWNIE, więc nie będzie wtopy, a to jakby nie patrzeć nie jest ocena negatywna. Naprawdę łyso by było, gdyby karcianka była niedopracowana, bo mangę czytnie się raz i odłoży, a teksty z kart będą czytane wielokrotnie.

Najbardziej interesuje mnie to, jak wyważona będzie karcianka, i czy jest to system autorski, czy podobny do znanej już gry.

Korekta się nie zmienia ponieważ praca którą wykonuje w magazynie Otaku jest z numeru na numer coraz lepsza.

Co do mang "winę" za poziom korekty ponoszę ja ponieważ jako wydawca podejmowałem złe decyzje przedkładając szybkość wydania nad jakość. Tak jak mówiłem ten system okazał się porażką i obecnie zanim komiks zostanie wydany jest czytane na proofach do pełnego wyeliminowania błędów (bądź satysfakcjonującego - zawsze może znaleźć się ktoś kto nie ma pojęcia o języku polskim i błędy wytyka).Ponadto zauważ, że obecnie w tekstach do Otaku (jeśli czytasz) błędy sprowadzają się raczej do interpunkcji i drobnych literówek - a ten typ błędu jeśli słuchać definicji podpada pod chochlik drukarski, który niestety zdarza się nawet najlepszym redakcjom zatrudniającym korektorów o kilkudziesięcioletnim stażu pracy.My w każdym razie staramy się z nim walczyć - i moim zdaniem robimy to coraz lepiej.

Nie wierzę, że ktoś się podpisuje pod czymś, czego na oczy nie widział (korekta w mangach).
To naprawdę nie jest kwestia tego, że nie mieliście dziesięciu godzin na ślęczenie nad literkami, ok, mogliście nie mieć czasu, spoko, tylko problem leży w tym, że tego nikt RAZ nie czytał, a się podpisał pod tym jako korektor. Gdyby nawet niewyspany korektor czytał to w sporym pośpiechu JEDEN RAZ, to by zauważył jakieś 90% tego, co przepuszczono. Tu nie chodzi o przecineczki i kropeczki. Jeśli korektora nie kłują w oczy takie babole i potrzebuje cholernej ilości czasu na ich wykrycie (więcej niż jedno czytanie!), to jak to skomentować? Nie widział komiksu na oczy, tylko ktoś go wpisał w stopkę? Że nie ma pojęcia o ortografii, ale dobrą herbatę robi? Nie mam pomysłu na interpretację tego smutnego faktu.

Jeśli zmieniliście strategię, to bardzo pięknie i pewnie usłyszycie wiele pochwał i z mojej marudzącej strony, bo ich ludziom dającym czadu nie żałuję, ale dziwi mnie argument "za mało czasu" w momencie, kiedy nawet 10 minut poprawiłoby diametralnie sytuację. Chyba że ktoś naprawdę nie ma pojęcia co robi, to i tydzień nie pomoże.

1. Rysownik przysyła materiały
2. Korekta czyta materiały i przygotowuje spis poprawek
3. Rysownik poprawia materiały (bo nie przysłał pliku na warstwach, bo tak wygląda umowa etc.)
4. Jest za 5ć dwunasta - w poprawionych przez rysownika materiałach ciągle jest połowa błędów które wypunktowaliśmy wcześniej lub też pojawiają się nowe.
5. Wybija dwunasta, komiks niepoprawiony, błędy w komiksie - podejmuje decyzje że idzie do druku bo inaczej nie wyrobi się na konwent.

Czy teraz sposób powstawania baboli jest jasny?