Niusy Teksty Galerie Plikownia |
DKW 2009 — przypadek fandomowej CASYYen DKW miał być przełomem w historii fandomu, ustanowić nowe kierunki, przetrzeć szlaki, stać się pierwszym w historii polskim EXPO na miarę Europy Wschodniej. Jeżeli czytając poprzednie zdanie gorączkowo przełączyliście się na nową kartę w przeglądarce i wyciskacie z Google'a rozwinięcia skrótu DKW to nie jesteście sami. Szczerze mówiąc, promocja Dnia Kwitnącej Wiśni — drugiej edycji bytomskiej imprezy kulturalnej organizowanej przez lokalny oddział PJWSTK (16 maja 2009r.) — nie była imponująca. Zresztą w obecnej chwili możecie czuć się lekko zdezorientowani, w sieci zapewne krążą już różnorakie rozwinięcia, takie jak Dom Kwitnącej Wilgoci czy Dzień Kapryśnych Wypadków. Tutaj nasuwa się pytanie: czy tak duża promocja była potrzebna do takiego kameralnego wydarzenia? Lub inaczej: czy oczekiwania były współmierne do możliwości? Niemalże tydzień po imprezie mogę bez cienia wątpliwości zaprzeczyć. Ten eksperyment padł ofiarą kiepskiej aury. Pion organizacyjny pomimo wysiłków rozwiązywał problemy tak, jakby go w ogóle nie było. Organizacja DKW rozbiła się niczym tytułowa CASA z wysokimi oficerami na pokładzie. Coś się przetarło, owszem, jeżeli oranie samolotem można nazwać wytyczaniem nowych kierunków. Bytom deszczem spłukanyZacznę od rozplanowania przestrzennego wydarzenia, które w połączeniu z burzową sobotą wypadło niekorzystnie. Impreza odbywała się w trzech budynkach. Budynek PJWSTK gościł prelekcje, warsztaty, pokazy, gry i wystawy. Służył on także jako centrum dowodzenia oraz wyraźny punkt przyciągający ludzi z ulicy. Wszystko dzięki ładnemu wystrojowi zewnętrznemu i telebimowi, na którym na żywo przekazywany był obraz z wewnątrz. Drugą placówką było Bytomskie Centrum Kultury („Becek”), na scenie którego odbywały się koncerty, pokazy tańca, cosplay i karaoke. W porównaniu z pierwszą lokalizacją miałem odczucie, że ten budynek stanowi wyłącznie jakiś mało istotny dodatek. Nie wyróżniał się niczym, natomiast frekwencja była poniżej przeciętnej (za wyjątkiem cosplayu, na którym i tak nie było dużo osób). Ostatnim budynkiem był hala GKS Czarni Bytom, gdzie odbywały się pokazy sztuk walki. Tutaj frekwencja była zerowa, wiele razy osoby pilnujące budynku wskazywały na nikłe zainteresowanie. Niestety dojście stanowiło problem, natomiast jak pisałem wyżej, pogoda nie zachęcała na spacer. Zastanawia mnie, dlaczego wszelkie materiały takie jak informatory i ulotki obecne były wyłącznie w budynku PJWSTK? Nie trudno mieć wrażenie, że najmocniejszy cios miała przyjąć główna siedziba, co dało się zauważyć. GrzybobranieOd strony programowej i organizacyjnej część rzeczy udało się przeprowadzić chyba jedynie (przepraszam ateistów) za poręczeniem siły wyższej. Przeciwwagę dla takich cudów zapewniały kaprysy natury, które przejawiały się różnorako, od atrakcji przez zdarzenia niezależne. Dużym echem odbiła się wiadomość o wypadku samochodowym jednego z organizatorów, co jeszcze pogłębiło chaos organizacyjny. Innym nieszczęściem był hotel. Zakwaterowane miały być tam finaliści cosplayu i obsługa. Jednak organizatorzy nie zwrócili uwagi lub zignorowali pewien podpunkt w umowie, który dopuszcza zerwanie umowy w przypadku wizyty delegacji zagranicznej. Doświadczenie w organizowaniu uczy, że prawa Murphy’ego muszą być waszym przyjacielem, inaczej zsyłają wyjazdy zagraniczne do Bytomia siejąc zamęt. Ostatecznie znaleziono alternatywny gościniec, o którym legenda będzie się niosła w fandomie niczym fetor za brudnymi pantalonami. Krótko: plusami tej miejscówki była odległość od budynku głównego PJWSTK i niska cena. Reszta pozostawiała wiele do życzenia. Od totalnego chaosu związanego z formalnościami po wygląd niektórych pokoi, łazienek i ścian. Przynajmniej mangowcy jak Polacy w obliczu tragedii potrafią się na tyle zintegrować, aby móc bawić się dobrze nawet w takich warunkach wszechobecnego grzyba. Kolejne nieszczęście to sposób obchodzenia się z nagrodami. Był to punkt szczególnie newralgiczny, jako że wytyczał nowy standard w świecie mangowych wydarzeń. Nawet na DOJIconie 8, gdzie nagrody sypały się obficie, nie były to telewizory, konsole czy laptopy. Orgamnizatorzy DKW wytyczając ten standard zapomnieli zabezpieczyć ten element przed syndromem Mokony. Wydawałoby się, że tak cenne nagrody będą zamknięte szczelnie w pokoju organizatorów z wystawionym Cerberem na straży. Ale trudno tutaj czegokolwiek oczekiwać, kiedy sam pokój organizatorów był dla wszystkich otwarty. Także nagrody były na wyciągnięcie ręki — zwożone były cały dzień na balkonik w głównej sali. Jedynym zabezpieczeniem była taśma, która szybko dokonała żywota i od tej pory balkon był dostępny dla ogółu, dopóki ktoś nie wpadł na pomysł, aby wystawić jakiegoś strażnika. Rzecz jasna, nie wszystkie nagrody dotarły, co tylko źle świadczy o niektórych firmach. Pół biedy gdyby rozdanie nagród odbyło się w sposób zorganizowany. Ostatecznie logistyczne ułożenie nagród i przypisanie ich odpowiednim konkursom zostawiono osobom kompletnie nie zorientowanym w sytuacji. Mimo ich wysiłku rozdanie nagród zakończyło się farsą — część konkursów nie odbyła się, nagrody wybierane były „na bieżąco”, a dwa konkursy dostały plakietkę „prześlemy pocztą, bo (wpisać historyjkę)”. Niestety nikt nie kwapił się o pobieranie adresów. Teraz nie wiem czy dostanę tego iPoda. Chyba zostanę bochaterem[Teraz Polska] i nie będzie już Hadali. Dużym plusem w tym całym zgiełku był zwrot kosztów za dojazd obiecany pomocnikom i uczestnikom cosplayu. Co jednak mieli począć ludzie, których nie poinformowano o tym, że wyrównanie dostaną w późniejszym terminie? Wspomnę tylko o jednym znajomym, który z 2 złotymi w kieszeni ruszał podbijać koleje państwowe (na szczęście mangowcy są solidarni). Ustalone zostało, że zwroty zostaną wypłacone w późniejszym terminie (choć cześć pieniędzy już rozdał awaryjnie Coach osobom w potrzasku). Dodaj do: Zobacz takżePowiązane tematy: Dzień Kwitnącej Wiśni. Nasze publikacje:
Z tą publikacją nie są jeszcze powiązane żadne sznurki. Ocena
Wystawiać oceny mogą tylko zarejestrowani użytkownicy. 9,47/10 (15 głosów)KomentarzeIlość komentarzy: 102 dodaj [1] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
Ramroyd Deloro [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 23.05.2009, 18:02:33, oceny: +0 -0 Podpisuję się pod tym. Yen powiedział praktycznie wszystko, co się dało. Odpowiedz [2] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
Yen - poruszasz tutaj wazna kwestie. Kwestie malej promocji. Teraz na to narzekalem, ale moze po prostu takie byly zamierzenia? Nikt nigdy nie mowil i do tej pory nie mowi, ze to mialo byc polskie EXPO i wielka ogolnopolska impreza. Generalnie to mam uczucie, ze troche Coach tutaj zamieszal z cosplayem, bo wsrod pewnych srodowisk bardzo ten balonik nadmuchal, a ze w koncu musial on peknac, to naplute do srodka charki(?) polecialy na organizatorow. Ustalmy jedno - nikt z trzonu organizacji nie mial na celu robienia z tego wielkiego EXPO. Tak szczerze mowiac to mam wrazenie, ze DKW wiecej stracilo na tym cosplayu niz zyskalo. Zainteresowanie nim bylo skromne, koszta odwrotnie proporcjonalne do zainteresowania a wynikiem sa historie niezadowolonych cosplayerow i mangowcow (ktorych mimo wszystko bylo chyba mniej niz normalnych ludzi). Gdyby DKW nie zgodzilo sie na robienie cosplayu, to budzet odetchnalby z ulga, a orgowie nie czuliby na karku naszego oddechu. W tym momencie doszedlem do wniosku, ze powinnismy sie cieszyc, ze orgowie poszli w ogole na takie szalenstwo jakim byl ten cosplay bo impreza najzwyczajniej na tym niewiele zyskala. Jeszcze pewne sprostowania - na sali konsolowej odbyl sie jeden turniej, gdyz nie dostalem potwierdzenia, ze na wieksza ilosc dostane nagrody. Zwroty w szczegolnych przypadkach byly dawane juz na imprezie. Pozdro ;) [22] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
Cóż, ciężko się nie zgodzić. Na tym cosplayu wszyscy wyszli jak Zabłocki na mydle. Cosplayerzy czują się zrobieni w bambuko i wyszli na niewdzięczną bandę primadonn, organziatorzy jak zrobieni w bambuko, robiący w bambuko i wyszli na łgarzy oraz frajerów. Cosplay jako atrakcja wykazała ostre zmęczenie materiału, i jak na dłoni widać, że pakowanie coraz więcej w tę atrakcję nie ma sensu, bo nie docenią tego ani uczestnicy, ani widownia. Cosplay na DKW był przysłowiowym wielkim krokiem w przód dla atrakcji, która stała na skraju przepaści. Od siebie dodam jeszcze, że sporym błędem było przeciąganie każdej nitki organizacyjnej przez mainorgów. W momencie gdy już mieliśmy kontakty na podwykonawców i mogliśmy bokiem obejść łańcuszek dowodzenia, wszystko szło łatwiej. Prawdopodobnie gdybyśmy wiedzieli skąd w ogóle miało iść np. fotostudio to byśmy sami sobie je wydarli. Problemem DKW jest też to, że w oklicy BCK, gdzie wszelkie plagi się mocno skumulowały, zgromadziła się najbardziej głośna i wyszczekana część fandomu. [25] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
Gdyby DKW nie zgodzilo sie na robienie cosplayu, to budzet odetchnalby z ulga, a orgowie nie czuliby na karku naszego oddechu. A cóż tobie tak na sercu leży CZYJŚ budżet? Nie mieli co robić z kasą? To się wzięło i wykorzystało. A czy na tym stracili, czy nie, to ich problem. Swoją drogą nie bardzo tu widzę jakąś stratę. Jakby byli bez środków, to nie robiliby imprezy wogóle. Tymczasem zachciało im się tego i owego. Za lans trzeba płacić. I nie czuliby niczyjego oddechu, gdyby nie nawalili. W tym momencie doszedlem do wniosku, ze powinnismy sie cieszyc, ze orgowie poszli w ogole na takie szalenstwo jakim byl ten cosplay bo impreza najzwyczajniej na tym niewiele zyskala. No i się cieszymy. A DKW na pewno zyskało więcej na CP niż na pokazach sztuk walki (na których cytując recenzję "frekwencja była zerowa"), które są przecież tak japońskie, że bardziej się nie da. Tak samo recital fortepianowy Atsuko Ogawy, na którym była "jedynie garstka widzów". Na Para-Para nie przyszli nawet prowadzący, heh. Tymczasem na CP zleciało się pół sali pomimo przeciwności, jakimi były: - JEDNODNIOWA impreza - NIEkonwent - inny budynek - pogoda To, że wogóle ktoś na CP przyszedł uważam za sukces... Sam przebieg atrakcji był niespodziewanie płynny. Żadnych grubszych faili, żadnych przestojów. Żeby to na konach chciało tak wyglądać. To co wyprawiało się na CPowym zapleczu, to inna bajka, ale zwykłego uczestnika imprezy nie dotyka to w żadnym stopniu. A że cosplayerzy byli niezadowoleni (a będą oni kiedykolwiek w 100% zadowoleni?)? Ile ich było? Generalnie to mam uczucie, ze troche Coach tutaj zamieszal z cosplayem, bo wsrod pewnych srodowisk bardzo ten balonik nadmuchal No cóż, zawsze mógł olać i nie wykorzystać kury znoszącej złote jajka. naplute do srodka charki(?) polecialy na organizatorow. Sami se napluli. DKW - bezmózgi kolos na glinianych nogach. Kto wyszarpał z jego bezdennej kiesy, ten był wygrany. I bardzo dobrze. [41] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[80] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[92] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
Trudno by zyskała mnie sie nie chcialoby pedalowac by zobaczyc atrakcje ktora niewiele mowi gdyby bylo wsztsko w 1 budynku moze predzej by ktos przypadkiem sie tym zainteresował [3] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
Taa, wiele obiecywali na stronie co do tego cosplay'u, ale ani wyróżnień nie było, ani też upominków dla osób które brały udział w finale cosplay. Nie lubię niedotrzymanych obietnic ;P Już kij tam te upominki, ja i tak się cieszę, że dostałam się do tego finału... a co do zwrotu kosztów za dojazd, jak na razie nic mi o tym nie wiadomo... nie wiem jak reszta :/ [6] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
A sprawdzałaś maila? Coach wysyłał do wszystkich wiadomość z prośbą o podanie kosztów dojazdów, na razie bez skanów biletów. [23] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[29] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[4] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
"Rzecz jasna, nie wszystkie nagrody dotarły, co tylko źle świadczy o niektórych firmach." Niektóre nie dotarły, ale i tak największym zonkiem był fakt, że firmy podesłały coś innego co było wstępnie zaplanowane. Nagrody zostały wcześniej podzielone na Wordzie i było by wszystko ok ale zrobił się chaos bo np. zamiast wstępnie zaplanowanych trzech toreb z Hello Kitty były dwa malutkie portfeliki. Chociaż tutaj i wina organizatorów, bo zamiast wierzyć ślepo w to, co firmy im obiecały trzeba było dużżżoooo wcześniej sprawdzić, jak to rzeczywiście wygląda. Cytując Panią Wiolettę z serialu TVN'owskiego "Dasz wiarę?" [60] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[63] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[77] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
No chyba że tak. [93] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
Co do toreb obiecali czegos czego ja im nie obiecalam jak torby zarzadali nagrod za ktore ja bym dala z jakies 300 zł cena na stoisku wieksza najpierw napisali co łaska a potem mail z rzeczami za 400zł co łaska nie oznacza 400 zł [5] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[8] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
A ja tak zapytam z inej beki- bo wszyscy o kosplaju i kosplaju- ale co z innymi konkusami? Wiem, że miały być wyniki na stronie DKW, ale jakoś nikt tego nie ogarnął do tej pory. [9] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[7] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[10] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[11] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[12] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[13] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[38] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[14] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[15] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[16] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[17] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[21] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[47] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[18] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
Mówiac szczerze cała kwintesencja DKW zamkneła się dla mnie w Grzybie gdzie fandom niczym zorganizowana kolonia weekendowa sam sobie zorganizował konwent, chociaz troche na innych zasadach i troche w innym klimacie. Ale było zacnie i az mi sie nie chciało wyjezdzac. Yen, recenzja wporzadku ale zabrakło mi w niej tego FILINGU XD A wracając jeszcze do miejsca pobytu, mianowicie hotelu. Ja myslałam ze moj tydzien zycia w zapleśniałym akademiku był traumatyczny. Jednakze widzać zagrzybiony kibel ZA KOTARą doszłam do wniosku ze karaluchy to piekne wspomnienia XD Nawet one nie sa w stanie współistnieć w TAKIM syfie. [20] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[33] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[94] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
A ja zrozumiałam ze nawet ściółka w lesie jest luksusem ...nawet trawnik na deszczu na zewnatrz w porownaniu z tym hotelem odpowiedajac na pytania spałam kiedys na trawniku i na ściółce w lesie naprawde bylo luksusowo [19] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[24] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[27] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
Chyba trzecia edycja ;) Tegoroczna była drugą. [40] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[42] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
Stawiam na pierwsze, na drugie tylko ty znasz odpowiedź. [44] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[32] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[26] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
Why so serious? Gdyby być takim poważnym (co by nie pisać pompatycznym) zapytałbym: w wypadku samolotu CASA zginęli ludzie - a na DKW? Jeśli nie, to skąd takie porównanie? Lekkie chamstwo, mówiąc eufemistycznie. A mniej poważnie: organizatorzy nie dotrzymali wszystkiego co obiecywali. Drama. Nigdy wcześniej się tak nie działo? Hotel był kiepskiej klasy. Drama. A sleeproomy mają osobną łazienkę i łóżka? Chwila... ostatni krzyk mody to spanie na korytarzu. I tak dalej... Dlatego pytam: why so serious? Za ipoda? Gdzie standardowe - ale uczestnicy sobie sami załatwili rozrywkę i było zarąbiście. Nie to żebym specjalnie tęsknił za tym argumentem, ale czemu teraz? [28] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[31] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[30] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
w wypadku samolotu CASA zginęli ludzie - a na DKW? O mały włos na szczęscie nikt. O mały włos. A mniej poważnie: organizatorzy nie dotrzymali wszystkiego co obiecywali. Drama. Nigdy wcześniej się tak nie działo? Jakiś czas temu to samo zarzucałem komuś odnośnie Mokonu i o dziwo wtedy też miałeś do mnie pretensję :) Dlatego pytam: why so serious? Za ipoda? For money! [61] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
O mały włos na szczęscie nikt. O mały włos. Pardon, w takich poważnych sytuacjach jest obowiązek ustawowy zgłoszenia takiego faktu do odpowiednich organów. Obowiązek. Chyba że sobie koloryzujemy. Jakiś czas temu to samo zarzucałem komuś odnośnie Mokonu i o dziwo wtedy też miałeś do mnie pretensję :) Nie będę kopać za tym co pisałem - więc powiem tyle iż lubię równowagę i jak kto przegina w jedną to ja kontruję w drugą. Zresztą po co mam pisać że się zgadzam. Sensowniej pisać wtedy jak się nie zgadzam. For money! Aaa to przepraszam. To jest dobry powód. [64] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
Nie będę kopać za tym co pisałem - więc powiem tyle iż lubię równowagę i jak kto przegina w jedną to ja kontruję w drugą. Very good. Ale ja wziąłem sobie Twoje słowa do serca - jeżeli jasno nie naświetlimy sytuacji, to nie spodziewajmy się poprawy w przyszłości. Bez zbędnego słodzenia. Zresztą po co mam pisać że się zgadzam. Sensowniej pisać wtedy jak się nie zgadzam. Prawo i Sprawiedliwość W Fandomie ;> [74] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
No i co mam teraz zrobić? Albo będę z tobą dyskutował, albo zachowam są nieomylność. :) Ha. No way. Nie mam kota, ani brzydkiej żony. A do klamek sięgam nawet po pijaku. [95] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
Bali sie prasy i sanepidu w tym hotelu za takie warunki jakby sie ktos dowiedzial kierowniczka moglaby pojsc do paki zagrozenie zycia nr 1 grzyb zagrozenie zycia nr 2 brak 2 wyjscia przeciwpozarowego ( jedno na kazde 50 osob ma byc) zagrozenie zycia nr 3 kible ktore gryzły i pluły ( z gory jakas maź zciekała a ubikazje byly polamane i mialy ostre konce [100] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[34] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[39] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[57] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[69] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[96] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
dam ci zdjecie zrob zgłoszenie do sanepidu, strarzy pozarnej, i nadzoru budowlanego kobieta mialaby przesrane [35] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[36] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[62] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
Odwróce kota ogonem - jak Yena będą okładać dresy w parku będziesz się pytać czy wywrzaskuje metafory zadowolenia będąc masochistą czy też dosłownie zrozumiesz jego krzyki? Biorę pod uwagę iż Yen pisze recenzję, a nie skecz. Dlatego piszę coś więcej niż że marudzi. [71] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
Z kwestią metafor rzuciłeś Yena w zupełnie inne realia tak, jakby Yen bez przerwy rzucał metafory gdzie popadnie... to tak jakby policjant poza służbą w domku dawał żonie mandat, bo zupa za słona i "próba otrucia funkcjonariusza policji"... To jest ACP i tutaj można sobie pozwolić na metafory. Jeeez... "Yen pisze recenzję[...]" Czyli CD-Action (ja też sobie zmienię realia a co?) nie jest czasopismem recenzjującym gry, tylko piszącym o nich skecze? Bo jakby nie patrzeć tam redaktorzy też używają metafor i innych takich, żeby tekst przyciągał do czytania. [73] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
This is metaphor! This is ACeP! ACeP? This is Madness!! Ruciłem Yena? Nawet ze sobą nie chodzimy. Nie rozumiemy się - już na poziomie kodu językowego (jak to mawiała moja polonistka) - więc pozostańmy na tym poziomie niezrozumienia zamiast dalej dyskutować. P.S. A to w sumie może i kuriozalne ale policjant pozostaje policjantem nawet gdy ma wolne. [37] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
Widzę, że nikt Ci nie opowiadał o smacznych kąskach z DKW ;) Wśród atrakcji były warsztaty robienia onigiri. Miałabym tylko drobne "ale" do luki organizacyjnej w wyniku której japonka prowadząca tę atrakcję nie dostała wszystkich instrukcji ani żadnego pomocnika. Wszystko udało się, bo do przygotowań dołączyli uczestnicy i niektórzy helperzy. Przez zamieszanie z salami warsztaty zostały przerwane. W wyniku starań helperów udało się zmienić salę na games room i kolejna porcja ryżu została skonsumowana koło stolika mahjonga. Natomiast salę w której początkowo był warsztat zajęła reprezentacja (chyba) katowickiej restauracji sushi (pamięć mnie zawodzi co do nazwy i lokalizacji, ale ulotki rozprowadzano przy wejściu). W jednym kącie sali ustawiono na bambusowych matkach stolik z dekoracją w japońskim stylu. Obok stało stanowisko kucharza robiącego (z pewnymi przerwami) sushi, którym częstowano widownię. Sala cieszyła się momentami dusząco dużą popularnością. Moje zdanie o DKW: duży wkład finansowy, organizacja znikoma. Warto jednak było przyjechać i zobaczyć to co się udało: panie ubrane w eleganckie kimona, Japończyków prowadzących warsztaty i prelekcje, maszyny DDR rozmiaru bankomatu i stertę nagród. Suma sumarum, nie była to raczej stracona sobota. [43] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[52] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[45] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[46] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[51] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[53] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[55] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[67] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[68] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[70] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[72] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[75] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[76] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
Jaka inna skala? Garstka studentow, czesciowo w ogole niezwiazanych z Japonia. Nasluchales sie glupot i tyle. Teraz na sile probuje sie wmowic, ze orgowie DKW obiecywali cyda na kiju. A prawda jest taka, ze publicznie guzik obiecywali. Zobacz ile newsow bylo na ACPie. Naobiecywano nam - ekipowom wspolpracujacym, ale uczestnikom nie obiecywano nic szczegolnego. Ale polak jak to polak, dostanie wyjebane nagrody, wstep za friko, darmowe zarcie a i tak bedzie narzekal bo slyszal, ze ktos cos tam mial robic. [83] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
Avik, nie ja napisałem powyższą recenzję, nie ja zatytułowałem ją "przypadkiem fandomowej Casy". Tytuł ten zaś mówi sam za siebie aż nazbyt dobitnie. Skojarzenie z Mokonem, jako synonimem konwentowej porażki (choć nie oszukujmy się, historia zna większe wpadki) są w takim przypadku uzasadnione. Brak promocji jest także wpadką - i to znaczącą. [84] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
Brak promocji wpadką? Afaik to była lokalna impreza, nie ogólnopolska - to nie ogólnopolski konwent, do jakiego ludzie są przyzwyczajeni. Wstęp był wolny i komu się chciało przyjechać to przyjechał. Nie byłem na mokonie, byłem za to na innych konwentach i na dkw bawiłem się równie dobrze jak na nich. Dajmy na to taki magnificon... dkw wypadło w moich oczach lepiej niż magni. [88] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[98] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[97] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
powiem tak uczestniocy zadowoleni cosplayerzy niezadowolenie tworcy programu niezadowoleni organizatorzy pomocnicy niezadowoleni ddrowcy zadowoleni [48] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
Niezbyt się rozczarowałem, bo jechałem też bez specjalnych oczekiwań. I to była chyba recepta na udane spędzenie DKW. ^^ Chociaż ominął mnie grzyb i zaczynam tego żałować, bo z tego co słyszałem to tam była najlepsza impreza xD' Podsumowanie: Bytom to miasto depresji, w którym Pyramidhead strzeliłby sobie w głowę, scenki najlepiej tworzy się w pociągu, udało nam się wychaczyć garderoba na piętrze wielkości sporego pokoju... I nie lubię karaoke. W sumie przeżycia warte tych 9h w jedną stronę. [49] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[50] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[54] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[56] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[58] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
Potem jeszcze jakieś dziewczyny tam się przebierały, bo obok była ukryta chyba jakaś sala baletowa. Ha! A te kanapy były boskie, można było się odprężyć na chilunię :) [59] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
Ty chociaz miales na to czas, mi powiedizeli ze do kibal nie moge isc ;P [65] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
Musimy Tobie małego pomocnika znaleźć. ;) [66] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[78] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[79] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[81] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[82] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[85] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[86] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[87] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
Ok umówimy się tak wrzucamy Cię na jakieś lokalne miasteczko wielkie jak Bytom, dajemy Ci pakiet konsol Next Gen i wogóle full wypas i do tego sporą salę. Zrób z tego porządną konsolówkę (jeśli nie zaśniesz w tej sali). Jakbyś nie słyszał Avik i spółka nie mieli do dyspozycji telewizorów i musieli montować na żywioł co się dało. [89] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
"na żywioł co się dało" to teraz "szczegolnie udana"? Moze zacznijmy moze od tego, w stosunku do czego "szczegolnie"? DDR byl np. szczegolnie udany, bo takiego wyposazenia to nie bylo jeszcze. A byl zdaje sie zaraz obok dla porownania. Calosc moze nie tyle "syfna", co w sumie zapelnie przecietna (byly i gorsze, byly znacznie lepsze). Nie chce mi sie szukac zdjecia, zeby pokazac ci to szczegolnie udane, Grisznak twierdzi ze to Konecon byl. [90] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[91] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
Tak jak napisałem wcześniej... była w porządku. Nie napisałem, że była to uberkonsolówka. Ten projektor i 42calowy tv stawiają ją ciut wyżej niż przeciętna konsolówka z konwentu. Co do takiego wyposażenia na DDR... nie uważam by było ono szczególne. Te automaty w gruncie rzeczy są gorsze od zwykłych twardych mat. Robią tylko lepsze wrażenie i więcej kosztują. Na bace sala DDR była lepsza... można było poskakać na matach DDR, PIU i skorzystać z tego samego systemu ITG multiplayer co na DKW. Poza tym obok stało pełno innych gier muzycznych. Imo ddr room z baki > ddr room z dkw. [99] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[102] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
[101] Re: DKW 2009 — przypadek fandomowej CASY
Mialo byc znacznie lepiej Gargu. Udany to IMO w konsolowce byl ogolny klimat i atmosfera. Sprzet nie powalal. Ale coz, organizatorzy obiecali nam dostarczy telewizory HD, sam widziales co dostarczyli (gdybysmy zapobiegawczo nie wzieli z domu troche gratow to by konsolowka w ogole nie ruszyla). Resil i Gabriel pewnie potrafia zorganizowac, tylko pytanie co by zrobili np. tutaj gdyby przyjechali i z obiecanych telewizorow nie byloby zadnego. Takze tutaj sprawdzilo sie powiedzenie "I herkules dupa, gdy z telewizorow kupa". | Użytkownik Szukacz Radio Gorące teksty | ||||||||||