A to wszystko pewnie na Facebooku. Dzień bez Waneko to dzień stracony.

"Dlaczego mangi Tezuki Osamu nie mają w Polsce szans?"
Bo statystyczny polski mangowiec nie kupi niczego, co nie powstało w ciągu ostatnich kilku lat. Podobnie jak statystyczny polski fan anime niechętnie sięga po serie starsze niż maks. 5-8 lat. Ot i cała filozofia.

Wynika z tego, że ja nie jestem "statystyczną polską fanką", ponieważ uwielbiam klasykę, zwłaszcza Black Jacka.

Nie jesteś statystyczna, tylko jesteś wyjątkiem, który nie utrzyma na rynku bardziej inteligentnych tytułów...

...Dlaczego zawsze to, co jest 'stare' uchodzi za wartościowe...? Nie żebym była jakoś strasznie przeciwna temu twierdzeniu, albo żebym znała jakieś specjalnie wybitne tytuły ostatnich 5 lat, ale zawsze mnie to zastanawiało. Czy tylko dlatego, że było 'pierwsze'? Czasem sie zdarzy plagiat lepszy od oryginału. A może mang/anime też są jak wino...? =.=

Myślę, że nie chodzi o to, że "to co stare jest wartościowe". Raczej o to, że fani m&a "młodsi stażem", że tak się wyrażę, często uważają, iż to co stare jest do niczego, ponieważ ma kiepską kreskę/słabą grafikę/jest dla nerdów/jest zUe bo jest stare i dlatego nawet nie próbują się z danym dziełem zapoznać. Osobiście znam kogoś, kto rozpoczął "raczkowanie" w anime, ale nie chce nawet palcem tknąć starszych tytułów (przy czym starszych w jego słowniku oznacza 8-10+ lat), bo "co z tego, że są dobre, skoro są za stare".

Osobiście uwielbiam starocie, kojarzą mi się z dzieciństwem. Poza tym nadrabiam teraz zaległości i oglądam wszystko to, co zawsze chciałam obejrzeć, ale nigdy nie miałam ku temu okazji. Od nowszych anime i mang jednak nie stronię, zwłaszcza od tych z kategorii "wstyd-nie-znać" :P

Sam jestem młodym fanem m&a i pomału zaczynam brać się za starsze tytuły, jednak to te nowsze niż z 2000 roku oglądam/czytam więcej ponieważ chce znać nowości i nadgonić lata mojej niewiedzy ze świeżego w miarę rynku. Do starszych animek jest często trudno się przełamać przez słabą animacje, za to kreska w starszych mangach jest bardzo dobra jak na mój gust i zaczynam sięgać do takich tytułów.

Słabą animację ? To czemu często w starszych tytułach trafiam na sceny,które kopią tyłek ?

Bo wtedy produkcją animek nie zajmowali się księgowi, tylko osoby, które miały jakieś wizje tego co robią?

Ale i tak trzeba było oszczędzać czas, środki i pieniądze aby produkcja się opłacała, czy nawet została sfinalizowana. Widać uproszczenia, statykę otoczenia i nacisk na kluczowe sceny. A obecnie nawet pojedyncza osoba zrobi filmik na komputerze który nie będzie gorszy niż średnio mielona serwowana papka z fanserwisem.

Nie o to mi chodziło, po prostu chciałem zauważyć, że starsze tytuły pod względem animacji nie ustępują dzisiejszym. Są tylko inne technicznie.

Zgadzam się. Animacja, kreska nie są słabsze, tylko INNE!

Osobiście kocham anime powstałe na celuloidzie, w przeciwieństwie do tych z komputera. Pierwsze dzięki ręcznemu rysowaniu mają ciekawszą paletę barw.

Kurde.. właśnie tego postępowania nie rozumiem: "stare to ZUE", a ja jakoś nigdy nie dzieliłam anime w czasie. Nie było dla mnie specjalnego podziału: "stare vs. nowe". Bo po kiego grzyba? ...

Ale skoro miałabym dopatrzyć się takiego podziału to zdecydowanie wybieram klasykę. Dlaczego? Bo wolę, bo bardziej mnie wciąga, bo (właśnie dlatego, że jest klasyką) jest kultowa,a także dlatego, że to od klasyki zaczęłam "raczkować" w anime. I szlag mnie trafia (zaraz zostanę zapewne zminusowana) kiedy na rynek trafia coś pokroju "Kuroshitsuji" a inteligentniejsze tytuły nie mają szans. :

To bardziej kwestia tego, że miłośnicy staroci pamiętają tylko 5-10 najwybitniejszych animców z przestrzeni 20 lat (np. lata 70 i 80) i przekładają to na stwierdzenie "(wszystkie)stare anime było zajebiste".

5 najlepszych nowych('90, '00) animców jest równie dobre, co 5 najlepszych 'staroci'. Tyle tylko, że domyślne porównanie, którego dokonują fani to: 5 ostatnich (90% to totalne gówno) animców vs 5 najlepszych (gówna-starocie odfiltrowane).

Na tym suficie coraz więcej mądrości napisanych. Nie boli was kark od tego?
Nawet jeśli się zgodzić na podział iż od lat 90 to są nowe anime to trzeba też pamiętać iż był to już okres mnożenia się powielanych schematów i klonów różnych produkcji. Owszem - dzięki temu zaczęto też szukać tematów i obszarów na granicach (Lain, Paranoia, Texnolyze) ale czy to są hity czy osobliwości - trudno ocenić.

Uhm, podział na dekady jest absolutnie przypadkowy i miał na celu zobrazowanie pewnego zjawiska.

Serio uważasz, że po pewnej magicznej dacie anime stały się sztampowe i kloniarskie? Imo schematy powielano i w 00' i w 70'tych, po prostu te najbardziej beznadziejne i pospolite utonęły w otchłani zapomnienia.

Ja też uwielbiam. Całe szczęście, że w USA sporo tego wychodzi, więc można się poratować importami :)

wam sie wszystkim wydaje ze statystyka to wyciagnieta srednia, a statystyke tworzy tak naprawde medialna czyli najczesciej powtarzany wynik to ze w probie (np 1000) bedziemy miec 20 osob ktore kupia mange tezuki nie znaczy, ze mozna je uznac za statystyczne, skoro 800 osob powie bleach, one piece czy fma

Chyba raczej: modalna?

Skrzyżował z medianą. Chciałem napisać że rebusa nam walnął, ale mediana nie leży w kontekście.

pisalem po pijaku :P wszystko mi sie popieprzylo :P macie racje

Gdyby tylko ktoś jeszcze wypytał ten 1000 osób a nie ich roił.

ew po prostu stare mangi, poruszaja tematy nieaktualne/nudne, a ludzie juz sa przesyceni filozofowaniem w szkolach:)

Filozofowanie w szkołach? W szkołach? Filozofowanie?
Przesycanie nie zawsze przydatną wiedzą - tak, ale prawdziwe filozofowanie z krwi i kości, to pasjonujące, to może w jednej na sto się znajdzie. I w ogóle ludzie są ogłupieni, a nie przesyceni czymkolwiek, co jest związane z myśleniem.

Mangi Tezuki są przede wszystkim brzydkie, jego kreski nie potrafiłem znieść nawet będąc dosłownie fanatykiem-mangowcem.

"będąc fanatykiem-mangowcem"

Może w tym tkwił problem?

A te statystyki to z czego zaczerpnięte?

A czy dostanę od Waneko jakiś mały mailik potwierdzający opłacenie wejściówki?

Przez ciekawość, czy ktoś może wie w jakim formacie są wspomniane w wywiadzie e-mangi Waneko?

PDF ADE - Virtualo innych nie akceptuje, -epub jest tylko do tekstu - plus jest taki, że większość czytników to zabezpieczenie akceptuje. Minus jest taki, że próbka Hiroszimy, którą można było ściągnąć za darmo wygląda tragicznie i ma zachowaną japońską kolejność stron, co w edycjach cyfrowych moich zdaniem się nie sprawdza. Mam zamiar pojechać na Wanekon, żeby im nawrzucać z tego powodu, 903 już powinienem wtedy mieć.

99,99(9)% 'czytników ebooków' w Polsce to smartfony, PSP i inne wynalazki. Tam ADE nie przejdzie:(

tl;dr

Autor: Karol Wiśniewski

Papieżowi też było Karol.
To jakaś mistyfikacja.

Jeśli Waneko miałoby sprzedaż około 50-100 tys. egzemplarzy rocznie to mogą pozwolić Sobie na 10 letnie tytuły i dużo starsze bo można wtedy zrobić bilans zysków i strat (ekonomia się kłania) a tak to lecą z wydawaniem casualów które się sprzedają i jakoś dają radę się utrzymać :)

PS. Jest Popyt to i jest podaż :)

Widzę że tydzień be newsa od Waneko to tydzień stracony -.-
A ja bym kupiła Jungle Taitei jakby się ten tytuł pojawił na rynku ;)

A co do e-booków ostatnio byłam światkiem sytuacji gdzie dwóch studentów z Japonii wsiadło do autobusu i obok mnie oglądali na przenośnym padzie właśnie mangę, ale w Polsce jest jeszcze na to za wcześniej. Być może e booki są skierowane do Polaków mieszkających na zachodzie np w USA gdzie prawie każdy ma iPada czytanie z monitora to nadal jednak nie jest przyjemność to co papier ale może czytanie z pada już inaczej się odbiera.....

To nie jest news od Waneko tylko od Rudioka. Co z Wami jest ludzie?

Ech, ten wywiad przydałby mi się tak pół roku wcześniej...