Niusy Teksty Galerie Plikownia |
Advik 2008 — czeski konwentAlbi Po paru latach jeżdżenia po polskich konwentach rodzi się w głowie pomysł: „A dlaczego by nie zobaczyć jak to się robi za granicą?” Po pewnym czasie zbierania informacji i funduszy niewielka grupka Polaków zdecydowała się wybrać do czeskiej Pragi na Anime Dance Weekend, czyli Advik 2008. Konwent odbywał się od 31 lipca (czwartek) do 3 sierpnia (niedziela). Organizatorzy jednak pozwolili zostać do poniedziałku do godz. 11:00, aby uczestnicy mogli się wyspać przed powrotem do domów (niedzielne atrakcje kończyły się o 23:00). Budynek szkoły, w którym odbywał się Advik był umiejscowiony w spokojnej dzielnicy Pragi. Dojazd był bardzo łatwy — wystarczyło wsiąść w metro i dojechać do stacji Luziny, a stamtąd przejść jakieś 200 metrów na wprost pasażem. Dodatkowo dotarcie do szkoły ułatwiały przyklejone gdzieniegdzie strzałki. Oprócz niedalekiej stacji metra w pobliżu znajdowało się Tesco, Carrefour, dwie pizzerie i park, więc miejsce jak na konwent idealne. Wpuszczanie uczestników rozpoczęło się o 11:00. Sam hol wejściowy robił wrażenie. Na ścianach wisiały opisy anime, które miały być wyświetlane (a było w czym przebierać) a z boku na stole stały dwa telewizory plazmowe w których przez cały konwent leciały najlepsze AMV-ki Nie znaleziono pliku "4034380" Jeśli widzisz ten napis to znaczy, że ktoś z redakcji anime.com.pl dał ciała i nie sprawdził poprawności artykułu. Najlepiej zgłoś to na adres webmaster@anime.com.pl. Szybko przekonaliśmy się, że budynek szkoły był po prostu ogromny. Dopiero trzeciego dnia się z nim oswoiłam i bez problemu trafiałam dwa razy w to samo miejsce. Korytarze przypominały labirynty — nieraz aby przejść w inną część tego samego piętra należało zejść po schodach na dół, przejść przez korytarz i wejść z powrotem na górę. Na szczęście wszędzie wisiały plany budynku oraz strzałki wskazujące drogę do poszczególnych sal. Tradycyjnie na trzecim piętrze znajdowały się sleeproomy których było 14 (plus 3 dla organizatorów), w tym dwie sale gimnastyczne. Z tego powodu nie dość, że nikt nie spał na korytarzach, to jeszcze w sleepach było dużo wolnej przestrzeni. Bez problemu zmieściłby się cały DOJIcon 2007. Bardzo miłe ze strony organizatorów było przygotowanie dla grupki Polaków specjalnego Poland Roomu, jednak ostatecznie i tak spaliśmy razem z rodowitymi konwentowiczami. Na szczególną uwagę zasługują pomieszczenia sanitarne. Łazienki były jak w hotelu — czyste, wykafelkowane i znajdowały się w każdej części budynku. Nigdy nie brakowało mydła w płynie i papieru toaletowego, ponieważ każdego dnia sprzątaczka po wyczyszczeniu łazienek uzupełniała zapasy. Po czterech dniach wciąż wszystko lśniło i nie było mowy o błocie, do którego jesteśmy przyzwyczajeni z niektórych polskich konwentów. Prysznice prezentowały się równie dobrze. Były to trzy pomieszczenia w których znajdowały się półki, zlewy i sześć pryszniców z których uczestnicy korzystali regularnie, bez potrzeby upominania ich o tym. Sal z atrakcjami było równie wiele co sleeproomów. Jak na Anime Dance Weekend przystało, były aż cztery sale projekcyjne. W dwóch leciało anime wszelakiej maści, w trzeciej leciało anime gatunku shounen-ai, a w czwartej shoujo-ai. Oprócz tego sala przeznaczona specjalnie do tematyki związanej z J-rockiem, w której pokazywano koncerty, musicale i prowadzono panele dotyczące japońskiej muzyki. W sali zatytułowanej „Yu-Gi-Oh!” odbywały się turnieje karciane. Sala japońska była przeznaczona do pokazów kendo i wszelkiego rodzaju paneli i prelekcji dotyczących kraju kwitnącej wiśni. Oprócz tego była sala warsztatowa, prelekcyjna, wystawowa i konsolówka. Bardzo mi się podobało oznaczenie sal — nie były to zwykłe wydrukowane kartki tylko specjalnie przygotowane plakaty w orientalnym stylu. Myślałam, że nie dożyję dnia, w którym wszystkie gry muzyczne będą się znajdować w osobnych pomieszczeniach, a jednak spełniła się ta utopijna wizja. Połowa piętra była przeznaczona do gier: DDR, Singstar, Beatmania, Parapara, Guitar Hero i Piu. Jakość sprzętu była rewelacyjna. Prawie wszędzie były telewizory plazmowe i laptopy, ponadto każda sala była wyposażona w projektor. Cały ten sprzęt był przygotowany i podłączony przed rozpoczęciem konwentu. Bardzo miła odmiana w porównaniu do widoku organizatorów próbującymi się uporać ze sprzętem przez cały czas trwania imprezy. W sali wystawowej uczestnik mógł obejrzeć miecze i akcesoria samurajskie oraz imponującą replikę zbroi. Bardzo przydatne było stanowisko z internetem z którego uczestnicy mogli swobodnie korzystać. Stoiska nie były zbyt okazałe. W zasadzie było tylko jedno stoisko z mangami i figurkami. Przeglądając je widziałam wiele mang w języku angielskim i, ku mojemu zaskoczeniu, były aż cztery polskie tytuły. Jak się później dowiedziałam, w Czechach bardzo trudno o mangę. Jest jedno wydawnictwo, które wydaje zaledwie trzy tytuły, więc Czesi zamawiają mangi zza granicy. Nawet przypinki były, jak się okazało, wcześniej zamawiane. Jedynie kilka można było kupić od ręki, ale nie były zbyt ciekawe. Zdobycie i przygotowanie jedzenia nie sprawiało problemu. W pobliskich supermarketach konwentowicz mógł się zaopatrzyć w co tylko chciał, ale mimo to organizatorzy nie poszli na łatwiznę. Na stronie Adviku została zamieszczona informacja o możliwości zamówienia obiadów na terenie konwentu i rzeczywiście, za niewielką cenę można się było najeść. Przy wejściu uczestnicy mieli do dyspozycji czajnik i mikrofalówkę. Drugim miejscem, w którym można było otrzymać wrzątek była herbaciarnia. Było to pomieszczenie w którym za cenę od 20 do 55 koron można było nabyć litrowy dzbanek z herbatą. Wybór był ogromny — w menu widniało około 200 rodzajów herbaty oraz czekolada i kilka rodzajów kawy. Oprócz tego za kilka koron było sprzedawane sushi, grzanki lub tosty. Całość wypadła bardzo efektownie. Przyjemnie było usiąść, porozmawiać i wypić orientalną herbatkę. Żeby tego było mało drugiego dnia konwentu zorganizowano ciastkarnie. Dwie urocze organizatorki przebrane za kelnerki podawały gościom przeróżne ciastka (które kosztowały około złotówki), gofry i gorącą czekoladę. Urzekła mnie bardzo miła i ciepła atmosfera tej konwentowej kawiarenki i mam nadzieję, że kiedyś zobaczę taką na polskim konwencie. Kawiarenka niestety działała tylko jeden dzień i z powrotem zamieniła się w czytelnię. Na dwóch stołach leżały porozkładane mangi i czasopisma w języku czeskim i japońskim, a wokół nich były wygodne fotele. Każdy mógł sobie usiąść i poczytać to, na co miał ochotę. Nikt tego nie pilnował — czuję że w Polsce to by się po prostu nie udało. Dodaj do: Zobacz takżeZ tą publikacją nie są jeszcze powiązane żadne sznurki. Ocena
Wystawiać oceny mogą tylko zarejestrowani użytkownicy. 10,00/10 (2 głosów)KomentarzeIlość komentarzy: 37 dodaj [1] Re: Advik 2008 — czeski konwent
Albarist [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 16.08.2008, 15:42:17, oceny: +0 -0 Mała uwagi: w czytelni po czesku był tylko ich fanzin, mangi były po angielsku, kroki na turniej nie były specjalnie przygotowane turnieje odbywały się na ITG, a na "żabkę" skakać nie trzeba było tylko część tak zaczęli skakać a że my "czeski niet" też tak skalaliśmy - później okazało się że tak nie trzeba. Trzecie miejsce to grupa w cosplay przebrana była za postacie z własnego komiksu internetowego. Odpowiedz [17] Re: Advik 2008 — czeski konwent
[25] Re: Advik 2008 — czeski konwent
Czytałem je więc były po ang. [2] Re: Advik 2008 — czeski konwent
[15] Re: Advik 2008 — czeski konwent
[3] Re: Advik 2008 — czeski konwent
Delikatny błąd w tekście "Turniej DDR-a był bardzo dobrze przygotowany." DDR (Dance Dance Revolution) i ITG (In The Groove) to dwie RÓŻNE gry 4 strzałkowe. To tak jakby pomylić Soul Calibura i Tekkena. ITG wygląda tak, a DDR wygląda tak np. (DDR Supernova). Co do recenzji - świetnie napisana, bardzo miło się czytało i naprawdę żałuje, że nie mogłem w tym roku pojechać. Jak się uda to za rok będę. [9] Re: Advik 2008 — czeski konwent
[16] Re: Advik 2008 — czeski konwent
[4] Re: Advik 2008 — czeski konwent
Po recenzji wnioskuję, że konwent był świetnie przygotowany, ale nigdy by się nie udał w polskich realiach fandomowych. Jeśli ekipa organizacyjna zajmowała aż 3 sleep roomy i mieli budżet na taki sprzęt i szkołę, a fandom był tak spokojny, że kilku pijaków z zewnątrz stanowiło największy problem dla organizatorów, to faktycznie brzmi to jak utopia. Fandomie, weź się w garść, to w Polsce też będą takie konwenty! ;) [5] Re: Advik 2008 — czeski konwent
[6] Re: Advik 2008 — czeski konwent
[12] Re: Advik 2008 — czeski konwent
[8] Re: Advik 2008 — czeski konwent
A na którymże to konwencie ta osławiona chamska większość się upiła zgodnie z mityczną "polską mentalnością"? Ciężko, to jest zadowolić gusta wszystkich. [11] Re: Advik 2008 — czeski konwent
[14] Re: Advik 2008 — czeski konwent
No to wskaż ten konwent który był przepełniony ponad połową uczestników chamskich i/lub kradnących. Ewentualnie wandalów. Możemy też przejść od razu do stwierdzenia iż strasznie przegiąłeś przypisując wybryki paru indywiduów sporej ilości ludzi... [26] Re: Advik 2008 — czeski konwent
Nigdzie nie przegiąłem, bo nigdzie nie napisałem, że wszyscy, Polscy konwentowicze, czy nawet większość jest chamska. Gdyby tak było, to bym nie jeździł na konwenty. To ty nagiąłeś sobie moją wypowiedź. A to, że zazwyczaj ludziom u nas ufać nie można, to oczywiste jest. U nas nikt nie może czuć się pewnym, że zostawiona, ładująca się komórka będzie na swoim miejscu po naszym powrocie. Zaprzeczysz? A jak widać, dla Czechów oczywistym jest, że na konie nikt ci nic nie ukradnie. [29] Re: Advik 2008 — czeski konwent
Zaprzeczę. A potem odeślę do twych własnych słów o Polakach i chamskości większości narodu - zwłaszcza w kontekście konwentowiczów. Z chęcią bym ci markerem zaznaczył w którym momencie twe unikalne rozumowanie przekształca parę nagannych przypadków w większość - ale obawiam się iż będziesz się zapierał nadal przed prostą logiką i faktami. A u Czechów nie ma kradzieży? Niesłychane. [30] Re: Advik 2008 — czeski konwent
Na polskich konach nie słyszałam o żadnych masowych kradzieżach. Każdy jedzie na konwent żeby się dobrze bawić i wszyscy interesują się tym samym. Nie ma żadnych dresów ani innych niepowołanych osób (a jak tak to są wywalani). U Czechów jest tak samo, w metro są ostrzeżenia o kieszonkowcach ale na konwencie są niepisane zasady. I nie powiedziałabym że większość jest chamska - po prostu czasami brak wyobraźni a najczęściej to zwykłe lenistwo. [31] Re: Advik 2008 — czeski konwent
Znowu błędnie kolego: "Nigdzie nie przegiąłem, bo nigdzie nie napisałem, że wszyscy, Polscy konwentowicze, czy nawet większość jest chamska." Pisałem o większości Polaków jako chamach, bo tak uważam. Poza konami, większość ludzi, których spotykam, to nic nie warte chamy i elementy. Tylko nieliczni są coś warci. Na konwentach jak pisałem, NIE POJAWIAŁBYM SIĘ, GDYBY WIĘKSZOŚĆ TAM, TO BYLI CHAMY I WANDALE. Naucz się czytać ze zrozumieniem, potem zacznij wysuwać swoje śmiałe teorie. Twoja logika i fakty są dziurawe. >A u Czechów nie ma kradzieży? Niesłychane. Pewnie że są. Ale chyba nie powiesz mi, że oni nie boją się zostawić telefonu czy laptopa na widoku podczas konwentu, bo są kretynami. Tam kradzieże zdarzają się tak rzadko, że ludzie się nie boją pozostawić swojej własności w niezabezpieczonym miejscu. Tym bardziej, ty konwenty uogólniasz do całego narodu. Mówię o bezpieczeństwie na konwentach, a ty robisz z tego całe Czechy. [33] Re: Advik 2008 — czeski konwent
Nie chciałbym ci ubliżać ale nie czytasz chyba tego co napisałeś i nie zastanawiasz się, odpisując komuś na to co on napisał. Cofnijmy się do wypowiedzi Zombika piszącego o polskich realiach fandomowych, o sprzęcie, szkole i błahym problemie "pijaków z zewnątrz". Potem pojawiasz się ty i złote myśli w stylu "Polacy to jednak w większości chamski naród i na prawdę nikłe szanse, żeby ta polska mentalność się zmieniła." Następnie coś wtrącasz o "Jednak nie licząc zachowania konwentowiczów, u nas mogą być tak dobrze zorganizowane konwenty..." i coś tam o sponsorach i szkołach. Fakt - nie obrażasz jednoznacznie większości konwentowiczów - jedynie większość Polaków. Fakt - wolno Ci uważać większość Polaków za chamów choć możesz się kompletnie mylić - nie twa wina że obracasz się w takim środowisku jak sam piszesz: "Poza konami, większość ludzi, których spotykam, to nic nie warte chamy i elementy." Ze swej strony mogę ręczyć za swoje otoczenie i znajomych - na i poza konwentami. Za WIĘKSZOŚĆ. Kretyni? Cóż - jest to coś więcej niż niefrasobliwość zostawiać swą własność gdzie popadnie - nie chodzi tylko o kradzieże, ale także możliwość uszkodzenia lub zagubienia. Mógłbym nazwać kretynem osobę która zostawia otwarte mieszkanie i ufa iż nikt nigdy się nie stanie. Mógłbym też tak nazwać osobę która ufa iż konwent jakoś magicznie uchroni twe zdrowie czy mienie przed najróżniejszymi wypadkami losowymi - nie tylko kradzieżą. Na koniec mógłbym też poszukać jaki procent obywateli tego państwa odsiaduje wyroki za kradzież i porównać je z ogólną liczbą ludności aby uwypuklić kretyńskość obrzucania większości tego narodu epitetem złodziej (co do chama obawiam się iż brak danych) - TYLKO PO CO? Przyznasz się do błędu? Btw - w Polsce w konwentach w większości uczestniczą Polacy. I to nie jakaś szczególna elita (czy margines) lecz wydaje mnie się że "średnia" ze społeczeństwa, które tak lubisz. Więc nie uogólniam - tylko nie wydzielam ich na jakąś osobną grupę społeczną o jednolitej moralności czy zasadach. [34] Re: Advik 2008 — czeski konwent
"Jednak nie licząc zachowania konwentowiczów, u nas mogą być tak dobrze zorganizowane konwenty..." Tak, nie zmienisz ich zachowania. I tu mam właśnie na myśli te odosobnione przypadki, które jak widać zdarzają się u nas częściej, niż na czeskich konwentach. Taki Czech na swoim konie mniej boi się zostawić telefon na pastwę złodziei, bo tam jest mniejsze prawdopodobieństwo kradzieży. U nas takie incydenty zdarzają się częściej i "nie twa wina że obracasz się w takim środowisku" Racja. Tylko zauważ, że ja oceniam świat dookoła na podstawie SWOICH doświadczeń. A że urodziłem się w takim miejscu, gdzie ze świeczką szukać kogoś godnego mojego zainteresowania, to jadę na konwenty, gdzie spotykam wielu świetnych ludzi. "lecz wydaje mnie się że "średnia" ze społeczeństwa, które tak lubisz. Więc nie uogólniam - tylko nie wydzielam ich na jakąś osobną grupę społeczną o jednolitej moralności czy zasadach." Tyle, że ZNACZNA większość ludzi przyjeżdża na kony, żeby się bawić wspólnie z innymi.To nie szkoła czy praca, gdzie chodzą, bo muszą i jesteś zmuszony do ich towarzystwa. Tutaj każdy pojawia się z własnej woli i w konkretnym celu, którym raczej nie jest uprzykszanie innym pobytu. "jest to coś więcej niż niefrasobliwość zostawiać swą własność gdzie popadnie" O zostawianiu swoich rzeczy, gdzie popadnie, mowy nie było. Była za to mowa o tym, że kiedy zostawisz sobie na przykład ładujący się telefon na wierzchu, nie musisz się obawiać, że ktoś ci go zakosi. Jak widać, Czesi mają większe zahamowania przed 'pożyczeniem' sobie czyjejś własności leżącej na wyciągnięcie ręki. Pewnie, że zdarzają się wyjątki, ale są RZADSZE, niż u nas. Taka różnica zbiorowej mentalności ich od naszej. "Przyznasz się do błędu?" Tutaj nie ma błędu. Ani u mnie, ani u ciebie. To jest wyrażanie swojego zdania. Nie rozwiązujemy zadania z matmy, że jest tylko jedno rozwiązanie :) ps. "nas nikt nie może czuć się pewnym, że zostawiona, ładująca się komórka będzie na swoim miejscu po naszym powrocie. Zaprzeczysz?" Zaprzeczyłeś, ale nie doszukałem się argumentów popierających twoje zaprzeczenie >_> [35] Re: Advik 2008 — czeski konwent
[36] Re: Advik 2008 — czeski konwent
[7] Re: Advik 2008 — czeski konwent
Bardzo fajny tekst, zaluje, ze nie moglem pojawic sie na tej imprezie. Fantasci tworza konwenty miedzynarodowe? Moze by tak i kiedys konwent mangowy, gdzies blisko granicy (np. Ostrava), miedzynarodowa organizacja? Bardzo zazdroszcze im tej "spokojnosci". Powoli mam dosc cudasnych, slodkasnych gowniarzy hugajacych i dracych sie na korytarzu. [10] Re: Advik 2008 — czeski konwent
[13] Re: Advik 2008 — czeski konwent
[18] Re: Advik 2008 — czeski konwent
[27] Re: Advik 2008 — czeski konwent
[32] Re: Advik 2008 — czeski konwent
[20] Re: Advik 2008 — czeski konwent
[21] Re: Advik 2008 — czeski konwent
[22] Re: Advik 2008 — czeski konwent
[23] Re: Advik 2008 — czeski konwent
[24] Re: Advik 2008 — czeski konwent
Wyscigi na wozkach juz sa :P Znaczy byly na Adviku. Tylko nieoficjalne. [19] Re: Advik 2008 — czeski konwent
[28] Re: Advik 2008 — czeski konwent
[37] Re: Advik 2008 — czeski konwent
> organizatorzy chcieli zrobić grupowe zdjęcie uczestników. > (...) Bardzo podobał mi się ten pomysł i mam nadzieje, że > zostanie wprowadzony w życie również i na jakimś polskim > konwencie. sznurek CKM (chyba) 3, Stargard Szczeciński, 2004 | Użytkownik Szukacz Radio Gorące teksty | ||||||||||