Niusy Teksty Galerie Plikownia |
Matematyk w łóżkuO tym, że yaoi niejednokrotnie porusza wątki science fiction, wie każdy, choć wielu (a raczej wiele) nie chce tego przyznać. Nie mówimy tu tylko o istnieniu przystojnych i inteligentnych mężczyzn czy o micie, że potrafią oni myśleć o czymkolwiek innym, niż seks. Yaoi często gwałci takie dziedziny nauki jak matematyka czy anatomia człowieka, których znawcy jęczą – bynajmniej nie z rozkoszy – widząc, co ów gatunek wyczynia z ich ukochanymi dziedzinami. Wyższa arytmetyka, czyli ile, ilu i ile razyNiejeden przedstawiciel płci męskiej stroni od yaoi wcale nie dlatego, że przeszkadza mu brak treści (no nie oszukujmy się, kochani fani hentaiów...) – ale ponieważ najzwyczajniej w świecie sceny tam przedstawione wpędzają ich w kompleksy. Ileż można porównywać fikcyjnego Robin Hooda z własnym Małym Johnem, czy wytrzymałość swojego modemika z przedstawianą Neostradą miłości? Chyba nie ma nic gorszego, niż czuć się mniej męskim od długowłosego, wielkookiego geja z wiatrem i sakurką na wyposażeniu! Tymczasem przegięcia liczbowe, o których nawet naszemu rządowi się nie śniło, wynikają z kilku prostych założeń, przyjętych przez autorki mang:
Wynikiem takiego prostego zabiegu liczbowego, są cuda, jakie oglądać możemy w takich tytułach jak „Neji no Kaiten” czy „Gravitation Remix”, po których lekturze można stwierdzić, iż przeciętny Japończyk to skrzyżowanie tłoku parowego z Maratończykiem, a przy tym regeneruje siły jak dżdżownica segmenty. Ilość stosunków, jaką może odbyć jedna osoba w ciągu dnia (ba, w ciągu godziny!) i to bynajmniej do tego nie zmuszana (no, może usilnie nakłaniana...) według mang wydaje się być nieograniczona. Stara piosenka „Cztery razy po dwa razy, osiem razy raz po raz...” nabiera tu nowego znaczenia. Zadziwiającej maksymalizacji, jak na dobę minimalizacji, ulegają też organy płciowe, które w normalnych warunkach uniemożliwiałyby chodzenie, a już z całą pewnością nie mieściłyby się w standardowego rozmiaru bieliźnie (może dlatego w dōjinach tak trudno o scenę romantycznego spaceru!!). Tymczasem bez większych problemów są one wykorzystywane w łóżkowych zapasach. Jedynym rozsądnym wytłumaczeniem, jakie się nasuwa, jest próba ominięcia przez autorów słynnego przepisu (artykuł 175), który zakazuje twórcom realistycznego ukazywania narządów płciowych. Chyba niewielu obrońców moralności zechce (o ile mieliby takie możliwości) udowodnić, jakie przedstawione przez autorki gabaryty sprzętu mają odniesienie do rzeczywistości. Z problemem wielkości klucza, idzie problem wielkości dziurki. Mangaczki notorycznie traktują swoich bohaterów jak studnie bez dna, albo worek z narządami, które w razie tłoku uprzejmie przesuwają się w inne miejsce i czekają na lepsze czasy. Gorzej, jeśli seme traktuje swojego uke nie jak misia przytulankę, ale świnkę skarbonkę – numer jeszcze przejdzie, kiedy mamy do czynienia z „West Endem”, gdzie główny bohater „oszczędza” pigułki, ale kiedy już dochodzimy (przepraszamy za zwrot) do akcesoriów rzędu suszarki do włosów („Sokonashi – Freefall Romance”) wyobraźnia erotyczna co wrażliwszych czytelników wykonuje nieprawidłową operację i następuje jej zamknięcie. Wreszcie, męskie akcesorium to nie robot kuchenny i ilość płynów, które można z niego uzyskać bynajmniej w szklankach się nie mierzy. Wprawdzie nie spotkaliśmy się jeszcze z mangą, w której bohater napełnia owo naczynie bezpośrednio (cenić się trzeba, bo do końca życia będą człowieka od syfonów wyzywać), ale nie bylibyśmy zdziwieni, gdyby ktoś nam taką scenę palcem w mandze pokazał. Talent, jaki wykazują na przykład Naono Bōra czy Shiuko Kano rokuje ku temu spore nadzieje. Jeżeli zaś podejdziemy do tematu od drugiej strony, ciekawym zjawiskiem może też okazać się samolubryfikujący się uke. Każdy fizjolog z fascynacją obserwował będzie pracę błon śluzowych, których wydajność jest porównywalna z pęcherzem moczowym. Interpretować można to chyba tylko jako kolejny krok w kierunku kreowania coraz to bardziej kobiecych uke. Wyższa geometria, czyli figury erotyczne w yaoiGromy na temat pozycji niewygodnych, anatomicznie bolesnych oraz niewykonalnych w yaoi ciskają jego przeciwnicy. Już bez sprawdzania w autopsji, na pierwszy rzut oka od scen w „Prisoner” (Kaen) aż bolą kości, a stawy zgłaszają zwolnienie chorobowe. Twórczynie yaoi prześcigają się w wymyślaniu coraz to nowych pozycji, będących wyrazem bogatej wyobraźni oraz namiętności, jaką żywią do siebie bohaterowie. Nieraz seme czuje się niczym święty Jerzy szarżujący na biednego smoka swoją rozpaloną włócznią miłości – a tu nie ma czasu ani miejsca na spekulacje odnośnie rozstawu szczęk czy płaszczyzny obrotu niektórych stawów. Biorąc pod uwagę, że rzadko która manga przedstawia scenę „po” inaczej, jak błogie zaleganie w łóżku pary zwłok, nie gra to większej roli. Kwestię porannego wstawania pozostawia wyobraźni czytelnika. W naszej dotychczasowej przygodzie z yaoi niejednokrotnie także zdarzyło nam się zaobserwować na kartach mang sytuacje, kiedy to bohaterowie oddawali się przyjemnościom, nieświadomi faktu, że ich kręgosłupy to nie rurka z PCV, której można nadawać dowolne kształty bez szkody dla jej struktury. Nieszczęśni, gdyby byli postaciami autentycznymi, z pewnością zasilaliby swymi szeregami kolejki u ortopedy, a kołnierze schodziłyby jak ciepłe bułeczki. W przypadku świata mangi, nasuwa nam się tu pewne wytłumaczenie, które jednocześnie jest rozwiązaniem zagadki, kto był najczęstszym klientem złodziei kręgosłupów w „Battle Angel Alita”. Czy jednak więźniowie Under Grand Hotel mają również do nich taki łatwy dostęp? Śmiemy wątpić. I co na to Amnesty International?! Obok naturalnej płaszczyzny ruchu stawów, niekiedy autorki zapominają także o fakcie, iż niewiele osób jest w stanie długo przeżyć w pozycji, kiedy ich głowa znajduje się zdecydowanie niżej niż reszta ciała, już o funkcjonowaniu erotycznym nie wspominając. Nota bene, wieszanie głową w dół było swojego czasu jedną z modniejszych metod mordowania Chrześcijan. Ale jak wiadomo, Japończycy najczęściej są laikami w sprawach religijnych. Medycyna naturalna, czyli lekarzu ulecz się samDo tej pory skupialiśmy się na technice wykonywania, ale równie ciekawa jest motywacja, z jaką nasi bohaterowie lądują w łóżku. No bo przecież miłość i pożądanie są oklepane... Zacznijmy od sytuacji, kiedy jedna z postaci już jest w łóżku – na przykład obłożnie chora. Jak inaczej okazać ukochanemu troskę, jeśli nie mierząc mu temperaturę? Trzy miejsca, z których odczyt jest najdokładniejszy (z przyczyn technicznych pomijamy pochwę), to usta, odbyt oraz pacha (ozłocimy każdego, kto przedstawi nam przykład na wykorzystanie tego ostatniego miejsca!). Ale co zrobić, kiedy termometru nie ma pod ręką? Naszemu bohaterowi nie pozostaje nic innego, jak użycie równie czułego przyrządu. Metoda ta ma według nas jedną, zasadniczą wadę, na którą przymykają oczy wszystkie autorki i większość czytelniczek – chodzi tu o podnoszenie się temperatury przedmiotów w procesie tarcia... Kiedy już jesteśmy pewni, że nasz ukochany jest chory (bo przecież nijak na słowo wierzyć mu nie można było), przystępujemy do etapu drugiego – podjęcie walki z chorobą. Już nasi dziadkowie wiedzieli (ciekawe skąd?!), że na grypę nie ma nic lepszego, jak porządne wypocenie się. Ale i wstawanie z łóżka nie jest wskazane przy infekcjach – więc troskliwy partner biedaka po raz kolejny musi się nagimnastykować, aby kurację solidnie przeprowadzić. Specyficznym przypadkiem są zatrucia – nie, nie, nie pokarmowe. Któż chciałby asystować w dialogu delikwenta z jego posiłkami? Mówimy tu o bardzo trudnym przypadku: nieświadome spożycie afrodyzjaku. Biedni uke niemal na każdym rogu szprycowani są takimi specyfikami przez podstępnych erotomanów, którzy w ten sposób ofiarę sobie przygotowują, aby następnie jej słabość niecnie wykorzystać. Na szczęście w odpowiednim momencie pojawia się zwykle dzielny seme, który ratuje swojego ukochanego z opresji… jednakże rozwiązuje to tylko połowę problemu. Napięcie, wynikłe z zaistniałej sytuacji, można rozładować tylko w jeden sposób. Niedomyślnych odsyłamy chociażby do „Ikoku Irokoi Romantan” czy starej dobrej „Kizuny”. Z żalem musimy stwierdzić, iż zakres chorób, na których leczeniu skupia się yaoi, jest dość wąski. Pozostaje mieć nadzieję, że twórcy wciąż szukać będą nowych rozwiązań i już wkrótce doczekamy się mangi traktującej o leczeniu chorób wenerycznych czy neurochirurgii... Kiedy jednak nieszczęśliwym trafem oboje partnerzy są zdrowi, a łamać się umyślnie nie wypada, zawsze pozostaje pretekst, że nic tak nie relaksuje, jak fizyczny wysiłek. Jakaż jest więc lepsza rada dla aktora, który stresuje się swoją rolą w erotycznym filmie gejowskim, niż wykonanie kilku prób na osobności z kolegą po fachu? A jak już jesteśmy przy temacie filmowym, to jak powszechnie wiadomo, niekiedy na castingu trzeba wykazać się determinacją i talentem – a do tego entuzjastyczne homoseksualne zbliżenie pasuje jak znalazł. Rola w filmie „Haru wo daiteita” to coś, dla czego warto zaryzykować nawet zmianę orientacji! Yaoi uczy, bawi, ale i przestrasza. Choć zapewne niejedna niewiasta sporo uczy się z kart mang na temat męskiej anatomii i fizjologii, to łatwo tu o wprowadzenie w błąd. Problem może wydawać się zabawny, dopóki owa niewiasta nie stanie twarzą w twarz z wybrankiem swojego serca i podświadomie porówna jego umiejętności z tymi, znanymi jej dzięki fantazjom rysowniczek yaoi. W takim wypadku spodziewać się można co najmniej rozczarowania, a jeśli ów wybranek będzie miał pecha – także obrażeń na jego ciele, trwałego kalectwa nie wykluczając. Cóż więc poradzić niewinnym czytelniczkom? Obok korzystania z rozrywki, jaką zapewniają mangi boys’ love, nie zaniedbujcie także podręczników, szczególnie tych od biologii. Dodaj do: Zobacz takżeZ tą publikacją nie są jeszcze powiązane żadne sznurki. Ocena
Wystawiać oceny mogą tylko zarejestrowani użytkownicy. 8,75/10 (40 głosów)KomentarzeIlość komentarzy: 29 dodaj [2] Re: Matematyk w łóżku
[3] Re: Matematyk w łóżku
[4] Re: Matematyk w łóżku
[9] Re: Matematyk w łóżku
[18] Re: Matematyk w łóżku
[5] Re: Matematyk w łóżku
[6] Re: Matematyk w łóżku
[7] Re: Matematyk w łóżku
[8] Re: Matematyk w łóżku
[10] Re: Matematyk w łóżku
[11] Re: Matematyk w łóżku
Siostra przesiaduje godzinami na tej stronie i pokazała mi ten artykuł... Ludzie kto to pisał? PCV?? Czy ktokolwiek wie co to jest PCV??? Od razu odpowiem Science-Fiction. Wiele osób myli się pod tym względem, co jeszcze bardzie denerwuje. Poli-Chlorek Winylu, jest typowym polimerem termoplastycznym i skrót jego nazwy to PCW W a nie V. Jak chcecie używać angielskiej nazwy to rzeczywiście będzie z V, ale to i tak będzie PVC a nie PCV!!! A na dodatek ruraka z PVC nie może się wyginać swobodnie bo naprężenia wewnętrzne w niej spowodują pęknięcia pomiędzy merami, tworzenie się monomerów i w efekcie kruszenie się materiału. Rurki z bardzo cienkiego PVC formowane pod niskimi ciśnieniami w wytłaczarkach po dodaniu odpowiednich stabilizatorów są elastyczne, ale i tak niszczy się strukturę i po dłuższym wyginaniu też pęknie. Więc zacznijcie sami się przejmować fizyką i tworzywami wielkocząsteczkowymi a nie nabijacie się z innych nieukuf. Zagadka - jaką ksywą podpisuje się moja siostra? [12] Re: Matematyk w łóżku
[13] Re: Matematyk w łóżku
[16] Re: Matematyk w łóżku
[17] Re: Matematyk w łóżku
To po pierwsze, nie przeklinaj jak jesteś on-line, bo to nie pomaga, a przeszkadza. Po drugie powiedz co dokładnie masz z materiałoznawstwa i czego nie wiesz (mogę trochę pomóc, jak chcesz to możesz pisać na maila) U nas to były działy: Materiały metalowe i nieceramiczne, Materiały i Kompozyty niemetalowe i jeszcze coś tam o metalach nieżelaznych. Ale na zbyt wiele nie licz, bo znam tylko takie podstawy jak to o PCW. Jestem na automatyce i robotyce, i mam zamiar się specjalizować w układach sterujących robotami spawającymi (pomagałem zbudować jednego prototypowego PLC-a więc trochę się już znam) To jest po prostu piękna rzecz. Jak ktoś nie widział co można zrobić za pomocą palnika plazmowego, lub jakie cuda da się wytworzyć za pomocą MIG/MAG-a to nie wie czym jest prawdziwa sztuka. Nie wierzcie w opowieści że w przyszłości wszystko będzie spawwane za pomocą laserów - nie przeskoczy się problemu z dawkowaniem materiału dodatkowego przy blachach 5 mm i grubszych. Trzeba by puszczać po kilka warst tam gdzie MIG/MAG pójdzie bez ukosowania (o metodzie łukiem krytym pod topnikiem nie wspominając - tam to można walnąć tyle amperów że 30 mm blachy bez ukosowania się przejedzie) A tak przy okazji to nie mam zielonego pojęcia kim jest Yogi. [19] Re: Matematyk w łóżku
[21] Re: Matematyk w łóżku
sam jesteś nieuk - zasraństwo to nie przekleństwo (przekleństwa zaznaczane są gwiazdkami, rzeby były lepiej widoczne, np. ****) tylko czynność fizjologiczna... pozatym nie rzyczę sobie rzeby nazwano mie nieukiem, ponieważ jestem mądry o czym najlepiej świadczy fakt, rze wyraz w nawiasie zapisałem przez 4 a nie 3 gwiazdki... pozdrowienia dla ACP (wiadomo co nie) i RM (Radia Maryja) [25] Re: Matematyk w łóżku
[14] Re: Matematyk w łóżku
Az mi się przypomniało, nieco staare. http://tvtom.pl/coach/ayaoi/ [20] Re: Matematyk w łóżku
[15] Re: Matematyk w łóżku
[22] Re: Matematyk w łóżku
[23] Re: Matematyk w łóżku
[24] Re: Matematyk w łóżku
[26] Re: Matematyk w łóżku
No bo skąd mają mieć doświadczenie? Chyba, ze zmieniły zawczasu płeć XD
A tak na marginesie, to dawno sie tak nie uśmiałam, jak przy tym artykule ^-^ [27] Re: Matematyk w łóżku
Hehehe uśmiałem się jak mało kiedy!!!... Artukuł z jajem... ale wszakże poruszający ważne sprawy (bo wbrew pozorom mało kto tak na poważnie bierze siem za analizowanie realizmu w m&a...) Trzeba przyznać, ze autorowi należą siem brawa za naprawdę trafne spostrzeżenia i sposób ich przekazania (no bo kto powiedział, że teksty o poważnych sprawach muszą być śmiertelnie nudne) Anyway nie rozmiar kosmosu siem liczy, ale to, jak się ów kosmos wykożystuje XDDDDDDD!!!!! | Użytkownik Szukacz Radio Gorące teksty | ||||||||||
Jedna uwaga- że niby ja mam kompleksy?