Niusy Teksty Galerie Plikownia |
Hellcon 2010Albi Warszawski konwent Hellcon, który odbył się w dniach 30-31.10.2010 r., wywoływał dużo emocji jeszcze na długo przed jego rozpoczęciem. Duża ilość chętnych przy małej ilości wejściówek zawsze powoduje pewne rozgoryczenie, a kłopoty techniczne przy drugiej turze rejestracji internetowej nie poprawiały sytuacji. Niemniej jednak 500 szczęśliwcom udało się wykupić bilet wstępu na konwent. Hellconowe atrakcje startowały o godzinie 12:00 w sobotę i kończyły się o 14:00 kolejnego dnia. Późne rozpoczęcie imprezy zapewne nie wpłynęłoby negatywnie na ocenę konwentu, gdyby nie fakt, iż wpuszczanie uczestników ruszyło dopiero po 11:00. Już dwie godziny wcześniej zaczęła się tworzyć dość pokaźna kolejka osób, które zdane na łaskę bądź niełaskę PKP przyjechały do Warszawy wcześnie rano. Brak konkretnych informacji, chłodne powietrze i ochroniarze, którzy w odróżnieniu od Had z megafonem, nie potrafili skłonić ludzi do współpracy, to główne powody niezadowolenia konwentowiczów czekających na wejście. Długie czekanie w kolejce do czterech stanowisk akredytacji po części wynagradzały liczne drobiazgi, które otrzymywało się wraz z wejściówką. Oprócz standardowego informatora i identa, była czarna smycz z logiem konwentu, mały badge, kilka pocztówek od Anime Gate i regulamin oraz plan konwentu (wcześniej dostępny na stronie) na osobnych kartkach. Czarna koszulka była dla tych, którzy ją wykupili przy okazji rezerwacji. Grafika konwentu, przedstawiająca wydekoltowaną czarownicę, była przyjemna dla oka, a identyfikatory solidne i czytelne. Wewnątrz informatora nie było oficjalnej przedmowy organizatorów, za to opisy atrakcji były bardzo przejrzyste. Konwent odbywał się w tej samej szkole, co Ecchicon 4, więc nie będę powtarzać szczegółowego opisu budynku, a jedynie główny wniosek – miejsca było mało. Na szczęście organizatorzy nauczeni doświadczeniem zmniejszyli ilość wejściówek o prawie ⅔ w stosunku do „ciasnego” Ecchi dzięki czemu dało się przejść przez korytarz nie narażając żeber na połamanie. Mimo to i tak dużo osób zalegało na podłodze między sleepami i we wszystkich pozostałych szczelinach zdatnych do tymczasowego zamieszkania. Konwencja Hellconu – oczywiście Halloween. Można by w tym miejscu urządzić debatę o polskich tradycjach i amerykańskich naleciałościach, lecz niezależnie od zajmowanego stanowiska, nie da się ukryć, że mangowcom klimat przypadł do gustu. Bardzo wielu uczestników przebrało się za różne straszydła, nie szczędząc wymyślnej charakteryzacji (np. w stylu gore), czym skutecznie przyciągali uwagę okolicznych mieszkańców. Sama szkoła też była udekorowana zgodnie z konwencją, lecz to w większej mierze zasługa uczniów tegoż gimnazjum. Sale z atrakcjami również miały odpowiednie nazwy – cmentarzysko, krypta, sala tortur, mauzoleum. Podsumowując, dało się wyczuć Halloween. Jedną z pierwszych atrakcji które przyciągnęły moją uwagę był konkurs wiedzy o „Beyblade”, ponieważ zdziwiłam się, że jeszcze ktoś pamięta o tej serii. Jednak po próbie wejścia do sali napotkałam przeszkodę, w postaci drzwi zamkniętych przy pomocy sznurka. Jakikolwiek przekaz za tym stał, szybko zrezygnowałam z uczestnictwa. Ładna pogoda sprzyjała jednej ze standardowych atrakcji – rzut moherem. Zabawa jak zwykle przyciągnęła dużo chętnych. Warsztaty Kumite prowadzone przez Sila nauczyły zainteresowanych, co to znaczy prawdziwy sparing. Z tego co wiem, obyło się bez interwencji medyka konwentowego. W wolnym czasie uczestnicy lawirowali między stoiskami, których było raczej niewiele. Trzy-cztery stoiska umieszczone oddzielnej salce oraz dwa na korytarzach oferowały loterie fantowe i tradycyjne konwentowe gadżety. Oprócz tego, dziewczyny ze stoiska z jedzeniem przygotowały bułki oraz bardzo dobre sushi w niewysokich cenach (od 2 do 5 zł), które rozeszło się błyskawicznie. Pojeść można było również w konwentowej kawiarence – czy to zupkę chińską, czy tosty z kawą. Kawiarenka mimo niezbyt obszernego menu miała fajny klimat, uzyskany dzięki świeczkom, muzyce i przyciemnionym szybom. W kącie za ciemną kotarką przez cały konwent wróżbici czekali na uczestników, którzy chcieli poznać swój los. Do tego służyła talia zwykłych kart i księga wróżb. Choć proces wróżenia nie zachwycał, sam pomysł uważam za dość ciekawy. Dla zatwardziałych graczy Inner World przygotował dwie salki z konsolami, które jak zwykle były prawie non-stop okupowane. Jakość sprzętu była bardzo dobra – odnoszę wrażenie, że z roku na rok jest coraz lepiej. Jeżeli ktoś stronił od wirtualnego mordobicia, zawsze mógł zaszyć się w jednej z malutkich salek – DDR-ce, Ultrastarze lub Sali Gier Japońskich. Cosplay odbył się na malutkim mainie z półgodzinną obsuwą. Tym razem wszyscy chętni się zmieścili, a dzięki wysokiej scenie cosplayowicze byli dobrze widoczni. Event poprowadził zaprawiony w bojach Yanek oraz jego wierny towarzysz Soniak, którzy zabawiali publiczność robiąc to, co robią najlepiej. Samych uczestników było aż 69, lecz dzięki uproszczonej prezentacji (bez specjalnych podkładów, świateł, dymu) i związanych z tym pomyłek technicznych wszystko poszło sprawnie i bezproblemowo. Najwięcej emocji wywołała grupa Disney Twisted Princess, czyli baśniowe księżniczki rodem z filmów Disneya, przemienione w swoje mroczne wersje przez popularnego artystę jeftoon01 z DeviantArta. Według mnie pomysł i wykonanie świetne, bardzo wpasowane w konwencję mimo niemangowych korzeni. Inne stroje również stawiały poprzeczkę wysoko. Po prezentacji były skity (scenki – dla niewtajemniczonych), z których tylko dwie miały wyraźny sens. Następnie jury przedstawiło wyniki cosplayu:
Oprócz tego, na konwent dotarła radosna informacja, iż nasza rodaczka Kairi zajęła drugie miejsce na odbywającym się w tym samym czasie londyńskim Eurocosplayu. Kolejną główną atrakcją na mainie był koncert „In Memoriam Of The Fallen” na którym utwory zespołów metalowych, takich jak Behemoth czy Sabton, były growlowane przez wokalistę Akuma Mortus. Atrakcja ta przyciągnęła około 30 osób, które radośnie pogowały pod sceną i niszczyły krzyż i trumnę zrobione z kartonu przez dzieciaki z gimnazjum. O ile ciężko mi określić jakość wokalu, to mogę stwierdzić, że koncert wpasował się w klimat, a konwentowicze albo się przy nim świetnie bawili albo uciekali. Nurtuje mnie jedynie pytanie czy wokalista dał radę wydawać z siebie te dźwięki przez prawie trzy godziny przewidziane w programie. Główną atrakcją konwentu było Haloween Party, które rozpoczynało się, jak przystało, o północy i trwało do trzeciej nad ranem (plus dodatkowa godzina związana ze zmianą czasu). Impreza zaczęła się zabawą w konwentowy taniec na scenie przy piosenkach z „Rodziny Adamsów”, „Ghostbusters”, „Nightmare Before Christmas” i „Thrillerze” Jacksona (niestety nikomu ani tu, ani na cosplayu nie udało się dobrze odwzorować oryginalnego układu tanecznego). Zabawa była przeplatana dyskoteką i konkursami (w których nagrodami były oczywiście słodycze). Cała impreza miała tylko jeden zasadniczy minus – kontrolę jakości. Wielu rozgoryczonych uczestników było odprawianych z kwitkiem przez ochroniarzy, ponieważ byli „za mało przebrani”. Część wracała do łazienki aby się przemienić w mumie za pomocą papieru toaletowego, lecz większość rezygnowała z prób wejścia dzieląc się swoją opinią o ochronie i organizatorach z innymi, co psuło atmosferę. W związku z kontrolą, na początku imprezy bawiło się niecałe 30 osób. Później, z tego co słyszałam, zaniechano selekcji tak, że każdy mógł wejść, niemniej ów fakt był zaliczany do głównych minusów Hellconu. Drugi dzień konwentu był bardzo spokojny. Zmęczenie dało się we znaki i trzeba było uważać, żeby nie nadepnąć na zalegające gdzieniegdzie ciała. Stan łazienek drugiego dnia uważam za tragiczny. Farby którymi malowali się uczestnicy były widoczne po sam sufit – jak po najeździe szalonego clowna. Wyrwane z zawiasów drzwi jednej z łazienek nie poprawiały wizerunku. Z drugiej strony, prysznice wyglądały bardzo dobrze, jakby prawie nie używane (rano nie zastałam nawet kolejki). Przeniesiony panel „Za co kochamy Hellsinga” miał formę luźnej pogadanki z garstką ciekawostek i fragmentów anime. Prowadzący Chaos trochę rozbudził zaspane towarzystwo, dzięki czemu było całkiem wesoło. Oprócz tego nie brakowało oczywiście Cat Fight i Air Guitar na mainie. Panel „I ty możesz przeżyć epidemię zombie” polegał na spekulowaniu następstw tej niecodziennej plagi i przyciągnął bardzo dużo osób. Konkurs wiedzy o mandze i anime uważam za dość trudny, ale nic dziwnego skoro pytania układali Zombik, Chaos i Aldar. Przyznam się, że nie planowałam tym razem pisać recenzji, dlatego odwiedziłam mniej atrakcji niż zwykle. Konwent wywołał we mnie dość mieszane uczucia. Z jednej strony sama bawiłam się dobrze, z drugiej nie dało się nie zauważyć pewnych, wyżej wymienionych zgrzytów. Atrakcji było sporo ale tzw. „socjal” również miał miejsce. Odniosłam wrażenie, może błędne, że uczestnicy byli mniej energiczni niż zazwyczaj (czyżby przesilenie jesienne?), choć może to było spowodowane mniejszą ich ilością. Wśród atrakcji brakowało mi czegoś takiego jak wycinanie twarzy z dyni, czy zdobienie mrocznych ciastek. Ogólnie konwencję uważam za dobrze wykorzystaną, lecz można było zrobić to jeszcze lepiej. Opinie o konwencie są bardzo różne, więc najwyraźniej ocena zależy od indywidualnych preferencji uczestników. Ja oceniam konwent jako średni – nie było ani klapy, ani efektu „wow”. Dodaj do: Zobacz takżePowiązane tematy: Hellcon. Nasze publikacje:
Ocena
Wystawiać oceny mogą tylko zarejestrowani użytkownicy. 7,56/10 (9 głosów)KomentarzeIlość komentarzy: 54 dodaj [1] Re: Hellcon 2010
Ankh [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 03.11.2010, 00:36:48, oceny: +0 -0 Drobne sprostowanie: trumna i nagrobki były zrobione specjalnie na potrzeby konwentu ^^ Odpowiedz [2] Re: Hellcon 2010
[3] Re: Hellcon 2010
[5] Re: Hellcon 2010
[10] Re: Hellcon 2010
[15] Re: Hellcon 2010
[18] Re: Hellcon 2010
[19] Re: Hellcon 2010
[21] Re: Hellcon 2010
[30] Re: Hellcon 2010
[53] Re: Hellcon 2010
[4] Re: Hellcon 2010
Co do „I ty możesz przeżyć epidemię zombie” nawet sami prowadzący mówili, że spodziewali się większej ilości osób, więc nie powiem żeby cieszył się jakąś ogromną popularnością. Ale niby to ranek drugiego dnia konwentu, kto nie był - jego strata. Co do konwencji, jest to pierwszy z konwentów na którym byłem, który tak BARDZO trzymał się swojej konwencji. Muszę przyznać, że byłem tym aż zdziwiony. Gratuluję wykonania :). [6] Re: Hellcon 2010
"(...)ochroniarze(...) nie potrafili skłonić ludzi do współpracy(...) Tu bym polemizował. Ludzi udało się ustawić tak aby mogli wejść bez większych problemów ponadto uważam że nie trzeba wrzeszczeć na konwentowiczów przez megafon skoro można stosować mniej inwazyjne metody na ustawienie tłumu. Pragnę również zauważyć że w momencie wpuszczania kolejka została rozładowana względnie szybko dzięki wspólnej pracy akredytacji i ochronny. "(...)Wielu rozgoryczonych uczestników było odprawianych z kwitkiem przez ochroniarzy, ponieważ byli „za mało przebrani”.(...)" cytat z "(...)Warunkiem uczestniczenia w Halloween Party jest posiadanie odpowiedniego stroju – może być to cosplay, typowo halloweenowy ubiór bądź dobra charakteryzacja. Osoby nie posiadające takiego stroju nie zostaną wpuszczone do sali, w której odbywać się będzie halloweenowa impreza.(...)". Rzeczywiście w początkowej fazie nie zostało wpuszczone kilka osób ale tylko i wyłącznie dlatego, że nie spełniały naprawdę niezbędnego minimum (były albo w ogóle nie przebrane albo pomazały sobie twarz lekko szminką czy inną czerwoną farbą), później na prośbę main orga zaniechaliśmy selekcji. Poza tym na początku imprezy było zdecydowanie więcej niż 30 osób. [13] Re: Hellcon 2010
[48] Re: Hellcon 2010
[51] Re: Hellcon 2010
[7] Re: Hellcon 2010
Do tego służyła talia zwykłych kart i księga wróżb. Choć proces wróżenia nie zachwycał, sam pomysł uważam za dość ciekawy. Proces wróżenia nie miał zachwycać, ale trzymać się tradycyjnych metod. rowadzący Chaos trochę rozbudził zaspane towarzystwo, dzięki czemu było całkiem wesoło. Naprawdę? Starałem się, ale nie wydawało mi się, aby odniosło to jakieś spektakularne efekty. W każdym razie dziękuję. Konkurs wiedzy o mandze i anime uważam za dość trudny, ale nic dziwnego skoro pytania układali Zombik, Chaos i Aldar. Hje, hje, hje... ;] Poza tym kapela nazywa się Sabaton, nie Sabton ;) [8] Re: Hellcon 2010
miło się ten krzyż rozwalało, jakby on do tego służył ;D [37] Re: Hellcon 2010
[9] Re: Hellcon 2010
[14] Re: Hellcon 2010
[11] Re: Hellcon 2010
Impreza zaczęła się zabawą w konwentowy taniec na scenie przy piosenkach z „Rodziny Adamsów”, „Ghostbusters”, „Nightmare Before Christmas” i „Thrillerze” Jacksona (niestety nikomu ani tu, ani na cosplayu nie udało się dobrze odwzorować oryginalnego układu tanecznego). W przypadku imprezy halloweenowej, jeśli chodzi o te układy, to prawie wszystko wyszło na spontanie (co było widać xP). Poza tym jeśli chodzi o samą imprezę halloweenową to pojawiło się kilka drobnych błędów, ale na następny raz postaramy się je wyeliminować ;) Bo sam fakt wpuszczania ludzi tylko w strojach wynikał zarazem z konwencji jak i niewielkiej dość sali, a nie jest się w stanie przewidzieć dokładnej ilości uczestników atrakcji i pierwszeństwo zawsze mają osoby, które się zastosują do zaleceń. [12] Re: Hellcon 2010
twoje gestykulacje na belzebubie tenacious d owniły ;d [16] Re: Hellcon 2010
Zgadzam się, trudno określić ten konwent gdyż nie było ani żadnego wow ani żadnego "beznadzieja". Ja sama byłam na nielicznych atrakcjach,bynajmniej bawiłam sie na nich dobrze. Trochę nie podobało mi się zakończenie LARP'a z Death Note'a bo w ostateczności logicznym było iż nikt nie mógł zgadnąć kto jest "kilerem". Ale wróćmy do konwentu. Chyba najlepszą rzeczą był cosplay a raczej grupa z Disney Twisted Princes. Kończąc: mam nadzieje że następny warszawski konwent da mi więcej powodów to cieszenia się po za spotkaniem z fajnymi ludzmi xD [17] Re: Hellcon 2010
Co do LARPa tylko - Ten LARP akurat w teorii nie polegał na wygraniu, a na odgrywanium (drama). I fakt, że to zakończenie było takim mindfuckiem. Ale trzeba przyznać, że mieliście niezłe pomysły i nie spodziewaliśmy się, że większość akurat pedagoga będzie posądzać o bycie Kilerem (wiem, dyrektor był zbyt oczywisty). [31] Re: Hellcon 2010
[20] Re: Hellcon 2010
[22] Re: Hellcon 2010
wokal był mega Komentarz ukryty z powodu przewagi negatywnych ocen. [24] Re: Hellcon 2010
[25] Re: Hellcon 2010
[26] Re: Hellcon 2010
Sama lokacja konwentu super!Szkoła też wporzo-nie ogromna jak na Japaniconie gdzie szukałem sal długoo^^ Dekoracje na mnie wywarły wrażenie-zwłaszcza ładnie przyozdobiony był bufet:>2 duże konsolówki,dużo stoisk,mili i przyjaźni orgowie..Samych atrakcji nie wiem bo nie byłem na niczym prócz gry w kosza i cosplayu:)All in all podobał mi się Hellcon choć nadal króluje u mnie Animatsuri2. ps.Ksiądz wymiatasz^^ Akuma dobrze było Cie w końcu spotkać;] [27] Re: Hellcon 2010
[28] Re: Hellcon 2010
[29] Re: Hellcon 2010
Ta, a przeciętny zjadacz normalnej muzyki myślisz to odróżni? Dla mnie brzmiało to jak faktycznie traktor. Drugą sprawą tak zadufanego w sobie i zarozumiałego buca jak Ty dawno nie widziałam (vide wypraszania "zwyczajnych śmiertelników przed koncertem króla mroku"). Pokory trochę, mroczny kolego, pokory. Dla mnie na Hellconie wygrałeś konkurs na Pajaca Roku. Z jednej strony udajesz człowieka z kilogramem dystansu do siebie, a z drugiej zachowujesz się jak burak. Ale muszę przyznać, że z dzieciakami się dawno tak nie uśmiałam, jak na tym Twoim koncerciku. "Kupaaaa! Śmierdziiii~!" Dla mnie Tofu jako Belzeboss - WIN! :D Ucz się od mistrza. [32] Re: Hellcon 2010
Successful troll is successful. Udało mi się poznać Akumę przed konwentem, ba, nawet wskazałem mu drogę do szkoły (w ów czas nie wiedząc kogo spotykam XD) i trzeba przyznać, fajny z niego koleś ;] Też niedługo wrzucę swoją video-relację ;]A koncert był spoko, ale musielismy wyjsc dosc wczesnie niestety, ale slyszalem ze sie udał :) Komentarz ukryty z powodu przewagi negatywnych ocen. [34] Re: Hellcon 2010
Nie lubię się z tobą nie zgadzać (w trosce o własne zdrowie), jednak nie wydaje mi się, by granie mhrocznej muzzzyki oznaczało automatycznie gotyk na dotyk. Sam lubię black, mam tego sporo (płyt i kaset, nie chujowieńkich mp3, jakich kolekcjami szpanują dzisiejsze metalofczyki), z Akumą gadałem po konwencie - czepiać się nie mam powodów. Na koncercie nie byłem niestety, toteż pytam. Ale tego rodzaju muzyka ma specyficzny nastrój i jeśli chłopak się starał go utrzymać, to tylko dobrze (a za zapieprzanie cały konwent w corpsepaincie ma + 100 do bycia tru). Poznałem w życiu sporo muzyków, w tym wiele dzisiejszych gwiazd naszej krajowej sceny metalowej. Niemało było wśród nich buców skończonych, którzy po nagraniu jednego dema/płyty robili z siebie rozgwiazdy rozmiaru Metallici. Nie przesadzałbym zatem. Komentarz ukryty z powodu przewagi negatywnych ocen. [36] Re: Hellcon 2010
moze troche ostro ale przyznam Akuma troche przesadza ... rozumiem ze chcial aby koncert byl idealny i wszystko bylo ok.. ale tak mi czlowieku siadles na glowie ze swiatla nie widzialem .. to jest dopiero mrok ciagle mnie meczyl o probe nawet jak nie mielismy baterii do mikrofonow... troszke zrozumienia dla nas jedna osoba nie moze nas calkowicie absorbowac bo inni tez maja do nas jakas sprawe np. cosplay... [39] Re: Hellcon 2010
[38] Re: Hellcon 2010
Co do postmrocznosci, masz Grisznaka (nie, nie tego) w temacie. [40] Re: Hellcon 2010
Ludzi prosiłem by opuścili maina przed koncertem bo chciałem w spokoju zrobić próbę i tyle, a nie dlatego bo jestem królem mroku jak to określiłaś. Jeżeli nie lubisz muzyki metalowej - nie słuchaj jej, to że dla ciebie growl brzmi jak traktor to nie moja wina. Jeżeli ci się nie podobał koncert - nie musiałaś na nim być, w tym samym czasie były inne atrakcje. Poza tym jeśli chodzi o skakanie, to wyobraź sobie, że jak Slipknot robił koncerty to ludzie też skakali. Komentarz ukryty z powodu przewagi negatywnych ocen. [44] Re: Hellcon 2010
[42] Re: Hellcon 2010
[43] Re: Hellcon 2010
[52] Re: Hellcon 2010
[45] Re: Hellcon 2010
A mi się podobało :P Najfajniej było słyszeć od wszystkich że współczują nam(z koleżankami rozłożyłyśmy rzeczy przy schodach na kamiennej podłodze) miejsca do spania :P Mam poza tym pytanie... Czy ktokolwiek mógłby mi dać kontakt do osóbki o nicku Violet? Była jedną z cospleyerek przebranych za księżniczki Disneya. Chyba że da sie wysłać wiadomość przez acp a ja nic o tym nie wiem? [46] Re: Hellcon 2010
Ja powiem, że mi się konwent podobał. Mimo, że nie byłam na wielu atrakcjach czułam konwencje Halloween wszędzie. Owszem stoisk było mało jak zwykłam widzieć na innych konwentach jednak wydałam za dużoxD(tylko dlatego, że miałam nie wydac nic^^"). Na Halloween Party bawiłam się świetnie. Zapamiętam ten konwent na dłużej i jak będzie za rok Hellcon2 to na pewno sie zjawię:) [47] Re: Hellcon 2010
[49] Re: Hellcon 2010
| Użytkownik Szukacz Radio Gorące teksty | ||||||||||