Niusy Teksty Galerie Plikownia |
Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwiaSaiyuko Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia Jeśli byliście kiedyś w Japonii i zostaliście ugoszczeni przez japońskich przyjaciół, być może spotkaliście się już z tym zwyczajem. Nam, gaijinom, może się to wydawać dziwne, absurdalne, a nawet śmieszne. Jednak zwyczaj, o którym zamierzam wam opowiedzieć, jest w Kraju Kwitnącej Wiśni kluczem do japońskiego savoir-vivre’u. Wyobraźcie sobie, że na przykład prosicie sąsiadów, aby pomogli wam we wniesieniu walizek do samochodu przed domem albo że panowie z poczty przyjeżdżają do waszego domu, aby zabrać kilka paczek, które być może wysyłacie do waszej rodziny w Polsce. Jak na razie nic zaskakującego? A więc przejdźmy dalej. Przyjeżdżają panowie z poczty. Panowie wchodzą, ale w przedsionku, zwanym przez Japończyków genkan, zdejmują buty i w białych jak śnieg skarpeteczkach przechodzą te niecałe trzy metry, aby wziąć paczkę i z przesyłką w rękach nałożyć buty z powrotem. Za chwilę powtarzają cykl kilka razy, aż wszystkie paczki zostaną zapakowane. Jeśli sytuacja powyżej nie wywołuje u was żadnego zaskoczenia czytajcie dalej. Japońskie mieszkania, szczególnie w wielkich miastach takich jak Tokio, są niewielkie. Nieistotne, czy wychowaliśmy się w pruszkowskiej willi, czy jesteśmy dziećmi ulicy mieszkającymi z trojgiem rodzeństwa w jednym pokoju w bloku, japońskie mieszkania wydadzą się nam małe i ciasne. Często otwierając okno możemy przybić piątkę sąsiadce, która akurat podlewa kwiatki albo, jeśli mieszkamy w bloku, słyszymy sąsiada chrupiącego słonego paluszka. Skoro omówiliśmy już krótko warunki życia w wielkich miastach Nipponu, wróćmy do butów, przedsionków i zmiany obuwia. Wchodząc do japońskiego domu nie możemy zapomnieć o zmianie obuwia na to, które zaoferuje nam gospodarz. Nie można odmówić! Brak zmiany obuwia przy wejściu do japońskiego domu jest tak niekulturalny i obleśny jak puszczanie gazów przy rodzinnym obiedzie (a może nawet bardziej!). Gdy poczujemy potrzebę skorzystania z toalety, wchodząc do łazienki musimy zmienić obuwie domowe na plastikowe kapciuszki (zazwyczaj z Hello Kitty ;)). Co z tego, że nikt nie widzi i nie sprawdza?! Nie ma dyskusji! Wchodzimy, zmieniamy, korzystamy, zmieniamy ponownie i opuszczamy toaletę! Gdy już ukończymy naukę korzystania z toalety, może gospodarz zechce oprowadzić nas po domu. Gdy wychodzimy na taras, aby obejrzeć „dobrą rękę” gospodyni, znowu musimy zmienić obuwie na to przeznaczone do chodzenia po tarasie. Inne obuwie obowiązuje w pokoju tatami, w innym obuwiu otworzy nam gospodarz, gdy zapukamy do jego domu i w innym obuwiu razem opuścicie przedsionek (zazwyczaj bardzo niewielki i różniący się od reszty domu małym obniżeniem poziomu podłogi). To tylko jedna, ale bardzo ważna dziedzina życia Nipponjinów. Zapraszam tych, którzy jeszcze nie zwiedzili Kraju Kwitnącej Wiśni do Japonii, gdyż ludzie, jakich można tam spotkać są bardzo mili i wyrozumiali dla takich lamusów kulturalnych jak ja. Dodaj do: Zobacz takżeZ tą publikacją nie są jeszcze powiązane żadne sznurki. Ocena
Wystawiać oceny mogą tylko zarejestrowani użytkownicy. 8,63/10 (8 głosów)KomentarzeIlość komentarzy: 51 dodaj [2] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
[5] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
Nie jestem ekspertem od Japonii, więc będę zgadywał... Po pierwsze jak wchodzisz do swojego domu to zdejmujesz buty, prawda? Powód jest prosty - nie chcesz nanieść sobie kurzu, błota, itp. (to że w Polsce bez skrupułów wchodzimy w butach do cudzych mieszkań zawsze wydawało mi się dziwne). Po drugie należy pamiętać, że w Japonii bardzo długo używano (i zresztą używa się nadal) mat tatami, które są bardzo trudne do wyczyszczenia, a łatwe do uszkodzenia i zabrudzenia. Myślę, że to jest główne źródło tego zwyczaju. Ale może się mylę? Niech się wypowie ktoś bardziej obeznany... Osobiście uważam zdejmowanie butów za bardzo dobry zwyczaj, wart przeniesienia na polski grunt. [6] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
" Osobiście uważam zdejmowanie butów za bardzo dobry zwyczaj, wart przeniesienia na polski grunt." jakoś takoś wyobraziłem sobie relację z akcji jakiegoś CBA w naszym kraju, w którym zasada o zmianie obuwia obowiązuje: 1) - łup! but w drzwi, 2) - wszyscy pchają się metr dalej i zmieniają obuwie, 3) - łapią podejrzanych i prowadzą, 4) - zmieniają obuwie i wychodzą.. schizę chyba mam. [8] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
[26] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
[29] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
Policja była mniej kulturalna - łapała złodzieja nie ściągając butów. [31] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
Teraz doskonale widzimy, kto tak naprawdę jest dobrze wychowany. [32] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
[33] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
Sobie troszkę zironizowałem, a już mnie o jakieś dziwne skróty posądzają. : [35] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
A tam dziwne - przedmówca zapytuje czy pałasz miłością analną do instytucji ochrony porządku publicznego. Ot co. [36] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
Niestety, ma miłość różne ma imiona, lecz taką nie pałam, tym bardziej do stróżów prawa. : ( [44] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
[45] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
[46] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
Jeśli upierasz się przy hiperpoprawności to stawiaj kropki Ch. w D.P. albo pisz CWDP (choć nie sądzę że ktoś cię zrozumie) "...w skrótowcu pozostawia się zwykle tylko pierwszą literę. Piszemy przecież RP (= Rzeczpospolita Polska), PCK (= Polski Czerwony Krzyż), SGH (= Szkoła Główna Handlowa), URPO (= Urząd Rzecznika Praw Obywatelskich), a nie: RzP, PCzK, SzGH, URzPO" www.obcyjezykpolski.interia.pl [48] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
[49] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
Wiem, czepiam się. Kobiety z brodą tak na mnie wpływająXD [50] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
[51] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
[3] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
To ja jeszcze zapytam czy to prawda, że buty należy zostawiać zwrócone czubkami w stronę drzwi? I jeżeli tak to dlaczego? Od siebie dodam, że buty w Japonii zdejmuje się nie tylko w domach, ale także w szkole, na uczelni oraz w wielu restauracjach. W restauracji obsługa weźmie od Was buty, po czym (jeżeli sami tego nie zrobicie) schowa je do specjalnej szafki, albo ustawi tak aby nie przeszkadzały innym gościom. Kapci niestety nie dają, ale raczej w niczym to nie przeszkadza. [12] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
[4] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
Po przeczytaniu Panią Władzię sobie przypomniałem ;) Zawsze stała tuż za drzwiami i pilnowała, aby żaden dziadu nie wpełzał w swoich "gumowcach na salony". [13] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
[14] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
Nie ten rejon ;) [7] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
[15] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
[16] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
[25] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
[30] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
Truskawki o smaku grzybów da się łatwiej uzyskać. [9] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
[10] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
Raczej nie o to tutaj chodzi. W końcu dość dokładny przykład ma o czymś powiedzieć: " (...)panowie z poczty przyjeżdżają do waszego domu, aby zabrać kilka paczek, które być może wysyłacie do waszej rodziny w Polsce. Jak na razie nic zaskakującego? A więc przejdźmy dalej. Przyjeżdżają panowie z poczty. Panowie wchodzą, ale w przedsionku, zwanym przez Japończyków genkan, zdejmują buty i w białych jak śnieg skarpeteczkach przechodzą te niecałe trzy metry, aby wziąć paczkę i z przesyłką w rękach nałożyć buty z powrotem. " Tutaj raczej chodzi o Dla nas, bardziej wygodnych i patrzących na zegarek osób: " Gdy poczujemy potrzebę skorzystania z toalety, wchodząc do łazienki musimy zmienić obuwie domowe na plastikowe kapciuszki (zazwyczaj z Hello Kitty ;)). Co z tego, że nikt nie widzi i nie sprawdza?! Nie ma dyskusji! Wchodzimy, zmieniamy, korzystamy, zmieniamy ponownie i opuszczamy toaletę! Gdy już ukończymy naukę korzystania z toalety, może gospodarz zechce oprowadzić nas po domu. Gdy wychodzimy na taras, aby obejrzeć „dobrą rękę” gospodyni, znowu musimy zmienić obuwie na to przeznaczone do chodzenia po tarasie. Inne obuwie obowiązuje w pokoju tatami, w innym obuwiu otworzy nam gospodarz, gdy zapukamy do jego domu i w innym obuwiu razem opuścicie przedsionek(...) " Powiedziałbym, że to nie sprawa jakiś obyczajów, ale wyłącznie architektury. Oni wykorzystują ponoć bardzo dużo drewna, czy traw do robienia posadzek różnego typu, więc jasne jest iż efekt ciekawy ale dużo bardziej nietrwały niż popularne choćby u nas płytki ceramiczne, po których raczej bez jakiegoś obuwia się nie chodzi. Materiał twardy i zatrzymuje na powierzchni wszelkie zanieczyszczenia ~ wchłaniania nie ma. Jedyni praktykują inni nie - nasuwa się sytuacja z pewnego filmu: jest sobie zlot gangsterów, gospodarz wymaga aby wszyscy goście zamienili swoje drogie lakierki na przygotowane z góry kapcie, na co goście reagują wręcz poirytowaniem ;). [47] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
Akurat przykład z listonoszem jest idiotyczny. Każdy normalny człowiek zdjął by buty, przeniósł paczki na brzeg genkanu założyłby buty i wyniósł paczki na korytarz. A to że taka sytuacja mogłaby się wydarzyć jest prawdopodobne. Idiotów nie brakuje żadnej nacji. [19] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
[37] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
Tak wszystko super ale czy tak trudno zaczaić, że nie chodzi o zdejmowanie butów tylko przy wejściu komuś na chatę tylko jak to wcześniej było napisane nawet przy wyjściu do toalety. Dziwne dla nas nie jest, że wchodząc zdejmujesz buty ale, że do konkretnych pomieszczeń masz konkretne obuwie i nie godzi się z niego nie skorzystać. [11] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
Po pierwsze w takich krajach jak nasz,w których przez 2/3 roku mamy pogodę dość nieciekawa zmienianie butów jest chyba normalna czynnością, więc moi wspaniali rodzice ścigali mnie od najmłodszych lat (i ściągają nadal),żeby obuwie zmieniać. Do tego mam jakiś dziwaczny odruch, żeby takowe obuwie zmieniać ilekroć do kogoś wchodzę - tym samy denerwują nie wszyscy panowie instalatorzy, którzy trawersują przez moje mieszkanie w buciorach...no ale może ja dziwnie odchylona jestem. Do tego te sławetne kapciuszki do łazienki, nie sa tak popularne jak sie wydaje - mieszkałam u dwóch japońskich rodzin i nie było to tam praktykowane. Jedyne co praktykowali to zdejmowanie kapci przed wejściem do pokoi z tatami. Czemu noskami na zewnątrz ... może ma to głębsza filozofie, ale i praktyczne wytłumaczenie - jak wychodzisz z domu to jak łatwiej jest "wskoczyć" w buty? - tę teorie udowadnia fakt, że część Japończyków strasznie przydeptuje sobie pięty w butach ( w każdym możliwym rodzaju, może poza kozakami ;]) Upraszam zatem o nie wypowiadanie sie w tematach, o których ma sie wiedzę jedynie zasłyszana. [21] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
W Polsce również mamy pełno zwyczajów, których większość ludzi nie praktykuje, albo nawet nie zna. Tam jest tak samo - kraj ma taką kulturę i choć wiele z jej aspektów wyda nam się dziwne i na wyrost, to będą one zależne od regionu, a nawet rodziny, dlatego nie można podchodzić do takich tekstów dosłownie, ponieważ rzeczywistość będzie inna, niż opisują to ogólne zasady dobrego wychowania, tym bardziej jeśli chodzi o dom. ;) [23] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
Zgadzam się z tym. Chodziło mi o to,że mimo bycia "gaijinką" ten "wybitnie japoński" zwyczaj jest dla mnie naturalnym odruchem <i nie ma to nic wspólnego z Japonia ani jej kultura> i mam wrażenie, że wiele osób ma podobnie. Więc nie jest to dla nas "(...)dziwne, absurdalne, a nawet śmieszne." ,a wręcz logiczne i normalne. Tu chodzi mi o sam fakt zmieniania butów po wejściu do domu. [17] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
[18] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
(...)ale nie widziałam, żeby ktoś w tych samych butach, w których wychodzi, pradował po domu. idę o zakład, że na pewno taka sytuacja była. Tym razem chodzi o warunki atmosferyczne. To jasne, że mając deszcz/śnieg itp obuwie zostanie przed salonami, ale weźmy pod uwagę choćby lato, weźmy sandały - nadają się na spacerek, nadają do roboty, po domu również do chodzenia. Jedynie wskazuję, że przypadki odmienne od reguły, wyjątki - zdarzają się :). [24] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
[20] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
[22] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
Nie wiem, w jakim anime widzieliście ciągłe zmiany obuwia w mieszkaniu. ; d Zdejmowanie ich w tym specjalnie wyznaczonym miejscu oraz założenie tych do chodzenia po mieszkaniu to stały punkt programu, owszem, ale nie przypominam sobie, abym gdziekolwiek widział dodatkowe manewry z tym związanie. [27] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
[28] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
[34] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
Kurczaczek...dla mnie to całkowicie normalne, że pierwszą rzeczą, którą robię jak wchodzę do czyjegoś domu jest ściągnięcie butów...nawet jeśli wchodzę tam na małą chwilkę, a ny np. zobaczyć rybki w jakimśtam pokoju. Nie ściągam ich tylko wtedy, gdy gospodarz stanowczo mi powie, abym tego nie robiła, ponieważ podłoga jest brudna XD Może nie zmieniam butów tyle razy, ale jakoś mnie to nie zdziwiło ^^ [38] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
Właściwie to nie wiem, dlaczego ten zwyczaj wymagał osobnego artykułu. To znaczy - chyba wiem, ale gdybym miał się opierać tylko na tym tekście, musiałbym dojść do takiego samego wniosku jak większość przedmówców, mianowicie - nic w tym dziwnego, że wchodząc do czyjegoś domu zdejmuje się buty. Gdyby jednak autorka wspomniała choćby słowem o sytuacjach, w których w Japonii zmienia się obuwie, a w Polsce nie, miałoby to już jakieś, hehe, ręce i nogi. Zakładanie kapci w niektórych restauracjach, hotelach, w kościele katolickim (ksiądz i ministranci w papuciach wyglądają przemocarnie)... To kilka pierwszych lepszych przykładów, mały risercz na internecie powinien dostarczyć materiału na przyzwoity tekst. A tak - czuję się zupełnie jakbym słuchał (czytał) jednego z moich dawnych wykładowców, przekonanego o tym, że Japonia jest pod każdym względem jest egzotycznym krajem. [39] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
No cóż... Pisząc ten krótki artykuł pokazałam go wcześniej ludziom zupełnie od Japonii "zielonym" i byli bardzo zaskoczeni. Może dla bardziej wtajemniczonych jak my to nic nowego ale wydaje mi się że przecież nie każdy odwiedzający stronę anime.com.pl może być już zatopionym w fandomie i kulturze Japonii maniakiem. :) Następne artykuły postaram się napisać tak by bardziej trafiały do większości odbiorców. Pozdrawiam :] [41] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
[43] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
[40] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
Jak da mnie zwyczaj dobry. Przynajmniej jak ktoś przychodzi z ulicy to nie zanosi syfu do domu. Może trochę jest przesadzone to, że w każdym pomieszczeniu nosi się inne buty, ale co kraj to obyczaj. Każdy obyczaj ma podstawy racjonalne. Np. przecież zakaz spożywania wieprzowiny i alkoholu w islamie nie wziął się bez przyczyny. [42] Re: Wchodzić z butami w czyjeś życie, czyli japoński zwyczaj zmiany obuwia
Ledwo co wrocilem z wakacji w Japonii i zauwazyc moge jedno. W kazdym hostelu jakim bylismy byla po pierwsze zmiana butkow na kapcie / skarpetki / boso. (Jedyny wyjatek to Hotel w Nagoya ale to bylo bardzo "posz" miejsce) Do lazienki tez sie zmienialo na plastiki. Nie wiedzialem o tym wczesniej ale moja reakcja byla: otwieram drzwi, pod progiem laczki, o ale fajnie i juz. Takze uwazam ze nie zbije to nikogo z pantalyku (chyba ze ma sie jakies fobie) | Użytkownik Szukacz Radio Gorące teksty | ||||||||||
Wielki thx.