header imageheader imageheader image

Dziewczyna z komiksu

Małgorzata Janczewska

Pomysł na zwycięski komiks o pięknej wampirzycy Izumi spełniającej życzenia przyśnił się Ani

Chłopcy się dziwią, że dziewczyna wymyśla komiksy. Przecież to męski świat! Ania Kowalska, osiemnastolatka z Kielc, udowodniła, że w tym świecie czuje się jak ryba w wodzie.
Pokonała 150 osób i wygrała ogólnopolski konkurs na komiks.
Pochłonięta komiksami, zapomina o bożym świecie.
- Komiks o mnie?! - na pytanie, czy mogłaby zostać bohaterką komiksu, Ania się płoszy. - Muszę się zastanowić - wzdycha po chwili.
Wstaje o szóstej. Potem szkoła, obiad w domu. I zasiada do rysowania. Po kilka godzin dziennie.
Czy takie życie nadaje się na komiks?!
- Ania ma wątpliwości.
Za to w świecie wykreowanych i narysowanych przez nią bohaterów kłębi się od niezwykłych przygód, nadprzyrodzonych mocy i wielkich namiętności.
- Ja swoją robotę mam i nie oglądam tych jej komiksów. Za bardzo to ich nie chwalę - mówi pan Jerzy, ojciec Ani. Lakiernik samochodowy. Twardo stoi na ziemi. - W życiu trzeba zarabiać pieniądze - uważa.
- Ale lepiej, żeby rysowała, niż włóczyła się po kawiarniach czy dyskotekach - dodaje.

Nie rysuje z głowy

Anię od dziecka ciągnęło do rysowania. Ma to po babci, mamie taty, która po pracy w zakładach dziewiarskich malowała obrazy.
Ania często rysowała siebie jako dziewczynkę władającą nadzwyczajnymi mocami. Zwykłe zeszyty w kratkę zapełniała komiksami. W podstawówce pani od wychowania plastycznego chwaliła ją za bajkowy, disnejowski styl. Ale już kolejny nauczyciel zarzucał, że nie rysuje "z głowy", tylko przerysowuje, ściąga z innych.
- Bolały mnie takie zarzuty. Udowadniałam mu, że się myli, ale on i tak swoje wiedział - wspomina.
Zdawała do szkoły plastycznej. Cierpiała, gdy zabrakło jej jednego punktu. Poszła do Technikum Ochrony Środowiska.
- Ach, to ta, która tak ładnie rysuje! - mówią w sekretariacie szkoły.
To, że styl rysowania Ani jest podobny do mangowego, czyli do stylu komiksu japońskiego, usłyszała w pierwszej klasie od kolegi z technikum. Przyniósł jej kilka komiksów drukowanych w Polsce.
- Mangi są czarno-białe. Byłam nimi zafascynowana - opowiada.
Postanowiła zmienić swój styl. To wymagało pewnego naśladownictwa japońskiej kreski, ale nie było nachalnym kopiowaniem. Każdą wolną chwilę wykorzystywała na rysowanie.

Sny pełne akcji

Istna dłubanina przy kresce. Piórkiem, tuszem, długopisem, kredkami.
- W rysowaniu komiksów trzeba mieć cierpliwość - mówi Ania.
O ogólnopolskim konkursie na długometrażowy komiks wyczytała w piśmie fanów mangi. "Jeżeli chcesz, by twoje dzieło poznało cały świat, przyślij je... Minimum 32 strony..." - Ania z pamięci recytuje apel wydawnictwa, które ogłosiło konkurs.
Na narysowanie komiksu miała dwa miesiące. Postanowiła, że jeśli codziennie zrobi jedną stronę, to wyrobi się.
- Pomysł na komiks przyśnił mi się - zdradza dziewczyna.
Sen był kolorowy: Ona na strychu. Potyka się. Z nogi leci krew. Jej zapach budzi piękną wampirzycę, która wypija krew i mówi, że spełni trzy życzenia Ani.
- Nie zdążyłam ich wypowiedzieć, bo akurat się obudziłam - śmieje się. Już na jawie dopisała ciąg dalszy. Często ma takie "fajne" sny, które wykorzystuje w komiksach. Zapisuje je.
- Oglądam dużo filmów: sensacyjnych, science fiction. Uwielbiam też gry komputerowe - Ania zastanawia się, skąd się biorą jej sny pełne akcji.
Jej komiks "Vampire Delight" (Ania tłumaczy: Zachwyt albo rozkosz wampira) miał 53 strony.
Tak, jak postanowiła, rysowała codziennie. Do pierwszej, drugiej w nocy. Do bólu ręki, szyi, pleców i pupy - od siedzenia przy malutkim biurku. Czasem Jacek, starszy brat, dogryzał jej, że nawet nie ma czasu na sprzątanie. Mama miała za złe, że za mało się uczy.
Ania, zatopiona w świecie komiksu, rozmyślała, jak ustawić kadry, jakie tło dobrać, jak oddać właściwą atmosferę. Rysowała stalówkami maczanymi w tuszu.
Kilka razy, zadowolona z efektu, tak wymachiwała rękoma, że rozlała tusz na ukończoną stronę komiksu.
- Myślałam, że mnie krew zaleje, tak byłam zła na siebie. I na ten tusz - opowiada. Kiedy skończyła, poczuła się szczęśliwa i lekka, że "ten ciężar spadł jej z rąk".

Co jest do bani?

Komiks przeczytała Arleta, przyjaciółka od serca. Podobał się jej.
- Zadzwonili z wydawnictwa, że wygrałam. Tak się cieszyłam, że podskakiwałam z radości - wspomina Ania.
"Zasłużyła na zwycięstwo. To naprawdę świetny komiks w mangowym stylu. Włożyła w niego wiele pracy" - zachwycali się w wydawnictwie.
Nagrodą było wydanie komiksu. Ukazał się ubiegłego lata. Nakład: 2,5 tys. egz.
- Prawie 900 sztuk się sprzedało - cieszy się Ania.
Internauci pochwalili ją za niezły poziom. Były też uwagi krytyczne: "scenariusz naiwny", "mdławe zakończenie".
- Nie obrażam się. Muszę wiedzieć, co było do bani. Złe opinie są dla mnie bardzo cenne. Cały czas się uczę - mówi Ania.
Od stycznia ślęczy nad następnym, sensacyjnym komiksem, pt. "No limit". Dziennie znowu robi jedną stronę. Na razie gotowych jest 37. Całe wakacje będzie pracować!
- Planuję 5-6 tomów, każdy po 180 stron. Historia dzieje się w przyszłości. Ziemi grozi wyludnienie. Bohater, 19-latek, ma na imię Falen... - zdradza Ania.
- Polscy czytelnicy komiksów (przede wszystkim płeć męska) nie trawią polskich imion. Uważają, że są "dziadowskie" - wyjaśnia Ania. - Dziwią się też, że dziewczyna rysuje komiksy. Ale to miłe zdziwienie.
- Rysowanie komiksów to moje ukochane zajęcie. Ale wiem, że muszę dążyć do doskonałości. Chciałabym wyrobić w Polsce swoją markę - marzy Ania.
Jak widzi swoją przyszłość? Nie potrafi powiedzieć. Za to przyszłość Falena, bohatera komiksu, zna w najdrobniejszych szczegółach.

Dodaj do:

Zobacz także

Z tą publikacją nie są jeszcze powiązane żadne sznurki.

Ocena

12345678910
Wystawiać oceny mogą tylko zarejestrowani użytkownicy.
6,00/10 (1 głosów)

Komentarze

Sposób wyświetlania:

Ilość komentarzy: 13 dodaj

[1] Re: Dziewczyna z komiksu
Li Xiaolong [*.gazeta.pl], 31.01.2005, 16:33:58, oceny: +0 -0
Li XiaolongFajnie, że przerzuciliście tekst z "SE", ale czy macie pozwolenie wydawcy? Jeżeli nie, to naruszacie ustawę prawo autorskie ;-)
[3] Re: Dziewczyna z komiksu
aleandra [*.internetdsl.tpnet.pl], 31.01.2005, 16:48:42, odpowiedź na #1, oceny: +0 -0
aleandraChyba autora?
[4] Re: Dziewczyna z komiksu
Joe [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 31.01.2005, 18:39:33, odpowiedź na #1, oceny: +0 -0
JoeWydawało mi się, że zamieszczeczenie tekstu w oryginalnej postaci, z podaniem autora i źródła, w celu informacyjnym podpada pod dozwolony prawem przedruk, ale wygląda na to, że się myliłem. W takim razie będę się musiał pofatygować i popytać o zgodę. Choć mam mały zgryz. Po pierwsze mam wątpliwości czy taki Super Express albo Gazeta w ogóle będą chcieli rozmawiać z jakimś małym śmiesznym serwisem, a po drugie jestem niemal pewien, że taki np. Czas Miłosierdzia nie zgodzi się na publikację ich materiałów w serwisie dedykowanym zjawisku, które tak gorliwie potępiają. Z drugiej strony jestem pewien, że nic by się nie stało gdybym te teksty publikował bez zgody, bo kto "nie w temacie" zagląda tutaj? ;-) Poza tym omijanie prawa to część etosu fana mangi i anime: fansuby, skanlacje, używanie grafik na www bez pozwolenia, itd. ;-)

W każdym razie spróbuję o tę zgodę popytać, zobaczymy co z tego wyniknie. Mam nadzieję, że uda mi się ją otrzymać, bo dział z publikacjami na temat m&a to IMO fajny pomysł.
[5] Re: Dziewczyna z komiksu
Li Xiaolong [*.gazeta.pl], 31.01.2005, 23:09:14, odpowiedź na #4, oceny: +0 -0
Li Xiaolongczy w ogóle będą chcieli rozmawiać z jakimś małym śmiesznym serwisem Wcale nie jest taki śmieszny. Oglądalność rzędu 6 tys. dziennie to przyzwoity wynik.
Poza tym omijanie prawa to część etosu fana mangi i anime: fansuby, skanlacje, używanie grafik na www bez pozwolenia, itd. ;-) Można do złodziejstwa dorabiać etos i wyobrażać sobie, że jesteśmy Janosikami, albo innymi Robin Hoodami. A jak nas powieszą na haku, to po naszej stronie będzie "moralne zwycięstwo"?
Ej, jak już kradniemy, to chociaż nie bądźmy hipokrytami i się nie oszukujmy. Nieprzypadkowo piszę "my", bo kto jest bez winy...
[9] Re: Dziewczyna z komiksu
Hipokrytes [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 04.03.2005, 12:12:45, odpowiedź na #5, oceny: +0 -0
moge rzucić? mogę? ;)
[2] Re: Dziewczyna z komiksu
aleandra [*.internetdsl.tpnet.pl], 31.01.2005, 16:47:46, oceny: +0 -0
aleandraPoczatek dziwny. Reszta OK.
[6] Re: Dziewczyna z komiksu
Washuu-chan [217.153.241.*], 01.02.2005, 16:50:57, oceny: +0 -0
Washuu-chanCiekawe... nie miałam pojęcia że o niej wywiad napisali ^^
[7] Re: Dziewczyna z komiksu
Ami [212.244.54.*], 01.02.2005, 19:01:32, oceny: +0 -0
Hej, nie tylko napisali o niej artykuł, wystąpiła również w programie "Przymierzalnia" na Zigzapie. Akurat tematem była manga i anime. Mówiła o swoim zainteresowaniu, o tym jak to wszystko ją wciągnęło, pokazywała swoje rysunki i ten komiks w oryginalne. Ponadto pokazywała w jaki sposób rysuje się takie mangowe postacie. No i oczywiście podkreśliła rolę swojego kolegi. Dziewczyna spełniła się, udowodniła że też potrafi. No i oczywiście spełniła swoje marzenia. Takich ludzi to tylko chwalić.
[8] Re: Dziewczyna z komiksu
Washuu-chan [217.153.241.*], 01.02.2005, 20:25:25, odpowiedź na #7, oceny: +0 -0
Washuu-chanTak, widziałam ten program, moja matka wywaliła mnie z łóżka wcześnie rano by mi go pokazać xD Ale prawda, dziewczę się udało, tylko tak dalej ;]
[10] Imiona postaci
Tęcza [*.supernet.pl], 21.06.2006, 21:02:09, oceny: +0 -0
Co do polskich imion... Sama nie wiem. Ale zauważyłam, że gdy wymyślam jakąś historię, to imiona bohaterów wymyślam sama. No, może poza paroma, które bardzo lubię. Ale Anka, nie poddawaj się i rysuj dalej! Twoja imienniczka życzy ci pewnej kreski i dużej wyobrażni!
[11] Re: Imiona postaci
Vermilion95 [81.219.121.*], 25.03.2008, 21:03:52, odpowiedź na #10, oceny: +0 -0
Vermilion95Ja uważam ze większość polskich imion jest takich zwykłych nudnych i dlatego mi się nie podobają, a co do artykułu to bardzo bym chciała mieć taki talent jak ta dziewczyna tej to się udało
[12] Pracą ludzie się bogacą
SmartRat [*.netia.com.pl], 17.08.2008, 22:59:18, odpowiedź na #11, oceny: +0 -0
Nie talent a duuuużo mozolnej pracy. Wiem po sobie, z plastyki jestem zerem (nawet w pierwszych latach edukacji z tegoż przedmiotu moje oceny były mizerne), ale możliwość skończenia tego przedmiotu w gimnazjum na ocenę 2 "z dużym minusem" zmobilizowała mnie, ćwiczyłem godzinami, dzień w dzień (nie przestałem nawet gdy kartka zaczęła wywoływać u mnie odruch wymiotny) no i nauczyłem się :) szkicowałem najlepsze pejzaże w szkole. Teraz głupio się przyznać bo nie miałem ołówka w ręku od dobrych 4 lat :).
[13] Re: Pracą ludzie się bogacą
Litar [*.chello.pl], 28.01.2009, 20:45:05, odpowiedź na #12, oceny: +0 -0
LitarJak to mówią - żeby pisac trzeba pisać:)
Powered by WashuOS