Niusy Teksty Galerie Plikownia |
MAGNIFIcon VIMichał Durys Szósta edycja MAGNIFIconu ma szansę być jednym z najbardziej kontrowersyjnych polskich konwentów. Dawno bowiem nie było konwentu, który by wywołał tak przeciwstawne reakcje mangowej społeczności: z jednej strony wychwalany pod niebiosa, z drugiej — mieszany z błotem. Zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy mają swoje racje, których pewnie będą bronili. Ja postaram się opisać jak to wyglądało z mojego punktu siedzenia. Pierwsze podziały rozpoczęły się jeszcze na miesiąc przed imprezą, kiedy organizatorzy ogłosili, że limit rezerwacji został wyczerpany, i nie będzie można już kupić wejściówek dwudniowych, a jednodniowe będą sprzedawane w ograniczonych ilościach. Od razu odezwały się osoby oburzone tą decyzją, które argumentowały, że nie każdy mógł na czas zrobić rezerwację tudzież, że sam limit jest głupim pomysłem, bo wcześniej go nie było, a ludzie jakoś się mieścili. Inni decyzję organizatorów przyjęli ze zrozumieniem i bronili jej przed malkontentami. Rozpętała się długa i gorąca dyskusja, która tylko pogłębiła różnicę zdań między obiema stronami. Afera z rezerwacjami bynajmniej nie zniechęciła ludzi do przyjazdu. W sobotni poranek 29 marca 2008 pod Centrum Sztuki Solvay ustawiły się setki osób, w tym spora część bez rezerwacji. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami sprzedaż wejściówek jednodniowych była ograniczona i ok. 200 osób odeszło z kwitkiem. Wątpię by ktoś, kto przyjechał z innego miasta, stał kilka godzin na deszczu w kolejce, by w końcu pocałować klamkę, myślał zbyt ciepło o konwencie, nawet jeśli ograniczenia w sprzedaży wejściówek były podyktowane komfortem i bezpieczeństwem uczestników, a organizatorzy informowali o limitach gdzie tylko mogli. Ci, którym udało się wejść również mieli powody do narzekań. Przez budynek mogący pomieścić ok. 700 osób przewinęło się ich blisko 900. Wszędzie panował ścisk i tłok. Sale w Solvayu nie należą do dużych, więc na wielu atrakcjach uczestnicy ledwo się w nich mieścili, a przy tych najpopularniejszych dla części po prostu zabrakło miejsca. Nawet główna sala widowiskowa nie mogła pomieścić wszystkich chętnych na oglądanie cosplayu. Co gorsza, sale z atrakcjami były rozrzucone po całym budynku, a przemieszczanie się między nimi było skrajnie powolne i uciążliwe. Towarem szczególnie deficytowym było miejsce do spania. Każdy kawałek płaskiej przestrzeni, od schodów, przez wejście do łazienki, aż po parapety, był zajęty przez bagaże i posłania uczestników, co oczywiście dodatkowo utrudniało poruszanie się po konwencie. Sytuację pogorszyła kiepska pogoda, która zniechęcała uczestników do wyjścia na zewnątrz, co choć trochę mogłoby udrożnić budynek. Jak na dzisiejsze standardy program MAGNIFIconu VI nie oszałamiał ilością atrakcji, ale nadrabiał jakością. Wypełniacze takie jak projekcje anime czy teledysków zostały zepchnięte na godziny nocne i wczesnoporanne. Większość stanowiły panele, pokazy i konkursy, nie zabrakło także rozrywki elektronicznej w postaci DDR-a, kilku innych gier muzycznych i konsol. Najważniejsze atrakcje odbywały się na głównej sali, a wśród nich najciekawszy był bez wątpienia cosplay. Bez cienia przesady można powiedzieć, że był to jeden z najlepszych cosplayów w dotychczasowej historii polskich konwentów. Większość z blisko 80 zaprezentowanych strojów była bardzo dobrze wykonana, część reprezentowała światowy poziom. Wystarczy przejrzeć zdjęcia z licznych galerii, a jeszcze lepiej obejrzeć film z prezentacji strojów, by wyrobić sobie opinię na ten temat. Domyślam się, że jury miało nie lada problem z wyłonieniem tego najlepszego. Ostatecznie pierwsze miejsce zajęła Yunato przebrana za Sakurę z „Tsubasa Reservoir Chronicie”, drugie — Edek jako Chii, a trzecie — Ols jako Richiter z Daimosa. Bardzo pozytywnie zaskoczyły mnie scenki: o ile zazwyczaj są to niezrozumiałe i przydługie wygłupy, to na MAGNIFIconie większość występów była zabawna i oglądało się je z przyjemnością. Na szczególne wyróżnienie zasłużyły trzy z nich: przygotowana przez Łódź Sparta Squad scenka z „Generała Dajmosa” z włoskim dubbingiem (o, bella frutti di mare!), poprowadzone przez Lighta i skarpetkowego Kirę łazienkowe rozdanie nagród (WTF Productions) oraz urzekający grą światła i muzyki clampowy teledysk live action. Warto nadmienić, że to właśnie na MAGNIFIconie VI po raz pierwszy zaimplementowano tzw. cosplay 2.0. Numer sugeruje zupełnie nową jakość tymczasem w rzeczywistości zmiany nie były rewolucyjne i nie wszystkie założenia udało się zrealizować. Pomimo wcześniejszej rejestracji, nie udało się zaplanować czasu trwania, który przedłużył się o blisko dwie godziny (no, ciut mniej, bo cosplay rozpoczął się z opóźnieniem). Z powodu braku zainteresowania ze strony samych uczestników nie wypaliły warsztaty cosplayowe, idea studia dla fotografów wypaliła tylko częściowo, nie udało się skompletować kompetentnego jury, a przez źle pomyślane zasady głosowanie publiczności cieszyło się nikłym zainteresowaniem. Jednak te pomysły, które udało się zrealizować zdecydowanie poprawiły przebieg cosplayu. Podczas prezentacji strojów uczestnicy wchodzili wedle z góry ustalonej (i przestrzeganej) kolejności, co minimalizowało przerwy między kolejnymi prezentacjami. Każdy strój był anonsowany przez prowadzącego zgodnie z wcześniej przygotowanym opisem, a dodatkowo na dwóch ekranach pokazywane były zdjęcia oryginalnej postaci oraz stroju. Jeden z ekranów znajdował się na sali, dzięki czemu osoby siedzące dalej od sceny mogły też coś zobaczyć, a drugi przed salą, co dawało namiastkę uczestnictwa w cosplayu osobom, dla których nie starczyło miejsca w środku. Choć po prowadzącym było widać tremę to ze swojego zadania wywiązywał się poprawnie, a co najważniejsze, był jedynie tłem dla uczestników, a nie główną gwiazdą na scenie, co było zmorą wielu wcześniejszych cosplayów. W rezultacie, choć MAGNIFIconowy cosplay zasługuje co najwyżej na oznaczenie 2.0α, to jednak jest to krok w dobrym kierunku. Z cosplayu wyodrębniono występ grupy Zero Badziewia, co było bardzo dobrym posunięciem. I bez kabaretu cosplay był bardzo długi, a nieograniczeni czasem Badziewiacy mogli przygotować dłuższy i lepszy występ. Efekt końcowy był całkiem zabawny, momentami nawet bardzo, choć czasami drażniło pożyczanie pomysłów od bardziej znanych grup kabaretowych. Większość czasu spędziłem na głównej sali, wobec czego uczestniczyłem jedynie w kilku panelach i konkursach poza nią. Jednym z nich był konkurs fandomowy, tym razem wyjątkowo nie prowadzony przez Avantara lecz przez Sebę. Jednak tematyka i zasady nie zmieniły się. Uczestnicy musieli m.in. wykazać się znajomością fandomowych afer (shitty polish fans, anyone?) i dopasować imiona i nazwiska do ksywek (kto pamięta Tomasza Flasińskiego?). Nawet osobom siedzącym w fandomie od dawna niektóre z pytań mogły sprawić trudność, ale zabawa była jak zwykle przednia. Po randce w ciemno, Idolu i Mangonerach przyszedł czas na Whose kon. is it anyway? czyli fandomową adaptację znanego z anteny amerykańskiej telewizji ABC programu rozrywkowego. Tak jak w oryginale uczestnicy musieli wykazać się talentem aktorskim podczas improwizowania różnych scenek, np. trzech konwentowiczów pod prysznicem. Niestety nie wszyscy uczestnicy rozumieli zasady, a niektórym brakowało refleksu, przez co konkurs był o wiele mniej zabawny niż można było oczekiwać, ale i tak miał swoje „momenty”. Kolejnym konkursem z gatunku „telewizyjnych” było końca nie widać. Pomysł zaczerpnięto z programu Szymona Majewskiego, gdzie uczestnicy muszą przewidzieć zakończenie pokazywanej scenki. Prowadzący wybrali ciekawe fragmenty z niekiedy egzotycznych tytułów, więc zgadywanie było dobrą zabawą. Na plus konwentu zaliczyć należy też fakt, że zapisany w informatorze program realizowany był bardzo konsekwentnie. Choć nie obyło się bez opóźnień to nie były one na tyle częste by irytować. Z tego co wiem, nie odbyły się jedynie dwa panele, w obu przypadkach z powodu choroby prowadzących. Jak na ogólnopolski konwent przystało, nie zabrakło stoisk wydawców. Na konwencie obecne były wydawnictwa, JPF, Waneko oraz Studio JG, ale jedynie to ostatnie przywiozło do Krakowa premierowe publikacje: komiks „Labirynt dusz” oraz karciankę „Convention!”. Ta ostatnia budziła spore zainteresowanie jeszcze przed konwentem. Gotowy produkt na pierwszy rzut oka wyglądał ładnie, szczególnie podobały się zabawne ilustracje, cieszyła też jakość wydania, jednak pierwsi kupcy, którzy grali w Convention! narzekali na niejasne reguły rozgrywki. W miarę możliwości przy innej okazji postaramy się przedstawić bliżej tę grę. Na konwencie można było także kupić pierwszy numer Torii — nowego pisma poświęconego kulturze (raczej nie pop) i historii Japonii. Otrzymaliśmy egzemplarz do recenzji, więc takowej możecie się spodziewać w namacalnie bliskiej przyszłości. Oprócz firm w sali wystawców dużo było stoisk fanowskich z artykułami wszelkiej maści. Ocena szóstego MAGNIFIconu, jak wspomniałem na wstępie, jest bardzo kontrowersyjna. Nie każdy jedzie na konwent w tym samym celu i nie każdy przywiązuje jednakową wagę do poszczególnych aspektów organizacji, a w wypadku MAGNIFIconu skrajności przeplatają się na każdym kroku. Z jednej strony mamy fenomenalny cosplay, z drugiej paskudny ścisk, z trzeciej ciekawy program, z czwartej mniejszą ilość atrakcji niż na innych konwentach, z piątej fajną lokalizację, z szóstej brak miejsc do spania, a kolejne przeciwności można długo wymieniać. Dlatego ocena tego konwentu jeszcze bardziej niż zwykle zależy od indywidualnych doświadczeń i upodobań. Jeśli chodzi o mnie to wepchnąłem się na krzywy dziennikarski ryj, spałem w hotelu, konwentowe atrakcje przypadły mi do gustu, nieliczne luki wypełniłem spotkaniami ze znajomymi dzięki czemu bilans pobytu w Krakowie zdecydowanie wychodzi na plus. Dodaj do: Zobacz takżePowiązane tematy: MAGNIFIcon. Nasze publikacje:
Inne serwisy: Ocena
Wystawiać oceny mogą tylko zarejestrowani użytkownicy. 8,73/10 (15 głosów)KomentarzeIlość komentarzy: 80 dodaj [1] Re: MAGNIFIcon VI
Kisiel [*.e-wro.net.pl], 18.04.2008, 11:05:32, oceny: +0 -0 AMV-y jako zapychacze? *.* Odpowiedz [4] Re: MAGNIFIcon VI
[8] Re: MAGNIFIcon VI
no zwykle tak ale nie w tym momencie! coachu weź pod uwagę ilość osób podczas pokazu polskich, potem zagranicznych i wreszcie panelu AMV. Co to oznacza? Ludzie chodzili na zapychacze z własnej woli czy dlatego, że nie było co robić na konwencie? No bo naprawdę to tutaj nie pasuje. Czekam na wypowiedź ejsa, ćwisa, arcziego bądź innego amv-makera. [21] Re: MAGNIFIcon VI
Heh, nie myślałem że poruszysz ten temat Kisiel ;) To fakt, osobiście boli mnie gdy AMV nazywane są zapychaczami, szczególnie że wiem ile pracy, wysiłku i serca wkładają w nie ich twórcy. Ale faktem jest także, że teledyski SĄ zapychaczami - można nimi w łatwy sposób wypełnić lukę programową czy też jakiś obsuw. I nie widzę w tym nic złego, dopóki ludzie nie traktują klipów TYLKO w ten sposób. M.in. dlatego właśnie staramy się organizować pokazy i inne atrakcje aby zwrócić na to uwagę :) I... sądząc po zainteresowaniu i frekwencji, myślę, że nawet dobrze nam idzie ;) [45] Re: MAGNIFIcon VI
AMV są zapychaczami z natury - bo stanowią krótką, spójną formę. Masz zbędne 5 minut - puszczasz AMV. I taka rola jest dla AMVki idealna. Pokazy też są dobre, pod warunkiem, że nie przyjmują formy playlisty. Moim zdaniem krzywdę scenie AMV zrobiły dedykowane roomy, które nawalały klipami non stop, bardzo szybko wyeksploatowując zainteresowanie nimi. Klip powinien byś wstrzelony precyzyjnie w sytuację i nastrój. Zapychacze projekcji - tak, byle z głową. Przeglądy nowości/historyczne wraz z prowadzeniem - tak. Nawalanie AMVkami przez dłużej niż godzinę - nie. [47] Re: MAGNIFIcon VI
Klip powinien byś wstrzelony precyzyjnie w sytuację i nastrój. Zapychacze projekcji - tak, byle z głową. Taa, nigdy nie zapomnę tych nocnych projekcji asuconowych. Kończyła się jakaś mroczna/ponura/straszna historia, ciemno wszędzie, ludzie boją sie podnieść ze swoich siedzisk. I nagle na ekranie pojawia się AMV Hell albo coś podobnego. To się nazywało wstrzelenie w klimat! Sala pustoszała błyskawicznie. [69] Re: MAGNIFIcon VI
Jak to był AMV Hell to musiała być sprawka Ravena. (pustoszała? IIRC ledwo kto się przejmował. :P ) [52] Re: MAGNIFIcon VI
>> Nawalanie AMVkami przez dłużej niż godzinę - nie. Co kto lubi. Jeśli ktoś chce to sobie wejdzie i obejrzy, jeśli nie, to wybierze co innego, proste :) A skoro gracze mają console room, DDRowcy DDR-room, to dlaczego AMV makerzy nie mogą mieć AMV roomu? ;) Działa na dokładnie tej samej zasadzie :) >> Moim zdaniem krzywdę scenie AMV zrobiły dedykowane roomy, które nawalały klipami non stop, bardzo szybko wyeksploatowując zainteresowanie nimi. Moim zdaniem się mylisz, ale tak naprawdę to bardzo trudno to określić. Trzeba by zrobić ogólnofandomową sondę ;) [56] Re: MAGNIFIcon VI
Moim zdaniem krzywdę scenie AMV zrobiły dedykowane roomy, które nawalały klipami non stop, bardzo szybko wyeksploatowując zainteresowanie nimi. no nie wiem. na dojicon7 amv room pierwszego dnia byl wiecej niz w polowie zapelniony (wiem, bo srednio co godzine bylem tam, by sprawdzic, czy ze sprzetem wszystko ok). przez wiekszosc czasu bylo tylko kilka miejsc wolnych. moim zdaniem swiadczy to o zainteresowaniu taka atrakcja. [62] Re: MAGNIFIcon VI
Polska scena AMV rozwija się w tej chwili dość dynamicznie i aspiruje do roli czegoś więcej niż tylko zapychacza (chociaż do skali europejskiej, a tym bardziej amerykanskiej brakuje nam liczebności i siły przebicia). AMV roomy przyciągają regularnie osoby, które chcą spędzić konwent na oglądaniu teledysków (chociażby na ostatnim Pierniconie). Jeśli chodzi o wyeksploatowanie tematu to to samo można by powiedzieć o DDR roomach a jakoś ani jedno ani drugie jeszcze mi się nie znudziło ;) Nawalanie AMVkami przez dłużej niż godzinę - zdecydowanie tak, z zastrzeżeniem, że nie dla każdego. [31] Re: MAGNIFIcon VI
[2] Re: MAGNIFIcon VI
No nareszcie wiem kto wygrał cosplay xD Bo słyszałam, że wygrał cosplay z Daimosa o_O [5] Re: MAGNIFIcon VI
[9] Re: MAGNIFIcon VI
I z MEKYO! Serafino ;3 wiemy, że nas nie lubicie ale IMO pomijanie nas przy każdej możliwej okazji staje się powoli nudne nie wspominając o tym, jakie to dziecinne ;} Rozkład miejsc /scenki/ I - WTF; MEKYO! II - Sparta BTW To zabawne, że jedyne osoby, które sugerują, że nie należy nam się wygrana są albo z WTFu albo ze Sparty XD funny funny... oh so funny ;D [10] Re: MAGNIFIcon VI
[13] Re: MAGNIFIcon VI
[14] Re: MAGNIFIcon VI
[15] Re: MAGNIFIcon VI
[16] Re: MAGNIFIcon VI
[26] Re: MAGNIFIcon VI
Ale to ty się Karina oburzyłaś ^^" [79] Re: MAGNIFIcon VI
[11] Re: MAGNIFIcon VI
a ty, karinko, łaskawie mogłabyś sobie dać spokój doszukiwaniem się we wszystkim wszystkiego. jakoś nie zauważylam żeby sparta albo wtf coś do nas miały, no ale widać żyjemy w innym świecie. z resztą osobiście też uważam, że nie należała sie nam wygrana. nie, nie ze względu na 'skromność' czy też zwyczajną skromność, bo do skromnych osób nie należę i nigdy nie należałam. jestem perfekcjonistką i w moich oczach, scenka ta była wręcz żenująca. uważam, że zostałyśmy przecenione, a jakoś chyba nie jestem ze sparty or wtf? chyba że mnie przyjęli pod swoje skrzydła a ja nic o tym nie wiem? x3 [12] Re: MAGNIFIcon VI
ja tez nie bylam usatysfakcjonowana, bo wiele rzeczy nie wyszlo jak mialo, ale nie bylo tak zle, wazne, ze ludziom sie podobalo, bez przesady. z drugiej strony karin to prawda, daj sobie spokoj, jak ktos przymyka oko na oczywiste fakty to zazwyczaj powod jest jeden i na pewno nie jest to powod do dumy dla tej osoby. nie rozpetuj bez potrzeby glupiej dyskusji bo to nie ma sensu. po co sie klocic? to wkurzajace, ze zabawa jaka jest cosplay w polsce przeistacza sie w zastraszajacym tempie w zrodlo najwiekszej dramy i kolejna galez fandomu, ktora zostanie zezarta przez idiotyczna zazdrosc, ale nie uwazam cie za osobe glupia wiec nie probuj na sile dolaczyc do osob, ktore do takiej sytuacji doprowadzaja, ok? _^_ [19] Re: MAGNIFIcon VI
[22] Re: MAGNIFIcon VI
[23] Re: MAGNIFIcon VI
[24] Re: MAGNIFIcon VI
[25] Re: MAGNIFIcon VI
[59] Re: MAGNIFIcon VI
[32] Re: MAGNIFIcon VI
lol, nic mi nie wiadomo o scence na funekai, ale ty na pewno wiesz lepiej :) [33] Re: MAGNIFIcon VI
[34] Re: MAGNIFIcon VI
no nie jest ^^' [39] Re: MAGNIFIcon VI
[61] Re: MAGNIFIcon VI
[68] Re: MAGNIFIcon VI
[43] Re: MAGNIFIcon VI
Nie rozumiem podejścia do niektórych spraw. Dlaczego, kiedy wygra jakaś grupa ze scenką, w tym wypadku my WTF, bo widzę, że kłótnie ciągle wiszą w powietrzu, ludzie nie potrafią odebrać tego jako kopa mobilizacyjnego? "Tak, teraz będzie nasza szansa, zrobimy taką scenkę, że opadną im szczęki i już nawet wiemy co tam będzie. O tak, będzie super, mnóstwo zabawy(...)" tylko zaraz jest: "Nienawidzimy ich, są głupie, bufony, ludzie są ślepi, skoro one wygrywają, trzeba je zniszczyć, najlepiej wbić krucyfiks w plecy i skopać, kiedy będą leżeć" LUDZIE, trochę wiary w siebie, nam pomysły nie spadają z nieba ani nie znajdujemy ich w polu kapusty, wymyślamy każdą część, mająć nadzieję, że ludzie będą się cieszyć, śmiać i miło wspominać scenkę, a nie gnoić nas i niszczyć z ukrytych stron. A jednym zdaniem: czas obudzić ducha rywalizacji! Piszę to w imieniu swoim, nie całej grupy, więc jeżeli COŚ urazi KOGOŚ to z góry przepraszam, żeby później nie było, że WTF to xx i xxxx i jeszcze xxxxx. Moje zdanie, jeżeli jest jakaś chęć dyskusji zapraszam do siebie, a nie ukrywać i bunkrować się po forach wypisując bzdury. [66] Re: MAGNIFIcon VI
[37] Re: MAGNIFIcon VI
[42] Re: MAGNIFIcon VI
Najwazniejsza rzecza jaka chcialabym rowniez powiedziec jest to, ze my nie robimy scenek dla wygranych, zeby zmiazdzyc wszelką konkurencje i nabawic sie negatywnych opinii na nasz temat...ludzie...jakas paranoja sie robi! Nie wiem czy to ta chora polska zazdrosc, czy jakie inne pobudki, ale dlaczego ciezko przyjac do wiadomosci ze te scenki są przede wszystkim dla ludzi! Po to je tworzymy(chociaz mamy projekty ktore stworzymy ale nie bedziemy wystawiac na konwentach, ot, dla własnej satysfakcji)i po to tworzą je inni...zeby moc sie posmiac, pokazac swoj pomysł, zaskoczyc ze polskie srodowisko mangowe tez potrafi, a nie tylko ogladac wysokobudzetowe przedstawienia na zagraniczynych konwentach i czuc załosc.... Po tym konwencie było mi w sumie przykro. Ja sie ciesze z tego ze widzowie docenili nasze starania, ale tu juz nie rozchodzi sie o to...pozniej dochodziły do mnie jakies plotki, ze sie puszymy, ze jestesmy wyniosłe, ze obnosimi sie ze swoim zwyciestwem i ze miecz Niemti był z plastiku, no ja pierdziele...W kazdy wystep wkładamy mnóstwo pracy, po to zeby dostarczyc ludziom rozrywki...ale jak tu sie trzymac twardo na ziemi kiedy ludzie ktorym, za przeproszeniem, 'chcemy zrobic dobrze', podstawiają nam nogi i kopią pod nami doły, przy tym oczerniając (i nie znając nas jako osoby) A wyciąganie ukrytych wniosów na temat całej grupy z jednej notki, napisanej pod wpływem chwili i niemniej, radosci jest po prostu załosne i swiadczy tylko o chęci rozpętywania afer ...Nie pisze tego w celu ataku,tylko staram sie byc obiektywna do sytuacji jakie sie pojawiają, ale podkresle jednak, ze słysząc bezpodstawne zarzuty odechciewa mi sie przeybywac wsrod takich ludzi... [46] Re: MAGNIFIcon VI
Wspinając się na szczyty musicie liczyć się z taką czy inną formą zawiści. Samo stworzenie grupy jest w fandomie grzechem (grzech I główny - grupa wzajemnej adoracji). Jeśli jest to grupa zamknięta, jeszcze gorzej (grzech II główny - eliciarstwo). A szczytem, jeśli taka grupa coś zrobi i się uda (grzech III główny - zadzieranie nosa). Więc dajcie sobie spokój, nie bierzcie tego do siebie, żyjcie dalej w grzechu, a jak ktoś będzie miał czelność odezwać się do Was, pariasów, to pokażcie mu, że nie taki diabeł straszny :> Coach Elitarna Masońska Aktywna Grupa Mącicieli Wzajemnej Adoracji: We Work Wor Famous (R) TM P.S. Grupa techniczna WWFF przyjmuje dobrowolne acz wysokie datki na sprzęt, w zamian za co zobowiązuje się popełniać błędy przy realizacji scenek konkurencji, gasić światła i mylić podkłady, okazjonalnie wyłączać lub sprzęgać mikrofony. Przewidujemy zniżki hurtowe dla zorganizowanych grup sabotażowych. [50] Re: MAGNIFIcon VI
Ciekawy pomysł na zyskiwanie środków finansowych :D [48] Re: MAGNIFIcon VI
Sansei, ja to, co napisałam nie było przejawem zawiści [chyba, że wypowiadasz się ogólnie]. Napisałam co widzę, co mnie dziwi i czego nie rozumiem. Też mogłabym podpisać się pod tym, co napisałyście z Niemti. Robię coś po to, by mieć z tego radochę i nie rozumiem dlaczego ludzie nie mogą żyć ze sobą w zgodzie. Mój post przedstawił całą prawdę, którą ja tylko za pomocą klawiatury wygarnęłam na wierzch, bo wszyscy udają, że jest kolorowo. Ale w zasadzie niczego nowego nie odkryłam (zbyt często piszę to, co myślę zamiast siedzieć cicho i się do wszystkich uśmiechać), więc rozpętała się naprawdę niepotrzebna dyskusja. [51] Re: MAGNIFIcon VI
Dream Hunter: Po pierwsze - nie odnosiłam sie do Twojego posta tylko do tego co do mnie dociera z kazdej strony a po drugie - "BTW To zabawne, że jedyne osoby, które sugerują, że nie należy nam się wygrana są albo z WTFu albo ze Sparty XD funny funny... oh so funny ;D " to Twoje słowa ktore mnie oburzyły, bo nie przypominam sobie zeby ktokolwiek z naszej grupy SUGEROWAł badz MOWIł cokolwiek złego na wasz temat, wiec prosze nie wprowadzac niepotrzebnego zamieszania stawiajac nas w jakims dziwnym swietle...jako własnie takich PUSH-APóW... [53] Re: MAGNIFIcon VI
[54] Re: MAGNIFIcon VI
[55] Re: MAGNIFIcon VI
[58] Re: MAGNIFIcon VI
[3] Re: MAGNIFIcon VI
Gwoli uściślenia - na Magni był tylko Cosplay 2.0 test, czyli de facto właśnie ta alfa. Głownym celem było pokazanie, że szeroka współpraca cosplayerów z ekipą techniczną i organizacyjną daje efekty. I o ile część administracyjna-jurorska padła (a musiała paść ze względu na rezygnację z 2 tygodniowego okresu między zamknięciem rejestracji a konwentem) to tweaki sceniczne jak podkłady, screeny, zapowiedzi oraz możliwość reżyserowania wejścia i scenek - zdały egzamin. Cosplay 2.0 w wersji w pełni funkcjonalnej jeszcze nie istnieje, i długa droga do niego. Przełamana została pierwsza bariera - brak wcześniejszej informacji blokująca wszelkie możliwości planowania. Ale jeszcze multum wyzwań przed nami. Czasochłonnych i kosztownych. Elementy cosplayu będą na kolejnych konach ulepszane i doposażane w sprzęt. Z resztą nie tylko cosplayu, bo projektów czekających na realizację mamy sporo. Sęk w tym, iż możliwości organizatorów w tym względzie zależą ściśle od konwentowiczów. Gdyż niestety wcześniejsza informacja to klucz do nowej jakości. W starym modelu, gdzie organizator o ilości ludzi i ich oczekiwaniach dowiaduje się z raportu z kasy po konwencie, osiągnęła szczyt możliwości. Takie proste rzeczy, jak wcześniejsze rezerwacje, sugerowanie zainteresowania jakąś atrakcją - to dla organizatorów nieoceniona informacja. [6] Re: MAGNIFIcon VI
[7] Re: MAGNIFIcon VI
Muszę póki mogę. Bo coraz więcej osób pyta, czy na konwencie XXX czy YYY też będzie C2.0 Efekt wyszedł fajny, i zrobiła się z tego moda. Niestety, bez ogólnopolskiego jury, własnego sprzętu i kupy innych rzeczy to ciężko będzie. Na magni baaardzo nam pomogło zaplecze Solvay'u (światła, wysokiej klasy mikrofony, scena z kulisami i kanciapą. A zrób to teraz na sali gimnastycznej, na ławkach sklejonych taśmą i oświetleniem z foremek do ciasta... Na magni, zobaczyliśmy, że się da. Wiemy, ile potrzeba na to środków oraz pracy ekipy. Wiemy, jakimi rzeczami mogą nas cosplayerzy zaskoczyć. Wiemy, że trzeba być gotowym na ogranięcie około setki ludzi (czy nawet więcej, bo ilość przebranych na magni była dużo większa niż obsłużonych przez cosplay). Teraz kroczek po kroczku, tysiączek po tysiączku, zbuduje się mobilną bazę sprzętu i rozwiązań. [18] Re: MAGNIFIcon VI
Jeszcze trochę a konwenty będą się odbywać w Spodku albo Hali Ludowej xD Z pokorą przyznaję (bo miałam więcej niż sceptyczne nastawienie do tego przedsięwzięcia), że zwyczajnie się dało. Ale dużo jeszcze poprawek musi zostać wprowadzonych w życie. Za jakiś roczek, dwa...góra 10 (xD) może normą już będzie wysyłanie formularzy zgłoszeniowych do cosplayów. [20] Re: MAGNIFIcon VI
[36] Re: MAGNIFIcon VI
Ze swojej strony jako jeden z jurorów dodam, że faktycznie brak znajomości niektórych postaci właśnie przez brak tego 2tygodniowego okresu, gdzie moglibyśmy się przygotować był nieco uciążliwy, aczkolwiek na rundę jury (która odbywała się przed cosplayem dla publiczności) mieliśmy dzięki Coachowi materiał porównawczy dzięki czemu mogliśmy ocenić dokładność wykonania strojów i powiem szczerze byliśmy zaskakiwani na każdym kroku tj. pytamy o jakiś detal, który widać na screenach z mangi/anime, i dana osoba przebrana nam go pokazuje, a nam opadają szczęki, bo już myśleliśmy, że zabiliśmy jej gwoździa:] Ogólnie poziom bardzo wysoki oby tak dalej. A co do scenek, to był niesamowicie wysoki poziom stąd równorzędne miejsca. Naprawdę ciężko byłoby wybrać nie krzywdząc kogoś. Po licznych poprzednich konwentach, gdzie poza nielicznymi wyjątkami scenki były hermetyczne lub przydługie, albo jedno i drugie, a przez to nudne, nikt z nas nie sądził, że wybór najlepszej będzie tak ciężkim orzechem do zgryzienia. [17] Re: MAGNIFIcon VI
[27] Re: MAGNIFIcon VI
Recenzja bardzo dobra, co zaś się tyczy moich wrażeń z konwentu... Hmm, na pierwszym miejscu rzeczywiście tłok, tłok i jeszcze raz tłok. Przyjechałam raczej dla znajomych i bawiłam na konwencie dość krótko, ale i tak jestem zadowolona. Chociaż nie powiem, atmosfera na Dojiconie 7 bardziej mi się podobała. [28] Re: MAGNIFIcon VI
O, pierwsza sensowna recenzja tego conu jaką dane mi było czytać... Właściwie mógłbym wkleić do swojego posta wypowiedź powyżej, bo odczucia mam bardzo podobne. [29] Re: MAGNIFIcon VI
[30] Re: MAGNIFIcon VI
[35] Re: MAGNIFIcon VI
Zauważ, że go w tym tłumie nie było, a ciężko pisać o czymś, czego się nie widziało. [38] Re: MAGNIFIcon VI
[40] Re: MAGNIFIcon VI
[41] Re: MAGNIFIcon VI
Akurat w tłumie przed cosplayem byłem. Zrobiłem tę fotkę i poszedłem się wpychać. Nie napisałem o tym, bo IMO podpada to pod akapit o wszechobecnym tłoku. Mogłem za to napisać, że Baloo sterował zajmowaniem miejsc na sali, co pozwoliło trochę lepiej ją wykorzystać. [44] Re: MAGNIFIcon VI
[63] Re: MAGNIFIcon VI
[74] Re: MAGNIFIcon VI
[49] Re: MAGNIFIcon VI
'Milo mi, ale musze dodac, ze sam nie jestem z niej zadowolony. Rodzila sie w wielkich bolach i zbyt dlugo, a mimo to sporo jej brakuje. Przy nastepnym konwencie postaram sie lepiej.' Długo, fakt. Miałem na myśli to że i tak wyszła lepiej niż np. niemal bezkrytyczna i niewiele mówiąca 'o przypadkiem znalazłem się na tym konwencie i muszę o nim napisać' recenzja niejakiego Seby na NG. [57] Re: MAGNIFIcon VI
z mojego punktu siedzenia - z (mojego) punktu widzenia nie jest luznym zwiazkiem frazeologicznym a wypadku MAGNIFIconu - brakuje "w" dużo były stoisk fanowskich - forma poprawna to było poproszę o korektę recenzji :) i zeby nie bylo - nie czepiam sie od poczatku popieralem decyzje organizatorow o ograniczeniu liczby wejsciowek (choc informacja powinna byla byc podana od razu po ustaleniu lokalizacji konwentu). nie rozumiem tych 200 osob, ktore przyjechaly tylko po to, by blokowac wejscie. czekajac na wejscie z grupka znajomych sie wkurzalem, bo pomiedzy filarami wejsciowymi stalo kilka osob uniemozliwiajacych swobodne wejscie do budynku. nie docieralo do nich, ze nie ma juz jednodniowych wejsciowek, wiec zadzwonilem po kogos z organizacji. po informacji od orgow dalej stali, a ich dyskusja zeszla na temat, czy maja teraz isc do kfc czy do mcd. i dalej tam stali... gdybym sie na sile nie przepchal, pewnie stalbym ze znajomymi nastepne pol godziny... orgowie powinni byli jakos naklonic osoby bez rezerwacji do odsuniecia sie od wejscia. bardzo mi przypadly do gustu przerozne warsztaty. choc program byl ubogi w atrakcje, to jednak wiekszosc eventow, ktore "zaliczylem", byla na wysokim poziomie. zmartwila mnie tylko ilosc serwowanych anime, gdyz do tej pory zawsze lubilem sobie poogladac troche nowosci, a na tegorocznym magnificonie nie znalazlem dla siebie nic wsrod projekcji. ps: podziekowania dla piorka i alquy za iscie dramatyczna partie jenga :) [60] Re: MAGNIFIcon VI
[64] Re: MAGNIFIcon VI
[65] Re: MAGNIFIcon VI
[67] Re: MAGNIFIcon VI
[70] Re: MAGNIFIcon VI
[71] Re: MAGNIFIcon VI
[72] Re: MAGNIFIcon VI
[73] Re: MAGNIFIcon VI
Wysłałem ci maila z requestem o ftp i zgłoszeniem błędu na ACP (nie mogę napisać komentarza jeśli mam coś w polu E-mail). Próbowałem i z FF i z Opery, to samo. Na Operze logowałem się przed chwilą, z opcją zapamiętaj. Dotyczy domeny tvtom.pl w mailu, jak testowo daje inne, prawdziwe, to łyka. Wymyślonych nie. Nie wiem jaki masz tam filtr, ale jest chyba nadgorliwy albo ma nieaktualne listy. [75] Re: MAGNIFIcon VI
Na maila odpowiedziałem ok. 21, najwidoczniej nie doszedł i chyba wiem nawet dlaczego. W każdym razie adres ftp anime.com.pl to... ftp://anime.com.pl, co oczywiście jest podane na stronie. Problem z mailem i opisanym bugiem miał chyba coś wspólnego z DNSami. Gdy sprawdzałem dzisiaj ok. 5 to serwer acp nie mógł rozwiązać domeny tvtom.pl. W tej chwili już działa. [76] Re: MAGNIFIcon VI
[77] Re: MAGNIFIcon VI
Nie trzeba, nagranie już jest. [78] Re: MAGNIFIcon VI
| Użytkownik Szukacz Radio Gorące teksty | ||||||||||