header imageheader imageheader image

Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?

Grisznak

Funekai już na starcie wywoływał mieszane uczucia. Kilku osobom zaangażowanym w jego organizację podziękowano za współpracę dosłownie w ostatniej chwili (niekiedy wręcz nie kłopocząc się nawet informowaniem ich o tym), innym zapowiedziano, że nie zostaną wpuszczone — toteż jadąc na ten łódzki konwent, nie spodziewałem się rewelacji czy rewolucji. Ot, miałem nadzieję na przyzwoity kon, który, kto wie, wraz z kolejnymi edycjami rozwinie się w coś większego. Co prawda, historia est magistra vitae i pokazuje, że łódzkie kony zawsze prześladował pech. Jednakże kto nie rydzykuje, ten nie ma radia. Być może kierując się tym hasłem, łódzka „Sparta” zorganizowała swój pierwszy konwent — Funekai.

003
Akredytacja uczestników
005
Wystawcy nie zawiedli

Dotarcie na teren konwentu było bezproblemowe — organizatorzy zamieścili na stronie czytelny i świetnie przygotowany, multimedialny plan dojazdu, a i położenie szkoły było niezłe. To samo tyczy się budynku — w gmachu wyglądającym jak jedna z „tysiąca szkół na tysiąclecie” można było spokojnie zmieścić sporych rozmiarów imprezę mangową. Trudno mi oszacować liczbę uczestników, gdyż dane, które słyszałem, dość mocno się ze sobą kłóciły — jeden organizator wspomniał mi o 1800 gościach, inny o 1300, ktoś z kolei mówił o 700. Ostrożne rachunki wskazują na ca. 1000 uczestników — niegdyś była to liczba magiczna, dziś powoli staje się normą. Mimo tak znacznej liczby przybyłych mangoludów, tłok panował jedynie w niektórych miejscach i w określonym czasie — spora bowiem liczba tubylców wykupiła jednodniowe wejściówki. Oni byli w najlepszej (sic!) sytuacji — obejrzeli to, co najlepsze i wyszli, nie tracąc właściwie niczego.

W chwili, gdy wszedłem do szkoły, trafiłem akurat na jakąś awanturę organizacyjną, związaną z brakiem wejściówek, w wyniku czego towarzysząca mi dziewczyna otrzymała plakietkę orgowską. Poza identyfikatorem (zapinanym na żabkę — przypinki chyba słusznie odchodzą do lamusa) otrzymałem informator, mapę, poradnik konwentowy (dobry pomysł) i funekaiowa plakietkę — miły gest. Niestety, rozczarowywał informator, w którym roiło się od błędów ortograficznych oraz interpunkcyjnych, zaś tour de force stanowił regulamin, którego ostatni punkt podważał wszystkie inne. Trochę dziwnie wyglądały podziękowania, w których organizatorzy wymieniali samych siebie. Irytował baaaaaardzo mały druk w rozkładzie atrakcji — jeśli za rok ma być podobnie, wnioskuję o dołączanie lupy. Dobrym pomysłem natomiast było ubranie organizatorów na niebiesko i czerwono — znakomicie ułatwiało to ich szybką identyfikację.

Mimo pokaźnych rozmiarów szkoły, już w chwili mojego przybycia zauważyłem, że spora część uczestników rozłożyła się na korytarzach — nie wiem, czy z własnej woli, czy też z braku sleeping roomów — te kilka, które widziałem, było zapchanych do pełna, ale w szkole było chyba jeszcze trochę nieużywanych klas? W kwestii lokalowej — parter i pierwsze piętro poświęcono atrakcjom, drugie piętro oddano do spania. Mała liczba ubikacji i ich niewielkie rozmiary sprzyjały formowaniu się pod nimi kolejek (kto nie musiał teraz i zaraz, mógł pobiec do nieodległego marketu — co znalazło zwieńczenie w tekście widniejącym na kartce, która zawisła na drzwiach jednej ubikacji). Na parterze, w holu, rozlokowano też stoiska, zaś sala gimnastyczna (kiepsko zaciemniona, nota bene) tradycyjnie służyła jako main room. Stoisk było sporo, zjawili się wszyscy ważniejsi wystawcy, choć niektórzy byli obecni wyłącznie pierwszego dnia. Fajnym pomysłem było udostępnienie pryszniców — na letnich konwentach są one prawdziwym zbawieniem.

010
Sala konsolowa była jedną z lepszych atrakcji konwentu
070
„Wielka Gala Cosplayowa” okazała się niewypałem

Jeśli chodzi o atrakcje — wnioskując z głosów uczestników zasłyszanych na konwencie i przeczytanych w internecie, dobrze została przyjęta sala konsolowa, za którą odpowiadał serwis The Inner World of Final Fantasy. Poza dwiema plazmami (na których można było obejrzeć m.in. MGS 4) niewątpliwymi atrakcjami były wszelkiego rodzaju gry ruchowe — „Donkey Konga”, rozgrywany przy pomocy bębnów, „Guitar Hero” oraz dostępny na Nintendo Wii „Dragon Ball”. Poza PS2 i GameCube gracze mieli do dyspozycji konsole najnowszej generacji — PlayStation 3, X-Box 360 i wspomniane już Nintendo Wii. Do tego doliczyć trzeba bufet z darmową kawą, herbatą i chińskimi zupkami. Sporo pozytywnych opinii słyszałem również o DDR roomie, nad którym opiekę sprawowało DDR Poland. Choć sam nie jestem entuzjastą tej zabawy, doceniam fakt, że po kilku godzinach można było do tego pomieszczenia wejść bez obawy o trwały uszczerbek na zmyśle powonienia.

Panele — miałem przyjemność odwiedzić część z nich. Większość stała na przyzwoitym poziomie. Najlepiej wspominam panel Baloo o „Code Geass” (tu mała uwaga do przybyłych - jeśli się przychodzi na panel o serii, której się nie zna, to przykro mi, ale ze spoilerami liczyć się trzeba). Całkiem nieźle z panelem o DeviantArt poradziły sobie Red Priest Usada i Anikakinka. Devil brawurowo poprowadził panel o „Bezpiecznym seksie w yaoi”. Minusem był fakt, iż niektóre panele nie odbyły się, zaś organizatorzy nie mieli nikogo, kto mógłby zaimprowizować panel (choć na konwencie nie brakowało doświadczonych konwentowiczów). Gorzej było z konkursami — część z nich bowiem zwyczajnie „pożyczono” z mających się niebawem odbyć konwentów. Inne zaś nie odbyły się wcale.

Rozczarowaniem była zapowiadana z wielkim szumem „Wielka Gala Cosplayowa”. Miało być inaczej, wyszło jak zwykle. „Wielka Gala...” okazała się zwyczajnym, dość sztywno zresztą prowadzonym cosplayem, którego najbardziej charakterystycznym punktem było przetrzymanie uczestników za sceną przez niemal godzinę i niezbyt udane próby porachowania ich. Sam przebieg „Wielkiej Gali...” nie różnił się niczym od dziesiątków innych tego rodzaju atrakcji, które widzieliśmy na innych konwentach, dowiódł zaś, jak ważne jest, aby osoba prowadząca znała się na tym, co robi. Zbyt wielu bowiem wydaje się, że konferansjerka to lekki kawałek chleba, który nie wymaga szczególnych umiejętności.

Zdecydowana większość atrakcji odbyła się pierwszego dnia. Noc straszyła ciemnością, a konkretnie ciemnymi plamami w rozkładzie atrakcji, symbolizującymi zamknięte sale. Niestety, organizatorzy doszli widocznie do wniosku, że ludzie nocą śpią, a tymi nielicznymi zombi, które pałętają się po korytarzach, nie warto się przejmować. Co gorsza, jedną z nielicznych nocnych atrakcji, która ściągnęła na dodatek sporą publikę — „Yaoi Night”, trzeba było przerwać, gdyż na teren konwentu weszła policja aresztować włamywacza. Sporo szczęścia mieli organizatorzy, gdyż panowie w niebieskich mundurkach nie zainteresowali się zawartością dysków konwentowych komputerów (wtedy ów Kasperski, który wcześniej zasłynął wyłącznie zawieszaniem komputerów, okazałby się faktycznie „nieszczęsny”). Śmiało można powiedzieć, że w nocy Funekai zaczął umierać i już na dobrą sprawę nie odżył. Rankiem odbyły się nieliczne atrakcje, z których godny wymienienia jest panel o słowiańskich demonach. Ciekawostką jest fakt, że odbyły się aż dwa panele podsumowujące konwent — oficjalny, w którym uczestniczyli organizatorzy, oraz nieoficjalny. Dochodziła dwunasta, ludzie powoli się rozjeżdżali w swoje strony.

Tego akapitu organizatorzy mogą nie czytać (gdyż i tak znam ich odpowiedź na moje zarzuty — „...bo fandom nie lubi Sparty”), ale byłbym nieuczciwy wobec uczestników, gdybym nie napisał kilku słów o przykrym incydencie na zakończenie Funekai. Wedle planu konwent miał zakończyć się o godzinie 16. Około 14 do zebranej sporej grupy uczestników podeszła niejaka Lina i w imieniu organizatorów zakomunikowała nam — „Za 10 minut was tu nie ma, bo wasza obecność jest niewskazana”. Wszyscy obecni na terenie szkoły uczestnicy zostali zwyczajnie wygonieni na schody, z których następnie również ich przepędzono. Jednemu z nich, który próbował coś powiedzieć, grożono krzesłem. Niestety, nie był to odosobniony przypadek, ale jedynie ostatni akord symfonii chamstwa, jaką zaserwowali niektórzy (podkreślam — niektórzy) organizatorzy. Na porządku dziennym było wyzywanie helperów (sposób, w jaki potraktowano naprawdę ciężko pracującą Okiren nie nadaje się do opisania — za to jej samej należą się wielkie brawa) oraz uczestników. Groteskowo wypadały sceny, w których organizatorzy „lokalni” kazali „gościom” spieprzać z sal. Niektórzy z organizatorów, dla których był to pierwszy konwent, poczuli nagle władzę, jaką im dano i korzystali z niej przy każdej okazji, wystawiając tym samym jak najgorszą opinię całej reszcie ciężko pracującej ekipy Funekai. To właśnie tym kilku osobom (a nie wszystkim orgom) dedykowali opuszczający konwent uczestnicy piosenkę o słowach „Nic się nie stało, Spartanie, nic się nie stało!”.

Funekai nie był porażką. Był po prostu przeciętnym konwentem, który kilka osób z organizacji skutecznie obrzydziło w oczach innych. Miałem okazję być na co najmniej kilku gorzej zorganizowanych konach, nie wymagam, aby każdy organizator był przez dwadzieścia cztery godziny na dobę uśmiechnięty — ale, na litość boską, takich sytuacji, jakie widziałem na Funekai, nie uświadczyłem do tej pory na żadnej innej mangowej imprezie w kraju. Gdyby nie to, uznałbym Funekai za konwent obiecujący. W zaistniałej sytuacji daję mu szkolną trójkę z minusem, z szansą na poprawkę za rok.

Dodaj do:

Zobacz także

Powiązane tematy: Funekai.

Z tą publikacją nie są jeszcze powiązane żadne sznurki.

Ocena

12345678910
Wystawiać oceny mogą tylko zarejestrowani użytkownicy.
8,86/10 (7 głosów)

Komentarze

Sposób wyświetlania:

Ilość komentarzy: 30 dodaj

[1] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
akasuna [*.eranet.pl], 15.08.2008, 20:19:38, oceny: +0 -0
akasunaCzyli dobrze że mnie nie było, bo jakbym się natknęła na takie okazy chamstwa od NIEKTÓRYCH organizatorów to nawet kony mogłyby mi się zbrzydzić :/ (na parę miesięcy przynajmniej xD) ale szczerze mówiąc nie myślałam że coś takiego może się zdarzyć na konie,jakiś odosobniony przypadek tak ale tutaj widzę wzmiankę że było takich parę.
[2] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
Albi [83.238.116.*], 15.08.2008, 20:23:13, oceny: +0 -0
AlbiNie byłam na Funeku ale to co słyszałam pokrywa się z recenzją więc nie żałuję że nie pojechałam. Ogólnie recka baardzo mi się podoba, przejrzysta, miło się czyta i ogólnie 10/10 :)
[3] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
ayka [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 15.08.2008, 20:42:06, oceny: +0 -0
aykaNo i to jest recenzja.
Z większością opisanych przypadków- zgadzam się w 100%, o reszcie nie mam zdania, nie byłam świadkiem niektórych.

Optymistycznie liczę, że jeśli odbędzie się następny Fune to na pewno będzie lepiej.
[4] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
nighty [*.walbrzych.dialog.net.pl], 15.08.2008, 20:48:53, oceny: +0 -0
nightybardzo dobrze napisana recenzja, czytalo sie ja przyjemnie. z wiekszoscia aspektow sie zgadzam, chociaz gala nie byla takim niewypalem do konca, przynajmniej dla mnie jako uczestnika. trudno mi powiedziec, jak byla poprowadzona (kazdy cosplayowicz wie, jak slychac /a raczej nie slychac/ bylo na zapleczu prowadzacych), ale statuletki czy dyplomy byly fajnym dodatkiem, ktorego nie uswiadczylam na zadnej innej imprezie do tej pory. co nie znaczy, ze bronie tego wydarzenia, bo fakt faktem zapowiadane bylo jako huczny event, a nie odczulam jakiejs szczegolnej roznicy (poza wspomnianymi dodatkami) miedzy wielka gala cosplayowa funekai, a zwyklymi cosplayami na innych conach.
[5] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
Tamiko [*.astral.lodz.pl], 15.08.2008, 22:40:49, oceny: +0 -0
TamikoNie mam do czego doczepić się. Powiem krótko. Grisz: masz rację. Nie przeczę: pewnie chcieli dobrze, jednak coś im nie wyszło.

Brakuje jedynie jeszcze jednej recenzji jaką napisała (we formie komentarza) sama Had. Może ktoś pomyśli o wydzieleniu tego jako osobny artykulik? :)
[7] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
Had [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 15.08.2008, 22:57:42, odpowiedź na #5, oceny: +0 -0
HadWysłałam ją Dżoemu na maila (nawet ocenzurowałam bluzgi!), ale chyba zostałam olana.
[9] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
Joe [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 15.08.2008, 23:01:56, odpowiedź na #7, oceny: +0 -0
JoeNie olana, ale po odpaleniu serwera zassałem 250 MB poczty, przez którą się stopniowo przebijam. Poza acp mam też inne zajęcia, więc proszę o wyrozumiałość.
[14] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
Had [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 16.08.2008, 00:10:09, odpowiedź na #9, oceny: +0 -0
HadWybacz, wysłałam dziś tą reckę, po czym ukazała się ta by Yuki i by Grisznak, myślałam, że więc postanowiłeś, że no more blame on Funekai :P
[12] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
Tamiko [*.astral.lodz.pl], 15.08.2008, 23:22:05, odpowiedź na #7, oceny: +0 -0
TamikoPierwotna wersja też mogła zostać. Osobiście czytało mi się ją dobrze. (:D)
[13] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
Had [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 16.08.2008, 00:09:21, odpowiedź na #12, oceny: +0 -0
HadAle nie wiem, czy każdy by to przeżył, RadaZ na pewno nie XD
I tak na bank znajdzie jakieś błędy, wierzę w niego :>
[15] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
Vulcan [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 16.08.2008, 00:18:11, odpowiedź na #13, oceny: +0 -0
VulcanZawsze, możesz mu wytłumaczyć "ręcznie" na Pierniku, aby się tak nie czepiał :]]]]]
[17] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
RadaZ [*.tvk.torun.pl], 16.08.2008, 13:17:06, odpowiedź na #15, oceny: +0 -0
Ty znowu o masturbacji.

*) ile razy już Ci to powiedziałem? XD
[16] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
RadaZ [*.tvk.torun.pl], 16.08.2008, 13:15:55, odpowiedź na #13, oceny: +0 -0
Dzięki za uznanie, Panno Myślnikowa. x3
[18] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
Had [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 16.08.2008, 14:31:10, odpowiedź na #16, oceny: +0 -0
Had:*
[20] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
RadaZ [*.tvk.torun.pl], 16.08.2008, 18:53:20, odpowiedź na #18, oceny: +0 -0
To takie niehigieniczne... :/
[21] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
Had [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 16.08.2008, 20:25:32, odpowiedź na #20, oceny: +0 -0
HadNie pierdol szwagier.
[22] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
RadaZ [*.tvk.torun.pl], 17.08.2008, 01:05:19, odpowiedź na #21, oceny: +0 -0
Dzieki byciu "szwagrem" sie przynajmniej nie gubie. ;]
[8] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
Joe [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 15.08.2008, 23:00:10, odpowiedź na #5, oceny: +0 -0
JoeHad już podesłała swoją relację. Przeczytam i jak będzie ok to zamieszczę.
[11] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
Tamiko [*.astral.lodz.pl], 15.08.2008, 23:21:11, odpowiedź na #8, oceny: +0 -0
TamikoNie ma co czytać. Jest ok :)
[6] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
Had [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 15.08.2008, 22:56:57, oceny: +0 -0
HadZnikające komenty, mać? :/
[10] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
AvantaR [*.ekspres.net.pl], 15.08.2008, 23:18:27, odpowiedź na #6, oceny: +0 -0
AvantaRW koncu moderacja-cian ;3 ?
[19] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
Pea [83.238.116.*], 16.08.2008, 15:13:47, oceny: +0 -0
PeaNie powiem nic nowego, ale recka dobra. Jak powiedziala Nighty wyzej, w gali dobre byly statuetki i dyplomy, a sam fakt jako takiego ogarniecia tej liczby uczestnikow to tez plus :). Panele dobre, w konkursach za duzo wiedzowek wzgledem innych. Szkola fajna, toalety lepsze i gorsze v- jak sie wiedzialo, z ktorych korzystac, to luz :). O nocnych dziurach sie nie wypowiem, bo po cosplayu bylam tak zmeczona, ze noc przespalam twardym snem (ale na miekkim materacu :3). Chamstwa w organizacji nie uswiadczylam, trafilam tylko na jedna sluzbistke, wiec luz ^_^.
Mam nadzieje, ze orgi madrzejsze o ten konwent, pociagna jego dobre strony (np.: oprawa graficzna i jakosc techniczna wykonania identow i informatorow, rzeczy wymienione wyzej...), zmienia zle i w przyszlym roku stworza naprawde wspaniala impreze.
[23] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
Yui Tohma [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 21.08.2008, 01:07:05, oceny: +0 -0
Yui TohmaTrochę dziwnie wyglądały podziękowania, w których organizatorzy wymieniali samych siebie

ale ogólnie, podliczając osoby którym słane są podziękowania, jeśli potem podliczymy ile jest tam osób z samej sparty...po prostu podziękowania szły do tych osób, które stworzyły grafiki, które mogły być wykorzystane w jakiś sposób w konwencie

Ale z resztą zgadzam się całkowicie
[24] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
Kodama [*.lodz.mm.pl], 22.08.2008, 17:38:22, oceny: +0 -0
KodamaZ wieloma sprawami można sie zgodzić,
ale wszyscy robią aferę przed wcześniejszym wyrzucaniem ludzi z konwentu
a ktoś sie w ogóle zapytał czemu zostali wyproszeni?
znacie tylko jedną stronę medalu i ją cały czas powielacie :)
Helperzy na funekai wybyli wcześniej nie chcąc nam pomagać (taki Devil na przykład, później niecenzuralne smsy wysyłał do main orga, zamiast mieć odwagę powiedzieć to osobiście)
tych którzy zostali (czyli ci wyproszeni) poprosiliśmy o pomoc we ogarnięciu konwentu, usłyszeliśmy po prostu NIE. (rozumiem ze jest sie zmeczonym po konwencie i nie mieli obowiązku wcale nam pomagać, ale Had trochę tam ogarnęła to się chwali reszta, nic) Jak nie to nie, my chcieliśmy sie szybko uwinąć, ponieważ zostało nas za mało a dodatkowe osoby pałętające się po terenie konwnetu i wprowadzając większy zamęt utrudniały by nam porządki.
To tez osoby nie pomagające zostały wyproszone z terenu konwnetu w taki czy w inny sposób :]

takie trochę inne spojrzenie ;)
Ludzie są różni temu może nie pasować to tamtemu zupełnie co innego. Nie można nikogo winić za gust.
Kto był ten sam wie jak było. Nie można się opierać jedynie na recenzji, trzeba było samemu tam być. To tak jak nie zagrać w grę bo recenzje pisała osoba stronnicza albo nie lubiące tego typu gier :P
[25] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
veuna [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 26.08.2008, 16:12:36, oceny: +0 -0
veunaNo cóż, ja mimo wszystko też spodziewałam się czegoś lepszego. Wydawało mi się, że konwent zapowiada się naprawdę interesująco - duża ilość ciekawych paneli, w tym także konkursów (moja nieszczęsna Szansa na Sukces...T^T)...Jednak z przykrością muszę stwierdzić, że wiele atrakcji zlewało się z czasem, orgowie byli tak niesympatyczni, że aż strach mówić (ciężko było się od nich czegokolwiek dowiedzieć, bo słyszało się odpowiedź: "Nie zawracaj mi dupy, nie śpię od X godzin!"), palarnia dosyć krępująca - mam tutaj na myśli fakt, że jeżeli znało się stałych bywalców konwentów być może było fajnie, natomiast jeśli było się kimś mało znanym siedziało się zamkniętym w klatce z łypiącymi na Ciebie z pogardą oczyma "starych wyjadaczy", poza tym była wygodna, zadaszona, zagrodzona...Wielkie brawa dla hentaiowego konkursu dubbingowego - dawno się tak nie uśmiałam :D :D! (Uhranus!), poza tym konwent umarł o dosyć wczesnych godzinach i pozostał lekki niedosyt - powiem na zakończenie tyle - jeśli Sparta planuję organizację następnych konwentów, popracujcie nad swoim stosunkiem do uczestników, albo to wszystko mija się z celem. Pozdro!
[28] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
Kodama [*.lodz.mm.pl], 30.08.2008, 19:04:55, odpowiedź na #25, oceny: +0 -0
Kodamaz tymi niemiłymi orgami dowiedzialam sie dopiero po konwencie, fakt byłam orgiem raz nawrzeszczałam na helpera dosyć poważnie, ale miałam za co.
było to złe dobranie personelu XD
następnym razem jak dojdzie to konwentu wszystko zostanie wzięte pod uwage, jak wiadomo człowiek uczy sie na błędach :)
[26] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
Vivi_IW [*.adsl.inetia.pl], 28.08.2008, 12:26:59, oceny: +0 -0
Ojej. Grisz, też się czepiłeś. To był pierwszy Funekai. Nie wiem, czy pierwszy Con organizowany przez Sparta Squad, ale wiem, że pierwszy Funekai.

BTW: Grisznak, zadzierasz z SS. ;)
[27] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
Kodama [*.lodz.mm.pl], 30.08.2008, 19:04:38, odpowiedź na #26, oceny: +0 -0
Kodamawszystko było pierwsze :)
[29] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
Vivi_IW [*.adsl.inetia.pl], 06.09.2008, 12:05:29, odpowiedź na #27, oceny: +0 -0
Skoro wszystko było pierwsze, to też właśnie. Powinni nauczyć się na błędach. Trzeba dać im szansę, a nie od razu przygniatać organizację...
[30] Re: Fun(ekai) czy konwent SPARTolony?
Grisznak [*.satfilm.net.pl], 01.10.2008, 17:18:34, odpowiedź na #29, oceny: +0 -0
GrisznakA czy ja przygniatam? Piszę co było dobre, a co złe.
Powered by WashuOS