O mangach się u nas różnie mówiło, ale to co się zdarzyło dzisiaj (piątek 3 września 2004 roku) w Komikslandi na stacji metro Centrum chyba przez długie lata będzie częścią historii. Może powiedzą o tym w telewizji.

Zwyczajny dzień, kiedy niektóre osoby wchodzą do branżowych sklepów, żeby kupować komiksy, bądź je w nich sprzedawać. Jedną z nich jest DZIEWCZYNA. Chce się ona pozbyć swocih starych tomów "Czarodziejki z Księżyca". Niektóre zostają przyjęte bez zatrzeżeń. Inne nie posiadają obwolut i zostają odrzucone. Po zakończeniu petraktacji DZIEWCZYNA odchodzi. Niedługo potem sprzedawcy zostają poinformowani o bliżej nieokreślonej paczce leżącej przed sklepem. Sprzedawcy nie czują się zbyt pewnie w tej sytuacji i nie mają ochoty ryzykować życia sprawdzając podejrzane pakunki. Po krótkiej naradzie decydują się zostawić to profesjonalistom. Wezwana policja stwierdza, że paczka jest twarda i wzywa posiłki. Przybywają saperzy i straż pożarna, galeria handlowa zostaje ewakuowana i nikt nie może na nią wejść. Na samym przystanku najpewniej nie można wysiąść.

Po uważnym sprawdzeniu paczki przez zaangażowane w sprawę służby okazuje się, że znajdują się w niej mangi "Czarodziejki z księżyca", pozostawione przez DZIEWCZYNĘ.