Niusy Teksty Galerie Plikownia |
Mokon 2: Clamp FestivalCzego oczekiwało się od drugiego Mokonu? To dość trudne pytanie, gdyż zrobienie konwentu lepszego od pierwszej edycji Clamp Festival nie jest wielkim wyczynem. I bynajmniej nie ma sensu się łudzić - takie zazębienie się i skumulowanie błędów organizacji, odgórnych problemów, ogólnego niepowodzenia i chaosu wymaga chyba specyficznego układu planet i jest mniej prawdopodobne niż szóstka w Totolotku, więc potencjalni uczestnicy nie powinni brać przeszłości konwentu pod uwagę. Mimo to, w porównaniu do pioniera z 2008 roku, Mokon 2 był konwentem duchów, atrakcji widm i pełzającego czasu. Ale zacznę od początku. Opis dojazdu na stronie okazał się bardzo pomocny i przejrzysty. Szkoda, że uwzględnione zostały w nim tylko wysiadki na Dworcu Centralnym i Dworcu Zachodnim, natomiast nie wspomniano o tramwaju linii 10 i tym, że nr 8 może zakończyć bieg kilka przystanków przed conplacem. Bolał też brak helperów, którzy wyłapywaliby konwentowiczów na przystankach przez tą pierwszą godzinę czy dwie przed otwarciem konwentu. Napisałbym coś o kolejce, ale gdy kilka minut po dziesiątej wszedłem na konwent, to już jej nie było (oczekiwali jedynie ludzie chcący kupić wejściówkę na miejscu). W moim przypadku pojawił się za to inny problem - co ze zwrotem kosztów wejściówki dla przedstawiciela mediów? Zanim udało mi się rozwiązać moją sprawę, to latałem trzy razy z góry na dół w kurtce i z wielkim plecakiem od org roomu do akredytacji, by ostatecznie dowiedzieć się, że zwroty będą później, a jako reporter powinienem ustawić się w kolejce tak, jakbym kupował wejściówkę na miejscu. Na szczęście dalszych problemów pod tym względem nie uświadczyłem. Jeżeli już jestem przy mediach, to nie rozumiem pewnej sytuacji - na stronie Miohi jak wół widnieje logo anime.com.pl, natomiast poza głównym wątkiem konwentu na „Acepie” nie ukazywały się żadne newsy odnośnie imprezy, co argumentowano trudnościami w umieszczaniu informacji na wielu portalach jednocześnie. Cóż, chyba nie wszyscy poznali jeszcze magiczną sztuczkę zwaną „copypastą”, czyli legendarne combo Ctrl C + Ctrl V. Pozytywne wrażenie zrobiły identyfikatory, bardzo ładne, ze zróżnicowanymi kolorami (ja miałem złoty, twórcy atrakcji zielony, konwentowicze bodajże niebieski albo granatowy), błyszczące i przykuwające wzrok, a jednocześnie wytrzymałe, wydrukowane na materiale pośrednim między cieniutką blachą a plastikiem. Razem z nim, w stylizowanej teczce, znalazł się informator konwentowy. I tu mam kilka zastrzeżeń - po pierwsze broszurka była za duża - bez zwijania, składania i niszczenia nie mieściła się nawet w bocznej kieszeni wojskowych spodni. Po drugie boczne grafiki z Mokonami zamazywały lwią część tekstu. Wreszcie, w rozpisce atrakcji nie było podanych prowadzących, ale to już niewielki szkopuł. Akapit zakończę mocnym akcentem - spóźnione mapki, które pojawiły się w momencie, gdy większość konwentowiczów przeszła przez akredytację. Na szczęście budynek szkoły nie należał do bardzo skomplikowanych. Cechą charakterystyczną drugiego Mokonu bez wątpienia stały się dzieci w wieku od później podstawówki do gimnazjum włącznie. Były wszędzie, można było je wabić cukierkami i odławiać selekcyjnie. Najczęściej dało się je spotkać na parterze w pobliżu sali konsolowej, a także przy adekwatnym do wieku i rozwoju psychicznego stanowisku Mortal Kombat. Niestety tylko niewielka ich część, zapewne z jakiejś wydzielonej populacji, wykazywała zainteresowanie mangą i anime, wszystkie zaś robiły sztuczny tłok przy stoiskach niczego nie kupując i często z niedowierzaniem oglądając wystawiane towary. Oczywiście wraz ze swoimi pociechami przybyli także rodzice, ale z powodu braku bardziej kontrowersyjnego towaru (sklep Yume Hime nie przywiózł swoich gorszących i deprawujących poduszek do przytulania, które wszyscy przeklinają, a potem kupują spod lady albo przez Internet) szczęśliwie obyło się bez afery. Jak się później okazało dzieciaki przybyły z powodu jakiegoś autora filmików z Minecrafta, który zaznaczył w sieci swoją obecność na konwencie. Osobiście gratuluje mu wiernych i dojrzałych fanów. Szkoła konwentowa i jej podział działały na korzyść konwentu. Zbudowany na planie kwadratu budynek z dziedzińcem w środku składał się z trzech poziomów i rozległej piwnicy, w której w sobotę działała szatnia, a przez cały czas trwania konwentu pokoje gier muzycznych i rytmicznych. Na parterze rozlokowano wystawców i akredytacje, Konsolówki I i II, Help Room, pokój medyków, biuro festiwalu, a w rozległym, dobudowanym skrzydle, na sali gimnastycznej ustawiono Main Room z oświetloną sceną. Obok znajdowały się natryski, które przedzielono czarną folią na męski i damski. W efekcie na jedną połowę przypadały po cztery prysznice, ale kolejek do mycia nie uświadczyłem (a natryski odwiedziłem raz w nocy i raz z rana). Na piętra prowadziły dwie obszerne klatki schodowe. Drugi poziom szkoły został w całości poświęcony salom panelowym i tematycznym, bez rozróżnienia na prelekcyjne i konkursowe, ale za to atematyczne (pięć klas mangowych, Korean Room, Sala Growa, J-Games Room, Sala Kulturowa, Art Room, Fotostudio, Różne Różniaste, Banzai Sushi, Maido Cafe, AdamskyKiczen i tajemniczy sklepik z nagrodami, który chyba przeniósł się na parter). Drugie piętro z czystym sumieniem można nazwać wielką sypialnią - piętnaście Sleep Roomów (z czego chyba trzy zarezerwowane) plus obszerny korytarz sprawiły, że nikt nie musiał szukać miejsca do spania w salach panelowych. Po bezproblemowym znalezieniu miejsca w Sleepie w pierwszej kolejności udałem się na „Narysuj mi Touhou w wersji Moko!”, jednak o 10:30 nikogo w Art Roomie nie zastałem. Nie wiem, czy atrakcja się potem odbyła, gdyż w zaistniałej sytuacji postanowiłem dokonać gruntownego przeglądu stoisk. I tu pojawił się pierwszy poważny problem Mokonu 2 - niesprawiedliwe rozmieszczenie wystawców. Większość z nich ulokowano w długiej i szerokiej sali usytuowanej pośrodku budynku, ale zupełnie odciętej od całej reszty - chętni na zakupy musieli zboczyć z „głównej trasy”, a potem się wrócić, by opuścić halę wystawową. Kompletna nieprzelotowość tej części budynku odbiła się na dochodach sprzedających. Tymczasem jeszcze kilka stoisk umieszczono po drodze do Main Roomu, czyli chyba w wymarzonej do tego lokacji (w tym miejscu ciągnęła się kolejka na Cosplay). Mimo to ceny stoisk w każdym przypadku były jednakowe. Wręcz kuriozalna okazała się sytuacja rysowniczek, które wykupiły stoisko, a potem się okazało, że muszą także kupić wejściówkę. Poza tym nikt nie sprawdzał, czy przybywający wcześniej wystawcy naprawdę są tymi, za których się podają (jeżeli już ktoś o to zapytał), wobec czego na conplace wejść mógł właściwie każdy. Towar oferowany przez wystawców nie był wybitnie ciekawy, brakowało dużych gadżetów, królowała zaś drobnica i plakaty (których zresztą kupiłem tak dużo, że teraz nie mam gdzie ich powiesić). Na tym tle najbardziej wyróżniało się stanowisko Yatta, ale poza przyciągającym uwagę oświetleniem tam również nie znalazłem niczego ciekawego (poza jedną przypinką z Remilią Scarlet). Gdzieś daleko, na końcu sali wystawowej, znajdowały się stoiska sklepów z grami (bodajże Rebel i Kuźni Gier), ale nawet dziennikarska ciekawość nie zmusiła mnie, by dotrzeć aż tak głęboko między stoiska. Po weryfikacji ofert sklepów dopadła mnie nuda, którą skutecznie złagodził DDR Room. Cztery twarde maty podłączone do komputera z dwoma monitorami pozwoliły na świetną zabawę i uniknięcie kolejek, a duży rozmiar sali zapewnił dobrą cyrkulację powietrza. Pomimo tego w wyniku ulokowania stanowiska gry na samym końcu piwnicy, chętnych do skakania w rytm muzyki było niewielu. Dla mnie konwent naprawdę rozpoczął się dopiero po godzinie piętnastej, kiedy to zaczął się blok paneli dotyczących fandomu i problemów społeczności fanów mangi i anime. Pierwszą dyskusją, w jakiej wziąłem udział, było „Mamo! Tato! Jestem mangowcem”, podczas której Aldar wraz z dyskutantami próbował rozwiązać problem przekonania bardziej konserwatywnych rodziców do egzotycznego hobby swoich dzieci. Po godzinie i piętnastu minutach opóźnienia kontrolę nad salą przejął Duo, który przedstawił nowym (i tym doświadczonym też) konwentowiczom zasady panujące na zlocie. W klasie pozostałem jeszcze na następne sześćdziesiąt minut, by w trakcie warsztatów panelowo-konkursowych zaczerpnąć wiedzy doświadczonych prowadzących na temat przygotowywania konwentowych atrakcji. Po tym wszystkim i godzinnej przerwie ponownie zagościłem na panelach Aldara, tym razem były to „Genialne anime, o których nigdy nie słyszałeś”, a także „Za co kochamy/nienawidzimy M&A” - kolejne kilka dobrze zagospodarowanych godzin, zwłaszcza, że frekwencja w czasie tych dwóch atrakcji była wysoka, a dyskusja wciągająca, jednak ramy czasowe nie pozwoliły na jej zamknięcie. O północy udałem się na trzygodzinne „Podsumowanie anime 2011” przygotowane przez Lorta i Nozetsu, które bez wątpienia wielu słuchaczom pomogło wybrać najbardziej godne obejrzenia serie z kończącego się już roku. Podczas ostatniej godziny opisanej wyżej atrakcji swoją uwagę przeniosłem na panel o uniwersum „Toaru Majutsu no Index”, w którym, łącznie ze mną i prowadzącym, udział wzięły cztery osoby o bardzo różnym stopniu wtajemniczenia w temat, wobec czego rozmowa polegała głównie na przedstawieniu różnic między nowelkami a serią anime. Zainteresowanie prowadzoną również przez Foutona wiedzówką na taki sam temat okazało się jeszcze mniejsze, gdyż tylko ja zdecydowałem zmierzyć się z pytaniami, które obejmowały całe uniwersum, nie tylko anime. Mimo moich nie za bardzo ścisłych odpowiedzi prowadzący wyraził zadowolenie faktem, że w naszym fandomie znalazła się kolejna osoba zorientowana w świecie Toaru Majutsu no Index. W związku z tym, że powyższa atrakcja zakończyła się dość szybko, udało mi się jeszcze załapać na prowadzony przez Kameya panel o Code Geass. Dyskusja na nim była żywiołowa nawet wobec faktu, że prowadzący stracił głos (dosłownie) i swoje zdanie wyrażał pisząc w Notepadzie, z którego obraz był wyświetlany na ścianie, a całość przerwało lobby yaoistyczne, domagające się udostępnienia sali w celu przeprowadzenia dyskusji o swataniu ze sobą bohaterów Katekyo Hitman Reborn!. W tej atrakcji z oczywistych względów nie uczestniczyłem. W celu dalszego zabijania czasu udałem się na konkurs wiedzy o Code Geass, na którym zająłem ostatnie miejsce. Ale było warto - zadawane przez Shina pytania były różnorodne i zakresem obejmowały nie tylko serial, ale też mangi i gry. Pomimo wysokiego poziomu trudności i dającej się we znaki późnej godzinie (piąta rano) atmosfera była przyjemna i nie czułem się gorszy przez to, że moja wiedza o uniwersum jest minimalna. A teraz pytanie - czym jest „Ostatni Mohikanin” po japońsku? Tylko nie spadnijcie z krzesła, ale chodzi o Last Exile. Tak w skrócie można streścić prześwietny konkurs „Anime w dwóch słowach” zorganizowany przez Kameya i Cobrę. Emocje i zacięta rywalizacja do samego końca, kupa śmiechu i satysfakcja nawet z ostatniego miejsca - najlepszy konkurs, na jakim do tej pory byłem na jakimkolwiek konwencie. Z samego rana, gdy już wszyscy szykowali się do powrotu, udało mi się załapać na dwa kolejne panele Duo - dyskusję o Mechach oraz M&A jako hobby. Z oczywistych względów frekwencja na tych atrakcjach była niewielka, ale dyskusja przebiegała gładko, chociaż zmęczenie dawało się we znaki wszystkim. Bardzo poważnym mankamentem, który dał o sobie znać w trakcie paneli był sprzęt multimedialny, a często też jego brak. Szkolne komputery wielokrotnie nie działały jak należy, więc prowadzący musieli w pośpiechu pożyczać laptopy, co powodowało nawet piętnastominutowe opóźnienia. W wielu salach brakowało głośników. To jednak jeszcze nic. Skandalem jest zachowanie niektórych prelegentów - nocne panele o Touhou nie odbyły się, gdyż prowadzący wyszli po pięciu minutach ich trwania (jak wynika z informatora byli to Ciryu i Zombie), wobec czego inicjatywą wykazali się słuchacze, we własnym zakresie organizując atrakcję o podobnej tematyce. Niech koordynatorzy atrakcji innych grup konwentowych dobrze zapamiętają te nicki, aby na przyszłość tego typu sytuacje się nie powtórzyły. Panelem widmo okazał się również ten o Yu-Gi-Oh! Abridged, na który późnym rankiem drugiego dnia przybyło kilkanaście osób (na tle innych atrakcji o tej porze to ogromna liczba). Z moich informacji wynika, że nie odbyła się także dyskusja o High School of The Dead i wiele niedzielnych atrakcji po godzinie 10, a z powodu braku chętnych odwołano turniej ITG dla Pro. Co na to organizatorzy - nie wiem, gdyż nikt nie kontrolował przebiegu paneli i konkursów, a prelegentów pozostawiono samym sobie do tego stopnia, że niektórzy nie mieli nawet skąd wziąć bonów na nagrody w turniejach. To wszystko wzmagało panującą na imprezie nudę. W związku z powyższym wcale nie dziwie się osobie zatwierdzającej atrakcję, że bardziej zaufała pewnej grupie prowadzących, którzy zgłosili nawet po dziesięć i więcej godzin paneli. Może przez to nie dali szansy innym, ale za to zrealizowali to, co zaplanowali, dzięki czemu plan atrakcji nie rozsypał się do końca. O małej ilości uczestników (wg organizatorów zarezerwowano 1000 wejściówek, ale z obserwacji wynika, że konwentowiczów było góra 600) najlepiej świadczy ledwo zapełniona do połowy widownia na cosplayu. Sam oglądałem tę część imprezy jedynie przelotnie, gdyż akurat wyszedłem spod prysznica i miałem Main Room naprzeciwko, ale wrażenia wyniosłem pozytywne. Jak to zwykle bywa - część strojów zapierała dech w piersiach, inne były przeciętne. Dużo na ten temat nie ma sensu pisać, osoby głodne wiedzy na temat przebiegu cosplayu powinny obejrzeć zdjęcia i poczekać na nagrania wideo. Warunki sanitarne... Po stanie łazienek od razu dało się poznać, że w szkole funkcjonuje gimnazjum. Pojawiły się zarzuty o czystość - fakt, idealnie nie było, ale prawdą jest też, że to nie organizatorzy brudzili, a niektórzy uczestnicy najwidoczniej przybyli nie tyle z dalekich części kraju, ile z głębokich mroków średniowiecza. Mniejszymi problemami były brak pokoju z zachodnimi grami planszowymi (chociaż ponoć coś działo się na dole, na końcu sali wystawców) i brak rezerwacji sleepów. Od siebie dodam, że porażką jest otwarcie rezerwacji wejściówek na mniej niż miesiąc przed imprezą, co bez wątpienia negatywnie wpłynęło na ilość uczestników. Szkoda też, że wynikająca z nazwy konwencja była słabo widoczna - spotkałem raptem dwie dziewczyny przebrane za Mokony, a helperzy w stylizowanych czapkach to trochę niewiele. Mokon 2 okazał się konwentem średnim, mało innowacyjnym i nieciekawym. Tragedii nie było, jednak błędy organizacyjne wywarły duży wpływ na odbiór całości. Ciekawe atrakcje przeplatały się z godzinami nudy i nicnierobienia, które udzielało się również niektórym prowadzącym i helperom. Mimo powyższych chciałbym pozdrowić wszystkich, dzięki którym dla mnie ten konwent nie okazał się klapą: Son Matiego z forum Senpuu, który ostatecznie chyba trochę żałował przyjazdu (jak to trafnie ujął „Siedzę na konwencie, robię to, co w domu”); Aldara i Duo, którzy poprowadzili świetne panele; Zombika, dzięki któremu wiem dużo więcej o przygotowywaniu paneli na konwentach; chłopaków ze stoiska Yume Hime, którzy pomogli mi zabić nocną nudę i wreszcie Kameya, który pomimo nagłej choroby gardła uniemożliwiającej mówienie doprowadził do końca swoją część programu. No i wszystkich tych, których spotkałem, ale z racji swojej niekompetencji nie zapamiętałem należycie. Powyższy tekst można znaleźć również w Czytelni Tanuki.Dodaj do: Zobacz takżePowiązane tematy: CLAMP, MiOhi, Mokon. Nasze publikacje:
Inne serwisy: Ocena
Wystawiać oceny mogą tylko zarejestrowani użytkownicy. 8,20/10 (15 głosów)KomentarzeIlość komentarzy: 93 dodaj [6] Re: Mokon 2: Clamp Festival
>Złośliwiec. JA TYLKO LUBIĘ DZIECIÓW. >W tym punkcie reklamacje do Cobry ;P Ja mu to potem przy każdej okazji wytykałem : D [59] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[60] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Ta, było. [61] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Zaprzeczam. [2] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Wreszcie, w rozpisce atrakcji nie było podanych prowadzących, ale to już niewielki szkopuł. >>Nie po to w opisie atrakcji były podawane nicki by je potem powielać na rozpisce atrakcji :] Może trochę szacunki do drzew i oszczędności papieru by się przydało :) Jak dla mnie, choć tekst najeżdżał na mokonowe obramowanie, był to jeden z lepszych jakościowo informatorów z jakim się spotkałem w ostatnich czasach. Jak się później okazało dzieciaki przybyły z powodu jakiegoś autora filmików z Minecrafta, który zaznaczył w sieci swoją obecność na konwencie. Osobiście gratuluje mu wiernych i dojrzałych fanów. >>Mam pytanie, a co Ci przeszkadzają młodsi fanowie na konwencie ?? Też byłeś kiedyś dzieckiem i też musiałeś od czegoś zacząć... Sarkazm mode off. Panelem widmo okazał się również ten o Yu-Gi-Oh! Abridged, na który późnym rankiem drugiego dnia przybyło kilkanaście osób (na tle innych atrakcji o tej porze to ogromna liczba). >>Panel z Yugim nie odbył się ze względu na prowadzącą która na konwencie się nie pojawiła, Na jej decyzję wpłynęły drobne problemy jakie wynikały z dojazdem wcześniej i rezerwacją sleepów. Co na to organizatorzy - nie wiem, gdyż nikt nie kontrolował przebiegu paneli i konkursów, a prelegentów pozostawiono samym sobie do tego stopnia, że niektórzy nie mieli nawet skąd wziąć bonów na nagrody w turniejach. >>Organizatorzy/Helperzy pojawiają się często w salach i sprawdzają czy dana atrakcja odbywa się lub się nie odbywa... czy robią to na wszystkich, tego nie wiem... ale zdarzyło mi się osobiście zakończyć atrakcję po 1,5h godziny z braku osób, a potem miałem rozmowę z orgami na temat czy moja atrakcja się odbyła ;) A to od Siebie :) Wcale nie wspomnę, że w sali J-Games Room odbywał się turniej podsumowujący półroczną ligę Mahjonga, w Korean roomie odbywały się dość kontrowersyjne atrakcje dla 18+ osób (biorąc pod uwagę ilość dzieci dobrze, że nikt się tym nie zainteresował) a na konwencie trwała akcja z piórkami nawiązująca do zdobywania piór jak w Tsubasa Reservoir Chronicle :] (ahh ten brak konwencji prawda :D? ) [3] Re: Mokon 2: Clamp Festival
>Nie po to w opisie atrakcji były podawane nicki by je potem powielać na rozpisce atrakcji :] Może trochę szacunki do drzew i oszczędności papieru by się przydało :) Myślę, że większa ilość 'szacunku do drzew i oszczędności papieru' zostałaby okazana, gdyby informatory były mniejsze. Mi również trochę przeszkadzał brak informacji o tym, kto prowadzi jaki panel na planie atrakcji. Z kolei młodsi fani na konwencie z pewnością mniej by przeszkadzali, gdyby przyszli oni tam faktycznie dla mangi i anime, a nie dla Minecrafta, kucyków i ewentualnie Naruto. Co do samego konwentu, to może faktycznie trochę przynudzał, ale mi tam się mimo wszystko podobało. [24] Re: Mokon 2: Clamp Festival
wiesz, pojawienie się młodego narybku na konwencie naprawdę nie powinno Tobie przeszkadzać; wręcz przeciwnie - czy nie uważasz, że taka loli z taką szotą więcej wyniesie z panelu o trochę poważniejszej produkcji niż Naruto czy kuce, jeśli zostanie on poprowadzony przez solidnego i rzetelnego człowieka, niźli miał(a)by on(a) się dowiedzieć o temacie w kuluarach własnego domu, z - o zgrozo - internetu ? lepiej zachęcać takich łebków jak najwcześniej właśnie na konwentach, to na drugi konwent przyjadą już nie po Minecrafta i Naruto, a po trochę poważniejsze produkcje (o ile je zrozumieją ;)) no chyba, że nie jesteś za prawidłową edukacją młodszych ^^ [31] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[4] Re: Mokon 2: Clamp Festival
>>Panel z Yugim nie odbył się ze względu na prowadzącą która na konwencie się nie pojawiła, Na jej decyzję wpłynęły drobne problemy jakie wynikały z dojazdem wcześniej i rezerwacją sleepów. Wiec albo powinna poinformować o tym orgów, albo orgowie, jeżeli wiedzieli, to powinni dać info. >>a na konwencie trwała akcja z piórkami nawiązująca do zdobywania piór jak w Tsubasa Reservoir Chronicle CO KURWA? >> Wcale nie wspomnę, że w sali J-Games Room odbywał się turniej podsumowujący półroczną ligę Mahjonga, w Korean roomie odbywały się dość kontrowersyjne atrakcje dla 18+ osób Ten pierwszy pominąłem z braku wiedzy, druga sala to zupełnie nie moje klimaty. >>Może trochę szacunki do drzew i oszczędności papieru by się przydało :) Ale wiesz, że ja jestem leśnikiem i Twój argument można rozbić o kant tyłka? [19] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[20] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Szkoda, że jakoś mało info na ten temat było. [25] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[43] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Szkoda tylko, że osoby odpowiedzialne za ten konkurs, jak i za nagrody nie zadbały o to, żeby swoje obietnice co do nagradzania spełnić - cóż widać, że co poniektórzy nigdy się nie zmienią... I tutaj naprawdę wielgachne podziękowania i uznanie dla ekipy MiOhi, że mimo braku takiego obowiązku zaoferowali się w zamian za nieuczciwych prowadzących nagrodę wykombinować jakąś. [22] Re: Mokon 2: Clamp Festival
To sobie rozbijaj o kant tyłka :) I tak nie zmienia to faktu, że sugerowanie dopisania "twórców atrakcji" w rozpiskę, bo problemem jest przekartkowanie w informatorze parę stron wcześniej, by zobaczyć kto to prowadzi, świadczy tylko o lenistwie. Nie wiem jak Ty ale ja jeszcze długo przed konwentem planuje atrakcje na jakie zamierzam się wybrać (w końcu po to jest opis atrakcji na stronie) A co do sal, no cóż... nawet mnie nie obchodzi korean room ani zbieranie piórek ale jednak swoje o konwencie zdołałem się dowiedzieć :) kwestia chcenia i zainteresowania się konwentem a nie tylko wybranymi przez siebie atrakcjami :] choć co prawda się zgodzę, że dobrze by było jakby gdzieś informacje o takich eventach były wyraźnie zaznaczone. [27] Re: Mokon 2: Clamp Festival
To nie wyciągaj argumentów z z niego. Ja zaplanowałem swój maraton atrakcji w dniu, gdy tylko na stronie miohi pojawiła się rozpiska. Kto widział moje zaznaczone na kolorowo tabelki, ten wie. A kartkowanie informatora to udręka. Siedzisz na panelu i zamiast słuchać, albo dyskutować, to przeglądasz niezbyt dobrze poukładaną rozpiskę w poszukiwaniu nicków. To nie lenistwo, to oszczędność czasu i nerwów. Tym bardziej, gdy mam na oku kilka atrakcji w tym samym czasie i muszę latać z ostatniej strony rozpiski do pierwszej, bo w takiej sytuacji przy wyborze bardzo ważnym argumentem jest osoba prowadzącego. >>Nie wiem jak Ty ale ja jeszcze długo przed konwentem planuje atrakcje na jakie zamierzam się wybrać (w końcu po to jest opis atrakcji na stronie) A potem i tak można to sobie wetknąć wiadomo gdzie, bo już będąc na konwencie wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. >> kwestia chcenia i zainteresowania się konwentem a nie tylko wybranymi przez siebie atrakcjami :] Nie, to orgowie powinni MNIE poinformować, że taka atrakcja ma miejsce. Mnie, czyli także Ciebie i KAŻDEGO UCZESTNIKA. Mogliby np. do teczuszki z informatorem dołożyć kartkę z informacją, nawet nie ulotkę, ale zwykłą kartkę z drukarki z opisem, o co w tym zbieraniu piórek chodzi. [44] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Najlepiej postawić przy wejściu gościa z pieczątką, coby na czole każdego uczestnika wybijał informację choćby o tych nieszczęsnych piórkach... Bo przecież oblepienie całej (dosłownie CAŁEJ!!!) szkoły informacjami o tym evencie, podobnie jak na drzwiach sal z atrakcjami w których to salach owe piórka można było zdobyć... No ale niestety prawda jest okrutna i tutaj nawet najlepsza informacja od organizatorów czegokolwiek nie pomoże, jeśli ludziom zwyczajnie nie chce się owych informacji czytać i tyle. [46] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Ile razy patrzałem na to, co na drzwiach napisane, bo sprawdzałem rozkład dla danej sali, to tyle razy żadnego takiego info nie widziałem. [50] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Ludzie nie czytają już kartek. To relikt starych czasów, gdzie plan był płynny jak żelek w mikrofali. Teraz ludzie przywykli do informatorów, planów itp. Nie dopytują się, nie czytają, tylko karnie stawiają się pod odpowiednią salą punktualnie wedle ramówki. Dlatego albo atrakcję nagłośnisz wcześniej, i wepchniesz do informatora (nawet w postaci ulotki, ale do informatora), to masz szansę na uwagę. Potem zapomnij. [15] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Właśnie, ta perwersyjna koreańska noc doszła w końcu do skutku i czy ktoś to w ogóle widział? [16] Re: Mokon 2: Clamp Festival
A co do miało być tak nawiasem mówiąc, bo jestem szczęśliwie nieuświadomiony. [23] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[5] Re: Mokon 2: Clamp Festival
W mailu prosiłem o dodanie na końcu tekstu linku do Tanuki.pl, inaczej redaktorka Czytelni mnie ustrzeli : D link Aha, jeszcze zauważyłem, że napisałem "Scarlett", a powinno być przez jedno 't'. Poza tym świetne komentarze do zdjęć (sam bym lepiej ich nie skomentował, gaty Olaz). [18] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[7] Re: Mokon 2: Clamp Festival
"Dyskusja na nim była żywiołowa nawet wobec faktu, że prowadzący stracił głos (dosłownie) i swoje zdanie wyrażał pisząc w Notepadzie, z którego obraz był wyświetlany na ścianie, a całość przerwało lobby yaoistyczne, domagające się udostępnienia sali w celu przeprowadzenia dyskusji o swataniu ze sobą bohaterów Katekyo Hitman Reborn!." Tak, wyjątkowo brutalnie przerwano. Szkoda tylko, że panel o parach w KHR był zapowiedziany i chcieliśmy mieć salę udostępnioną o czasie. Skoro prowadzący miał coś więcej do powiedzenia, mógł zaklepać sobie więcej czasu, a nie na chama wpychać się komuś w atrakcje. Plus do tego teksty pisane w notatniku, "ruchamy was w dupeczki". Żałosne. [9] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Hurttbut? [10] Re: Mokon 2: Clamp Festival
"Tak, wyjątkowo brutalnie przerwano. Szkoda tylko, że panel o parach w KHR był zapowiedziany i chcieliśmy mieć salę udostępnioną o czasie. Skoro prowadzący miał coś więcej do powiedzenia, mógł zaklepać sobie więcej czasu, a nie na chama wpychać się komuś w atrakcje. Plus do tego teksty pisane w notatniku, "ruchamy was w dupeczki". Żałosne." Ahaaa... Minus zakrzykiwanie na tymże panelu o parach dziewczyn, które chciały pogadać na temat PLUSÓW i minusów pairingu takiego jak MukuroxChrome niecenzuralnym, czteroliterowym słowem na "ch". Było napisać w tytule panelu coś o yaoistkach i dodatkowo nie dawać w ogóle hetero w fanarty. To dopiero było inteligentne. Jak psiakostka. [12] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Dziewczyna się wypowiedziała w ciszy, dopiero potem wyszło niezadowolenie. To, że jest ogólny hejt dla postaci jak Chrome, to inna sprawa, tak samo jak to, że jak n osób lubi 8059 to się o nich mówi więcej niż o 6996, które nie zostało mile (mało powiedziane~) przyjęte. Fanarty były przygotowane dla różnych ludzi. Równie dobrze mogli przyjść sami fani 6996. Miało wyjść pis end loff jak na Niuconie 4, wyszedł ujpanel. Wina godziny? Pogody? Kto wie. Ja byłem niemalże wówczas nieprzytomny, przyznaję się ^ ^". Dyskusja o CG z pewnością była lepsza, ale program, to program i cokolwiek się nie stanie, trzeba się go trzymać, dlatego nie, prowadzący nie mogli sobie pójść spać, choć naprawdę MOCNO chcieli. [13] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Oj tam, my byśmy mieli panel o CG, yaoistki poszły by w kimono, nikt by nic nie wiedział i jeszcze by im zwrócono kasę za spanie. Same profity. Ale kamey kłócący się przez notatnik to zdecydowanie jedno z lepszych zjawisk na konwencie. [14] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Byłoby super i kciuk w górę, gdyby nie to, że godzinę potem czekała kolejna senna atrakcja do prowadzenia... No, ale, było, minęło. Bez zbędnego hejtingu. 8D Ogólnie mokon: Co do dzieci na konie, to były MIŁE. Przynajmniej te, z którymi miałem okazję pogadać. Zupełnie inne niż te, które kiedyś latały z opaskami naruto w czasie BAKI Y2K8 .3. [8] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Slovaaa! Wiedziałam, że wrzucisz to zdjęcie z lewitowaniem na śpiocha z wiedzówki o CG XD Wesołych świąt ci~! Konwent ogólnie spisuję w pamięci pod nazwą "Bez-ludzi-konu", ale kilka atrakcji było naprawdę wartych każdego znudzenia resztą konwentu. Przede wszystkim dzięki Kameyowi, bo gdy sobie pomyślę, że nie miałam w planach panelu o Geassie, to mam ochotę trzasnąć sobie bolesnego facepalma. Naprawdę był świetny, zwłaszcza z powodu swej formy (oczywiście nie ujmując talentów retorycznych) XD I dowiedziałam się kilku naprawdę ciekawych rzeczy, miast kolejny raz przewertować imiona głównych bohaterów i posłuchać opisu pierwszego odcinka. Panel o KHR u Duo przywrócił mi wiarę, że można podyskutować o tasiemcu, zwłaszcza o tym, co się dzieje w mandze na bieżąco. Było za krótko, zdecydowanie, ale mordka mi się śmieje do teraz :) I nie było na nim yaoistek, tudzież siedziały we względnej ciszy, muahahaha. (bo te yaoistki od KHR, które przerwały panel o CG, to były chyba pierwsze takie niewyżyte, wulgarne dzieciaki, z jakimi się spotkałam na konwentach w ogóle. Ale cóż. Lajfa.) I ogólnie, ogólnie było fajnie, chociaż ostatecznie się przeziębiłam. Mokon 2? Na plus, jak to najczęściej bywa - za boski social. Bardzo dobra recenzja :) [11] Re: Mokon 2: Clamp Festival
>>Slovaaa! Wiedziałam, że wrzucisz to zdjęcie z lewitowaniem na śpiocha z wiedzówki o CG XD Wesołych świąt ci~! Nawet nie wiesz, jak zabawnie wyglądałaś. Po prostu... wpadliśmy przez to w taką konsternację : D Poza tym, dlaczego Luluś w jakiejś tam gierce z CG musiał pracować? BO NIE MIAŁ NA WÓDKĘ. Aha, świąt teraz nie mam, ale życzenia przeczytam za niecałe dwa tygodnie. >>I ogólnie, ogólnie było fajnie, chociaż ostatecznie się przeziębiłam. No to witaj w klubie, ale nie jestem pewien, czy to aby na pewno na mokonie. [17] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[67] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[68] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Przecież napisałem w tekście, że niektórzy to przybyli chyba ze średniowiecza. [69] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[71] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[72] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Komentarz ukryty z powodu przewagi negatywnych ocen. [92] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[21] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Zdecydowanym plusem konwentu była szkoła - zanim pojawiła się rozpiska wiadomo było co gdzie jest i nie było najmniejszego problemu ze znalezieniem czegokolwiek (przynajmniej w moim przypadku). Szczerze mówiąc nie miałam jej nawet w ręku. Początkowo myślałam, że piętro sleepów jest wyśmienitym pomysłem - jednak ile razy w nocy nie zaszłam do mojego sleepa paliło się światło i przynajmniej dwie grupki gadały sobie w najlepsze. Podziwiam Aru i Raven'a, którym udało się tam zasnąć, naprawdę... Koniec końców nockę spędziłam pałętając się po korytarzach ze znajomymi i przymulając na kucykach pony - prawdopodobnie bym się tam kimnęła gdyby nie fakt, że sala była pełna, a ja miałam miejsce tuż pod drzwiami, gdzie co chwila ktoś chodził w te i z powrotem. Załamałam też ręce kiedy siedziałam przy MeidoCafe ze znajomymi i spojrzałam na przeciwną stronę konwentu - piętro sleepów raziło jasnością, natomiast piętro niżej (potencjalnie z salami z atrakcjami) pogrążone było w ciemności. Żałuję też, że cała masa atrakcji się nie odbyła - szczególnie te, które sama chciałam zrobić, ale z takich czy innych powodów odrzucili moje zgłoszenia. Często kończyło się siedzeniem w pustej sali z paroma innymi osobami, które przyszły z tego samego powodu i sami sobie byliśmy organizatorami. Pozdrowienia dla MoniSz i fanki Junjou Terrorist, której imienia niestety nie znam ;) [26] Re: Mokon 2: Clamp Festival
W moim przypadku pojawił się za to inny problem - co ze zwrotem kosztów wejściówki dla przedstawiciela mediów? Zanim udało mi się rozwiązać moją sprawę, to latałem trzy razy z góry na dół w kurtce i z wielkim plecakiem od org roomu do akredytacji, by ostatecznie dowiedzieć się, że zwroty będą później, a jako reporter powinienem ustawić się w kolejce tak, jakbym kupował wejściówkę na miejscu. Ja miałem lepszą sytuację - mnie w ogóle nie było na liście (na żadnej z list). Musiałem przynieść swojego lapka z netem na dół, otworzyć pocztę, podać im numer rezerwacji, i w ogóle pokazać im, że nie robię ich w konia i nie chcę wymusić wejściówki (co było widać na ich twarzach); tak, wiem, że mogłem mieć potwierdzenie wpłaty, ale to powinna być asekuracja, a nie obowiązek. A co się okazało ? Ano to, że wpisano moje imię w rubryce nazwisk a w rubryce imion nie wpisano nic > < konwentowicze bodajże niebieski albo granatowy czarny lub srebrny (biały ?) :D Obok znajdowały się natryski, które przedzielono czarną folią na męski i damski. W efekcie na jedną połowę przypadały po cztery prysznice, ale kolejek do mycia nie uświadczyłem szkoda, że tak późno je przedzielono; i fakt, kolejek nie było, ale syf na posadzce był już w piątek :/ Bardzo poważnym mankamentem, który dał o sobie znać w trakcie paneli był sprzęt multimedialny, a często też jego brak. Szkolne komputery wielokrotnie nie działały jak należy, więc prowadzący musieli w pośpiechu pożyczać laptopy, co powodowało nawet piętnastominutowe opóźnienia duch japaniconu 2 powraca...(nie no serio, niedziałająca mysz i brak office'a w sali to naprawdę nie ten poziom :/) To jednak jeszcze nic. Skandalem jest zachowanie niektórych prelegentów - nocne panele o Touhou nie odbyły się, gdyż prowadzący wyszli po pięciu minutach ich trwania (jak wynika z informatora byli to Ciryu i Zombie), wobec czego inicjatywą wykazali się słuchacze, we własnym zakresie organizując atrakcję o podobnej tematyce. Niech koordynatorzy atrakcji innych grup konwentowych dobrze zapamiętają te nicki, aby na przyszłość tego typu sytuacje się nie powtórzyły. TO. Dziękuję, że poruszyłeś ten temat publicznie :) „Siedzę na konwencie, robię to, co w domu” zabawne, ja miałem podobne zdanie już pierwszego dnia koło południa... ^^' A teraz coś od siebie: nie było mnie na pierwszym mokonie i nie żałuję, byłem za to na drugim...i żałuję. Konwent był przeznaczony nie dla starych wyjadaczy lub osób o zaawansowanej przeszłości konwentowej, tylko dla początkujących. Nie wiem jak to wyglądało od strony samych organizatorów, którzy wierzę, że przyłożyli się do konwentu, ale od strony uczestnika wyglądało to na lekko spartaczoną robotę. Oczywiście, swoją drogą należy zganić niektórych prowadzących atrakcje (ech, ogólnie jestem za tym, żeby dawać nowym twarzom szanse, ale Mokon 2 trochę zmienił moje zdanie :/). Kwestia takich atrakcji jak US czy DDR - nie wiem jak było na DDRach ale obojętnie na jakim konwencie bym nie był, zawsze znajdzie się jakaś grupka mało inteligentnych ludzi (delikatnie mówiąc), którzy okupują US przez bite godziny i nie dopuszczają innych, gdyż za dobrze się bawią lub "ach, to jest ich jedna z ulubionych piosenek, muszą ją zaśpiewać" (x 20). Najciekawsze jest to, że zapewne te osoby mają w domu US, więc na brak śpiewania nie mogą narzekać. Trochę poszanowania dla potrzeb innych, ludzie...zresztą na moich pierwszych konwentach na DDRach było to samo. Ludzie się nie zmieniają. Atrakcje były raczej średnie, doświadczeni ludzie spisali się, mniej doświadczeni nie albo wcale ich nie było. Ciryu czy jak mu tam jest, lepiej niech nie pokazuje się na oczy żadnemu Touhoutardowi. Zombiego (czy jak mu tam jest) na oczy nie widziałem. Ogólnie konwent raczej nudny. Za 45 zł spodziewałem się czegoś mocniejszego niż tylko ładnie wyglądających informatorów i blaszek na szyję, chociaż te, nie powiem, są dobrym rozwiązaniem. [28] Re: Mokon 2: Clamp Festival
>>TO. Dziękuję, że poruszyłeś ten temat publicznie :) Nie ma sprawy, prawdę mówiąc, to gdy usłyszałem o tym od m.in. Sulejmana, Marusery i jeszcze kilku osób, to aż zrobiłem rozeznanie na ten temat. I mnie to mocno wkurwiło, bo chciałem się na te atrakcje potencjalnie wybrać, ale zdecydowałem się (całe szczęście) na coś innego. >> Konwent był przeznaczony nie dla starych wyjadaczy lub osób o zaawansowanej przeszłości konwentowej, tylko dla początkujących. Nie zgodzę się. O ile oldfagom może się plan atrakcji zsypać na łeb, to i tak chociaż skorzystają z socjalu. Konwent dla początkujących musi być na znacznie wyższym poziomie. [29] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Nie zgodzę się. O ile oldfagom może się plan atrakcji zsypać na łeb, to i tak chociaż skorzystają z socjalu. Konwent dla początkujących musi być na znacznie wyższym poziomie. Niektórym nawet socjal się nudzi, uwierz, nie należy wszystkich do jednego worka pchać. Dlatego dokonuje korekty i mówię, że moim zdaniem konwent był przeznaczony raczej dla newfagów; bo większość z nich wyjdzie zaaferowana i z błyszczącymi jak złotówa oczami, gdy odbędą się i zostaną prawidłowo poprowadzone 2-3 panale, na których byli - to wystarczy. Uwierz mi, sam kiedyś taki byłem. No chyba, że w ciągu tych kilku lat wymagania newfagów wzrosły. Wiesz, to jaki powinien być konwent dla newfagów to jedna sprawa, ale to jaki był dla newfagów to druga. Pytałem się paru początkujących i opinie były jak najbardziej pozytywne ;) Stąd piszę to co piszę. [30] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Może i tak. Sam prawdę powiedziawszy na konwenty jeżdżę od niedawna, więc inaczej to postrzegam. Ale mimo wszystko, gdyby Mokon2 był moim pierwszym konem, to bym się chyba zraził. [57] Re: Mokon 2: Clamp Festival
To ten żalkon kosztował aż 45 zł? Całe szczęście coraz mniej frajerów chodzi na te pseudokony. Jak im przestaną ludzie przychodzić na imprezy, to może to ich zmusi do zrobienia konwentu z prawdziwego zdarzenia, a nie jakiejś taniej chińskiej podróby. A jeśli chodzi o tłumy do USa, to na dobrze zorganizowanych konwentach sale z grami muzycznymi mają swoich opiekunów, którzy reagują w przypadku awarii sprzętu i kierują ruchem, czyt. zmiana po każdej piosence i wypad na koniec kolejki. Poza tym jeśli tłuszcza nie potrafi się zachować, to można bardzo prostymi środkami nauczyć kultury. [58] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Najlepiej wyłączyć mikrofony : D [62] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Serio coraz mniej chodzi ? Jak widzę ile osób jest chętnych na taki gejkon mimo że do wczoraj nie było ŻADNEGO info poza adresem i błędnie podanymi godzinami to zaczynam się zastanawiać czy samemu nie otworzyć działalności. [63] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[64] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[65] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[66] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[70] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[32] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Osobiście konwent uważam za średnio udany ze swojej perspektywy, ale tylko ze swojej winy. Ośmiogodzinna podróż mnie wykończyła do tego stopnia, że z karimaty podniosłam się dopiero o godzinie 16. == Brakowało mi jakiejś salki w której puszczaliby anime non stop. Same panele trochę nudą wieją :P No i fakt - tej dzieciarni nie powinni w ogóle wpuścić na conplace. [33] Re: Mokon 2: Clamp Festival
>>z karimaty podniosłam się dopiero o godzinie 16. == Niczego nie straciłaś. Serio. Ja musiałem wstać o 4 i potem żałowałem, że rano od razu nie poszedłem spać, keidy jeszcze to było możliwe. A salka z anime - niestety, ale wiadomo, dobre czasy się skończyły i projekcji na dużą skalę już raczej nie będzie. >>No i fakt - tej dzieciarni nie powinni w ogóle wpuścić na conplace. Dlaczego? Konwent jest dla wszystkich. [34] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Na Bace jeszcze taka sala była. Ba, nawet udało mi się tam przespać na Hellsingu. Ciągle coś leciało. Na poprzednim konwencie Miohi który odwiedziłam, też coś takiego było. Fakt, że w lutym, ale było... A dzieci... Lepiej niech się wybiorą na konwent minecrafta. Moja siostra (12l.) jedyne, o co mnie zapytała, jak wróciłam, to czy spotkałam tego gościa co nagrywa gameplay'e. Pomijając już właśnie okupowanie console roomu przez bandę krasnoludków stojących z otwartymi ustami i podziwiających nawalanki ;) No i dziesięciolatek raczej nie ma czego tam szukać. W pojęciu takiego dziecka najlepszym anime jest Bakugan i Naruto (no offence). [36] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[37] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Chociaż jeden pozytyw z tej całej imprezy. [38] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[40] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Nie ogarniam Cię zupełnie. [42] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[45] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[48] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[53] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[54] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[55] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[56] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[35] Re: Mokon 2: Clamp Festival
>Cechą charakterystyczną drugiego Mokonu bez wątpienia stały się dzieci w wieku od później podstawówki do gimnazjum włącznie. Były wszędzie, można było je wabić cukierkami i odławiać selekcyjnie. Najczęściej dało się je spotkać na parterze w pobliżu sali konsolowej, a także przy adekwatnym do wieku i rozwoju psychicznego stanowisku Mortal Kombat. [...]dzieciaki przybyły z powodu jakiegoś autora filmików z Minecrafta, który zaznaczył w sieci swoją obecność na konwencie. "Nadchodzi armia(szyldu czarnego kapelusza), Której to nic poza majnkraftem nie rusza. Ona choć do tardów różnych przyrównana, Na mangi temat odpowiedzią ich cisza..." J/K J/K. To ma dobre i złe strony. Plusy: + Jest więcej ludzi na konie. + Ci nowi MOGĄ, podkreślam MOGĄ się zainteresować M&A... Minusy: - ...ale nie muszą... - ...albo co gorsza może im się nie spodobać i zostaną hejterami - Ci 10-latkowie przy Mortal Combat lub na innych atrakcjach dla raczej starszych są nie oliwą, ale ku*wa nitrogliceryną do ognia dla tzw. moralizatorów O ile na to ostatnie jest dobra metoda(wystarczy oznaczyć target wiekowy każdego panelu, i zapisać w regulaminie że skargi od osoby wchodzącej na nieodpowiedni panel nie są uwzględniane), to na gusta pomoże tylko ktoś w temacie, kto poleci parę tytułów, które komuś mogłyby się podobać. [39] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Ej, co to za obrazanie "Sprzedawca Yume Hime >;( Jak juz to "glowny opierdalacz sie" A na Mokonie to mozesz mnie nazywac animatorem Akizu, bo ruch to byl taki ze jakas babcie starczylo na stoisku postawic :D [41] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Jeszcze babcie chcecie deprawować!? [47] Re: Mokon 2: Clamp Festival
A co masz u akizu deprawujacego? ;P [49] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Minecraft zestawiony z Naruto. Nie jest dobrze . Jak zwykle jezeli chodzi o scene czegokolwiek to u nas jest lipa. A co do konu, to spodziewałem się ,że nie zobaczę zdania " Drugi Mokon podzielił los poprzednika", ale nie spodziewałem się też ,że wyjdzie aż taki, pełen niedociągnięć,przeciętniak. [51] Re: Mokon 2: Clamp Festival
ojj, to nawet przecietniak nie byl [52] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[73] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Dla mnie to była wielka klapa. Gdyby nie party w pociągu i znajomi na miejscu to wynudził bym się gorzej niż w domu. "dziećkon 2" wszystko dla wszystkich ale miejmy umiar w momencie kiedy gdzie nie pójdę średnia wiekowa to 12lat ... sorry ale ciężko to przeboleć dajmy na to przykład wchodzę do Rock Banda z myślą może chociaż tutaj i co mały no może nie taki mały bo ważył prawie tyle co ja ale 12 latek z hamburgerem w gębie i z gitarą w rękach na pozostałych instrumentach podobnie. Załóżmy że można to jakoś przeżyć ale nie podobał mi się fakt iż byłem obserwowany jak małpa w cyrku co chwilę widziałem w drzwiach stojących ludzi czy to dyrekcję czy co bagatela rodziców konwentowiczów i jak tu mówić o swobodzie... wieczorne wbieganie ochrony zapalanie światła i kazanie pokazania identa ... jak oni pilnują na wejściu skoro w nocy muszą ludzi sprawdzać, nie dość tego nawet sprzątaczki patrzały z pod byka nie mówiąc o wycieczkach po szkole z najmłodszymi. Rozczarowany byłem jeszcze jednym faktem iż atrakcja na którą czekałem w sumie najbardziej nie została odpowiednio rozgłośniona a mianowicie "Party" cały dzień czekałem żeby się pobawić piękna scena naprawdę profesjonalnie zrobiona światła, technicy itp. i 12 ludzi na parkiecie. Nie ukrywam że na innym con za porozumieniem z organizatorami udało mi się zorganizować imprezę w sleeproomie gdzie było ponad 30 osób ale z pewnych przyczyn musiała się zakończyć i czuję pewien niedosyt z samego faktu iż były możliwości ;) >> co do dojazdu to udało się na zdobyć autobus przyjechaliśmy w sumie dzień wcześniej dziękuję za wyrozumiałość organizatorów i pozwolenie :) ale co niektórzy jechali metrem, autobusem i tramwajem xD lub 2h na pieszo więc czuje się szczęśliwy jadąc tylko autobusem ^^ To są tylko i wyłącznie moje odczucia i nie mają na celu nikogo obrażać ;) [74] Re: Mokon 2: Clamp Festival
A kto chodzi na party na konwencie? Dziwnych rzeczy oczekujesz, zwłaszcza, że ogólnie było niewiele osób. [78] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[82] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Wybacz dużo w J-games roomie byłem trochę w sali obok i chciałem iść na wiedzówke o pony ale jak zobaczyłem ile ludzi tam poszło to trochę zwątpiłem xD [88] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[75] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[76] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Heh, pan od minecrafta to mój znajomy i swego czasu radziłem mu, żeby nie ogłaszał swojej bytności na każdym konwencie, bo kiedyś skończy się nalotem dzieciarni. Jak widać, nie podziałało. Swoją drogą, zadziwiają mnie rodzice, które pozwalają dziecku udać się na jakąś nieznaną im, i w dodatku płatną imprezę, tylko dlatego, że pojawi się tam jego IDOL Z INTERNETU, lol. [79] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[81] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Missing the point, really. Zastanawiam się, czy na siłę zamazujesz przed sobą niedorzeczność tej sytuacji. Zrozumiałbym jeszcze, gdyby to było „Spotkanie z gwiazdami polskiego YouTube”, ale mamy tutaj do czynienia z imprezą, na której taka osoba pojawia się prywatnie. Ponadto, istnieje chyba pewna różnica między kimś, kto nagrywa coś takiego, a felietonistą. Każdy myślący osobnik mający dziecko powinien się raczej zacząć niepokoić, jeśli widzi ono wzór do naśladowania w studencie nagrywającym filmy z minecrafta i robiącym drinki na livestreamie (no offense dla studentów nagrywających filmy z minecrafta i robiących drinki na livestreamie). [83] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[84] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[85] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[86] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Bełkoczesz, bardzo. Pierwszym zdaniem udowadniasz mi, jak bardzo nie rozumiesz o czym ja tu do ciebie. Nawet jeśli ogłasza coś publicznie, to nie sprawia to, że jego wizyta nabiera oficjalnego charakteru. Tak samo jak ty, ogłaszając swoją obecność na danym konwencie w acepowym kalendarzu, nie zmieniasz tego — nadal pojawiasz się jako uczestniczący w niej. Mimo usilnych znalezienia jakiegokolwiek związku drugiego zdania z innymi wypowiedziami. Orzecznik pilnie poszukiwany. Zaś co do zdania trzeciego, DuDuL to gość od M Jak Ryszard. Mimo, że ta emotikonka sugeruje mi wyjątkowo kiepskie ad hominem, uroczo ją zignoruje, bo szkodzi w tej dyskusji tylko tobie, i odpowiem — nie, nie znam go. [87] Re: Mokon 2: Clamp Festival
OMG, doprawdy ? Co ty tutaj to ja nawet nie. xD Ale to nie zmienia faktu że... zmień znajomych. No dobra, niech będzie - jeśli zgłaszam w kalendarzu że będę to racja, będę prywatnie jako osoba prywatna. I tak - jeśli np. jakiś dajmy na to JGayJoker (przykładowy randomowy nick, wszelkie podobieństwo do osób oraz wydarzeń istniejących w rzeczywistości jest niezamierzone i zupełnie przypadkowe oczywiście) zgłasza swoje uczestnictwo to też będzie prywatnie jako osoba prywatna. Oh, wait. Ale co jeśli wspomniany osobnik jest popularną, rozpoznawaną osobą, bożyszczem kilkulatków ? Tak - nadal jest osobą prywatną, ale trochę to się różni od zwykłego trola na acp, ne ? Ma swój własny program, który każdy może obejrzeć. Ma swoich fanów, czyli publikę. To ja się zapytam - kiedy osoba prywatna staje się publiczną ? Co do dudulowego zarzutu - nie spodziewaj się rozmowy na poziome z trolem, ale sprawdziłem co to ten ryszard i... o kurwa, stary xD To przykre. [93] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[80] Re: Mokon 2: Clamp Festival
> zadziwiają mnie rodzice, które pozwalają dziecku udać się na jakąś nieznaną im, i w dodatku płatną imprezę Niekoniecznie płatną, Mokon był darmowy dla dzieci do 10 lat, myślę, że to dlatego tyle dzieciarni z okolic się tam pojawiło. Pewnie skoro blisko i darmowo, rodzice pomyśleli sobie "dobra, niech będzie", i stąd cały problem. [90] Re: Mokon 2: Clamp Festival
"Swoją drogą, zadziwiają mnie rodzice, które pozwalają dziecku udać się na jakąś nieznaną im, i w dodatku płatną imprezę," 1. "I W dodatku płatną " sugerujesz, tym zdaniem, że gdyby była bezpłatna, to już nie musieli by się martwić. 2. Czemu zakładasz, że impreza była rodzicom nieznana, to nie jakieś spotkanie w barze, tylko ( powiedzmy) masowa impreza, o której bardzo łatwo znaleźć info w necie. [91] Re: Mokon 2: Clamp Festival
[89] Re: Mokon 2: Clamp Festival
Na Mokonie mimo wszystko bawiłam się dobrze. Niestety tylko dzięki znajomym i możliwości zrobienia zakupów. Panowała tam atmosfera jak na Conquiście 2 (jeśli ktoś był to chyba wie o co chodzi) Po konwencie w Warszawie spodziewałam sie czegoś...czegoś takiego co po powrocie do domu mogłabym określic jako "łał". Na tym konwencie "łał" mogłam powiedzieć tylko na cosplayu i na straganach kiedy znalazłam to czego długo szukałam. | Użytkownik Szukacz Radio Gorące teksty | ||||||||||
> Jak się później okazało dzieciaki przybyły z powodu jakiegoś autora filmików z Minecrafta, który zaznaczył w sieci swoją obecność na konwencie. Osobiście gratuluje mu wiernych i dojrzałych fanów.
Złośliwiec.
> A teraz pytanie - czym jest „Ostatni Mohikanin” po japońsku? Tylko nie spadnijcie z krzesła, ale chodzi o Last Exile.
W tym punkcie reklamacje do Cobry ;P