Niusy Teksty Galerie Plikownia |
BAKA Y2K7Michał Durys Przez pierwsze cztery edycje BAKA zasłużyła sobie na miano jednego z najlepszych konwentów w Polsce. W 2005 roku konwent nie odbył się, a próba wznowienia imprezy w 2006 była nieudana. Na szczęście tegoroczna edycja wypadła znacznie lepiej. Z obwieszczeniem triumfalnego powrotu do dawnej świetności jeszcze się wstrzymam, ale bez wahania mogę napisać, że BAKA Y2K7 to kawał przyzwoitej imprezy. Kto był, ten wie, kto nie był, niech czyta. Pierwsze wskazówki, że tegoroczna BAKA będzie lepsza niż poprzednia, można było zaobserwować jeszcze przed samym konwentem. Jak na nasz mały mangowy światek organizatorzy zrobili sporo medialnego szumu. Lista sponsorów i partnerów była doprawdy imponująca, konwent miał także najlepszą stronę internetową ze wszystkich znanych mi imprez. Takie drobiazgi świadczą o zaangażowaniu organizatorów, co często znajduje przełożenie na jakość samego konwentu. Program tegorocznej BAKI był bardzo bogaty i siłą rzeczy liczba sal przeznaczonych na atrakcje również była spora. Tradycyjnie sala gimnastyczna pełniła rolę main roomu, w nieco mniejszej salce ulokowano second main room, większość konkursów i paneli odbywało się w jednej z czterech panelówek, osobne sale miały konsole, gry muzyczne i teledyski (czyli chillout room), w piwnicy była strzelnica ASG, a na korytarzu swoją ofertę prezentowali wystawcy. Dodatkowo niektóre atrakcje odbyły się na dziedzińcu szkoły. Na szczęście układ budynku był przejrzysty, a oznaczenia sal widoczne, więc odnalezienie właściwego miejsca przeważnie nie stanowiło problemu. Warto też podkreślić, że hałaśliwe konsole i woniejące gry muzyczne oddzielono od pozostałych sal, co podniosło komfort uczestnictwa w panelach i konkursach. Zaliczenie choćby połowy przygotowanych atrakcji graniczyło z niemożliwością, dlatego w dalszym opisie ograniczę się tylko do tych, w których sam uczestniczyłem lub uważam, że są warte wspomnienia. Jak zwykle palma pierwszeństwa należy się cosplayowi. Organizatorzy pokusili się na eksperyment przenosząc go na otwarte powietrze. Pomysł sam w sobie zacny, szkolny dziedziniec był o wiele większy niż sala gimnastyczna, dzięki czemu mógł pomieścić większą publiczność i jednocześnie uniknięto tradycyjnej dla cosplayu duchoty. Organizatorzy zamówili profesjonalną scenę, co zagwarantowało dobrą widoczność nawet z większej odległości. Scena była dość obszerna by zmieściły się na niej nawet scenki z większą liczbą uczestników. Wisienką na torcie był ustawiony za sceną rzutnik, na którym wyświetlano obrazki z postaciami pojawiającymi się na scenie, dzięki czemu każdy widz jednym rzutem oka mógł porównać przebranie z oryginałem. Brzmi super, ale nie uniknięto kilku błędów. W moim przekonaniu cosplay powinien odbyć się za dnia, gdyż w nocy było zbyt rześko. Chłód wypłoszył sporą liczbę widzów jeszcze przed końcem cosplayu. Jeszcze gorzej mieli sami uczestnicy, którzy musieli wytrzymać przez cały cosplay niekiedy w dość skąpych strojach. Organizatorzy nie postarali się o dodatkowe oświetlenie sceny, więc widoczność zwłaszcza z większej odległości była ograniczona. Wspomniany rzutnik był umieszczony za sceną i świecił widzom prosto w oczy. W rezultacie uczestnicy wyglądali jak ciemne sylwetki na tle jasnej plamy światła, nie wspominając o tym, że fotografowanie w tych warunkach było bardzo ciężkie. Poza kontrolą organizatorów był fakt, że cosplay ściągnął także przedstawicieli okolicznego dresiarstwa i ze względów bezpieczeństwa został przerwany i przeniesiony na main room. Od kwestii organizacyjnych ważniejsze jest jednak to, że uczestnicy stanęli na wysokości zadania. W cosplayu wzięło udział ponad 30 osób, a większość strojów była wykonanych bardzo dobrze, co najlepiej widać na licznych zdjęciach zamieszczonych w naszej galerii. Szczególne wrażenie robił Kamehameha Team cosplayujący postacie z gry Guilty Gear XX – rzadko zdarza się widzieć tyle dobrych strojów za jednym zamachem. Ponadto owa grupa przedstawiła całkiem zabawną scenkę, którą wywalczyła pierwsze miejsce w kategorii scenek. Pierwsze miejsce za strój przypadło należącej do Kamehameha Team Serafinie znakomicie przebranej za A.B.Ę. Nota bene podczas ostatniego PierniCONu Serafina również zdobyła pierwsze miejsce w cosplayu za przebranie z nieco mniejszym kluczem. ;-) Przy okazji nagród w cosplayu miał miejsce mały zgrzyt, bo organizatorzy nie byli przygotowani na taką liczbę uczestników zwycięskiej scenki. Po konwencie pojawiły się także narzekania, że nagrody w innych konkursach były raczej symboliczne. Miłośnicy rozrywki elektronicznej z pewnością nie mieli powodów do narzekań. Sala konsolowa była wyposażona w różnorodny sprzęt, począwszy od archaicznych konsolek 8-bitowych po najnowsze monstra którejś tam generacji. Również wybór gier był bogaty, oczywiście królowały mordobicia, ale oprócz tego można było pobrzdąkać na gitarce lub pobębnić w bębenki taiko. Zwolennicy bardziej aktywnej rozrywki wyciskali siódme poty na grach tanecznych ulokowanych w kolejnej sali. Stalowe maty z poręczami gwarantowały wysoki komfort skakania. Na korytarzu znajdowało się stanowisko z UltraStarem. Ono niestety było wyposażone ciut słabiej, a przede wszystkim było tylko jedno. W związku z olbrzymim zainteresowaniem, jakim ostatnio cieszy się UltraStar, organizatorzy powinni przygotować przynajmniej dwa stanowiska. UltraStar nie był jedyną okazją do pośpiewania. Odważni mogli spróbować swoich sił w konkursie karaoke, a gwiazdą sobotniego wieczoru była Yunato, która przygotowała koncert. Karaoke potrafi przyciągnąć tłumy, ale na BACE ten konkurs wypadł dość kameralnie. Nawet podczas finału, który miał miejsce na głównej sali, występy uczestników śledziła jedynie garstka osób. Podobnie miała się rzecz z koncertem, który choć pod względem technicznym i artystycznym wyszedł dobrze, to jednak nie zdołał zgromadzić publiczności. Stałym elementem programu większości konwentów są kalambury i zazwyczaj jest to jeden z bardziej udanych konkursów. Nie inaczej było na BACE. Licznie zgromadzona publiczność świetnie bawiła się wraz z uczestnikami przy zgadywaniu takich haseł jak „the true face of fandom”, „Chuck Norris” czy „Hokus pokus twoja stara to ford focus”. Doszły mnie nawet słuchy, że po zakończeniu konkursu odbyła się nieoficjalna dogrywka z hasłami „poniżej pasa”, która dostarczyła jeszcze więcej emocji. Od niedawna stałym punktem programu jest także konkurs fandomowy. Na BACE wypadł „jak zwykle” czyli przyzwoicie. Od strony organizacyjnej można jedynie narzekać na brak rzutnika czy choćby większego telewizora. W konkurencjach opartych o rozpoznawanie zdjęć niestety tylko osoby siedzące tuż przed monitorem mogły coś dostrzec. Na BACE nie zabrakło także konkursów prowadzonych przez Yena. Piszę o nich jak o osobnej kategorii, ponieważ na tle innych konwentowych atrakcji (nie tylko na BACE, ale w ogóle na znanych mi konwentach) jego konkursy są najbardziej dopracowane i najbardziej pomysłowe. Wystarczy wspomnieć HOPLę z DOJIconu 6 czy wszechstronny konkurs z DOJIconu 7. Na tegorocznej BACE Yen do spółki z Anką poprowadził konkurs baka geisha, którego uczestniczki i uczestnicy (!) przeszli przyspieszony kurs bycia gejszą. W programie szkolenia uwzględniono wykonanie makijażu i stroju z materiałów dostępnych na konwencie, naukę tańca i gry na instrumentach, aż po konwersacje z klientami. Uczestnicy dali z siebie wszystko, a obserwowanie ich zmagań dostarczyło solidnej dawki śmiechu. Drugim konkursem Yena byli Mangonerzy czyli mangowy odpowiednik popularnych Milionerów. Yen zadbał o wszystkie detale, od scenografii i podkładów muzycznych poczynając aż po charakteryzację upodabniającą go do Huberta Urbańskiego. Konkurs był z jednej strony bardzo zabawny, a z drugiej dość trudny – ja poległem na pytaniu za 16 tysięcy internetów. ;-) Na szczególne wyróżnienie zasługują pomysły niespotykane na żadnych z dotychczasowych konwentów. Przy współpracy Koła Naukowego Robotyków z Politechniki Wrocławskiej zorganizowano pokazy walk minisumo robotów. W tej konkurencji samodzielne roboty (czyli nie sterowane przez człowieka) walczą na okrągłej arenie. Tak jak w prawdziwym sumo wygrywa ten, który wypchnie przeciwnika poza matę. Podczas spotkania można było się także dowiedzieć jak konstruować walczące roboty. Z kolei w niedzielny poranek miała miejsce prelekcja o ogrodach japońskich połączona z wycieczką do ogrodu japońskiego we Wrocławiu. Sam na wycieczce nie byłem, ale opinie jej uczestników są jednoznacznie pozytywne. W nocy z soboty na niedzielę największą publiczność zgromadziły projekcje w ramach „nocy dla konesera” i „nocy dla koneserki”, czyli filmy o zabarwieniu erotycznym trafiające odpowiednio w męskie i kobiece gusta. Obie sale były napchane do granic możliwości, koneserki miały jednak o tyle gorszą sytuacje, że ich sala była mniejsza i wyposażona tylko w niezbyt duży telewizor. Naturalnie projekcje miały miejsce również za dnia. Repertuar był interesujący, choć przeciętny fan z przeciętnym łączem pewnie większość pokazywanych tytułów ma w swojej domowej kolekcji. ;-) Jakość projekcji również nie budziła zastrzeżeń, zarówno główna sala jak i druga sala były wyposażone w rzutniki i dobry sprzęt audio oraz były należycie zaciemnione. Z kronikarskiego obowiązku wypada odnotować, że na konwencie nie zabrakło wystawców dużych i małych. Stawiła się większość firm działających na mangowym ryneczku, a ofertę tych, których zabrakło można było nabyć na innych stoiskach. Pod względem premier, a przynajmniej ich ilości, znowu brylowało Studio JG, które przywiozło siódmy numer Otaku, nowy komiks (nie mangę) „Wicked” oraz artbook zatytułowany „Antologia Polskiej Ilustracji Mangowej”. Z kolei JPF sprawił duży zawód brakiem drugiego tomu „Death Note”. Powodem były kłopoty z drukarnią związane z przedwyborczą gorączką. Uzupełnienie oferty firm stanowiły stoiska fanowskie. Tegoroczna edycja została osadzona w realiach feudalnej Japonii. Przyjęta konwencja znalazła odbicie nie tylko w na stronie konwentu i na identyfikatorach, ale także w programie. Mimo to tegoroczna BAKA była kolejnym konwentem, po którym zadawałem sobie pytanie czy modne obecnie „konwencje” są w ogóle potrzebne. Wydaje mi się, że mają one sens tylko gdy organizatorzy idą na całość, jak miało to miejsce choćby na BACE w 2004 roku (a.k.a. BAKA zaibatsu), kiedy przyjętą konwencję widzi się na każdym kroku. Na BACE Y2K7 tak nie było, konwencja była jedynie czymś w rodzaju kwiatka do kożucha. Od strony organizacyjnej konwent był dobrze przygotowany. Mimo dużej liczby uczestników przy wejściu nie tworzyły się długie kolejki, jak to często ma miejsce choćby na DOJIconach. Na osobne wyróżnienie zasługuje punkt informacyjny, który oprócz działalności statutowej udostępniał wrzątek i herbatę, zbierał zdjęcia, a nawet prowadził sprzedaż biletów autobusowych. Wspomniana wcześniej intensywna promocja czy wynajęcie profesjonalnej sceny świadczą o dużym zaangażowaniu organizatorów, również finansowym. Mimo to dały się odczuć braki w sprzęcie, szczególnie brakowało rzutników w salach panelowych, co utrudniało prowadzenie niektórych konkursów i paneli. Identyfikatory nie wyglądały zbyt atrakcyjnie, ale przynajmniej były funkcjonalne i przejrzyste. To samo można powiedzieć o informatorze, choć z jednej strony należy mu się dodatkowy plus za wyczerpujące opisy atrakcji, a z drugiej minus za brak zszycia, przez co bardzo łatwo było pogubić kartki. Jak wspomniałem na początku, tegoroczna BAKA miała najlepszą stronę internetową ze wszystkich polskich konwentów. W szczególności do gustu przypadł mi program, który można było przeglądać i przeszukiwać wg różnych kryteriów, a nawet stworzyć własną rozpiskę czasową. Na stronie prowadzone były także zapisy na atrakcje, dzięki czemu organizatorzy mogli dopasować czas trwania i wielkość sali do ilości chętnych. Niestety ten nowatorski system spowodował, że niektórzy chętni, którzy chcieli zgłosić uczestnictwo na samej imprezie odeszli z kwitkiem. Konwent odbył się w tej samej szkole, co rok temu i pod względem oceny lokalizacji i budynku nic się nie zmieniło. Dla tych, którzy nie czytali relacji z BAKI Y2K6 dokonam jedynie telegraficznego skrótu. Budynek Zespołu Szkół Integracyjnych znajduje się z dala od centrum Wrocławia, dojazd z dworca PKP jest długi, ale prosty. Szkoła jest przestronna i dobrze wyposażona. Na plus trzeba zaliczyć szerokie korytarze, w których nawet po ustawieniu stoisk było dość miejsca do swobodnego przejścia. W nocy na korytarzach miejsce do spania znalazły osoby, dla których niestety zabrakło miejsc w sleeping roomach. Niedostateczna liczba sal sypialnych była jedną z większych wad konwentu. Dla równowagi muszę napisać, że winę za taki stan rzeczy po części ponoszą sami uczestnicy, którzy zajmowali sale na „prywatne” sleeping roomy dla swoich „teamów” i innych grupek wzajemnej adoracji. Szkoła ma ładne łazienki i bardzo ładne prysznice. Szkoda, że te ostatnie znowu nie cieszyły się popularnością. Podczas konwentu otwarty był szkolny sklepik serwujący smaczne i niedrogie jedzenie i picie. Nieopodal szkoły znajdowały się czynne również w niedzielę sklepy, w których można było zrobić dodatkowe zakupy. Sama okolica wedle opinii wrocławian jest niezbyt ciekawa, ale poza wspomnianą wizytą dresów obyło się bez ekscesów. Jak wspomniałem na wstępie, BAKA Y2K7 w mojej ocenie była konwentem udanym. Tegoroczna edycja zgromadziła ok. 850 osób, co pod względem frekwencji stawia ją wśród największych konwentów w tym roku. W bogatym programie znalazło się sporo udanych atrakcji, w tym kilka nowatorskich. Od strony organizacyjnej tegoroczna BAKA była dobrze przygotowana, ilość wpadek nie przekroczyła umownej średniej krajowej. Biorąc to wszystko pod uwagę konwent zasługuje na solidną czwórkę w skali szkolnej. Niestety do poziomu wcześniejszych edycji jeszcze trochę brakuje, przede wszystkim czegoś, co można nazwać duchem konwentu. Wcześniejsze BAKI miały go w ilościach hurtowych, podobnie jak trzecia i czwarta reANIMka czy ostatni PierniCON. Mam nadzieję, że dzięki powodzeniu tegorocznej edycji BAKA Y2K8 odbędzie się i będzie jeszcze lepsza. Tak jak w każdej innej dziedzinie życia na konkurencji skorzystamy wszyscy. Dodaj do: Zobacz takżePowiązane tematy: BAKA. Nasze publikacje:
Inne serwisy: Ocena
Wystawiać oceny mogą tylko zarejestrowani użytkownicy. 10,00/10 (3 głosów)KomentarzeIlość komentarzy: 129 dodaj [1] Re: BAKA Y2K7
Vulcan [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 16.10.2007, 23:48:20, oceny: +0 -0 I ja tam byłem, miód i wino piłem :) Było dobrze, oby tak dalej:) Odpowiedz [2] Re: BAKA Y2K7
[3] Re: BAKA Y2K7
[4] Re: BAKA Y2K7
[5] Re: BAKA Y2K7
"Stałym elementem programu większości konwentów są kalambury i zazwyczaj jest to jeden z bardziej udanych konkursów. Nie inaczej było na BACE. Licznie zgromadzona publiczność świetnie bawiła się wraz z uczestnikami przy zgadywaniu takich haseł jak „the true face of fandom”, „Chuck Norris” czy „Hokus pokus twoja stara to ford focus”. Doszły mnie nawet słuchy, że po zakończeniu konkursu odbyła się nieoficjalna dogrywka z hasłami „poniżej pasa”, która dostarczyła jeszcze więcej emocji."
Kalambury były strasznie zażarte - po 6-7 rundach odbył się finał, gdzie zostały 2 drużyny. Finał trwał coś koło 10 rund i kończony był na korytarzu, bo szliśmy z Nakamą łeb w łeb, i cały czas był remis. W końcu Nakama wygrała, ale że dobrze się bawiliśmy, to kalambury trwały dalej. Ogółem skończyły się około 4 w nocy, i hasła były grubo poniżej pasa :D [6] Re: BAKA Y2K7
Np. wkładka higieniczna ? :P :P [9] Re: BAKA Y2K7
[16] Re: BAKA Y2K7
Były bardzo poniżej pasa. Do tej pory nie wiem, jak doszliśmy do tego poplątanego hasła :D [7] Re: BAKA Y2K7
Za rok będzie jeszcze lepiej ^^ [127] Re: BAKA Y2K7
jestem troszke w tyle z powiadomieniem że na 100 % następnym razem będzie lepiej w szkole w której jest organizowana baka w tym roku będzie instalowany radio węzeł doszły mnie słuchy że ktoś narzekał na jego brak tak więc to powinno być. (póżna informacja bo ja nalerze do tych bez dostępu do neta ale to już załatwione) a co do informacji o tym że coś takiego jak konwent odbywa sie w tym miejscu dowiedziałam sie tydzień przed a ja sie akuratnie w tej szkole ucze więc według mnie to była największa wtopa. Znam dobre 50 osób które poszłyby chętnie na karzdą bake mieszkają blisko tej szkoły a jakoś nigdy nie trafili na informacje że coś takiego w ogóle sie odbywa. zainwestowałabym w plakaty w okolicznych szkołach.. :) [128] Re: BAKA Y2K7
[8] Re: BAKA Y2K7
Jak to czytam, to zastanawiam sie, czy bylismy na tym samym konwencie...albo moze organizatorzy puszczali Joego tylko na te atrakcje, które zrobili dobrze. Pare paneli sie nie odbylo bo prowadzacy "zgubil pada"/nie mial ochoty/zniknal. Niektóre konklursy nie mialy od razu przydzielonych nagród, co konczylo sie tym, ze zdobywca trzeciego miejsca przychodzil na informacje i gderal, po czym dostawal pierwsza nagrode, a zwyciezca przychodzil pare godzin pózniej i dowiadywal sie, ze dostaje trzecia nagrode, bo nagrode pierwsza wzial ktos inny kto stal i narzekal. Cosplay bylby duzo wiekszy, gdyby nie debilny system rejestracji internetowej, który nie dopuszczal nikogo, kto nie zapisze sie zawczasu i nie bierze pod uwage ludzi nie posiadajacych stalego lacza internetowego. Realizacja konwencji zerowa. I powiedzcie mi, gdzie poszlo te 6000PLN budzetu, które miala BAKA? Do minusów konwentu dolicze jeszcze na koniec opryskliwosc orgów i bezczelnosc ochrony, którzy upewniali sie, ze uczestnicy (przynajmniej niektórzy) pamietaja jak malo znacza dla organizacji. PS- Joe, osmiobitowych konsol nie bylo, najstarszy byl 16-bitowy SNES, ale to moge ci odpuscic. Nikt ci nie kaze znac sie na sprzecie do grania :P A najnowsze kombajny sa, IIRC, 7mej generacji. [10] Re: BAKA Y2K7
Zastrzegłem w opisie, że ograniczę się do atrakcji, na których byłem. One w większości wypadły ok. Czytałem także forum BAKI w poszukiwaniu opinii uczestników i w większości były pozytywne, takich zarzutów jak Twoje chyba nikt nie wytaczał. Co do rejestracji internetowej to pomysł jest dobry, ale powinien być też margines dopuszczający określoną liczbę rejestracji już na samym konwencie. Jednak z dwojga złego chyba wolę to co było na BACE niż to co było na ostatnim DOJI. Z opryskliwością orgów ani ochrony również nie zetknąłem się. [11] Re: BAKA Y2K7
No z tego co ja slyszalem, to ochrona (oczywiscie nie wszyscy), sie dosc mocno wozila i rzucala domniemaniami obrazajac tym samym paru uczestnikow, co w moim odczuciu jest co najmniej karygodne. Odnosnie konwencji, to jej w ogole nie bylo. Nawet poprzednia edycja juz miala wiecej do pokazania pod wzgledem atrakcji. To, ze nie mozna bylo sie zapisac na cosplay podczas konu, bylo poprostu smieszne, a smutne dla tych osob, ktore z tego powodu nie wystapily. Przynajmniej dobrze, ze dali zwroty z wejsciowek tym osobom. Nagrod bylo malo, a patrzac na liczbe sponsorow mogloby sie wydawac, ze powinno byc tego nieco wiecej. Tlumaczenie sie, ze nagrod zabraklo przez to, ze liczniejsza grupa wystapila w scence cosplayowej, jest idiotyczne, bo nikt nie jest w stanie przewidziec ile osob wystapi w danej scence. Wtedy sie na cos takiego przeznacza np. trzy rzeczy i sie tlumaczy uczestnikom, ze tyle bylo przewidzianych nagrod i dlatego tylko tyle dostaja i niech sie dziela wedle wlasnego uznania. Watpie, zeby uczestnicy w takiej sytuacji poczuli sie skrzywdzeni, po prostu sila wyzsza;P W kazdym razie zgodze sie, ze tegoroczna BAKA wypadla lepiej od zeszlorocznej, ale mimo wszystko brakowalo tego czegos, zeby naprawde lepiej sie zabawic... [12] Re: BAKA Y2K7
Bez przesady, konwencja w tym roku "trochę była", rok temu nic nie było :D
Z cosplayem to fakt - dla cosplayowiczów najlepszą nagrodą jest sam fakt tego, że się przebierają i cieszą mordę z innymi cosplayowiczami przez cały konwent :D
Poza tym jest jeszcze zniżka na wejście + sama radocha z wygranej ;] Więc wątpię, żeby ktoś narzekał na to, że nagród za mało :D (a przynajmniej IMO nie powinno się zakładać, że organizatorzy przeznaczą kilka(naście?) nagród na 1 miejsce w cosplayu :D) [22] Re: BAKA Y2K7
[37] Re: BAKA Y2K7
[43] Re: BAKA Y2K7
[14] Re: BAKA Y2K7
W kazdym razie zgodze sie, ze tegoroczna BAKA wypadla lepiej od zeszlorocznej, ale mimo wszystko brakowalo tego czegos, zeby naprawde lepiej sie zabawic... Może ktoś nam w końcu powie co to jest to COŚ co pozwala lepiej zabawić sie na konwencie? Nie są to sale z panelami, nie są to sale z grami bo te były w ilości chyba wystarczającej. Od kilku lat nie są to też sale projekcyjne. Co wobec tego organizatorzy mają zapewnić, by konwentowicze się dobrze bawili? [17] Re: BAKA Y2K7
[21] Re: BAKA Y2K7
[60] Re: BAKA Y2K7
naprawdę tego chcecie? ;] [62] Re: BAKA Y2K7
[68] Re: BAKA Y2K7
damn you ;] ale pamiętaj.. może być gorzej [20] Re: BAKA Y2K7
Ciezko odpowiedziec na takie pytanie... Na tej Bace brakowalo mi przede wszystkim Limbo, wiekszej ilosci konkursow, czy turnieji gdzie mozna bylo przyjsc bez zadnego przygotowania i sie dobrze bawic z ludzmi, ktorych sie nie znalo. To tak jakby klimat wyczuwalny na starych konwentach, gdy mialo sie wrazenie, ze tego sie nigdy nie probowalo, ale wlasciwie czemu by nie sprobowac. Wiecej nowatorstwa, atrakcji, ktorych jeszcze nigdy nie bylo... oryginalnosci. Oczywiscie to tylko moje zdanie, ale moze poprostu sie starzeje i przestaje sie lepiej bawic na konwentach z tym co mam... [23] Re: BAKA Y2K7
Przepraszam bardzo były 3 turnieje na konsolówce jeżeli o to chodzi.I nie było zapisów na nie na stronce Bakowej tylko na konwencie.I pomimo tego że wszystko było w rozpisce dokładnie rozpisane to tak naprawde najlepiej wyszedł tylko turniej Tekkena Na Virtue zapisały się aż 4 osoby (więc się nie odbył) a na Soula 16 osób. [24] Re: BAKA Y2K7
[29] Re: BAKA Y2K7
[72] Re: BAKA Y2K7
Niestety obawiam się, że tego czegoś nawet najlepsza organizacja nie była, nie jest i nigdy nie będzie w stanie zapewnić. Po prostu czasy się zmieniły. Ludzie też się zmienili. [76] Re: BAKA Y2K7
[80] Re: BAKA Y2K7
[95] Re: BAKA Y2K7
Sory, ale mam wlasny konwent, na ktory atrakcje trzeba wymyslac, a jak juz jezdze na inne konwenty, to wystawiam towar. Mozliwe, ze do przyszlej edycji w czyms pomoge, ale nic nie obiecuje. Wszystko zalezy od wielu czynnikow. W kazdym razie, nie zebys pomyslal, ze stronie od pomocy innym konwentom, ale po prostu nie zawsze jestem dyspozycyjny. [108] Re: BAKA Y2K7
Phi, własny konwent. To nie małżeństwo że nie możesz się za innymi oglądać. Przykłady robienia "u innych" łażą tu i tam a nawet się tu uzewnętrzniają. Yanek jakiś nadczłowiekiem nie jest jeździ z towarem i terroryzuje z mikrofonem. Kura też klonować się nie umie a wychodzi jej koncertowo. Można by tak wymieniać - choć jeśli piszesz o świeżości umysłu to przecie nie musi chodzić też o wkład w mięśniach. Dziwny jest ten odruch "nieśmiałości" - zwłaszcza jak sobie przypomnę Corvusa jeżdżącego ze swymi matami do DDRa po konwentach i prawie jednoosobowo robiącego tą atrakcję. [111] Re: BAKA Y2K7
Dlatego napisalem, ze moze w czyms pomoge, ale wszystko zalezy od tego jaka bedzie przyszloroczna konwencja, od tego czy napewno bede mial czas, zeby przyjechac i jeszcze paru pomniejszych czynnikow. Nie mam zamiaru niczego obiecywac, na rok przed impreza, bo nie jestem w stanie przewidziec co wtedy bede robil, a poki co w grudniu mam ecchicon, ktorym musze sie zajac, a na wakacje przyszlego roku jeszcze jeden (nowy) warszawski konwent na glowie. Tak wiec jak juz mowilem nie jestem w stanie niczego obiecac. [120] Re: BAKA Y2K7
"Dobry pomysł" nie wymaga twojej obecności fizycznej - popatrz jak coachowski Ajent pomutował - więc nie musisz się tak panicznie zastrzegać. [27] Re: BAKA Y2K7
"Tlumaczenie sie, ze nagrod zabraklo przez to, ze liczniejsza grupa wystapila w scence cosplayowej, jest idiotyczne, bo nikt nie jest w stanie przewidziec ile osob wystapi w danej scence."
Da się przewidzieć... bo były zapisy przez internet ;] orgowie wiedzieli ile grup bierze udział w scence i ile sobie liczą członków, więc można było przygotować nagrody "na zapas". [36] Re: BAKA Y2K7
Drugiego dnia toczyło się kilka rozmów a propo tego - tematy były mnw. takie: Żeby nie było - ta wypowiedź nie zawiera mojej opinii lecz jest jeno niepełnym spisem problemów i zagadnień o których się dyskutowało dnia drugiego konwentu i które jak mi się wydaje są istotne dla przyszłych edycji. [38] Re: BAKA Y2K7
[50] Re: BAKA Y2K7
[40] Re: BAKA Y2K7
[54] Re: BAKA Y2K7
Napewno na przyszłość powinniście przed imprezą zrobić obchód budynku i okolicy z ochroną i zrobić listę potencjalnych zagrożeń i scenariuszy postępowania na wypadek takiej czy takiej sytuacji.Może przesadzam ale: [73] Re: BAKA Y2K7
Cóż mogę dodać... Ochrona była i czuwała. Zwłaszcza tam, gdzie absolutnie potrzebna nie była. Do wyrzucania ludzi za byle co byli pierwsi, podobnie jak i do zmawiania się na uczestników, którzy im się nie podobali (nie wiem czy to prawda, ale takie plotki chodziły). Lecz do myślenia co się może stać podczas rzucania kijem na odległość jakoś się nie kwapili. To się nazywa "odpowiedzialność" przez duże O. Wypada tylko pogratulować ich szefowi, koledze Pedalusowi, Debilusowi, czy jak mu tam było. [82] Re: BAKA Y2K7
Tench, to, że ci po kumotersku i za okazaniem znajomości królika nie pozwolił wypić browara, nie znaczy, że masz się wyzywać. Zrobił to, co do niego należało, a że nie uznał faktu, że jesteś równiejszy niż inni, to akurat mu się liczy na plus. Inna sprawa, że ochronie reputację psuło kilka osób, które się wczuły w rolę nie za bardzo mając pojęcie jak ta rola powinna wyglądać, albo uczyli się z jakichś fantastycznych wzorców. [84] Re: BAKA Y2K7
Na ch... mu sie liczy, nie na plus. Mam podać numery sal, w których można było destylować z powietrza? Mogę, ale nie zrobię tego. Tego nie widzieli. Nas sie czepili, bo zapamiętali z poprzedniej edycji. A powiem ci Coach jedno: nawet łysy facet z pałką wie, że my jesteśmy niegroźni, póki się nas nie rusza. Więc niech organizatorzy wytresują te swoje gończe psy jak należy. Nie jestem gówniarzem, który ma 18 lat i narobi syfu po piffku czy dwóch. [86] Re: BAKA Y2K7
Tench, mowa konkretnie o żal do Angelusa, że cię nie potraktował jako równiejszego. Chwała ci za to, że chciałeś sobie piwkować legalnie, zamiast podpijać po kątach, chwała Angelusowi, że ci na to nie zezwolił, bo taka jego parszywa praca. Na konwencie obowiązywał zakaz, i teoretycznie powinna obowiązywać równość. Praktycznie skuteczność ochrony bywała różna, niektórych osób nie dało się ustawić bez uszczerbku dla programu, ale w twoim przypadku, czyli gdy ktoś przychodzi do szefa ochrony po card blanche, to ja nie widzę innej reakcji, niż odmowna. I wysoce nie w porządku jest z twojej strony wieszać psy na kimś, kto zachował się właściwie. Nie twój poziom. [89] Re: BAKA Y2K7
Coach, mówisz jakbyś mnie znał od dziś. W dupie mam Debilusa i jego parszywą czy nie pracę. Na kony jeżdżę nie od dziś i zawsze bawię się tak jak chcę. Mnie chodzi tylko o twoją zakichaną równość, o której mówisz. Do nas się doczepili, bo pamiętali nas z zeszłego roku. A myśmy sobie grzecznie poszli w miasto coby trzody na terenie konu nie robić. Tymczasem na pięterkach kwitło spożycie w najlepsze. Ale tego już nikt nie widział, lub nie chciał widzieć. To mnie boli. Poza tym współczuje tym biedakom z ochrony. Widać mało im płacą, skoro połakomili się na dwa browce, które nam skonfiskowali. Mieliśmy je dostać spowrotem po konie. Tymczasem nic takiego nie nastąpiło. Jak zatem mam traktować tych ludzi poważnie? Debilus dawał mi słowo, że browary do nas wrócą. I nie chodzi tu już o dwa głupie piwa za 6 zeta, tylko o zasady. Ja uszanowałem ich racje, zaufałem im i dostosowałem się do przykazów. A oni co? Że niby lepsi? Dostali plakiety ochrony i się w dupach poprzewracało. Ot co. Jeśli miałem do nich jakikolwiek szacunek za trzymanie się zasad, to przeszło mi podczas pakowania się niedzielnego popołudnia. A u łysego faceta z pałką card blanche mam ZAWSZE. Bo on już wie, że my syfu nie zrobimy, jeśli się nas zostawi w spokoju. I za to ma maxymalny szacun po wszeczasy. Nie mam 15 lat i nie pozwolę sie traktować jakiejś szmacie z bokenem, kucykiem, czy innym podbitym okiem jak typowy gówniarz. Konwent jest dla ludzi, a nie dla popisów debili z plakietką z napisem "ochrona". [93] Re: BAKA Y2K7
To tamte piwa byly twoje? Z tego co widzialem w momencie gdy je rozdzielali, to mowili, ze osoba, do ktorej naleza juz dawno wyjechala (byla bodajze 13). Nie no ja rozumiem, gdyby ciebie faktycznie nie bylo i ze sie po te browce nie zglosiles, ale w tym przypadku, to juz faktycznie szczyt chamstwa... [96] Re: BAKA Y2K7
A niech idą na zdrowie tym, którzy je spożyli. Pamiętliwi nie jesteśmy. [88] Re: BAKA Y2K7
Nie jestem gówniarzem, który ma 18 lat i narobi syfu po piffku czy dwóch. No i co z tego? Skoro jest zakaz to trzeba go respektować - a jak chcesz na piwko to idź do pubu. A numery sal podaj - jestem za wyciąganiem konsekwencji wobec takich uczestników... Czekam naprawdę na konwent na którym organizatorzy będą mieli jaja na tyle duże by zrobić kipisz w sleepach i zgodnie z regulaminem wywalą wszystkich podpijających piwko i wódeczke z konwentu. [90] Re: BAKA Y2K7
Yanku, kochanie - rzecz w tym że my POSZLIŚMY do pubu. Tylko gdy wróciliśmy (jeszcze w piątek, czyli przed oficjalnym rozpoczęciem konwentu), to przy wejściu czekała na nas ekipa ochroniarzy z informacją, że w naszej sali (Jakiej naszej? Ja spałem w Nerv Roomie!) śmierdzi jak w gorzelni i że my dwaj (znaczy ja i CeLL) możemy sie pakować. A o numery sal w których się spożywa mnie pytano, a jakże. Tylko że ja kapusiem nie jestem i nie widziałem powodu, żeby się odgrywać na innych za to, że akurat nas ochrona nie lubi. [94] Re: BAKA Y2K7
[98] Re: BAKA Y2K7
Spoko, teraz już wiesz. My tak zawsze - w teren. I to na tyle czasu, ile wymaga spożycie plus jako takie dojście do siebie. Zazwyczaj dalecy jesteśmy od przemycania czegokolwiek na teren konwentu. Tym razem niestety sytuacja nas zmusiła, bo wiedzieliśmy że nie damy rady tego wypić na zewnątrz. Była 23:50, a budynek miał być zamknięty o godzinie 0. Prosiłem ich choćby o 20 minut zwłoki z zamknięciem, ale byli nieugięci. Skonfiskowali towar niedopuszczalny (powiedzmy) na terenie konwentu i niech tam Coachowi będzie, że to było OK. Ale z rozdzieleniem ich powinni zaczekać faktycznie do samego końca, upewnić się że naprawdę nikt po nie nie przyszedł. Tymczasem z tego co pisze Chaos, gdy się po nie zgłosiłem między 14 a 15, było już po fakcie. Ale dobra, olać to. [99] Re: BAKA Y2K7
Pardon, nie Chaos tylko Guile. Niech obaj panowie wybaczą pomyłkę - 35 godzin na nogach robi swoje. [97] Re: BAKA Y2K7
Ok, ja na własne oczy widziałem tylko akt pierwszy, w piątek, w piwnicy. A że was ochrona nie lubi za reputację... cóż, kwestia otwarta czy reputacja słuszna czy nie, nie znam sprawy. A że ochrona była nieco "Das Experiment"... [102] Re: BAKA Y2K7
Cóż, na zakończenie sprawy powiem ci tyle: łysy facet z pałką też nie przepada za naszym sposobem spędzania czasu na konwencie. Ostatnio z nim o tym rozmawiałem. Ale wiedząc że jesteśmy niegroźni, nie wyczynia z tego powodu cyrków. A my w zamian nie wchodzimy mu w drogę ani nie robimy niczego, za co potem musiałby świecić oczami przed swoimi pracodawcami. My som bardzo spokojne ludki. Tymczasem na tej BACE czułem się autentycznie prześladowany. Najpierw ten napad w piątkowy wieczór i posądzenie o coś, co się nigdy nie wydarzyło. A potem te dziwne plotki, jakoby dobrze dla nas było gdybyśmy w niedzielę rano jak najprędzej ulotnili się z terenu konwentu dla własnego dobra... Jest już po wszystkim i nie mam ochoty dłużej tego roztrząsać, ale sam przyznasz - dosyć ciekawy sposób na zaprowadzenie porządku wśród "krnąbrnych" konwentowiczów... A co do reputacji - sprawa otwarta. Tak się składa, że na poprzedniej BACE spałem w sali, a w której akurat piło sie wódkę. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że ja w tym udziału nie brałem. Widać jednak zostałem zapamiętany. I w tym roku wystarczyła tylko iskra, którą była owa nieszczęsna próba wniesienia tych dwóch piw. Dalej już potoczyło się samo. [123] Re: BAKA Y2K7
Eee, mysle, ze troche przesadzasz z tym 'zapamietali'. Mnie i Skaja takze zatrzymali (watpie, zeby pamietali mnie z poprzednich edycji), w srednio miły sposob poprosili o pokazanie co mam w torbie, co jeszcze jestem w stanie zrozumiec, ale jak koles podszedł do mnie, spojzal z gory i powiedział, ze jestem pod wpływem alkoholu i nie wejde, to troche mnie wgieło. Co smieszniejsze, na raptem 20 minut wyszlismy i stalismy cały czas pod szkołą (wypad na fajke). IMO w przyszłym roku TRZEBA to poprawic. [115] Re: BAKA Y2K7
Hm... Faktycznie cos w tym jest. Mimo, ze bezposredniej konfrontacji z ochrona nie doswiadczylem, zdarzylo mi sie byc swiadkiem jednej scenki z ichnim udzialem. Chodzi mianowicie o usuwanie mocno wstawionego delikwenta z jednego ze sleep roomow (afair ktos zlozyl wniosek do ochrony po tym, jak zazygano mu plecak ;p). Niby wszystko w porzadku - ludzie robia za co im placa... Problem lezal jednak w metodzie wykonania wspomnianej eksmisji - panowie ochroniarze byli zdecydowanie zbyt agresywni, niz wymagala tego sytuacja. Szarpali chlopakiem, zwymyslali mu, byli zaczepni i prowokowali go. Wygladalo to tak, jakby za wszelka cene chcieli doprowadzic do bojki.. Zdecydowany brak profesjonalizmu... Najzwyczajniej w swiecie - banda gowniarzy, przekonana o swojej wyzszosci :/ [116] Re: BAKA Y2K7
Może to i dziwne że teraz będę ich częściowo bronił, ale to też nie do końca prawda z tymi gówniarzami przekonanymi o swojej wyższości. Chłopcy chcieli po prostu być stanowczy i twardzi, żeby nie pozwolić wejść sobie na głowę konwentowiczom. I jak najbardziej słusznie. Tylko że w końcowym rozrachunku wyszło im to nieco koślawo i wyglądało tak, jakby brak pewności siebie maskowali chamstwem i powoływaniem się na swoje plakietki. Tymczasem nie na tym polega bycie ochroniarzem. Zapytajcie łysego faceta z pałką. :) [117] Re: BAKA Y2K7
Wiesz... Co innego byc twardym, a co innego prowokowac do bojki :/ Bylem swiadkiem tego zdarzenia i - imo - wygladalo to tak, jakby panom z ochrony brakowalo rozrywki na konwencie... Cos jakby grupka nastolatkow szukala zaczepki i pretekstu do bojki. Usuniecie pijanego delikwenta z terenu konwentu nie wymaga wcale wykrecania rak, ponizania i ogolnego publicznego traktowania jak smiecia. Przeciwnie - powinno odbyc sie raczej po cichu. No chyba, ze panowie bardzo chcieli przyszpanowac powierzona im odpowiedzialna fukncja i z gory pokazali, kto tu jest straznikiem teksasu i kto czuwa nad spokojnym snem i bezpieczenstwem konwentowiczow, brutalnie i widowiskowo wymierzajac sprawiedliwosc wszelkim niegodziwcom :p [118] Re: BAKA Y2K7
O, czyżby nocny marek, tak jak i ja? :) Co się działo na górze w sali - nie wiem, bo akurat byłem na dole na fajce. Sytuację widziałem więc dopiero od momentu, gdy koleś został wyprowadzony na zewnątrz. Zachowywał się nieco agresywnie, ale to akurat zrozumiałe, bo przerwali mu sen. Plus ma u mnie za to, że nie robił zamieszania, tylko grzecznie położył się spać po spożyciu. Minus ma za to, że spożył za dużo i komuś cośtam zarzygał. Ale co racja to racja - usuwanie takich pacjentów powinno się odbyć raczej dyskretnie. Może i faktycznie za bardzo sie wczuli w rolę strażników Texasu...? Bo w ten pretekst do bójki skłonny jestem uwierzyć. [125] Re: BAKA Y2K7
Powiem krótko, żeby skończyć ten temat. 1)masz coś do mnie, to miej cywilna odwagę mi to powiedzieć prosto w twarz, a nie, jak była afera, to kładłeś uszy po sobie, a teraz jesteś mądry i mnie za moimi plecami obgadujesz. 2)o tym, że możecie sie pakować, dowiedzieliście się W SOBOTNI WIECZÓR jak waliło od was jak od gorzelni. Hebi sam interweniował i to tak naprawdę jemu możecie zawdzięczać, to, ze nie wylecieliście. 3)o piwku przyniesionym gadaliśmy w piątek wieczorem, powiedziałem *nie* i koniec. po piwo trzeba było sie zgłościć, a nie mieć cichą nadzieję, ze będę za wami latał i was szukał, zeby wam oddać wasze browary. ja jak opuszczałem konwent, nadal były w naszym pokoju. 4)REGULAMIN SIE CZYTA ZE ZROZUMIENIEM, A NIE ROZUMIE BEZ CZYTANIA... 5)w ochronie pracuję na codzień, a nie tak jak twierdzisz, "dostałem plakietkę i szaleję|"... wiem jakie sa kompetencje zawodowe i uprawnienia (według ustawy o ochronie osób i mienia, z 1997 roku) pracownika ochrony, takiego jak ja. a, to że prawo nie pozwala na jedne rzeczy, a inne wymusza, to już nie moja wina. (z drugiej strony lepiej dla was, bo po pyskówce w sobotni wieczór kilka osób miało szczerą chęć wam "poprawić" aparycję. 6)skoro szanowny kolega bawił się na mieście, to skąd wie, co się w tym czasie działo w innych sleepach? informacje z drugiej ręki? gratuluję. bardzo wiarygodne źródło. zwłaszcza na konwentach. a żeby podsumować całość watku ochrony, to powiem tak... były osoby, które olały swoje obowiązki w pewnym stopniu, ale te osoby zajmowały się ochroną już po raz ostatni i w przyszłym roku nie będziemy już z nimi współpracować. Łatwo jest wieszać psy na ochroniarzach, bo to przecież ci źli, wredni i podli, którzy nie pozwalają się bawić jak kto chce. a może by tak ktoś napisał o tym co było zrobione? o tym, ze jak sie zaczeła zadyma robić, to ochrona zadbała żeby wszystkich z dziedzińca ewakuować do budynku, żeby nikomu nic sie nie stało? o tym, że ludzi, którzy przestraszeni chcieli opuścić konwent eskortowaliśmy do samochodów/taksówek? o tym, że pomagaliśmy zabezpieczyć wozy konwentowiczów? że sami sterczeliśmy z tymi DURNYMI BOKENAMI na dworzu, zanim pojawiła sie policja i interwencja, żeby w razie czego nie dopuścić do wdarcia się tamtych kiboli do budynku? że potem z interwencyjnymi i policja zabezpieczalismy budynek dopóki sprawa się nie uspokoiła? że przynajmniej niektórzy z nas chodzili i zasówali 3 dni bez snu, żeby wszyscy czuli się bezpiecznie i mogli się spokojnie bawić, nie musząc się przejmować pijaństwem i agresja innych?... zimno mi sie robi jak czytam "jaka ta ochrona zła była"... fakt, idealnie nie było... ale my też jesteśmy tylko ludzmi, a ochronić tak dużą impreze, nie jest łatwo.... zwłaszcza jak ludzie (naszczęście nie wszyscy) mają w dupie regulamin, "bo im wolno".... dziekuje wszystkim, którzy dostrzegli naszą [race, którzy potrafili stworzyć konstruktywną krytykę i wszystkim tym, którzy nie utrudniali naszej pracy... nie jesteśmy ani wszechmogacy, ani wszechwiedzący... pamietajcie o tym i tak jak my chcemy żebyście się dobrze bawili, wy pozwólcie nam normalnie pracować. [13] Re: BAKA Y2K7
Pomysł ma swoje plusy i minusy. Do tych drugich z pewnością zaliczyć należy to, że niektórzy zapisywali się na wszystkie atrakcje, a przychodzili na te, które im już na konwencie pasowały. Zresztą często spotykałem się z przypadkami, gdzie prawie żadna z osób zapisanych przez neta się nie pojawiła. No i np zapisy na kalambury - jak z jakiejś drużyny zapisała by się tylko jedna osoba, a miejsc by już nie było, to co z tym zrobić - formować zlepki ze wszystkich ludzi? [15] Re: BAKA Y2K7
Już wiemy że w przyszłym roku zapisy internetowe bedą tyle znaczyć co zapisy na konwenty na ACP (czyli nic). Jedyną atrakcją gdzie będziemy wymagać wcześniejszego zapisania będzie cosplay i zno bedziemy wymagać grafik z postacią. W dzisiejszych czasach martwienie się o osoby bez dostępu do internetu w dodatku w fandomie to jakaś abstrakcja. Nie zapisani cosplayowicze nie doczytali i są w sumie sami sobie winni. Nikt mi nie powie że robi strój na cosplay na dzień przed konwentem. To jest proces długotrwały i wymaga przygotowań zarówno od cosplayowicza jak i od organizatorów. Chcieliśmy uniknąć problemu Dojiconu, gdzie orgowie nie wiedzieli ilu będzie cosplayowców i nie byli na to przygotowani. Do karaoke można zrobić eliminacje. Do cosplayu nie wypada a dzięki zapisom pojawiły się naprawdę udane stroje. [18] Re: BAKA Y2K7
Ok, ale czemu od razu odrzucac tych co przyjda sie zapisac na konie? Wyobraz sobie, ze zyjemy w Polsce i nie kazdy ma tutaj staly dostep do neta, juz nie wspominajac o tym, ze jeszczse nigdy nie bylo czegos takiego jak tylko rejestracja internetowa na cosplay. Ludzie sa przyzwyczajeni do pewnych schematow i to co uznaja za zbedne, to nie przeczytaja. W kazdym razie Cosplay tez nalezy do takich atrakcji, ktore z reguly sie przedluzaja. Jesli po cosplayu nie ma jakichs wazniejszych atrakcji na mainie, to mozna poswiecic troche dodatkowego czasu, albo poprostu zrobic limit czasowy na scenke (np. 10 min na jedna), ktorego uczestnicy musieliby sie trzymac, albo zostaloby im to brutalnie przerwane. Mozliwosci jest wiele, ale wasze podejscie typu "bez wczesniejszej rejestracji nie wystapicie", jest po prostu smieszne i nie na miejscu. Mimo wszystko tutaj jest Polska... [85] Re: BAKA Y2K7
To ja ci powiem coś od drugiej strony, bo tak się składa, że większość cosplayów oglądałem od strony konsolety i reżyserki, i zawsze, podkreślam, zawsze przed cosplayem jest kołomyja. I kończy się na tym, że zakręcony prowadzący wyczytuje osoby z kartki, przekręcając imię. Dlaczego mnie to złości? A bo przeambitniony jestem, i od lat próbuję zrobić z coplayu ćwierćprofesjonalny spektakl, a nie tylko przelot przez scenę. Mowa o światłach, podkładzie muzycznym, przejrzystym systemie głosowania itp. Niestety, zawsze potykam się o tę samą kłodę, a jest nią niezdyscyplinowanie i ilość uczestników. Wyobraź sobie, że chcesz zrobić spotkanie przedcosplayowe, coby przygotować oprawę światło-dźwięk, oraz oswoić samych uczestników z mikrofonem. Jak zrobisz go rano, to nikt nie przyjdzie, jak zrobisz na godzinę przed cosplayem, to i owszem, przyjdą, ale znów ty nie wyrobisz się z przygotowaniem niczego więcej niż listy i kolejności, czyli wyjdzie jak zwykle. Może przedstawię mój model cosplayu ćwierćprofesjonalnego: Prowadzący zapowiada osobę, na ekranie pojawia się screen z oryginałem, coby publika nie zawsze znająca postać, mogła porównać strój do pierwowzoru. Przy wejściu fanfary, ewentualnie śmieszna/złośliwa/nastrojowa muzyczka i takież światło. Prezentacja własna uczestnika, do mikrofonu, mówiona na tyle wolno i wyraźnie, by publika zrozumiała. Sesja dla fotografów (mocne białe światło), zejście ze sceny. I tak po kolei. Potem sesja scenkowa, gdzie poza własną kreatywnością cosplayowicze mogą liczyć na teatralne wsparcie - podkład dźwiękowy, światła, SFX itp. Brzmi nieźle, prawda. A teraz czynności które musi wykonać obsługa, na jeden dobrze oprawiony występ: SETUP: 1. Rozstawienie nagłośnienia. 2. Przygotowanie mikrofonów i zestrojenie ich tak, by sie nie sprzęgały i coś było słychać. 3. Ustawienie i okablowanie świateł. 4. Konfiguracja oprogramowania. 5. Przygotowanie się na szybkie przestawienie rzutnika z trybu "kino" na tryb "ekran pomocniczy". PRZYGOTOWANIA: 1. Spisać osobę i postać prowadzącemu, być może od razu zasugerować anegdotkę/dowcip/zapowiedź. 2. Przygotować screen z grafiką, odpowiednio nazwać i pilnować kolejności plików. 3. Wybrać podkład dźwiękowy na wejście, z kilku tysięcy plików, dobrać ustawienie i kolory świateł. 4. Jeśli chodzi o scenkę, to zrobić kopię scenariusza i rozpisać momenty w których trzeba ingerować. AKCJA: 1. Prowadzący zapowiada postać. 2. Puszczenie właściwego podkładu, przełączenie świateł, czas na to to ok. 5 sek. 3. Zatrzymanie podkładu. 4. Ustawienie świateł dla widowni i aparatów. 5. Dynamiczna korekta głośności mikrofonu z uwzględnieniem siły głosu cosplayowicza i odległości ust od mikrofonu. 6. Ciągłe pogotowie z kilkunastoma popularnymi odgłosami, na wypadek czyjegoś upadku, pacnięcia czy innego zdarzenia. I teraz powiedz mi, jak ja mam coś takiego zrobić, jak na godzinę przed cosplayem zwala mi się około 80 osób i 15 scenek, a przed samym cosplayem jeszcze kilka sierotek? Przygotowałem sobie nawet programik, co umożliwia wystrzelenie podkładów spod palca i steruje światłami, ale nawet z nim nie udało mi sie nigdy wykroczyć poza 40% realizacji tego planu (R4), i zawsze kończyło się na improwizacji. Jedyną, powtarzam, jedyną metodą na to, by cosplay ewoluował ponad przegonienie przebierańca po sklejonych ławkach, jest zdyscyplinować cosplayowiczów na tyle, by ekipa techniczna mogła wykonywać swoją rolę. Bo dobry film, to nie tylko gwiazdy, i czas, by przebierańcy zaczęli zważać na to, że na ich udany występ pracują nie tylko oni, i zaczęli, jeśli nie ułatwiać, to chociaż umożliwiać nam pracę. Rozumiem oczywiście twoje racje, bo nie raz przychodziły do mnie osoby które się spóźniły/przegapiły i ze smutnymi oczkami prosiły, by ich gdzieś tam dopisać, bo tyle pracy włożyły itp. i zawsze je wpuszczałem, z powodów wymienionych przez Ciebie. I z tego powodu szanuję osoby, które miały na tyle jaj, by przerwać to pobłażanie, przez które stoimy w miejscu od lat. Uff, elaborat mi wyszedł, ale mam nadzieję, że pokazałem, że wiedza na temat występujących jest niezbędna nie tylko do tego, by określić czas eventu. [104] Re: BAKA Y2K7
Właściwie, to podobny elaborat można by było strzelić o generalnej organizacji konwentu. Moim zdaniem konwenty (no, w każdym razie te renomowane) już dawno osiągnęły magiczną, nieprzekraczalną dla amatorskiej organizacji barierę jakości. Mówię to też z punktu widzenia mojej kariery konwentowego pomagiera. Od pewnego momentu wygląda to jak w tym powiedzonku: "dwa do przodu, trzy do tyłu". Przypilnujesz, dopracujesz, wyciągniesz wnioski na przyszłą edycję - ale przy okazji pójdzie w dół co innego, co jakoś już w miarę wcześniej działało. Po prostu. Wieczne braki funduszy, braki czasu, braki w zarządzaniu oraz braki sprawdzonych rąk do pracy (kto wie czy te ostatnie nie są najbardziej dotkliwe) tworzą mur nie do przebicia. [105] Re: BAKA Y2K7
Jeśli chodzi o ręce do pracy i orgów, to sami się w to zagoniliśmy. Stare pokolenie, które się wymasterowało w konwentach, ma teraz swoje życie i mniej czasu niż w szczenięcych latach. Młodzi są niedoszkoleni, bo wcześniej starzy ich nie dopuszczali do bardziej wymagających funkcji, ze względu na to, że sami robili lepiej. Teraz przychodzi nowa fala, i popełnia te same błędy co my w latach '99 i odkrywa te same rzeczy co my w 00-03. Co nie zmienia faktu że kolejne pokolenie się szkoli, nowi ludzie zastępują starych (na tej bace mieliście technika który wydajność, zapał i bazę sprzętową ma mniej więcej tej klasy co ja w szczycie możliwości (R4)). Więc IMO nie ma co panikować, tylko po prostu oddać pałeczkę. [112] Re: BAKA Y2K7
Wskazówki się przydadzą kiedy będę przygotowywać cosplay na Funekai ;) chociaż z doświadczenia też wiem, że mówienie uczestnika do mikrofonu nie jest zbyt pożądanym punktem przez samych cosplayowiczów. O wiele lepiej sprawdza się "system amerykański" - zapowiedź i wyjście. Jak na NEGI, czy nawet na Bace Yanek zbliżył się nieco do tego. [121] Re: BAKA Y2K7
Mówienie uczestnika do mikrofonu nie jest pożądane, bo w większości przypadków nie miało sensu. Ot, uczestnicy mówili to co chcieli (albo i nie chcieli), zamiast tego co widownia chce usłyszeć. Do tego sposób mówienia razy amatorksie mokrofony wykluczał zrozumienie. Stąd prezentacja jest elementem niechcianym. Natomiast publice należy się screen z anime, skrótowy opis postaci, informacja o stroju itp. Informację taką może odwalić za cosplayowicza prezenter, ograniczając rolę uczestnika do przywitania się, coś na wzór przedstawienia nowego ucznia w klasie japońskiej. BTW - ciekawym pomysłem jest także ocenianie strojów przed cosplayem, jak na R4. Przy okazji ocena mogła by się odbywać w zaimprowizowanym studiu foto, z neutralnym tłem, dobrym białym oświetleniem, z rozstawionymi statywami itp. No, i można by wtedy było wygonić spod sceny pantyshoterów, którzy nie przez każdą uczestniczkę są mile widziani. [122] Re: BAKA Y2K7
[19] Re: BAKA Y2K7
Zapisy do cosplayu były po to by wiedzieć ilu uczestników weźmie w nim udział. Natomiast problem z nagrodami wynikł z tego, że nie wiedzieliście ile osób będzie liczyła zwycięska grupa. Dostrzegam w tych dwóch stwierdzeniach drobny brak konsekwencji. Miło natomiast jest stwierdzić, że wzieliście sobie do serca uwagi z poprzedniej Baki. [szkoda tylko, że przy przenosinach waszego forum zawieruszył się mój nick przy jednej z wylewniejszych wypowiedzi ;) ] [31] Re: BAKA Y2K7
Ja się nie tłumaczę z ilości i miałkości nagród. Też uważam że to było niedociągnięcie. Tu głównie nawalili sponsorzy i to też wymaga zastanowienia się co zrobić na przyszłość. Pierwsze pomysły już są. Domniemania wysnuł Kolo_z_Wrocka, który o ile się nie mylę nie maczał palców przy organizacji (a szkoda - zapraszamy do pomocy). Faktem jest że wiedzieliśmy ile będzie osób w danych scenkach i można było się do tego przygotować. [44] Re: BAKA Y2K7
[26] Re: BAKA Y2K7
A gdzie się reklamowaliście/ogłaszaliście że osoby bez dostępu do netu wiedziały o konwencie? Co do strojów - nie zakładaj się - jeden czy dwa stroje (ze zdjęć) takie wrażenie sprawiały. Nagrody? Był jakiś konwent gdzie z góry były przygotowana odpowiednia liczba nagród i nie było sytuacji że trzeba wyciągać funduszu "na wszelki wypadek", lub przesuwać z jednego event'u (np. jakiegoś odwołanego) na inny. ...Duch konwentu?... Ktoś to umie rozwinąć tak aby można było nad tym podyskutować - czy raczej traktować to jako coś w rodzaju "twoja stara"...? [32] Re: BAKA Y2K7
No własnie tu się dziwię, bo w zasadzie jedyna poważna promocja konwentu odbywała się przez internet. Na 2 konwentach pojawiło się kilka plakatów na których poza terminem imprezy i namiarami na stronę internetową nie było żadnych innych danych. Tak samo wyglądała reklama w Otaku. Jeśli wiec ktoś chciał choć zobaczyć gdzie ma przyjechać to MUSIAŁ odwiedzić stronę internetową (niekoniecznie konwentową i może to jest problem). [41] Re: BAKA Y2K7
[51] Re: BAKA Y2K7
Polcon 2007, nagród starczyło dla każdego i na dodatek sam uczestnik decydował co weźmie [67] Re: BAKA Y2K7
[28] Re: BAKA Y2K7
"W dzisiejszych czasach martwienie się o osoby bez dostępu do internetu w dodatku w fandomie to jakaś abstrakcja." Złe podejście. Wyobraźcie sobie, że SĄ osoby bez dostępu do neta. Są również wypadki losowe, które wykluczają te osoby z udziału w życiu internetowym. I mogą to być również osoby, którym by do głowy nie przyszło, by wejść na stronę konwentu (a naprawdę są takie osoby ;) ). Należy to uszanować, i to orgowie powinny wychodzić naprzeciw takim właśnie osobom. Rozwiązanie z internetem jest wyjściem naprzeciw ale nie kiedy ogranicza się tylko do tego jednego wyjścia. No ale to tylko moje odczucia ;] "Nikt mi nie powie że robi strój na cosplay na dzień przed konwentem." Naprawdę byś się zdziwił :D chyba mało wiesz o trybie życia i pracy cosplayowicza XD "Chcieliśmy uniknąć problemu Dojiconu, gdzie orgowie nie wiedzieli ilu będzie cosplayowców i nie byli na to przygotowani." No tu się zgodzę w stu procentach ^^ "Do cosplayu nie wypada a dzięki zapisom pojawiły się naprawdę udane stroje." Naprawdę udane stroje pojawiły się dzięki cosplayowiczom - nie dzięki zapisom przez internet czy orgom. Stroje zawsze będą zasługą pracy osób je robiących. [45] Re: BAKA Y2K7
[47] Re: BAKA Y2K7
No może nie popadajmy w skrajność i że od razu na dzień przed, bo za strój można się zabrać jakiś czas wcześniej, choćby tydzień (chociaż materiały zbiera się dużo wcześniej i obmyśla sprawę). Samo wykonanie to kila dni i nocy, w zależności od rodzaju stroju i dodatków. Bywa że i tygodni. Ale większość strojów wykańcza się w ostatni dzień/noc przed konem :P a nawet i tego samego dnia co konwent XD [49] Re: BAKA Y2K7
[52] Re: BAKA Y2K7
[110] Re: BAKA Y2K7
Mój strój na cosplay, który robiliśmy na drugim Aiconie powstał na samym konwencie. Decyzja o tym, że robimy cosplay padła na kilka dni wcześniej. Wygraliśmy. Stroje były może nie najbardziej skomplikowane, ale wykonane profesjonalnie. Scenkę napisaliśmy na samym konie. O tym, że będę robił za Vincenta na Negiconie dowiedziałem się w przeddzień konwentu. Strój Sesshomaru na zeszłoroczną Bakę, podobnie jak strój Chaosa jako Inuyashy, powstawały w trybie przyspieszonym w ciągu tygodnia przed konwentem. Da się? Oczywiście, że się da. [113] Re: BAKA Y2K7
[58] Re: BAKA Y2K7
[69] Re: BAKA Y2K7
[101] Re: BAKA Y2K7
"Należy to uszanować" [pewna reklama] Oczywiście szanujemy ich [/pewna reklama] A tak na poważnie - jest taka zasada, że nieznajomość prawa działa na niekorzyść obywatela. Zasada ta ma chronić państwo przed niańczeniem kompletnych ignorantów. Jeśli ktoś nie zada sobie trudu, by zadbać o swoje, to ponosi za to odpowiedzialność wyłącznie on sam. I jeśli chodzi o organizację, podkreślam, organizację cosplayów, to wartało by ją wprowadzić. Bo jak ktoś chce się przebrać i pobiegać przebrany po konie, to nikt mu nie broni, ale jeśli ma uczestniczyć w atrakcji, która wymaga przygotowań nie tylko od przebierańca, ale od zespołu osób atrakcję przygotowujących jej wejście, zejście, czas sceniczny, oprawę itp, to powinna albo się dostosować, albo oddarować sobie prezentację. Bo wyjście na scenę nie jest świętym prawem cosplayowicza, i wymuszanie na orgach by szanując ignorantów schodzili z organizacji na improwizację to co najmniej niegrzeczność. [103] Re: BAKA Y2K7
Nieznajomość prawa nie zwalnia Cię od obowiązywania, ale ma to chronić państwo przed nadużyciami. Zresztą jest jakaś tam możliwość uniknięcia kary ze względu na nieznajomość prawa, ale trzeba to udowodnić itd (coś nam babka na ćwiczeniach mówiła, że raczej się to nie zdarza, ale jakoś się da :D). Dla człowieka raczej normalnym jest, że jak kogoś zabije, to pójdzie siedzieć - spotykamy się często z takimi sytuacjami w mediach, więc wiemy, że tak to wygląda. Jeżeli na zdecydowanej większości konwentów można się zapisać na cosplay już na konwencie, to nie powinno to być tak surowo traktowane, jeżeli jest to prawo nowo wprowadzone :p [106] Re: BAKA Y2K7
I nie było, ale statystyki ilu cosplayowiczów wbiło się na rympał, będzie znał Yanek. Na Bace tak się nieszczęśliwie złożyło, że inne osoby prowadziły zapisy, a inne cosplay. Prowadzący zapisy mogli odsyłać z kwitkiem, natomiast Yanek przyjmował jak szło. Natomiast zgadzam się, że jak się wprowadzi ścisły rygor, to trzeba to wyraźnie zaznaczyć w ogłoszeniach. [114] Re: BAKA Y2K7
[55] Re: BAKA Y2K7
Nie rozumiem o co chodzi z "nie występowaniem na cosplayu bez rejestracji internetowej" - nie słyszałem wogóle o czymś takim i cosplayowicze zbierani byli przezemnie osobiście przed samym cosplayem gdzie zapisywali się na kartkach. Jeśli rzeczywiście były zapisy przez internet to dziwie się czemu jako osoba prowadząca nie otrzymałem od organizatorów żadnej listy ani niczego innego... [56] Re: BAKA Y2K7
[100] Re: BAKA Y2K7
[63] Re: BAKA Y2K7
Plusy zapisów - gwarancja, że weźmiesz udział. Prowadzący ma wszystko jak na dłoni. Minusy zapisów - konwentowicz sprawdza plan i gdy zauważy, że konkurs, na który był zapisany, koliduje z ważną dla niego atrakcją rezygnuje z udziału. Tworzą się dziury niewypełnione, bo chętni ludzie zrezygnowali widząc pełne listy. Albo po prostu zapomni i nie przyjdzie. Dobrze że wygospodarowałem 20 minut na wstępie na kopletację uczestników, bo w sumie z dwóch konkursów suma sumarum pojawiło się 2-3 (sic!) zarejestrowanych wcześniej. [81] Re: BAKA Y2K7
[30] Re: BAKA Y2K7
to w sumie dobrze, że nie spotkałeś się z opryskliwością orgów :P bo opryskliwi byli. i pyskaci. i w ogole.
co do rejestracji internetowej to jestem "za". Jak się jedzie na konwent, to sie trzeba czegoś o nim dowiedzieć. Jak sie dowiadujesz - to pewnie na stronie. A z internetu można skorzystać wszędzie - w szkole, na uczelni, w kafejce, kurna, to pare zlotych... [33] Re: BAKA Y2K7
[42] Re: BAKA Y2K7
[61] Re: BAKA Y2K7
przedstawię to opisowo: dwie godziny po cosplayu ja i kairi ruszyłyśmy na poszukiwanie zniżek. tomoe nas odesłał z kwitkiem, abyśmy wróciły za pół godziny, bo nei ma listy. po pół godzinie to samo - wroiclysmy po dwudziestu minutach. kazał znaleźć usagi, bo on nie ma listy, ona ma listę. idziemy do usagi. usagi nie ma tej listy, najlepiej, abyśmy poszły do tomoe XD to bylo raczej smieszne i okej, do przyjecia i do zrozumienia, nic oburzajacego. gorzej nadejdzie... w pewnym momencie pomyslalysmy z kairi, ze moze do zlych osob idziemy o te znizke prosic - przestudiowalysmy wiec uwaznie informacje o znizkach w informatorze, gdyż mogłyśmy coś pominąć. I faktycznie - jak wół napisane było, że tak, dwie godziny po cosplayu, ale W KASACH, nie w informacji. Rusyzłyśmy więc do kas. Zapytałam, czy tu możemy uzyskać zniżki. Laska zaczęła warczeć o identyfikator (nie miałam go na sobie, został z normalnymi ubraniami i tu fakt, był mój błąd, że nie nosiłam go), skrzyczała nas, że to nie tu zniżki, ogólnie była bardzo niefajna, pyskata i nie elo. A, żeby nie było, chociaż język mam zwykle niewyparzony, to w stosunku do niej byłam w miare uprzejma i nawet wysłuchałam jej opierdolu do końca, więc niczym sobie na takie traktowanie nie zasłużyłyśmy. Nie wiem, któż to był, po zdjęciu może bym poznała, a tak to... [124] Re: BAKA Y2K7
To ja się tu wypowiem jak to wyglądało od mojej strony. Miałem po cosplayu dostać listę z osobami, które mają dostać zwroty. Za cosplay miała być odpowiedzialna USAGI i oczekiwałem, że ona ma liste i dostane ją, by wiedzieć komu robić zwroty. Po pewnym czasie okazało się, że liste wziął Yanek, dodał do niej kolejne osoby, które zgłosiły się na konwencie i nie oddał tej listy USAGI, lista poprostu zagineła podczas ewakuacji do budynku(o zaginięciu dowiedziałem się ok.8-9 w niedziele). W pewnym momencie udało się znaleźć liste osób, które zapisywały się przez internet i osobe obdarzoną dobrą pamięcią do twarzy, by móc potwierdzić uczestnictwo w cosplayu osób spoza listy. Nie mówie, że jestem całkiem bez winy, ale pewien brak komunikacji spowodował zamieszanie nad którym trzeba było jakoś zapanować, jest to do usprawnienienia w przyszłym roku, ale w jaki sposób, tego jeszcze nie wiem, może będe stał pod sceną i łapał schodzących by mi się na liste wpisywali? :p [74] Re: BAKA Y2K7
Zmień tylko ochronę. Na mniej pyskatą, mniej czepliwą, mniej rwącą się do bitki i nie każącą po powrocie z miasta myć zębów (mieliśmy pastylki miętowe). To wystarczy w zupełności. [109] Re: BAKA Y2K7
Przestań marudzić, bo jak nie to doczekasz się alkomatów na wejściu do konwentu a wtedy bajerowanie i miętowe tik taki ci nie pomogą. Wyślą ciebie na spacer po mieście - co jeśli będzie związane z zamknięciem obiektu na noc będzie równe szukaniu hotelu lub spaniu na dworcu. [25] Re: BAKA Y2K7
[34] Re: BAKA Y2K7
Jeśli uważasz że konwent na 1000 osób da się zrobić za 6000 to życzę powodzenia. Scena i szkoła zjadły prawie cały ten budżet a jest jeszcze sprzęt nagłaśniający, projektory, druk wejściówek, informatorów, plakietek organizatorskich, opłata transportu na i z konwentu zaopatrzenie służb sanitarnych i informacji, oraz wiele innych kosztów, które sprawiają że taki konwent to nie są koszty rzędu kilku ale raczej kilkunastu tysięcy złotych. O ile dobrze pamiętam to BAKA Y2K1 miała budżet większy niż 6000 przy założeniach że przyjedzie ok. 300 osób (przyjechało mniej i konwent miał straty). [35] Re: BAKA Y2K7
Ja tam nic nie uwazam. Wiem jak jest z wydatkami na konwent, bo sam organizuje i zajmuje sie strona finansowa. Dziwi mnie troche, ze do tej pory nie ustawialiscie sie, zeby placic po konwencie za budynek, bo chyba jakas osobowosc prawna macie. W kazdym razie na zartach sie nie znasz i sobie niektore rzeczy bierzesz zbyt powaznie. Wez oddech, jeden, drugi policz do dziesieciu i posmiej sie z nami (nie zebysmy, bron boze, chcieli konwent wysmiac). [39] Re: BAKA Y2K7
Wiesz to co płacimy przed a co po konwencie to całkiem inna para kaloszy. Wydatki sa wydatkami niezależnie od tego kiedy trzeba je ponieść.
Zarty żartami a wiele osób uważa 6000 za całkiem sporą kwotę za która można niewiadomo co zrobić, a prawda jest taka że to ułamek kosztów konwentu. Wrażenie to jest wyraźnie podtrzymywane przez kogoś kto puścił plotę na ACPie, która w dodatku jest nieprawdziwa, gdyż organizatorzy BAKI dysponowali odmienna kwotą przed konwentem. [46] Re: BAKA Y2K7
[48] Re: BAKA Y2K7
[53] Re: BAKA Y2K7
Dlatego imprezy powinno sie robic dla kasy jak to robia w Krakowie (Magnificon) i wtedy jest jakas motywacja [57] Re: BAKA Y2K7
[59] Re: BAKA Y2K7
[65] Re: BAKA Y2K7
No jasne, najlepiej robic chujowe konwenty dla kasy. Wez przestan. Jak juz robia cos dla kasy, to by mogli przynajmniej lepiej to przygotowac, a tak ma sie 27 atrakcji na dwa dni konwentu, od 23:00 do 10:00 nie bylo nic do roboty, procz animcow i konsoli, a jak na kon nie jechalo sie dla znajomych (jak to bylo w moim przypadku na tegorocznym Magni), to ma sie wrazenie sie sie wywalilo pieniadze w bloto. Magnificon to jak dla mnie kpina nie konwent... [77] Re: BAKA Y2K7
Jeśli uważasz że konwent na 1000 osób da się zrobić za 6000 to życzę powodzenia. Da się. [78] Re: BAKA Y2K7
[87] Re: BAKA Y2K7
[91] Re: BAKA Y2K7
[92] Re: BAKA Y2K7
[107] Re: BAKA Y2K7
Jeśli ktoś oferuje/załatwia ci większość rzeczy darmowo - to tak. Nikt nie liczy realnie że gdyby nie załatwienie tego za free, tamtego po znajomości, owego "preferencyjnie" to koszt rzeczywisty naprawdę byłby rzeczywisty. Powiedzenie "Da się" daje tylko to że jest to możliwe - inna sprawa czy da się to powtórzyć, a potem zrobić to jeszcze raz. Potem dochodzi jeszcze kwestia co mamy za tą kwotę, co mielibyśmy w innej lokacji w mieście, a co gdybyśmy się przenieśli do innego miasta... [71] Re: BAKA Y2K7
Spoko, w przyszłym roku ochroną ma się ponoć zająć ktoś inny. [64] Re: BAKA Y2K7
[66] Re: BAKA Y2K7
[79] Re: BAKA Y2K7
[119] Re: BAKA Y2K7
[70] Re: BAKA Y2K7
Joe, gdzie ty tam widziałeś 8-bitowe konsole? Najstarszy na sali był avikowy SNES, a to już przecież 16 bit. No chyba że się mylę, albo coś przeoczyłem. [75] Re: BAKA Y2K7
[83] Re: BAKA Y2K7
OK, nie zauważyłem że już ktoś zmył ci za to głowę. :) [126] Re: BAKA Y2K7
BAKA była świetna :> Szkoda tylko że byłem chory i nie miałem siły iść już na Larpa randkowego :/ | Użytkownik Szukacz Radio Gorące teksty | ||||||||||