Niusy Teksty Galerie Plikownia |
SuppliEvil Yuki „Suppli” zapowiadano jako coś wyjątkowego. Szalonego — niekoniecznie, w każdym bądź razie coś „innego” od pozycji wydanych na naszym rynku. Twierdziło tak zarówno wydawnictwo, jak i ludzie wypowiadający się na różnego rodzaju forach, którzy wtedy oceniali całość po okładce i paru stronach przykładowych. Debiut Hanami okazał się bardzo ładnie wydany i dość drogi — 25 złotych to nie jest kwota, do której przyzwyczajono czytelników. Jednakowoż, „Suppli” wygląda na półce naprawdę świetnie — i jest to poważny argument za kupieniem całości, szczególnie, jeśli właśnie urządza się nowe mieszkanie. Na komiks warto zwrócić uwagę ze względu na grafikę. Przepiękne, czasem przeładowane wręcz kadry z prostymi, aczkolwiek interesującymi obiektami, oraz kompozycja, która czasami utwierdza nas w przekonaniu, że mamy do czynienia raczej z tablicą korkową, do której przyczepiono na chybił-trafił różne karteczki niźli ze schludnym komiksem. Wyjątkowo podobają mi się panie autorstwa Okazaki, podczas… picia. Niezależnie od tego, czy właśnie spożywają piwo, czy herbatę, wyglądają niezmiernie wdzięcznie i uroczo. Ale czy historia jest wyjątkowa? Inna? Przecież to ważniejsze niż oprawa graficzna. Główna bohaterka nie różni się wizualnie od setek bohaterek shojo. Fakt, że ma dziesięć lat więcej niż przeciętna nastolatka z problemami natury egzystencjalnej działa tylko na jej niekorzyść — jest bowiem równie infantylna co szukająca pierwszego chłopaka Yoko czy Yumi z pierwszej z brzegu historii dla nastolatek. Fujii ma chłopaka — aczkolwiek nie traktuje go priorytetowo. Nasza pracownica agencji reklamowej woli siedzieć w biurze i tyrać, zarabiać spore pieniądze, których nie ma czasu wydawać, sypiać na trzech krzesłach, wreszcie — martwić się, iż skończy jak swoja szefowa — czterdziestolatka bez męża. Gdy pierwszy raz przeczytałam cztery tomy, byłam szalenie przygnębiona. Życie głównej bohaterki jest bowiem miałkie i absolutnie niepotrzebne — czego ona sama dowodzi i o czym przekonuje się na własnej skórze. Kobieta nie robi nic wartościowego, pod względem uczuciowym oczywiście — za to w pracy jest szatanem. Konflikt starej panny — można by rzec. Fujii jest przy tym tak bezpłciowa i płytka, że czasami chce się ją kopnąć i poprowadzić za rękę ku upragnionemu celowi. Snuje się pomiędzy trzema facetami, którzy wyraźnie coś do niej czują (ale ona nie jest pewna ani ich, ani siebie), ale i tak wybiera pracę — jako najwierniejszego kochanka, który nigdy jej nie zdradzi. Dziwne? Niekoniecznie. Strach przed zaangażowaniem emocjonalnym w związku może być w Japonii o wiele większy niż w naszym rodzimym kraju. Ekspertem w tej dziedzinie nie jestem, aczkolwiek wydaje mi się, iż Japonka, która wyjdzie za mąż, powinna kategorycznie pracę rzucić — a odnosząca spore sukcesy Fujii może nie chcieć oddać się mężowi i ewentualnym dzieciom. Stąd jej niechęć do związków. Inni bohaterowie zdają się podążać za Fujii — lecz raczej to ona podąża za nimi. Nie mają życia prywatnego (a jeśli już, to z kimś z pracy, bądź ich wybranek mieszka dość daleko, by nie utrzymywać z nim normalnych relacji), wieczory spędzają na piciu na umór w lepszych bądź gorszych barach. Awans w pracy ma większe znaczenie niż ślub byłego narzeczonego, a świąt nie spędza się z rodziną, tylko kolegami z biura. Z tego względu, kończąc na tomie czwartym, sama nie wiem, czy warto czytać dalej. Bo jeśli warto — to po co? Fakt, praca agencji reklamowej jest w mojej opinii całkiem ciekawie przedstawiona — zważywszy na to, że nigdy nie interesowałam się tym tematem, więc mając pojęcie zerowe, chłonę strzępy informacji niczym gąbka. W takim razie co czeka czytelnika? Kolejny tom o pracy i nieudanym życiu miłosnym Fujii? Co więcej można wymyślić w materii kobiety pracującej, która boi się związków? Z drugiej strony, gdyby do biurowca, w którym dzieje się akcja wkroczyli kosmici, albo brygada antyterrorystyczna — wcale nie podziałałoby to na korzyść „Suppli”. Co w takim razie powinno się stać? W moim mniemaniu — komiks winien się rychło zakończyć — aczkolwiek skąd mogę wiedzieć, cóż zgotowała nam autorka? Czyta się to ciężko. Tłumaczenie zdaje się być trochę niepoprawne — nie potrafię powiedzieć, czy to wina redakcji, czy też po prostu tak ma brzmieć filozoficzny bełkot Fujii. Jest ona bowiem nie tylko główna bohaterką, lecz i narratorką historii. Wydanie jednak, jak wspominałam wcześniej, jest świetne i zasługuje na laury. Trochę wyżyłam się na biednym „Suppli”, jednakowoż nie dodałam, że komiks uważam za bardzo udany. Za pierwszym razem przygnębił mnie bardzo — a ja przygnębiające teksty i filmy uwielbiam. Jest to faktycznie coś innego — ale być może tylko ze względu na to, iż bohaterka jest nieco starsza niż w większości komiksów wydanych w naszym kraju. Spotkałam się z wychwalaniem „Suppli” pod niebiosa, oraz traktowaniem go jak najgorszego łajna. Moje odczucia są mieszane — ale skłaniam się bardziej ku pochwale. Dodaj do: Zobacz takżePowiązane tematy: Suppli. Nasze publikacje:
Z tą publikacją nie są jeszcze powiązane żadne sznurki. Ocena
Wystawiać oceny mogą tylko zarejestrowani użytkownicy. 6,00/10 (7 głosów)KomentarzeIlość komentarzy: 27 dodaj [2] Re: Suppli
Skoro uważasz komiks za bardzo udany, to dlaczego nie napisałaś o nim właściwie nic dobrego? Przez cały czas "wyżywałaś się na nim", pisałaś, że nie wiesz czy warto dalej czytać, żeby na końcu powiedzieć, że Ci się bardzo podoba? WTF? xD Ja sam jestem dopiero przy 2 tomie, ale wiem, że kupię następne bo komiks mi się spodobał. [3] Re: Suppli
[11] Re: Suppli
[12] Re: Suppli
Podejrzewam, że chodzi o to, iż kolejne tomy nic nowego nie wniosą, skoro do tej pory nic nie wniosły. Historia nie uległa diametralnej zmianie (żeby nie napisać "ŻADNEJ"). Recenzja bardzo udana. Mam bardzo podobne nastawienie. Kupię kolejne, bo kupiłam do tomu 5 i chcę już dokończyć. Jak zresztą napisała Juki - niby to miało być coś super ale po 3 tomie uznałam, że rzeczywiście jest to historia ta sama co zwykle tylko "+ 10 lat". [15] Re: Suppli
no tak - to twoje subiektywne zdanie, moje też jest jak najbardziej subiektywne. recenzja nie może być bardzo udana w momencie kiedy czytelnik musi się domyślać co recenzent miał na myśli, sama swoją wypowiedz zaczynasz od stwierdzenia "Podejrzewam, że chodzi o to..." Nie widzę też sensu kupowania komiksu skoro ci się nie podoba (?) Manga ma być tylko rozrywką więc po co czytać na siłę? Sam obracam się w podobnym środowisku do tego przedstawionego w Suppli i mnie akurat bardzo pochłonęła ta historia, oczywiście ze w mandze jest masa powtórzonych zdać ale odnajduje tez wspaniałe i odkrywcze momenty nad którymi lubię dłużej pomyśleć, a to duży sukces w przypadku takiej formy jak komiks. Poza tym ta historia jest prawdziwa, jest rzeczywista i to podoba mi się najbardziej. [17] Re: Suppli
[18] Re: Suppli
[19] Re: Suppli
[20] Re: Suppli
[23] Re: Suppli
To, że nie rozumiesz/interesuje cie/odbierasz głównego zamysłu komiksu nie znaczy że jest on kiepski [4] Re: Suppli
Powiem, że mam podobne odczucia. Kupiłam 6 tomów, przeczytałam je i czasami się zastanawiam czy słusznie zrobiłam... Niby tytułów z gatunku josei jest u nas tyle co kot napłakał, więc pod tym względem warto. Kreska również na plus. Tłumaczenie - nieco sztywne, ale co tam. Tomiki prezentują się bardzo ładnie, zarówno przez format jak i okładki. Z drugiej strony... Fujii jest irytująca i to bardzo. Pod zarzutami w jej kierunku podpisuję się obiema łapkami. Niemniej kupię dalsze tomy, jeśli się ukażą. Coś w sobie ma ta seria, mimo wszystko. Może to przez Saharę? xP [5] Re: Suppli
[13] Re: Suppli
[16] Re: Suppli
fakt czyta się czasami trudno. polskie tłumaczenie jest bardzo wierne oryginałowi, a sam oryginał jest bardzo skomplikowany językowo i trudno "poprawnie" przełożyć to na język polski. zdania budowane są "po japońsku" dlatego czasami wydają się być chaotyczne lub pozbawione sensu. Jednak po pierwszym tomie zacząłem traktować to jak zaletę bo pozwala mi to jeszcze bliżej i lepiej poznać japońskich bohaterów. a to z forum Hanami: "Jak już wspominaliśmy, komiks „Suppli” jest bardzo trudny w tłumaczenie. Jednak jest on również ciężki w odbiorze, wielokrotnie wskazywane nam błędy wynikały z braku umiejętności odbioru formy, jaką jest manga. Nasi pracownicy zajmują się naukowo translatoryką i prowadzą spotkania, jako eksperci w tej dziedzinie, na międzynarodowych konferencjach. Staramy się aby nasze komiksy były przekładane zgodnie z teoriami przekładoznawstwa i z poszanowaniem czytelnika." [6] Re: Suppli
Mi sie komiks podoba, ze wzgledu na codziennosc, ktorej stawia czolo, na klimat, na "liryczna" kreske, a takze wlasnie przez infantylna, zagubiona Fuji, ktora odnajduje sie w pracy, a ma problemy z zyciem prywatnym i nie wie, jak polaczyc te dwa swiaty. Moze po czesci sie z nia utozsamiam, a moze po prostu potrzebny mi byl ten typ bohatera, kto to wie. w kazdym razie Suppli czyta i oglada mi sie dobrze. Czekam z niecierpliwoscia na nastepny tom. [7] Re: Suppli
[22] Re: Suppli
[8] Re: Suppli
Mnie się Suppli nie podoba :) Ładnie wydać coś, to nie sztuka. Wolałabym lepsze tłumaczenie, bo to w pierwszych tomach jest tragiczne. Historia jest nudna, nieciekawa, ciągnąca się bez wyraźnego celu. Kreska - w 90% obrzydliwa. Do nowego mieszkania lepiej kupić kwiatki. [9] Re: Suppli
Najgorsze jets to, ze ja wierzyłam, ze skoro jest 6 tomow to manga jest skończona, i przeczytałam w Empiku te 6 w nadziei, że dowiem się co jest na końcu, ale nie... Suppli przecież wychodzi dalej w Japonii i jest kontynuowane... o ja naiwna .o. ... ale gdyby się skończyło na 4-6 tomach to wcale by takie złe nie było. [10] Re: Suppli
zupełnie nie zgadzam się z tą recenzją, tekst o Suppli jest bardzo niedojrzały i nielogiczny, mam wrażenie ze osoba która to pisała nie przeczytała Suppli w ogóle. osobiście uważam ze to jedna z najlepszych i poważniejszych mang na naszym rynku, świetne teksty (!), piękne rysunki. prawdziwa manga dla dorosłych! świetna odmiana od wszystkich Death Note itp które przez ostatni czas wystarczająco do mangi mnie zniechęciły... dzięki Suppli odżyła moja miłość do japońskiego komiksu. trzymam kciuki za Hanami! [14] Re: Suppli
Problem w tym, że jeśli ktoś jest rzeczywiście dorosły i interesuje się czymkolwiek prócz mangi najpewniej zna jakąkolwiek lepszą historyjkę o pracującej trzydziestce, choćby to było przeciętne chick lit żerujące na sukcesie Bridget Jones - tezy tak samo odkrywcze ("praca nie wyzwala kobiety" "człowiek po ślubie się nie zmienia" - przecież to rzeczy które przy odrobinie szczęścia w "Cosmopolitan" da się wyczytać), a i pośmiać się jest z czego. Fakt, że recenzentka potraktowała ten tytuł tak nie inaczej świadczy jedynie o tym, że prócz Suppli mogła czytać inne pozycje dla kobiet, nie tylko mangi. [21] Re: Suppli
[24] Re: Suppli
no wreszcie ktoś podziela moje zdanie! [26] Re: Suppli
Też bardzo lubię: D U mnie jest na pierwszym miejscu, mogę sobie nie kupić innych mang, które też uwielbiam, ale tą muszę. Noi kreska jest dużo lepsza od takiej typowo mangowej (przynajmniej dla mnie). [25] Re: Suppli
[27] Re: Suppli
Kiedyś przeczytałam w jednej recenzji, że ową mangę można czyta tylko jeden tom na miesiąc, ponieważ porusza bardzo ważne tematy jak poszukiwanie swoje miejsca na ziemi, pracoholizm itd. Mogą to wydawać się zwykłe tematy,ale jakże większości bliskie. Manga jest ciężka gatunkowo, lecz kreska jest powalająca i urzekająca. Prosta, schludna i zastanawiająca. Warto na pewno sięgnąć chociaż po pierwszy tom. Co prawda może jakąś osobę znudzić po pierwszym tomie, lecz akcja zawsze rozkręca się w dalszych częściach, więc nie radze rezygnować po pierwszym tomie. Sama w posiadaniu mam 5 tomów i poluje na pozostałe dwa tomy, których mi brakuje. Ja polecam. Komu się spodoba to spodoba. Po opisie nie należy rezygnować. Zawsze trzeba pierw na oczy zobaczyć, przejrzeć potem postanowić czy dana manga jest ciekawa czy nie :) | Użytkownik Szukacz Radio Gorące teksty | ||||||||||
I kreska mi się nie podoba:P