Niusy Teksty Galerie Plikownia |
Nie tylko Black JackKrzych Ayanami Powyższe streszczenie obejmuje mniej więcej sto pierwszych stron pierwszego z dwóch dotychczas wydanych tomów mangi. Jeśli ktoś dojdzie do wniosku, że jest to mangowa odmiana telenoweli brazylijskich, to zapewne będzie miał po części rację... Chociaż gdyby te produkcje miały taką jakość jak „With the Light”, to chyba odpuściłbym sobie oglądanie animek. Jest to bowiem historia przede wszystkim o miłości, ale skrajnie odmienna od jakiegokolwiek szkolnego romansu. Z jednej strony dlatego, że sama młodzież występuje tu niemalże symbolicznie — jedna jedyna nastolatka, którą było mi dane tutaj zobaczyć, pokazała się wyłącznie po to, aby zapytać się Sachiko, czy nie trzeba jej pomóc w ewakuacji przed powodzią. Zasadniczo jednak dlatego, że w mandze główną rolę odgrywają osoby dojrzałe i to z ich perspektywy poznajemy całą historię. Nie są oni tacy za sprawą wpisu w dowodzie, ale za sprawą tego jak się zachowują. Najważniejsi są dorośli — niekoniecznie rodzice — oraz dzieci, którzy dla czytelników mogą być śmiertelnie nudni. W „With the light” prawie nie ma akcji w znaczeniu, do którego mogły człowieka przyzwyczaić pozycje młodzieżowe. Tutaj celem, do którego się dąży, jest poszukiwanie przedszkola, w którym kadra nauczycielska wykaże zainteresowanie przypadkiem Hikaru, otoczy go opieką i nie pozwoli by stała mu się krzywda. Wydarzeniem jest otrzymanie szkolnego plecaka od osoby, która wcześniej była nastawiona negatywnie. Dla rodziców najważniejsze jest dobro ich dziecka, a nie bliżej nieokreślone bohaterskie czyny, na które w ich życiu nie ma już miejsca. Bo chociaż walczyć trzeba każdego dnia, to jest to walka, w której najgorszym wrogiem jest ludzka znieczulica, obojętność, niechęć i niewiedza. To właśnie opinie osób, które nie zdają sobie sprawy, z jakimi problemami Sachiko i Masato muszą sobie radzić, najbardziej ich ranią. Kobieta to bardzo przeżywa i zdarza jej się myśleć, że chyba cały świat jest jej wrogiem. Z drugiej strony, nic nie ma tu czegoś bardziej bezcennego od zwykłej ludzkiej życzliwości, od pokazania, że z problemami nie jest się pozostawionym samym sobie. Że są ludzie, którzy pomogą w codziennych wysiłkach i do których będzie się można zwrócić w potrzebie. Dodatkowo trzeba pamiętać, że większość postaci należy do japońskiej klasy średniej, w której kwestie związane z pracą odgrywają niebagatelną rolę. Ciężko im poradzić sobie ze stresem, ponieważ często sami są źródłem swoich problemów. Wspomniana powyżej miłość też została przedstawiona w sposób bardzo niejednoznaczny i skrajnie odmienny od tej przedstawionej w pozycjach szkolnych. Nie uświadczymy tu płomiennego uczucia łączącego dwoje ludzi, dzięki któremu mogą oni mężnie stawiać czoła przeciwnościom losu. Miłość jako spoiwo, dzięki któremu rodzina trzyma się razem, jest szczęśliwa nie zważając na wszystko wokół, występuje tu w jednym przypadku na kilkanaście. W „With the Light” miłość jest przede wszystkim źródłem troski, która sprawia, że matka dwoi się i troi, aby tylko jej dziecko było bezpieczne, jest gotowa poświęcić mu wszystkie swoje siły. Może nie zawsze — w mandze pojawia się też kobieta, która zaniedbuje dom i ucieka z mężczyzną, zostawiając kilkunastoletniego syna z ojcem alkoholikiem. Ale to jest wyjątek od reguły, która sprawia, że chwilami odnosiłem wrażenie, iż mam do czynienia z pozycją zdecydowanie feministyczną. Bo o ile szanowne matki Japonki są tu przedstawione najczęściej w sposób jak najbardziej pozytywny — dbają o dzieci, o dom, mają aspiracje zawodowe i z chęcią realizują się w pracy, to ojcowie… potwierdzją hasło, że mężczyźni to świnie, gdyż prezentują się zazwyczaj bardzo paskudnie. Inna sprawa, że jak chyba nigdzie indziej pokazano, że rodzina nie zawsze jest związkiem dwojga kochających się osób (gdyż z miłością to może nie mieć już zupełnie nic wspólnego) oraz dziecka, tylko związkiem ludzi mających do wypełnienia ściśle określone funkcje społeczne i towarzyskie, z realizacji których są rozliczani. Single również tu występują, są jednak przedstawieni w zdecydowanie przyjemniejszy sposób. Oddzielną kwestią jest tutaj sama choroba i sposób jej przedstawienia. Szczerze mówiąc, oczekiwałem czegoś w rodzaju obyczajówek Reiko Momochi, czyli pokazania problemu autyzmu w sposób raczej dramatyczny i bolesny. „With the Light” okazało się jednak pozycją bardzo spokojną. Hikaru jest dzieckiem, dla którego wielkim osiągnięciem jest wypowiedzenie chociaż jednego słowa. Do rodziców odnosi się niemal zawsze z kompletną obojętnością, co jest źródłem melancholii Sachiko — kobieta czasami zastanawia się czy jej śmierć będzie dla syna cokolwiek znaczyła. Chłopiec okazuje zadowolenie tylko wtedy, kiedy widzi coś, co z jakiegoś powodu darzy sympatią. A ponieważ nie mówi po to, żeby zakomunikować, iż czegoś chce, potrzebuje lub go coś boli, a już z pewnością nie po to, aby wyrazić, co czuje, to trudno nie odnieść wrażenia, że miłość rodziców do niego jest zupełnie jednostronna. Dla Hikaru rodzice różnią się od postronnych osób tym, że są dla niego pożyteczni. I chyba tylko tym. Poza tym fakt, że autystyczne dziecko nie lubi hałasu odgrywa w mandze bardzo ważną rolę — oznacza to również niechęć do ludzkiego głosu, który Hikaru najczęściej ignoruje. Samo powiedzenie, że trzeba coś zrobić może być zdecydowanie niewystarczające — o wiele lepiej jest mu to napisać lub pokazać. Autyzmu w „With the Light” nie jest jednak ani demonizowany, ani pokazany jako coś bardzo traumatycznego, czy stawiającego bohaterów przed tragicznymi czy wątpliwymi wyborami. Widać, że autorka bardzo dobrze przemyślała, co chce pokazać oraz w jaki sposób. Historia przedstawiona w mandze jest spójna — jeżeli dana postać posiada jakieś symptomy, to są one stałe. Autorka w zasadzie niczego w trakcie trwania historii nie dodaje i niczego nie odejmuje. Dzięki temu manga zawiera bardzo dużo przydatnych informacji. Oprócz różnych problemów, jakie mogą być skutkiem choroby, pokazuje również, jak sobie z nimi radzić. Mandze nie można również odmówić wiarygodności. Wydanie tego komiksu stało się dla japońskich organizacji zajmujących się tematem autyzmu okazją do przekazania ludziom wiedzy na temat tego, jak należy się zachowywać w stosunku do chorych. Informacje zawarte w „With the Light” nie wykraczają może po za to, co zostało pokazane w mandze, raczej podsumowują ją. Przy różnych okazjach wydawca umieszcza adresy internetowe amerykańskich i japońskich stron, pokazujących na przykład, jak sobie poradzić z wizytą u dentysty. Ponadto w obu dotychczas wydanych tomach na końcu znajduje się kilkanaście stron przypisów tłumaczących pojawiające się szczegóły dotyczące codziennego życia w Japonii oraz kwestii kulturowych. Jest tam również wytłumaczone podejście samych Japończyków do tematu oraz jego źródło, co się bardzo przydaje, gdyż bez tego zarówno dialogi, jak i zachowania postaci widoczne w mandze, byłyby w dużym stopniu niezrozumiałe. Również na końcu znajdują wspomnienia osób zajmujących się tematem osobiście — nauczycieli, rodziców. W drugim tomie dodatkowo umieszczono wyjątki z Konwencji o prawach dziecka Organizacji Narodów Zjednoczonych z 1989 roku ratyfikowanej przez japoński parlament pięć lat później. O ile w stosunku do wymienionych dodatków czy reklamy japońskiej organizacji non-profit zajmującej się autyzmem, (która również się w mandze znajduje, a której można się również dowiedzieć, jakiej wysokości składki członkowskie obowiązywały kilka lat temu) można mieć pewne wątpliwości, o tyle trudno nich mówić w przypadku samej mangi. Wymienione wyżej elementy w żadnym miejscu nie sprawiają wrażenia wciśniętych na siłę, a przez to sztucznych. Pojawiają się zupełnie naturalnie, są częścią rzeczywistości, w jakiej przychodzi żyć postaciom. A ona na każdym kroku pokazuje, że mamy do czynienia ze współczesną Japonią, z jej świętami i obyczajami, które przeważnie nie odgrywają w mangach czy anime żadnej lub prawie żadnej roli. Dzięki temu „With the Light” jest bardzo dobrze skomponowaną pozycją. Chwilami gorzka i zdecydowanie zbyt prawdziwa, przedstawia problemy, z jakimi ludzie się stykają w realnym życiu, nie zaś wydumane wypadki, których jedyną przyczyną jest fakt, że postacie są zbyt grzeczne, aby szczerze ze sobą porozmawiać. Chociaż jest to manga raczej dla dorosłych czytelników prawie w ogóle nie uświadczy się w niej przemocy, przekleństwa i seks także nie występują. Nie ma tu również niczego kojarzącego się z fanserwisem. O scenariuszu zawierającym niespodziewane i zaskakujące zwroty akcji też można zapomnieć. Jest to jednak idealna pozycja na poprawę humoru, choć nie dlatego, że zawiera jakieś zabawne scenki — nie, takich tutaj nie ma. Zamiast tego „With the Light” jest mangą wyzwalającą całą masę pozytywnych uczuć. Jest pogodna, pełna ciepła i wdzięku. Czytając ją nie można się zdenerwować głupotą postaci czy ich nieporadnością — zdecydowanie bardziej prawdopodobne jest, że to, co robią, lub mówią, wzbudzi wyrozumiałość. Choćby w scenie, w której na pogrzebie przyjaciółki Sachiko spostrzega, że koleżanka Hikaru trzyma go za ręce i przychodzi jej do głowy, że dzieci w tym wieku już tego nie robią i w związku z tym zastanawia się, czy powinna na to pozwolić… Przynajmniej mnie trudno było nie uśmiechnąć się ze zrozumieniem. Nie przypominam sobie niczego wydanego u nas, co budziłoby u mnie podobne odczucia i skojarzenia, zaś jedyną pozycją importowaną jest manga „Angel” Erici Sakurazawy. Yen Press, wydając „With the Light”, zdecydował się na wypuszczenie tej mangi w „cegłach” — format jest w zasadzie taki sam jak ten, w jakim wyszedł u nas „Balsamista” i „Suppli” Hanami. Jednak w każdym tomie znajduje się nieco ponad 500 stron samego komiksu i kilkanaście dodatków. Oprawa jest miękka, jednak po kilkakrotnym przeczytaniu nie widzę, aby strony miały skłonności do wypadania. Dodaj do: Zobacz takżeZ tą publikacją nie są jeszcze powiązane żadne sznurki. Ocena
Wystawiać oceny mogą tylko zarejestrowani użytkownicy. 7,00/10 (1 głosów)KomentarzeIlość komentarzy: 12 dodaj [1] Re: Nie tylko Black Jack
Kisara- [*.stk.vectranet.pl], 16.05.2008, 09:08:23, oceny: +0 -0 Ja już czytałam reckę wcześniej i zdecydowanie zainteresował mnie ów tytuł :) Odpowiedz [2] Re: Nie tylko Black Jack
Nie tylko ciebie. Lubię mangi obejmujące poważne (czasem wręcz dramatyczne) sytuacje. Przeczytaj sobie Deep Love i kontynuacje :) [4] Re: Nie tylko Black Jack
Dziękuje :) [6] Re: Nie tylko Black Jack
[12] Re: Nie tylko Black Jack
Są :3 Jak najbardziej są ;3 Na www.stoptazmo.com ale nie ma wszystkich chapterów :) [3] Re: Nie tylko Black Jack
[5] Re: Nie tylko Black Jack
Nie chciałam mówić, ale były w tej co dostałam błędy. Czułam jednak, że zanim zamieścisz, to je poprawisz :* [7] Re: Nie tylko Black Jack
Jeżeli moje autystyczne dziecko zaczęłoby się trzymać za ręce z koleżanką to raczej nie myślłbym, żeby go powstrzymać, tylko cieszyłbym się, że jednak bestia trochę uczuć ma i że taka sytuacja stanowi znak że syndrom wstrętu przed dotykiem może być wyleczony ;p tak więc szczerze powiedziawszy zachowanie jego matki było w tym momencie wg mnie głupie a nie wzbudzające wyrozumiałość. Niech się zdecyduje, czy woli obyczaje czy zdrowie dziecka. Poza tym kwiatkiem, to sądzę że pozycja jest naprawdę warta zauważenia. Ciesze sie ze została opisana, bo światek mang gdzie jedną stronę stanowią Naruty wszelkiej maści a drugą rownie sensacyjne historie tyle, że z naklejką ambitne, może męczyć. A taka manga obyczajowa stanowi właśnie przyjemny odpoczynek z pozytecznym. [8] Re: Nie tylko Black Jack
Wiesz, to nie jest taka prosta sprawa wybierać tutaj między obyczajami a zdrowiem. Sachiko jako matka jest odpowiedzialna za wychowanie syna - czyli również za to, jak się on zachowuje w towarzystwie. I jak będzie traktowany przez społeczeństwo. A jest całkowicie pewna, że Hikaru będzie żył dłużej niż ona i jej mąż. I co wtedy? [9] Re: Nie tylko Black Jack
cóż chyba pierwsza kwestia to wyleczyć chłopca z autyzmu, żeby z tym społeczeństwem mógł się skomunikować. Owszem sprawa obyczajów jest ważna, ale czasem jest tak że wychowa się automat przestrzegający zasad i tyle. Z drugiej strony uczenie kultury też się może przyczynić do wyleczenia takiej osoby. Ale ja tak tylko mówię, bez konkretnej wiedzy, sprawa autystycznych dzieci jest strasznie trudna, patrząc na to z boku, albo nie mając wiedzy. Mogę mówić tylko na bazie swojego odczucia. [10] Re: Nie tylko Black Jack
Fucking lurk moar | Użytkownik Szukacz Radio Gorące teksty | ||||||||||