Niusy Teksty Galerie Plikownia |
Korcon 2010Położone w północno-wschodniej części Polski miasto Olsztyn od kilku ładnych lat cechowało się poważnym zastojem. Wśród lokalnej braci zwane jest pieszczotliwie „konwentową czarną dziurą”. Brak jakiejkolwiek imprezy mangowej, brak trwałych struktur klubowych oraz fiaska tych nielicznych nieśmiałych przedsięwzięć, które miały wreszcie coś zmienić, doprowadziły do tego, że lokalni fani zrezygnowali z organizowania czegokolwiek, ba, niektórzy z nich trwali w przekonaniu, że w całym mieście są jedynymi, którzy jeszcze interesują się japońską popkulturą. Sytuację diametralnie zmieniło pojawienie się klubu Yumegari, który działając pod skrzydłami Akademickiego Centrum Kultury Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego zdołał zebrać w jednym miejscu całkiem pokaźną grupkę młodszych mangowców. W ciągu kilku miesięcy działalności klub ów zdołał jednak zrazić do siebie wielu ludzi, głównie tych związanych ze „starą gwardią”, pamiętających jeszcze epokę konwentu łupanego. Podobnie jak inne kluby akademickie, Yumegari było zobowiązane do zorganizowania wydarzenia, które promowałoby Uniwersytet, jednak klub przez dłuższy czas koncentrował się na integracji członków. W końcu jednak, w odpowiedzi na ultimatum ACK, podjął się trudu zorganizowania w Olsztynie pierwszej od dłuższego czasu imprezy mangowej, ochrzczonej mianem Korcon. Korcon odbył się w sobotę 8 maja 2010 roku na Wydziale Matematyki i Informatyki UWM przy ulicy Żołnierskiej i trwał od 12:00 do 20:00. Warto nadmienić, że nie doczekał się żadnej przyzwoitej promocji. Informacja na anime.com.pl pojawiła się dopiero na tydzień przed minikonwentem, a plakatu (impreza przeznaczona była głównie dla olsztynian) nie udało mi się zobaczyć w mieście ani jednego. Pomimo tego, według moich wiadomości, w ciągu kilku pierwszych godzin na teren minikonwentu weszło około 40 osób niebędących członkami klubu Yumegari. Mi samemu niestety udało się na miejsce dotrzeć dopiero dwie godziny po oficjalnym otwarciu. Wpuszczanie uczestników odbywało się szybko i sprawnie. Nikt nie spodziewał się tłumów, toteż nie istniała instytucja rezerwacji, a akredytacja sprowadzała się do uiszczenia opłaty (5 złotych) i wpisania na listę uczestników. W zamian dostawało się czarno-biały identyfikator ze sztywnego papieru przypinany na... szpilkę. Nie zastanawiając się wiele, schowałem rzeczony papier do kieszeni i wszedłem na teren Korconu. Pierwszym, co rzucało się w oczy, były... tłumy. Zaocznych studentów uniwersytetu. Uniwerek przydzielił bowiem organizatorom kilka sal na wydziale, ale nie trudził się przeniesieniem zajęć w inne miejsce, więc akredytacja była zmuszona wpuszczać wszystkich, którzy posiadali legitymacją studencką. Co więcej, każda z trzech sal znajdowała się w innej odnodze korytarza, także aby przejść do „sąsiadującej” sali minikonwentu należało maszerować niecałą minutę. Pierwsza od wejścia sala miała w środku niewielkie stoisko z „japońskim jedzeniem” — onigiri, curry, napoje z Biedronki — oraz komputer z projektorem, słowem, swoista panelówka. Druga sala mieściła w sobie jedną matę do DDR-a i kilka konsol. Trzecia była przeznaczona na UltraStara, który został jednak zamknięty w połowie trwania konwentu. Plan atrakcji nie był rozdawany uczestnikom, ale na drzwiach każdej z sal można było się z nim zapoznać. W ciągu ośmiu godzin, uczestnicy imprezy mogli liczyć na trzynaście godzin atrakcji, z czego pięć godzin stanowiły turnieje konsolowe, US i DDR, kolejne siedem godzin — konkursy wszelakie, a jedną — panel o japońskim jedzeniu. Dla człowieka średnio zaznajomionego z cyckami albo openingami anime, osiem godzin Korconu mogło okazać się więc drogą przez mękę lub też okazją do nawiązania licznych znajomości — w zależności od posiadanych umiejętności społecznych. Niemniej jednak, ogólna atmosfera konwentu, pomimo lekkiego powiewu nudy na korytarzu, była bardzo pozytywna. Organizatorzy robili swoje, byli na ogół uprzejmi, dało się wyczuć sens hasła „od fanów dla fanów”. Z uwagi na ograniczenia czasowe i zwykłe niezgranie moich gustów z repertuarem Korconu, odwiedziłem tylko kilka atrakcji. O czternastej, czyli akurat po moim wejściu na konwent, odbywał się turniej UltraStara prowadzony przez AlexRrR. Konkurs nie był jakoś specjalnie wyszukany — wybierz sobie sam piosenkę i zaśpiewaj ją tak, by zdobyć jak największą ilość punktów. Najprostszą metodą było nabijanie sobie dużej ich liczby poprzez wybieranie najłatwiejszych utworów, ale ze śpiewanych utworów można wywnioskować, że chyba nikt nie próbował grać w ten sposób. W konkursie wzięło udział 5 osób, a zwycięzcy o pseudonimie Phor Cilli przysługiwał posiłek w punkcie japońskiego jedzenia. Najbardziej jednak przypadł publiczności do gustu zawodnik o pseudonimie Ja, który śpiewał m.in. opening „Pokemonów” oraz znaną piosenkę „Jesteś szalona”. Zaraz po konkursie UltraStara odbył się inny konkurs, nazwany „Tits or GTFO”, polegający, a jakże, na rozpoznawaniu postaci z anime po mniej lub bardziej wydatnym biuście. Podobnie jak na turnieju US, prowadzącą była AlexRrR. Konkurs był prosty, ale nie brakowało na nim dobrej zabawy. Zwyciężczyni — Lycoris — również otrzymała rację żywnościową z punktu dożywiania uczestników. Pomiędzy konkursem a kolejną atrakcją, jaką był panel o kuchni japońskiej, prowadząca zainicjowała dyskusję z ludźmi siedzącymi akurat w sali. Niestety, jej tematyka — rysowane gejowskie porno — skutecznie zmusiła mnie do odwrotu. W końcu, po niecałych 5 godzinach zabawy, zdecydowałem się — bez żalu zresztą — na powrót do domu. Korcon 2010 był imprezą przyzwoitą w swojej słabości. Główne jej wady to niemal całkowity brak reklamy, identyfikatory w formie kawałka papieru, salki rozrzucone na terenie wydziału i mała liczba ciekawych atrakcji, słowem, kulejąca (eufemicznie mówiąc) organizacja. Z drugiej strony, uczestnicy nie wymagając nawet średniej jakości konwentu z reguły nieźle się bawili przy tym, co było pod ręką, zwłaszcza w całkiem dobrze zrobionej konsolówce i sali panelowo-dyskusyjnej. Klub Yumegari ma jak widać zaplecze i możliwości wystarczające do zrobienia lokalnego minikonwentu, pytanie brzmi: dlaczego tak słabo? Czy klub, który ma kilkudziesięciu członków, wsparcie akademickie i możliwość sięgnięcia po radę doświadczonych organizatorów nie jest w stanie zorganizować pewnego minimum, czyli chociaż części budynku, reklamy (nawet internetowej) i przede wszystkim większej liczby dobrych atrakcji? Klub Yumegari, jak sami twierdzą jego członkowie, był świadomy tego, że wyjdzie jak wyjdzie, ale w obliczu zobowiązań musieli naprędce zorganizować jakąś imprezę. Twierdzą także, że zdobyli dzięki temu pewne doświadczenie. Poczekajmy więc na kolejny minikonwent, a nuż będzie całkiem znośny. Dodaj do: Zobacz takżeZ tą publikacją nie są jeszcze powiązane żadne sznurki. Ocena
Wystawiać oceny mogą tylko zarejestrowani użytkownicy. 6,50/10 (4 głosów)KomentarzeIlość komentarzy: 24 dodaj [2] Re: Korcon 2010
> Tak więc US działał dłużej niż do połowy. Około 16stej zamknięty, 30 minut wte czy wewte nie robi różnicy. Z całą pewnością koło 17stej był już tylko wspomnieniem. Byłem przy zwijaniu i zamykaniu sali bo swoją siedzibę chwilowo miała tam nasza loża masońska. > Oprócz moich konkursów były jeszcze te Szwadrona i NTJ, a > Lycoris dostała raczej nagrodę rzeczową. Na konkursy Szwadrona i NTJa niestety nie udało mi się dotrzeć. Nie twierdzę zresztą, że Twoje atrakcje były jedynymi na całym minikonwencie. Odnośnie nagrody rzeczowej dla w/w pani trudno mi się wypowiedzieć, skoro nawet Ty nie orientujesz się zbytnio ;-) > Hm, osobiście uważam za krzywdzące mówienie, że to klub > zraził do siebie tzw. "starą gwardię", bo imho tak nie jest. Protip: komcie na acepie pod wszystkimi niusami odnośnie Yumegari. Poza tym, antypatie też nie biorą się znikąd. [11] Re: Korcon 2010
Kamey, wybacz, ale patrząc realnie miano "starej gwardii" przywłaszczyła sobie grupka osób i to głównie ich antypatie ujawniały się w tych komentarzach (pominę krytykę, która rzeczywiście się nam należała). Mnie to coraz mniej obchodzi, kto kogo i dlaczego nie lubi i co w związku z tym pocznie. Tym bardziej acep nie jest miejscem do wyciągania lokalnych niesnasek, bo ch*jowa reputacja naszego kochanego Olsztyna obniży się jeszcze bardziej. Nie widzę sensu dalszej dyskusji zwłaszcza, że to o czym napisałam zaczyna już prześwitywać w komentarzach poniżej ;P Sprostowałam co chciałam, wyraziłam swoje zdanie na ten temat i na koniec podziękuję Ci, że w swojej uszczypliwości napisałeś jednak w miarę pozytywną i obiektywną ocenę. Życzę ci czerpania dalszej satysfakcji z czytania komentarzy :) [3] Re: Korcon 2010
Już 100 razy powtarzałem, że nie było żadnego ultimatum! Poza tym nasze możliwości zwiększą się z czasem. Np. następnym razem dostaniemy cały budynek itp. itd. Czytając reckę polecam wziąć poprawkę na to, że wciąż zdobywamy zaufanie ACK. A doświadczenie to już swoją drogą, ale o tym wspomniałeś :P Reszta uwag się przyda, bo wiadomo co poprawić, ale szczerze mówiąc osobiście nigdy bym się nie czepił co do identów, bo mnie one jakoś mało obchodzą (ważne, że są:P). [4] Re: Korcon 2010
Byłoby lepiej, gdybym napisał, że doskonale wiedzieliście że macie się brać do roboty, ale nikomu nie chciało się kiwnąć palcem? :D [5] Re: Korcon 2010
Właściwie to się chciało, czego wynikiem był Korcon. Czekaliśmy na odpowiedni moment, a mógł on nastąpić w dowolnej chwili, byle w tym roku. Następny może będzie w tym roku lub w następnym. Zobaczymy. Poza tym nie chcemy, żeby termin kolidował z innymi eventami. Jak już się coś dzieje to po kolei, a nie wszytko naraz. [6] Re: Korcon 2010
1.nie nie dostaniecie całego budynku bo to uwm i władze rektorskie które raczej tak niezorganizowanej grupie nie dadzą całego budynku (jeszcze nikomu w olsztynie nie dały i to się długo nie zmieni). 2.a propos guitar hero. był podłączony na 4 minuty. chętni byli tylko sprzęt nie wytrzymał. co też świadczy o czymś. 3.z tego co wiem nagród poza jedzeniem nie było. 4.Konradzie maty do ddr'a były całe 2 a nie jedna. 5. Pała dla main orga obijającego się na kasie. [7] Re: Korcon 2010
1. Jeśli tak, to siła wyższa, ale i tak będziemy próbowali znaleźć jakieś optymalne rozwiązanie. 2. To się zdarza i przynajmniej na przyszłość wiemy jak unikać takich problemów. 3. Były. A wszyscy z nich byli bardzo zadowoleni ^^ 4. Ależ owszem, Konradzie XD (ale i tak załatwimy lepsze i więcej :P) 5. A może dasz więcej za to, że zorganizował to tak, że mógł się "obijać" przy kasie? :P [9] Re: Korcon 2010
dam jeszcze mniej... bo main org nie śpi nie pije i nie je tylko organizuje... a nie robi z siebie ofiare na kasie... a propos mat były kiepskie żeby nie powiedzieć że chujowe... nawet nie miały guzika start... a poza tym nie trzyma się piosenek na step manię na dysku zewnętrznym bo się przycina i wygląda żałośnie... no i kto wymyślił żeby to na lapku robić >.< żal.pl [10] Re: Korcon 2010
Już dostaliśmy dużo porad jak zrobić coś z SM, żeby dla wyjadaczy i hardcore'ów było to coś chociaż w najmniejszym stopniu znośnego. Nie od razu Rzym zbudowano. Zmienimy materiały plany i na przyszłość będzie lepiej. Grać się dało i chociaż tyle szczęścia. Jak robiliśmy spotkania otwarte i Trójboje to nikomu lapek nie przeszkadzał. Prawdę mówiąc, wszystko było testowane w klubie i działało, dawało frajdę itp. itd. Widocznie mieliśmy za małe wymagania, w takim razie zwiększymy standard. Org organizował tak, że nie było tego widać. Następnym razem zrobi to na pokaz i skuteczniej, skoro za mało. [8] Re: Korcon 2010
2 camels in the tiny car [12] Re: Korcon 2010
[13] Re: Korcon 2010
Specjalnie uprzednio pytałem Alex, nie bij. Ja go w ogóle nie pamiętałem, lol [14] Re: Korcon 2010
Może nie pobiję. Może :P Co do US, w sumie to zastanawiałem się nad jakimiś sensownymi zawodami Ultrastara w Olsztynie. Zasady już nieco opracowałem, Spis piosenek "konkursowych" ograniczony do 45 utworów (lista piosenek pod dane języki będzie na przyszłej stronie internetowej przedsięwzięcia), brakuje mi tylko miejsca na rozegranie takich zawodów (trwają negocjacje z dyrektorem jednej szkoły) i oczywiście pieniędzy -.- [15] Re: Korcon 2010
Konwent był pierońsko do kitu xD Jakieś dziwne sytuacje z kluczem, wydzieranie się organizatorów na siebie. Osoby z niestacjonarnych studiów mogły wchodzić od tak sobie : [ Atmosfera iści denna. Ogólnie żałuję wydanych 5 zł i na przyszłość nie polecam konwentów zorganizowanych przez Yumesrai [16] Re: Korcon 2010
Jeszcze na pomnę, że sprzedawali żarcie bez zgodny sanepidu xD Jakieś syfy latały nad jedzeniem, a oni to sprzedawali ludziom xD Głupota połączona z debilizmem :/ Mam nadzieje, że nikomu po tych ich specjałach nic się nie stało. [18] Re: Korcon 2010
[23] Re: Korcon 2010
Takim słownictwem tylko irytujesz, panie prowokator :P Sam spróbuj zorganizować coś takiego, zobacz jak trudno. Ale nie - ty wolisz się zachowywać jak "pies ogrodnika" - sam nie zrobi, a drugiemu nie pozwoli. Poza tym - jeśli ktoś wolał zamiast sal zwiedzać sanitariaty i wejść dopiero na jakąś salę na sam koniec konwentu... :P [17] Re: Korcon 2010
O konkurs US to się nie martw, naprawdę ;] [24] Re: Korcon 2010
Wiesz, nie chcę tylko, żeby ten pierwszy konkurs olsztyński z prawdziwego zdarzenia został zorganizowany przez kogoś innego niż mnie. Inaczej stawię się tam, wygram (właśnie się dokształcam w piosenkach chorwackich, by być przygotowanym na wszystko) i na domiar złego obsmaruję organizatorów, jeśli coś mi się nie spodoba :P Gorzej, że przydałby mi się ktoś do pomocy w organizacji, bo mam mikre doświadczenie w rozmowach z dyrektorami itd. Komentarz ukryty z powodu przewagi negatywnych ocen. [20] Re: Korcon 2010
A czy ktoś znał SkyAce'a? [21] Re: Korcon 2010
Skajacza tak zwanego ;> ? | Użytkownik Szukacz Radio Gorące teksty | ||||||||||
Oprócz moich konkursów były jeszcze te Szwadrona i NTJ, a Lycoris dostała raczej nagrodę rzeczową (choć przy najbliższej okazji postaram się to potwierdzić).
No to chyba tyle gwoli wyjaśnień.
Hm, osobiście uważam za krzywdzące mówienie, że to klub zraził do siebie tzw. "starą gwardię", bo imho tak nie jest. Natomiast osobiste antypatie niektórych ludzi to co innego i nie powinno się ich łączyć, czy wydawać na ich podstawie opinii o całości. Ja się od nich odcinam i ogólnie uważam za dość niepoważne.
Kamey, i tak Cię loffciam ♥